Recenzja: RAAL requisite SR-1b i VM-1a

    Zainicjowany w 1978 przez Yamachę planarnym modelem YH-1000 wyścig o palmę pierwszeństwa w gronie ekskluzywnych słuchawek; wywindowany na jakościowe wyżyny dziesięć lat później przez dynamiczne Sony MDR-R10; podtrzymany w roku następnym przez też dynamiczne Grado HP-1 i ze swobodnie wibrującą membraną AKG K1000, na dobre rozkręcił się z początkiem lat 90-tych ultra ekskluzywnymi zestawami elektrostatycznymi Sennheiser HE90/HEV90 Orpheus i Stax SR-Ω/SRM-T2, ten wyścig trwa nieprzerwanie, od czasu do czasu nawracająco szturmując Olimp absolutnego topu. A to nowymi elektrostatami Sennheisera, Staksa lub HiFiMAN-a, a to jakimiś nowego typu planarami, a to jeszcze innymi świeżego chowu nowinkami technicznymi, w rodzaju wieloprzetwornikowych Crosszone czy harmonijkowych (AMT) HEED. Jedną z takich technicznych nowości były debiutujące w roku 2018-tym pierwsze w historii słuchawki wstęgowe, podobnie jak o trzydzieści lat starsze AKG K1000[1] będące rodzajem swobodnie zawieszanych monitorów nagłownych, w miejsce tradycyjnie wokół lub nausznych muszli, ściśle przywierających do okolic skroniowo-policzkowych.   

    Tamte RAAL requisite SR-1a, czyli pierwotną wersję teraz recenzowanych, stworzyło amerykańsko-serbskie RAAL Requisite Audio Engineering – firma powołana do życia w 1995 i zaopatrzona od strony finansowo-biznesowej przez Dannego „Sage” McKinney᾽a, a od strony techniczno-inżynieryjnej przez serbski zespół projektowo-wykonawczy pod kierunkiem  Aleksandara Radisavljevica.  

    Owe pierwotne RAAL (powtórzmy: pierwsze w historii słuchawki wstęgowe) recenzowałem w 2019-tym, mając możliwość bezpośredniego konfrontowania ich z własnymi AKG K1000, wyposażonymi w o niebo lepszy od oryginalnego kabel Entreq Atlantis. Nie istniał w tamtym czasie specjalny samego RAAL słuchawkowy wzmacniacz, a że domagały się te pierwsze wstęgowe aż 100 W mocy (50 W minimum), za napęd posłużyła im pożyczona końcówka mocy Leben CS1000P, sprzęgnięta z moim przedwzmacniaczem ASL Twin-Head. Doskonale się to napędzanie sprawdziło, a same słuchawki spisały fantastycznie – jak konkretnie na tle dynamicznego protoplasty rodzaju konstrukcji, to wyszczególnione zostało w trzydziestu punktach recenzji.

    Lata cztery minęły, w tym czasie RAAL nie próżnowało: dopieściło same słuchawki, zaoferowało im własne wzmacniacze. Taki wzmacniacz, taki najlepszy, z tymi poprawionymi RAAL przyjechał – najpierw pokazał się na tegorocznym AVS, teraz mam go opisać. Który to opis muszę poprzedzić uwagą, że występ na AVS się udał: słuchawki były oblegane, opinie o nich wręcz entuzjastyczne. Co z satysfakcją przyjmował obecny na miejscu Aleksandar Radisavljevic, który okazał się nie tylko wybitnym inżynierem, ale także osobą kontaktową i sympatyczną.

[1] AKG K1000 były konstruowane przez grupę inżynieryjno-badawczą pod kierunkiem Helmuta Rybacka i Heinza Rennera w latach 1985-88.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

3 komentarzy w “Recenzja: RAAL requisite SR-1b i VM-1a

  1. Alucard pisze:

    Pytanie nie do przedmiotu recenzji aczkolwiek nurtujące. Jak określiłbyś generalne różnice w graniu Grado PS2000 stosunkiem do TA Solitaire P? Jest jakaś wielka różnica poziomów?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Wielka to nie, ale T+A mogą dać bardziej energetyczny dźwięk, dokładniej (bardziej wyraźnie) odczytują szczegóły i są zdecydowanie bardziej wygodne, a to też duża sprawa.

  2. Piotr+Ryka pisze:

    Pozwolę sobie tutaj wrzucić pierwszy napotkany opis nowych flagowych planarów Yamahy autorstwa Charlesa Pierre, zaczerpnięty z francuskiego forum Casques (tłumaczenie Google)

    Witam wszystkich,

    Słyszałem bardzo pozytywne opinie podczas prezentacji na targach Pavs 2022 (gdzie nie znalazłem czasu, aby się tego dowiedzieć) i przyznaję, że miałem dość wysokie oczekiwania, biorąc pod uwagę powagę i historię marki. Ale przyznam też, że wychodziłem z monitoringiem a priori w typie słuchawek, bardzo neutralnym, bardzo technicznym… ale chyba bez życia i bez magii… Miałem okazję to odkryć w czwartek w salonie. Zakładam, włączam muzykę – i od razu rozumiem, że mam do czynienia z dużym sukcesem!

    Jest tam wszystko (a jeżdżę tam na wszystkie strony…):
    Odsłuch jest bardzo naturalny, krystalicznie czysty! Jego zmysł równowagi jest doskonały! Nic się nie wyróżnia, jest zmasterowane tak jak powinno być, bez szorstkości i ekstrawagancji, za to z odpowiednim bogactwem harmonicznym i rozciągnięciem!
    Barwy wydają mi się doskonałe pod względem precyzji i naturalności z właściwym balansem między pięknem a wiernością!

    Cała skala harmoniczna jest spójna, opanowana i uwodzicielska….
    – Bas jest tam, bardzo obecny (jedna z moich obaw) i ze wspaniałą równowagą między rozciągnięciem, skalą, kontrolą, uderzeniem i przesterowaniem (w rzeczywistości brzmi prawdziwie, a kontrabas nas z tym zabiera….).
    – Media są takie, jakie powinny być, z odpowiednim naciskiem, materiałem, bogactwem i wyrafinowaniem, aby wywołać emocje na głosach!
    – góra nie oznacza i jak wszystko inne jest roztopiona w równowadze, rozciągnięciu i dokładności!

    Scena jest niezwykle spójna! Holograficzny, oferuje szerokość (oczywiście),
    głębokość i wysokość. Biurka wyróżniają się precyzją, ale bez przesady.
    Idealne połączenie przycinania i płynności!

    Kask jest bardzo precyzyjny, szybki i dynamiczny… ale bez przesady… bardzo spójny!
    Oferuje również właściwą równowagę między jedwabistością (jak Susvara) a teksturą (jak Kennerton).
    Słuchałem tego tylko 20 minut, ale czuję, że mógłbym to słuchać godzinami, nie męcząc się!

    Zrozumiesz, że zostałem pokonany przez jego wrodzone poczucie równowagi i dokładności!
    Myślę, że to najbardziej wszechstronne i spójne słuchawki high-end, jakie kiedykolwiek słyszałem…
    Dzięki swojemu wyczuciu równowagi, moim zdaniem, będą w stanie dać dużo frajdy w niemal każdym stylu muzycznym.
    I będzie działać z wieloma wzmacniaczami! Czy to raczej okrągła i piękna lampa, czy precyzyjny i neutralny tranzystor (ale nie zimny, analityczny…).

    Pierre (Prevalli) powiedział mi wcześniej, że myślał, że to hełm (planarny lub elektryczny) może ostatecznie zdetronizować Susvarę. Nie sądzę… nie zastąpi go w tym sensie, że nie ma magii, piękna, bogactwa Suśwary…
    Z drugiej strony, to pierwsze słuchawki (z wyłączeniem shangri tam senior i xr9000), których słuchałem, które grają dla mnie na tym samym korcie… które przyjdą, by je łaskotać… w pewnym sensie są bardziej zrównoważone i wszechstronne niż Suśwara!
    Zwłaszcza, że ​​jest o wiele łatwiejszy w prowadzeniu!

    Zrobiłem szaloną stopę z odrobiną… na A&k sp3000. To było wysublimowane na viva 2a3 i lina!

    Dodajmy do tego fakt, że jest ultra wygodny (zapominamy o tym) i że opakowanie jest w miarę kompletne (dwa komplety podkładek (u mnie to była skóra), fajny uchwyt na słuchawki…)…. I równie dobrze moglibyśmy stworzyć przyszły bestseller!
    Brawo Jam!!

    Cechy:

    Typ: otwarte słuchawki nauszne
    Przetwornik: ORTODYNAMICZNY (płaski magnetyczny)
    – Pasmo przenoszenia: 5 Hz – 70 kHz
    – Waga: 320 g
    – Impedancja: 34 Ω (przy 1 kHz)
    – Czułość: 98 db.

    Opakowanie zawiera:
    – 2 *Kable: Kabel asymetryczny: 3-biegunowy wtyk 3,5 mm (z adapterem śrubowym 6,35 mm) + Kabel zbalansowany: 5-biegunowy wtyk 4,4 mm.
    – 2* pary podkładek: Skóra owcza / PU skóra + Zamsz: Toray Ultrasuede®,
    – Uchwyt na słuchawki: Wymiary: W118 x H283 x Lo146, Waga: około 980 g, Materiał: Stop aluminium / miedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy