Pora zmienić hotel. Drugiego dnia udałem się najpierw do Bristolu, gdzie wizytę rozpocząłem od sali Audiofastu i ulokowanych tam ich skarbów, ale doszedłem do wniosku, że opiszę jak to grało w odrębnym tekście, bo na to ten dźwięk niewątpliwie zasługiwał. Skierowałem się następnie do sali Hi-Fi Clubu, gdzie okazało się, że jest kolejka i trzeba umówić się na godzinę. To nie jest zły pomysł robić odsłuchy przy drzwiach zamkniętych by nikt nie przeszkadzał, ale nie miałem czasu czekać pół godziny i wyruszyłem dalej. W tej dali trafiłem następnie do drugiego pomieszczenia okupowanego przez Audiofast, ale słuchałem tam tylko chwileczkę, gdyż grał akurat zestaw mający trafić do mnie w całości na odsłuchy, tak więc szkoda było uciekającego czasu, zwłaszcza że ludzi była tam masa i warunki słuchania ciężkie. Zajrzałem też na chwilę do pana Jarka Waszczyszyna, u którego do posmakowania Ancient Audio Oslo Master ustawiła się kolejka, jak w PRL-u po mięso. Okazało się, że poprzedniego dnia nie chciano dawać tam wiary, iż dźwięk jest produkowany bez żadnego elektronicznego super przetworzenia, tak więc trzeba było odłączyć komputer i czerpać sygnał bezpośrednio z telefonu komórkowego. Mimo jedynego chyba takiego na Audio Show źródła, brzmienie było świetne, czego najlepszym dowodem histeryczne ataki innych dostawców niskobudżetowego dźwięku, pleniące się teraz na forach internetowych. Bardzo dobrze, że mają miejsce, bo jak mi pan Jarek już kiedyś wyłuszczył, nic mu tak nie nagania klienteli jak krytyka for internetowych. Ludzie nie są głupi i dobrze wiedzą o co w tym idzie oraz jakiego rodzaju „znawcy” tego typu opinie głoszą.
Nie zawitałem też do RCM’u, bo grały tam te same głośniki co przed rokiem, których brzmienie litościwie wówczas pominąłem, ani do Eter Audio, bo oni wolą jak ich opisuje kto inny.
Zgadzam sie – Golden Tulip i dźwiek w nim rządził. Był najlepszy na tegorocznym AS bezdyskusyjnie. W Brystolu kicha straszna- zupelny przerost formy nad treścią, nic tam za bardzo nie zagralo sensownie…hmmm (prąd inny czy jak?? , a w Sobieskim sama drobnica i delikatnie mówiąc płotki dla poczatkujących .No i te słuchaweczki fajne w Goldenie tez .Choc wole muzyke z kolumn to i słuchawki zajefajne.
Ja też najbardziej cywilizowanie czułem się w Tulipie. Oddech i atmosfera wystawy.
No i to stoisko z Bakoonami i Sennheiserami HD 800 z kablem Forza AudioWorks.
Nie zawitał Pan też do sali, w której co prawda ESA prezentowała kolumny z poprzednich lat ale Marton zaprezentował nowy wzmacniacz Opusculum Reference.
Niezależnie od oceny brzmienia warto byłoby zauważyć konstrukcje tego wzmacniacza nie tak często występującą na świecie – zasilacz w oddzielnej obudowie, brak połączeń kablami w torze audio itp. Pominięcie polskich producentów obecnych na naszym rynku od wielu lat??
Holendrzy zauważyli.
„…
Bo umyślnie na to godzi,
Iż się panu źle urodzi.
…”
Wszędzie być nie można. Nie jestem anonimowy. Jeżeli producenci chcą zwrócić na siebie uwagę, wystarczy do mnie napisać. Nigdy nie odmawiam.
Kak mnie żal czto ty nie słyszysz
Kak wiesiołyj barabanczik
Z barabanom w dol pa ulicu idiot.
Przepraszam.
Nie zauważyłem napisu ” artykuł sponsorowany „, sądziłem, że to reportaż.
”
Tylko dzięki bladze
Z prawdą sobie radzę
”
(JS)
To nie jest artykuł sponsorowany. Coś się Koledze pomyliło. Doceniam czujność ideologiczną i polityczne zaangażowanie, ale tym razem pudło.
My się szarży nie boimy
Szarżę oknem wyrzucimy
…. a Mistrz Jan napisał:
„Mym skromnym zdaniem
Nie zawsze trzeba mieć za drania
Tego, co jest innego zdania.”
To, jak rozumiem, odnosi się do tych nieuzasadnionych podejrzeń o komercyjny i kłamliwy charakter moich tekstów.
Kolega Kmieć pomylił miejsce zamieszczenia komentarza, więc przenoszę ten komentarz w formie cytatu tutaj:
„Bez wierszyka?
Czas na podsumowanie szczególnie, że powód, dla którego pojawiłem się w tym temacie może być już niezrozumiały dla ew. czytelnika tej wymiany postów.
W powyższym opisie pobytu na AS w tym roku autor pominął 1 (!) wystawcę w hotelu Bristol. Ponieważ uważam, że z kilku powodów (np. ten, który opisałem) warto, uzupełniłem ten opis swoim wpisem. Wyraziłem jednocześnie zdziwienie faktem całkowitego pominięciem firm ESA i Marton.
W zasadzie nie oczekiwałem wyjaśnień ale wyjaśnienie się pojawiło:
„Jeżeli producenci chcą zwrócić na siebie uwagę, wystarczy do mnie napisać „.
(moje podkreślenie)
W pierwszym momencie pomyślałem sobie – skromność, facet nie pcha się gdzie nie jest proszony ale…
przecież to jest wystawa, a prezentacja jest otwarta dla wszystkich ludzie wchodzą i wychodzą kiedy chcą(!).
Więc to nie jest skromność, to być może jak Mistrz napisał:
„Pycha
Dzięki szatańskiej pysze
Jednych nie słucham, drugich nie słyszę. „
„ artykuł sponsorowany” – istotnie bardziej by chyba pasował „artykuł na zamówienie”
„kłamliwy charakter moich tekstów” – zajęty tym co autor nie napisał nie zwróciłem na to uwagi, no ale kiedy sam autor tak twierdzi .
I jest mi obojętne czy artykuły są płatne czy nie, czy są do bólu prawdziwe czy manipulowane to jest to problem autora. Bo to przecież on sam buduje swoją wiarygodność.
„ Pozostając filozofem,….” – czy aby na pewno?
Podsumowanie – a więc ostatni wpis w tym temacie. Pozdrawiam kmieć.”
A teraz odpowiedź.
Kolega z uporem godnym lepszej sprawy doszukuje się drugiego dna i jakiegoś spisku. A prawda jest banalna: nie da się w dwa dni obejść wszystkich sal wystawowych, posłuchać uważnie, porobić notatek i potem to w formie sprawozdania spisać. Nie jestem Panem Bogiem, nie występuję w Trzech Osobach, a moja jedna jedyna jest ułomna i podlega zjawisku zwanemu zmęczenie. Dlatego zmuszony jestem wybierać, a wybieram przeważnie albo na zasadzie przypadku, albo błyskawicznej selekcji. Wchodzę, nie podoba mi się, wychodzę. Akurat we wspomnianych salach w ogóle nie byłem. A napisałem, że producent lub wystawca może się do mnie zwrócić, bo jeśli chciałby pojawić się na łamach hifiphilosophy, to drzwi dla wszystkich stoją jednakowo otworem.