Opublikowano marzec 2011 Do pełni szczęścia zabrakło tylko jednego zawodnika – Sony MDR- R10. Wielka szkoda, bo wydaje mi się, że obok SR-Omegi byłyby to słuchawki najbardziej odmienne. Ale i tak trzeba powiedzieć, że nie liczyłem na możliwość dokonania kiedykolwiek takiego bezpośredniego porównania jakiego właśnie dokonuję. Prawdziwa audiofilska uczta.