Recenzja: Jay’s Audio CDT2 MKIII

Odsłuch

   Podczas dwóch sesji – poświęconej słuchawkom i poświęconej głośnikom – ujawniły się identyczne względem porównywanego różnice, toteż pisanie o nich dwa razy mijałoby się z celem. Nie dostrzegłem także potrzeby fabularyzowania tych różnic, wpisywania ich w scenariusze. Były, po prostu były, więc je należy wymienić i ewentualnie opatrzyć krótkimi komentarzami. Przed wyliczeniem tylko opiszę warunki porównawcze: sygnał z napędu Sony pracującego w Cairnie trafiał do przetwornika PrimaLuna transferem optycznym po kablu WireWorlda; sygnał czytany przez Philips Pro z recenzowanego Jay’s Audio wzmiankowanym już AES/EBU Acrolinka. Wystarczało zatem przekładać płytę i naciśnięciem jednego przycisku zmieniać aktywne wejście w przetworniku, co pozwalało na bardzo dużą bezpośredniość porównań, aczkolwiek nie na zasadzie identycznego transferu. Nadmienienia przy okazji wymaga, że ten przetwornik PrimaLuny miał zestaw samych najlepszych lamp z epoki: po parze Amperex „Buggle boy” GZ-33, Mullard „Long plate” ECC83 i Westinghouse „Long plate” ECC82 – wszystkie te pary z końca lat 40-tych albo początku 50-tych. Co wpływ ma zasadniczy na postać jego brzmienia, niekiedy nawet dramatyczny, jak wyszło na jaw podczas testów z prototypem bardzo zaawansowanego technicznie wzmacniacza dla słuchawek elektrostatycznych (który pewnie niedługo na rynku).

    No dobrze, mamy więc ten gatunkowy przetwornik podpięty wybitnymi cyfrowymi, mamy elitarne słuchawki (AKG K1000, HiFiMAN Susvara i Dan Clark Audio STEALTH) i znakomite kolumny Audioform 304. Które to są te różnice?

Na starcie porównałem brzmienie samego Jay’s z upsamplerem i bez. Różnica dawała się odczuć i była przewidywalna. Z upsamplerem po prostu gładziej i także nieco pełniej przy bardziej wyciszonym tle. Może odnośnie optymalnego wyjścia I²S sprawy te wyglądają inaczej, lecz hic et nunc mnie bez upsamplera podobało się bardziej. Brzmienie z nim odbierałem jako zbyt spokojne i uładzone, pozbawione tej nuty szaleństwa i dozy rozwichrzenia, jakie w moim odczuciu powinny cechować muzykę. Kilka razy w czasie porównań do upsamplera wracałem, za każdym razem było to samo, czyli tak to już jest. Powtarzam: może przez I²S rzecz się przedstawia inaczej, być może przekaz jest bogatszy, ale przez gruby kabel AES/EBU było za gładko i za spokojnie. Choć oczywiście można to lubić, tym bardziej, że elegancko, głęboko i masywnie grało, a i scena głęboka, czyli ogólnie prima. Tyle, że bez owej odrobiny szaleństwa i tknięcia liryczną nutą dzięki postrzępionym nitkom sopranów, a ja tak właśnie lubię. Zatem bez upsamplera (który w pamięci można dodawać jako zwiększoną gładkość i pełność kosztem redukcji migotek, szumków i strzępień) porównanie napędów wypadło tak:

  • Jay’s Audio nawet bez upsamplera muzykę oferował spokojniejszą
  • niższą tonalnie
  • pełniejszą
  • głębszymi kolorami znaczoną
  • kładzioną na tła czarniejsze oraz bardziej zastygłe
  • mniej sforującą i udźwięczniającą soprany
  • bardziej skupioną na opisie brzmieniowych powierzchni niż na przenikaniu do wielowarstwowego brzmieniowego wnętrza
  • ogólnie mocniej nasyconą brzmieniową esencją
  • też gładszą na krawędziach
  • minimalnie cieplejszą
  • z minimalnie zaznaczającą się słodyczą
  • przy śladowo mniej ożywionym medium
  • z pierwszym planem bliższym słuchacza
  • mniej odsuniętymi dalszymi
  • a mimo tego lepszą, bardziej uwyraźnioną holografią
  • z nastrojowością bliższą optymizmowi niż melancholii
  • ogólnie biorąc bardziej krzepką i „normalną”
  • mniej z kolei liryczną, delikatną i oprószoną muzycznym planktonem
  • w przypadku zaś dźwięku bębna o większym skupieniu na odpowiedzi membrany niż zobrazowaniu pojemności kotła
  • przy niższej tonalności siłą rzeczy z nieznacznie bardziej zaawansowanymi wiekowo, niższymi głosami operującymi wokalistami
  • taka niższa tonalność potrafi wzmagać pogłosy i czynić je czymś odrębnym, ale nie w tym wypadku, Jay’s perfekcyjnie wiązał pogłosy

     Wszystko to razem zbierało się na całkiem sporą ilość różnic, i muszę przyznać, że nastroje towarzyszące słuchaniu tych samych utworów okazywały się odmienne. Większa gęstość, masywność i spokojny optymizm cechowały muzykę z Jay’s, większa delikatność, przenikliwość, rozmigotanie i liryzm pochodziły z napędu Sony zasilanego potężnym toroidem 200 VA Cairna. Inne style, inna natura muzycznej substancji, analogiczne poziomy jakościowe, zapewne w głównej mierze zawdzięczane przetwornikowi.

     Szkoda bardzo, że wyjścia I²S nie udało się sprawdzić, gdyż je producent zaleca, ono ma dać najlepszy sygnał. Tym samym jednak mocno zawęża ofertę pasujących przetworników, ale samemu Jay’s to nie robi, oferuje wszak swój. Dla Cairna z kolei rola bycie samym napędem to rzecz całkiem poboczna, choć z drugiej strony zdaniem wielu wyjścia optyczne mają zalety, nierzadko wypadają najlepiej w porównaniach. Posiadając jedynie takie Cairn porównań nie udostępnia, a Jay’s optycznego nie ma, więc także on bez porównań. Porównanie natomiast odnośnie pracy samych napędów – i cóż, ciekawe było.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

22 komentarzy w “Recenzja: Jay’s Audio CDT2 MKIII

  1. Fon pisze:

    Warto byłoby przetestować nowość od Teaca VRDS 701t,cenowo bardziej dostępny i na dodatek ma możliwość podpięcia zegara.
    Cd zostanie z nami na długo i jak widać co się dzieje u producentów ma to sens,sam jestem zwolennikiem tego formatu bo można z niego dużo jeszcze wydusić,więcej niż z plików,nie wspominając już o opakowaniu i wkładce to się poprostu fizycznie czuje.

    1. Sławek pisze:

      A pewnie, że warto, ładnie wygląda no i ten VRDS.
      Ale ma na wyjściu tylko coaxial na RCA i optyk, co z góry nie znaczy, że będzie gorzej grał, tym bardziej z zewnętrznym zegarem.

  2. Fon pisze:

    To dziwne bo na stronie 4hifi jest napisane tak Transport CD
    Mechanizm Philips CDM4/19

    1. Piotr+Ryka pisze:

      W recenzji też to jest napisane: Historia tego mechanizmu zaczyna się w 1994 od pierwowzoru CDM12, i poprzez jego odmiany CD Pro (1997), CD Pro2 (2000) i CD Pro 2M (2003) dociera w 2005 roku do CD Pro2LF, który jako pierwszy spośród sławnych profesjonalnych Philipsów był zgodny z europejską normą eliminacji substancji toksycznych (jak ołów, rtęć czy kadm). Właśnie ten typ czytnika, w wersji CDM 4/19, czyli z górną ścianką kompozytową a nie z metalowego odlewu, wykorzystuje tytułowe urządzenie i bardzo się tym szczyci.

      1. Fon pisze:

        Mnie i tak bardziej przekonują rozwiązania Teaca oraz CECa gdzie płyta jest dociskana tależykiem,ciężarkiem,kiedyś Pioneer miał swoje rozwiązanie Stable Plater, co zastosowała Wadia.
        CD2pro było trochę za bardzo wychwalane ale oczywiście złe nie było.

  3. Tomasz pisze:

    Kolejna trafna recenzja Szanownej Redakcji. Bardzo wartościowy transport w czasach, gdy ten gatunek sprzętu staje się niemal niszowy. Pancerna obudowa daje nadzieję, że to sprzęt na lata. Dużym atutem jest wysoka jakość dźwięku na każdym wyjściu, co w transportach i przetwornikach A/C wcale nie jest regułą. Przez IS2 uzyskujemy pewną przewagę w porównaniu z SPDiF i AES/EBU, ale na tyle niewielką, że brak IS2 w DACu nie powinien zniechęcać do zakupu. Producent podaje listę przetworników z którymi złącze IS2 jest kompatybilne (niestety różna konfiguracja pinów u różnych producentów nie daje gwarancji, że urządzenia zawsze się ze sobą skomunikują).
    Kluczowym czynnikiem jest wygrzanie transportu. Niestety w przypadku Jay`s Audio trwa ono wyjątkowo długo. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Na moje ucho 60-100 godzin grania to minimum. Kolejna uwaga to okablowanie. Zasilanie tu słychać, podobnie jak kabel cyfrowy. Proszę nie liczyć na oszczędności. Jeśli chcemy z tego urządzenia wycisnąć ostatnie soki to nasze konto ulegnie uszczupleniu.
    Co dostaniemy z tym transportem? Obiektywnie sygnał klasy high-end do DAC. Nie dajcie się zwieść trollom ględzącym, że cyfra to cyfra i wszystko gra tam samo. Gdyby tak było, to każdy w domu jako transport miałby blu-ray z Media Markt za 700 zł i byłby zachwycony. Dynamika w skali mikro i makro jest na wysokim poziomie, podobnie stereofonia. Głębia bez zarzutu (oczywiście droższy model robi to jeszcze lepiej).
    Czego nie dostaniemy? To nie jest najbardziej analogowo grający transport świata ani w tym przedziale cenowym (czyli do 20 tys zł). Są urządzenia budujące dźwięk w sposób bardziej nasycony, głębszy, bardziej „winylowy”. Sygnaturę samego napędu w porównaniu np. w napędu paskowego C.E.C. słychać i żadne zaklęcia tego nie zmienią. To jednak nie WADA, ale CECHA pozwalająca nam dopasować transport do DACa i naszych upodobań, by piękniej odbierać muzykę a o to przecież chodzi w całej tej zabawie.

    1. Fon pisze:

      I to jest dobrze powiedziane 🙂 popieram

  4. Sławek pisze:

    Jako właściciel zrecenzowanego transportu pozwolę sobie na małe podsumowanie.
    Po pierwsze dziękuję Panu Piotrowi za recenzję. To pozwoliło na weryfikację w jakim miejscu na drabince jakości sprzętu się znajduję. Więc jest nieźle.
    Całkowicie się zgadzam jak chodzi o opis różnic w dźwięku natywnym, jak i z włączonym upsamplerem – 176,4 kHz – tak to właśnie odbieram. Ale uwaga – zawsze gra cały system i ja jednak wolę z słuchać z upsamplingiem, opisane cechy uważając w moim dość żywym systemie za zalety.
    Sposób podłączenia – u mnie za pomocą kabla HDMI WireWorld Silver Sphere do wejścia I2S w DAC.
    Z kolei w moim DAC (AudioGD Master 11 Singularity, 2015 rok, 4 kostki Burr Brown 1704UK) nie ma wejścia AES/EBU z którego korzystał Pan Piotr, nie mając z kolei I2S-a. Słuchawki HiFiMan HE-1000se z kablem Argentum.
    Ja porównywałem brzmienie I2S z kablem WW z brzmieniem poprzez coaxial BNC, kabel Argentum Audio. BNC na tym srebrnym kablu brzmi ciemniej i odrobinę mniej rozdzielczo niż I2S. Zakładam jednak, że producent ma rację twierdząc, że I2S jest dla Jay’s-a wyjściem optymalnym.
    Transport ten nabyłem w grudniu 2020r. jeszcze jako MkII. Po dwóch tygodniach się zepsuł, każda włożona płyta to ERROR. Poszedł do naprawy gwarancyjnej i od tego czasu pracował niezawodnie. Tutaj refleksja po co nam gwarancja i polski dystrybutor… W maju tego roku został upgradowany do wersji MkIII – wymieniona została płyta główna i wyświetlacz, wcześniej nie było upsamplingu i możliwości ściemniania / wygaszania wyświetlacza. Pod względem dźwiękowym była to duża poprawa – dźwięk stał się barwniejszy, bardziej wypełniony i dociążony.
    Wbrew temu co napisał Pan Piotr transport nie ma standbaja, lubi stać pod prądem, zimny gra znacznie gorzej. Jest też dość wrażliwy na podłączone okablowanie. Jak wymieniłem zasilający z WW Stratus 7 na Argentum to zaraz lepiej, bardziej rozdzielczo, ciemniej i przejrzyściej jednocześnie, kiedyś kolega przyniósł też jakiego japońskiego grubasa (tzw. samoróba) to znowu inaczej, maksymalne dociążenie, ale wysokie jakby wyciszone.
    Generalnie wspaniały kawał grata, mam nadzieję, że długo posłuży.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Wszystko się zgadza poza jednym wyjątkiem – nigdzie nie napisałem, że transport ma standbay, tylko że płytę można stopować lub pauzować 🙂

      1. Sławek pisze:

        W danych technicznych „Funkcja stand-by”, ale to drobiazg, nie ma się o co spierać w sumie…
        Pozdrawiam

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Ale dane techniczne to ja bez własnej ingerencji ze stron producenta i dystrybutora biorę.

          1. Ryszard pisze:

            Też kupiłem MK2 w 2020. Zepsuł się po miesiącu. Ponoć płyta główna. Dostałem nowy, ale po drodze dali mi jeszcze egzemplarz sklepowy. Tak więc miałem 3 egzemplarze. Problem w tym, że w każdym mechanizm pracował inaczej i brzmienie było różne. Trzeci działa dobrze i ma najlepsze brzmienie. Ma wyświetlacz z MK3. Ciekawe czy płytę też? Zrobić dobry transport CD to nie jest prosta sprawa.

          2. Piotr+Ryka pisze:

            Tak, sprawa nie jest prosta. Najmocniej pracuje nad tym w dzisiejszych czasach Accuphase, montujące w swoich odtwarzaczach lub osobnym napędzie potężne transporty szufladowe, wciąż zdolne odczytywać warstwę SACD.

  5. Patryk pisze:

    Nie znam i nie słyszałem lepszego transportu niż Jay`s CDT (posiadam CDT3 MK2)podłączony jest do nDAC. (DAC od NAIM).
    Jest niestety trudno kupić ten sprzęt w internecie używany z możliwością odbioru/testu i bez ryzyka przesyłki. Szukałem pół roku i mialem szczęście, bo facet kupił przede mną w ciagu 24H po wrzuceniu go online i poprosiłem o numer telefonu sprzedawcę w razie gdyby ten pan chciał sprzedać. Na szczęście jego DAC nie przerabia samplingu i odkupiłem. Cudo!! Polecam!!
    Fajna recenzja!

    1. Marcin pisze:

      Witam,

      Dołączam do szczęśliwych posiadaczy Jays Audio (CDT3MK2). Też polowałem z dobre pół roku, aż udało się kupić w Polsce i to jeszcze w bardzo dobrej cenie.

      Świetny transport połączony z Lampim B7. Streaming podkulił ogon i od kilku dni nie wychodzi z pod kanapy 🙂

      Pozdrawiam!

      1. Sławek pisze:

        No i super. Jak jest podłączony – przez AES/EBU czy I2S?

        1. Marcin pisze:

          AES, ale wysłałem zapytanie do Lampizatora, czy zrobią mi w DACu wejście I2S. Dlugo u nich trzeba czekać na odpowiedź…
          A u Ciebie jak gra i z czym? Jestem ciekaw o ile lepiej zagra po I2S

          1. Sławek pisze:

            U mnie CDT2 Mk3 z Audio-gd Master 11 Singularity, wejście I2S kablem Wireworld silver sphere HDMI. Nie mam wejścia AES w DAC-u, ale porównywałem z BNC (kabel Argentum) i na I2S jest lepiej, przejrzyściej, bez śladu koca. Do tego słuchawki HiFiMan HE-1000se.

  6. Marcin pisze:

    Witam,

    Przychodzę z pytaniem tak do p. Piotra, jak i innych mających doświadczenie w temacie. Mam dość dopracowany system (kolumny MartinLogan Odyssey, Plinius SA-Reference, Lampizator B7, odpowiednie okablowanie) nie licząc źródła – tu narazie iFi STREAM z zasilaczem GFmod pro.

    Chciałbym pójść dalej bo źródło to u mnie wąskie gardło i tu pytanie: czy lepiej iść w CD, jak np Jays Audio CD3MK3, czy postawić na streaming i kupić dobry Switch i kable (widzę że GFmod ma taki zestaw, ale ciężko wydać 8000 zł na przerobiony switch TP-link i kable LAN…)? Priorytetem oczywiście jakość dźwięku, wygoda też ważna, ale drugoplanowa.

    Przyznaję, jestem trochę w kropce, bo na budowie dobrego źródła pod streaming się nie znam, sporo to kosztuje a głowa podpowiada że to pieniądze w błoto.

    Bardzo proszę o wypowiedź obeznanych w temacie ludzi, szczególnie p. Piotra.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Myślę, że na to pytanie trzeba sobie odpowiedzieć przede wszystkim samemu. Konkretnie odpowiedzieć na to, czy się samemu dostrzega dużą różnicę jakościową między słuchaniem z płyt a streamingiem. Bo często spotykam audiofili, wg których z płyt jest o tyle lepiej, że tylko płyty, gdy wg innych streaming wcale nie gorszy, a przecież wygodniejszy. Sam nie mam na szczęście takiego problemu, jeżeli już to ewentualnie z winylami vs nagrania cyfrowe. Równie chętnie słucham z CD co streamingu, no może z CD trochę chętniej, ale nie poprzez drugiej strony wykluczanie. Dlatego najpierw trzeba sprawdzić własne podejście do tematu i na jego podstawie podejmować ostateczną decyzję. W grę wchodzi też pytanie, czy ma się już kolekcję płyt CD, bo one teraz tanie nie są, ale wciąż mają tę ważną dla niektórych przewagę, że dają się wziąć do ręki.

      1. Marcin pisze:

        Witam,

        To jeszcze zadziornie Pana zapytam, w końcu doświadczenie spore więc warto:

        Gdyby miał Pan, podobnie jak ja, wybrać źródło dla siebie, to byłby to ten Jays Audio (może nawet CDT3) + byle jaki streamer tylko do testowania albumów przed zakupem CD, czy może gramofon (np ten niedawno recenzowany Music Hall) + trochę lepszy streamer? Abstrahując tu od cen płyt CD i Vinyli.

        Jestem ciekawy kierunku, w którym Pan by poszedł mając kompletny system, a tylko wybierając źródło. Będę wdzięczny, jeśli zechciałby Pan poświęcić dwie minutki na odpowiedź. Z góry dziękuję!

        Pozdrawiam

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Trudno mi odpowiedzieć, bo stale używam wszystkich trzech typów źródeł i byłbym niezadowolony, gdyby któregoś zabrakło. Uczciwie muszę przyznać, że najczęściej korzystam z plików, ale także uczciwie, że muzyka z płyt CD i winyli sprawia mi większą przyjemność. Największą oczywiście winyle na 45′, ale tych jest tak malutko, trudno bazować na nich. CD to w sumie złoty środek, bo wyższa jakość i dużo nagrań, tylko sobie bym Jay’s nie kupił, bo jego profil brzmieniowy nie do końca mi odpowiada. Kupiłbym sobie stare Accuphase DP-700 SACD, wymienił mu laser na nowy i trzymał cały czas pod prądem, bo tego potrzebuje. Alternatywnie Audio Research Reference CD9 i zmienił mu lampy na najlepsze. W obu wypadkach dobry kabel zasilający to warunek sine qua non.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy