Relacja z Audio Show 2013 cz. IV

Jadis_07 HiFiPhilosophy   Pora zmienić hotel. Drugiego dnia udałem się najpierw do Bristolu, gdzie wizytę rozpocząłem od  sali Audiofastu i ulokowanych tam ich skarbów, ale doszedłem do wniosku, że opiszę jak to grało w odrębnym tekście, bo na to ten dźwięk niewątpliwie zasługiwał. Skierowałem się następnie do sali Hi-Fi Clubu, gdzie okazało się, że jest kolejka i trzeba umówić się na godzinę. To nie jest zły pomysł robić odsłuchy przy drzwiach zamkniętych by nikt nie przeszkadzał, ale nie miałem czasu czekać pół godziny i wyruszyłem dalej. W tej dali trafiłem następnie do drugiego pomieszczenia okupowanego przez Audiofast, ale słuchałem tam tylko chwileczkę, gdyż grał akurat zestaw mający trafić do mnie w całości na odsłuchy, tak więc szkoda było uciekającego czasu, zwłaszcza że ludzi była tam masa i warunki słuchania ciężkie. Zajrzałem też na chwilę do pana Jarka Waszczyszyna, u którego do posmakowania Ancient Audio Oslo Master ustawiła się kolejka, jak w PRL-u po mięso. Okazało się, że poprzedniego dnia nie chciano dawać tam wiary, iż dźwięk jest produkowany bez żadnego elektronicznego super przetworzenia, tak więc trzeba było odłączyć komputer i czerpać sygnał bezpośrednio z telefonu komórkowego. Mimo jedynego chyba takiego na Audio Show źródła, brzmienie było świetne, czego najlepszym dowodem histeryczne ataki innych dostawców niskobudżetowego dźwięku, pleniące się teraz na forach internetowych. Bardzo dobrze, że mają miejsce, bo jak mi pan Jarek już kiedyś wyłuszczył, nic mu tak nie nagania klienteli jak krytyka for internetowych. Ludzie nie są głupi i dobrze wiedzą o co w tym idzie oraz jakiego rodzaju „znawcy” tego typu opinie głoszą.

Ancient_Audio_01 HiFiPhilosophyAncient_Audio_03 HiFiPhilosophyAncient_Audio_04 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

Nie zawitałem też do RCM’u, bo grały tam te same głośniki co przed rokiem, których brzmienie litościwie wówczas pominąłem, ani do Eter Audio, bo oni wolą jak ich opisuje kto inny.

 

Hotel Golden Tulip

Zeta_Zero_10 HiFiPhilosophy   Ten cykl pominięć oraz króciutkich a kuku może stwarzać wrażenie, że nic ciekawego w tym Bristolu mnie nie spotkało. Mylny to jednak wniosek, bo to co usłyszałem w dużej sali Audiofastu warte było więcej niż wszystko inne, i to nie tylko w sensie czysto monetarnym. Ale, jak już mówiłem, o tym będzie osobno.

Kilka kilometrów autem i już byłem a Golden Tulipie, a tam, uprzedzając fakty, od razu powiem, czekała na mnie prawdziwa galeria brzmień znakomitych. Zacząłem od wizyty w Musictoolz, ale i o tym brzmieniu będzie osobno, bo tak im obiecałem. Vis-a-vis Musictoolz rozłożyły się firmy Audio Styl i Support, wspólnie prezentujące zestaw złożony z głośników JBL S3900 oraz elektroniki Marka Levinsona. W skład tej elektroniki weszły CD 512, przedwzmacniacz 326S oraz końcówka mocy 532. Pospinane to było kablami Cardas Clear, zasilone listwą PS Audio i ustawione na stolikach Andrzeja Sroki.  Za swoje nader pokaźne pieniądze (głośniki 46 000, odtwarzacz 70 000, przedwzmacniacz 47 000 zł i końcówka 105 000 zł), system grał bardzo satysfakcjonująco. Dominowała niezwykle silna bezpośredniość i atak. Jak zwykle u Marka Levinsona towarzyszyły temu ofensywne wysokie tony, a cały dźwięk, jak to się mówi, szedł na twarz i to bez żadnej taryfy ulgowej. Towarzyszyło temu wyjątkowe nasycenie bogactwem szczegółów i ogólne wrażenie autentycznego uczestnictwa w wydarzeniu estradowym. Dźwięk był ustawiona na poziom koncertowego live, a kiedy poprosiłem by został przyciszony, pojawiła się wyższa kultura przekazu oraz walory wysmakowanego a nie tylko szarżującego realizmu. W tym cichszym, ale i tak bardzo głośnym graniu, bardzo zaznaczał się mocarny bas, ogólna efektowność prezentacji i nastrojowe bogactwo brzmienia. Klimat był całościowo najwyższej klasy, a przy tym w typie tranzystorowego muzykowania.

Audio_Styl_Support_01 HiFiPhilosophy

Audio_Styl_Support_02 HiFiPhilosophy

Audio_Styl_Support_03 HiFiPhilosophyAudio_Styl_Support_04 HiFiPhilosophyAudio_Styl_Support_05 HiFiPhilosophyAudio_Styl_Support_06 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

 

 

 

 

Kawałek dalej zapraszało do siebie Grobel Audio, a pan Sebastian Kienitz zorganizował w tym roku prezentację pełną rozmachu, epatującą zbytkownym wyglądem i ekskluzywnością szczytowych pozycji z katalogów luksusowych marek, częstujących słuchaczy wyrafinowanym brzmieniem. W ogóle w Golden Tulipie prawie w każdym salonie grała masa pieniędzy, a Grobel Audio nie chciało być gorsze nawet od najbardziej zasobnych portfeli. Tak więc dźwięk produkowały finezyjnie brzmiące i wyglądające jak milion dolarów głośniki Franco Serblin Ktema, podpięte kablami Jadis1 do zestawu elektroniki tegoż Jadisa, w skład którego wszedł napęd Caliope, przetwornik JS1 MkIV, przedwzmacniacz JP80MC 25th Anniversary oraz monobloki lampowe JA80.  Wszystko to razem stało na marmurowej podstawie a grało…

Jadis_06 HiFiPhilosophyJadis_05 HiFiPhilosophyJadis_09 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

Grało w sposób niełatwy do opisania. Mówiąc zwykłym językiem: dźwięcznie, popisowo i muzykalnie. Ale nie na tych prostych stwierdzeniach opierała się istota tego brzmienia. Bo przede wszystkim gało to w sposób dwubiegunowy. Z jednej strony potężnie, z drugiej misternie. Dużym dźwiękiem, a jednocześnie z bardzo widocznymi elementami subtelności i delikatności. Z mocnym basem, a przy tym z wyeksponowanymi drobnymi detalami i niuansami. A wszystko było zjawiskowe, błyskotliwe, pełne wysmakowania i głębokich przejść dynamicznych. Koherentna, bardzo precyzyjnie poustawiana scena, nie stroniła od pogłosów i aury ekscentrycznej nastrojowości. Słychać było dobitnie, że gra tutaj mnóstwo pieniędzy, a nie jakiś bardzo udany zestaw mniejszego formatu. Przejawiało się to w niespotykanej na niższych poziomach jakościowych maestrii detali i zupełnie odmiennym całościowym sposobie prezentacji. To był niewątpliwie muzyczny stół zastawiony dla wyrafinowanego smakosza, a nie kogoś tylko głodnego muzyki. Struny harfy brzmiały iskierkowo, jak w słuchawkach elektrostatycznych, a ukazana w perspektywie Montserrat Caballe emanowała autentyzmem a zarazem prezentowała się ze scenicznym dystansem, tak jakby rzeczywiście być na koncercie a nie słuchać jej stojąc obok. Scena rozpościerała się ku tyłowi i tam kierowała uwagę słuchacza, a uwaga ta, przynajmniej w moim przypadku, cały czas przeskakiwała pomiędzy ogólnym zadowoleniem z klasy brzmienia a wyszukiwaniem składników jego niezwykłości. Na niezwykłość tę najbardziej składał się sposób kreowania średnicy, na której spotykała się wspomniana delikatność i misterność wysokich tonów z mocą basowego dołu. W efekcie struny fortepianu także zabrzmiały dość delikatnie, a siła ataku była umiarkowana. Dominowała elegancja i subtelność, dopiero na dolnym skraju pasma okraszone potężnym basem. Sam dźwięk był bardzo szybki, a tonacja lekko cienista, całkowicie wyzbyta elementów jaskrawości. Słowem, uczta dla koneserów i rzecz jedyna w swoim rodzaju. Właściwe ocenienie tego wszystkiego na podstawie półgodzinnego odsłuchu było rzecz jasna niemożliwością.

Jadis_03 HiFiPhilosophyJadis_08 HiFiPhilosophyJadis_11 HiFiPhilosophyJadis_12 HiFiPhilosophyJadis_04 HiFiPhilosophyJadis_10 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

 

 

 

 

Hotel Golden Tulip cd.

Sound_Club_03 HiFiPhilosophy   Mijając stoisko ze słuchawkami, o których w kontekście całego Audio Show napiszę parę zdań odrębnych, bo więcej niż parę nie ma raczej o czym, przemieściłem się do salonu Sound Clubu, gdzie grały kolumny tubowe będące głównym konkurentem szeroko znanych Avantgardów, także niemieckie i także znakomite Cessaro Audio Alpha II, korzystające między innymi z dorobku technicznego japońskiego TAD’a. Sygnałem częstował je gramofon Brinkman Audio Balance z własnym ramieniem i wkładką, a zasilała elektronika Solution, w postaci przedwzmacniacza i końcówek mocy. Okablowane to było Joramą Design a kondycjonowane prądowo przez Gigawatta.

Sound_Club_02 HiFiPhilosophySound_Club_09 HiFiPhilosophySound_Club_10 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

Dźwięk płynął z tego systemu duży, bardzo żywy, bardzo dynamiczny i bardzo realny. Pozbawiony elementu przesadnego czarowania, a zarazem nie popadający w tranzystorową analityczność. Połączenie elektroniki Solution ze źródłem gramofonowym i głośnikami tubowymi wydało mi się kiedy tam stałem znakomitym pomysłem, bo w zeszłym roku elektronika ta wybrzmiewała nieco zbyt chłodno, a teraz w bardzo naturalnej tonacji i kolorystyce. Gramofony nie popadające w przesadną gramofonowość, tylko grające naturalnym, nieprzesłodzonym dźwiękiem, zawsze sprawiały na mnie świetne wrażenie i tak było także tym razem.

Sound_Club_01 HiFiPhilosophySound_Club_05 HiFiPhilosophySound_Club_11 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

Zaraz obok swój coroczny teatr znakomitego brzmienia odprawiało zgodnie z tradycją TR Studio pana Tomasza Roguli. Jak zawsze było tam mnóstwo muzyki, a także porównań pomiędzy systemem własnym a innymi. Licznie zgromadzona publiczność miała nie lada uciechę, bo sam dźwięk był najwyższej klasy, a porównania wielce pouczające. Nie zasiedziałem się tam jednak, bo szybko uzgodniłem wizytę głośników Zeta Zero u siebie, tak więc na miejscu szczegółowo będę to wszystko badał. Na szybko wynotowałem jedynie co następuje: Potężny dźwięk o bardzo bogatej brzmieniowo charakterystyce; wszystko ogarniający, czysty, płynny i bez żadnej nienaturalności. Wspaniała wokaliza i wspaniałe zróżnicowanie głosów, melodyjność i siła spokoju. Potężny spektakl bez żadnego dziwaczenia, zarówno co do walorów scenicznych jak i samego brzmienia.

Zeta_Zero_14 HiFiPhilosophy

Zeta_Zero_11 HiFiPhilosophyZeta_Zero_12 HiFiPhilosophyZeta_Zero_09 HiFiPhilosophyZeta_Zero_04 HiFiPhilosophyZeta_Zero_08 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

 

 

 

 

Przez ścianę, co niestety po obu stronach było słychać, sąsiadował z Zetami salon Living! Soundu, a w nim debiutowały mimo dość wysokiego wzrostu raczej niepozornie wyglądające kolumny szwajcarskiej marki Boenicke. Wąskie a płaskie i całe w jasnym drzewie wyglądały dość skromnie, największy z głośników mając na ściance bocznej. Skromność ta nie posiadała jednak najmniejszego nawet przełożenia na skromność brzmieniową. Biorące sygnał od toru złożonego z zestawu McIntosha, w postaci odtwarzacza MCD1100, przedwzmacniacza C2500 i wzmacniacza zintegrowanego MC302 w okablowaniu Purist Audio Design, grały porażająco.

Living_Sound_01 HiFiPhilosophyLiving_Sound_03 HiFiPhilosophyLiving_Sound_04 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

To brzmienie naprawdę silnie działało na wyobraźnię. Było bogate i pięknie rozpostarte wokół kolumn, rozchodząc się swobodnie we wszystkich kierunkach. Przy tym przestrzenne, muzykalne, mocne, płynne, głębokie i szybkie. Można by to mieć – pomyślałem. Dźwięk niezwykle był spójny, potężny, a zarazem łagodny; pozbawiony śladu świdrowania czy przenikliwości. Z naciskiem na melodyjność, mocno zaznaczającym się basem i wydatną średnicą. Pięknie podkreślił specyfikę głosu wędrującej wraz ze mną od pokoju do pokoju Montserrat Caballe, aczkolwiek odrobinkę pogubił się w jej najwyższych, piekielnie wysoko sięgających rejestrach. Ogólnie jednak rewelacja.

Living_Sound_06 HiFiPhilosophyLiving_Sound_05 HiFiPhilosophyLiving_Sound_07 HiFiPhilosophy

Pokaż artykuł z podziałem na strony

11 komentarzy w “Relacja z Audio Show 2013 cz. IV

  1. Baca pisze:

    Zgadzam sie – Golden Tulip i dźwiek w nim rządził. Był najlepszy na tegorocznym AS bezdyskusyjnie. W Brystolu kicha straszna- zupelny przerost formy nad treścią, nic tam za bardzo nie zagralo sensownie…hmmm (prąd inny czy jak?? , a w Sobieskim sama drobnica i delikatnie mówiąc płotki dla poczatkujących .No i te słuchaweczki fajne w Goldenie tez .Choc wole muzyke z kolumn to i słuchawki zajefajne.

  2. Maciej pisze:

    Ja też najbardziej cywilizowanie czułem się w Tulipie. Oddech i atmosfera wystawy.

  3. Piotr Ryka pisze:

    No i to stoisko z Bakoonami i Sennheiserami HD 800 z kablem Forza AudioWorks.

  4. kmieć pisze:

    Nie zawitał Pan też do sali, w której co prawda ESA prezentowała kolumny z poprzednich lat ale Marton zaprezentował nowy wzmacniacz Opusculum Reference.
    Niezależnie od oceny brzmienia warto byłoby zauważyć konstrukcje tego wzmacniacza nie tak często występującą na świecie – zasilacz w oddzielnej obudowie, brak połączeń kablami w torze audio itp. Pominięcie polskich producentów obecnych na naszym rynku od wielu lat??
    Holendrzy zauważyli.

    „…
    Bo umyślnie na to godzi,
    Iż się panu źle urodzi.
    …”

  5. Piotr Ryka pisze:

    Wszędzie być nie można. Nie jestem anonimowy. Jeżeli producenci chcą zwrócić na siebie uwagę, wystarczy do mnie napisać. Nigdy nie odmawiam.

    Kak mnie żal czto ty nie słyszysz
    Kak wiesiołyj barabanczik
    Z barabanom w dol pa ulicu idiot.

  6. kmieć pisze:

    Przepraszam.
    Nie zauważyłem napisu ” artykuł sponsorowany „, sądziłem, że to reportaż.


    Tylko dzięki bladze
    Z prawdą sobie radzę

    (JS)

    1. Piotr Ryka pisze:

      To nie jest artykuł sponsorowany. Coś się Koledze pomyliło. Doceniam czujność ideologiczną i polityczne zaangażowanie, ale tym razem pudło.

      My się szarży nie boimy
      Szarżę oknem wyrzucimy

  7. kmieć pisze:

    …. a Mistrz Jan napisał:

    „Mym skromnym zdaniem

    Nie zawsze trzeba mieć za drania
    Tego, co jest innego zdania.”

    1. Piotr Ryka pisze:

      To, jak rozumiem, odnosi się do tych nieuzasadnionych podejrzeń o komercyjny i kłamliwy charakter moich tekstów.

  8. hifiphilosophy pisze:

    Kolega Kmieć pomylił miejsce zamieszczenia komentarza, więc przenoszę ten komentarz w formie cytatu tutaj:

    „Bez wierszyka?
    Czas na podsumowanie szczególnie, że powód, dla którego pojawiłem się w tym temacie może być już niezrozumiały dla ew. czytelnika tej wymiany postów.
    W powyższym opisie pobytu na AS w tym roku autor pominął 1 (!) wystawcę w hotelu Bristol. Ponieważ uważam, że z kilku powodów (np. ten, który opisałem) warto, uzupełniłem ten opis swoim wpisem. Wyraziłem jednocześnie zdziwienie faktem całkowitego pominięciem firm ESA i Marton.
    W zasadzie nie oczekiwałem wyjaśnień ale wyjaśnienie się pojawiło:
    „Jeżeli producenci chcą zwrócić na siebie uwagę, wystarczy do mnie napisać „.
    (moje podkreślenie)
    W pierwszym momencie pomyślałem sobie – skromność, facet nie pcha się gdzie nie jest proszony ale…
    przecież to jest wystawa, a prezentacja jest otwarta dla wszystkich ludzie wchodzą i wychodzą kiedy chcą(!).
    Więc to nie jest skromność, to być może jak Mistrz napisał:
    „Pycha
    Dzięki szatańskiej pysze
    Jednych nie słucham, drugich nie słyszę. „

    „ artykuł sponsorowany” – istotnie bardziej by chyba pasował „artykuł na zamówienie”
    „kłamliwy charakter moich tekstów” – zajęty tym co autor nie napisał nie zwróciłem na to uwagi, no ale kiedy sam autor tak twierdzi .
    I jest mi obojętne czy artykuły są płatne czy nie, czy są do bólu prawdziwe czy manipulowane to jest to problem autora. Bo to przecież on sam buduje swoją wiarygodność.

    „ Pozostając filozofem,….” – czy aby na pewno?

    Podsumowanie – a więc ostatni wpis w tym temacie. Pozdrawiam kmieć.”

    1. Piotr Ryka pisze:

      A teraz odpowiedź.
      Kolega z uporem godnym lepszej sprawy doszukuje się drugiego dna i jakiegoś spisku. A prawda jest banalna: nie da się w dwa dni obejść wszystkich sal wystawowych, posłuchać uważnie, porobić notatek i potem to w formie sprawozdania spisać. Nie jestem Panem Bogiem, nie występuję w Trzech Osobach, a moja jedna jedyna jest ułomna i podlega zjawisku zwanemu zmęczenie. Dlatego zmuszony jestem wybierać, a wybieram przeważnie albo na zasadzie przypadku, albo błyskawicznej selekcji. Wchodzę, nie podoba mi się, wychodzę. Akurat we wspomnianych salach w ogóle nie byłem. A napisałem, że producent lub wystawca może się do mnie zwrócić, bo jeśli chciałby pojawić się na łamach hifiphilosophy, to drzwi dla wszystkich stoją jednakowo otworem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy