Recenzja: Sennheiser HD 700

 Budowa

Sennheiser HD 7002 Konstrukcja w sensie kształtu jest analogiczna z modelem flagowym, ale w sposób przewrotny. Przód i tył muszli zamieniono bowiem miejscami, czyli wyrażając się  geometrycznie, wykonano przetwornikami obrót o 180 stopni, w efekcie czego łukowato przycięte krawędzie znalazły się z przodu, a półokrągłe z tyłu, dokładnie na odwrót niż u HD 800. Jednocześnie śmiało można powiedzieć, że model HD 700 to taka pomniejszona wersja tamtych. Tu również spotykamy centralnie umieszczoną okrągłą wentylację przetworników okoloną swoistym rusztowaniem z plastikowych szprosów oraz zamaszyste mocowanie pałąka, mające przydawać całości dynamiki i nowatorskiego wyglądu. Całkiem nieźle się to prezentuje, w każdym razie mnie się podoba, i jedyne czego można się czepiać, to jakości tworzyw. Nie jest zła, w modelu HD 700 wydaje się nawet lepsza, a przynajmniej nieco lepiej dopasowana kolorystycznie, ale flagowe Beyerdynamiki pokazują, że da się lepiej, z większą dozą elegancji i dbałości o gatunek surowca.

Napisałem o HD 700, że to takie zminiaturyzowane HD 800 i trudno odnieść inne wrażenie. Zewnętrzna powierzchnie muszli jest mniejsza prawie o połowę, a powierzchnia otworu wentylacyjnego jeszcze dużo bardziej. Nie inaczej jest wewnątrz. Sławny przetwornik o 56-milimetrowej średnicy zastąpiony został 40-milimetrowym, w którym nie znajdziemy już centralnego otworu zapobiegającego nieliniowym zakłóceniom membrany. Mniejsza powierzchnie to oczywiście także mniejsza objętość komory rezonansowej, a co za tym idzie mniej miejsca dla uszu, no i także dla dźwięku, co okaże się mieć pewne reperkusje. W efekcie wspaniałą wygodę modelu flagowego diabli wzięli. Nie jest niewygodnie, ale nie jest też wygodnie. Jest tak sobie. Słuchawki są lekkie i dobrze ukształtowane, ale przyjemność ich noszenia nie jest już tak naprawdę przyjemnością i tu lider bije je na głowę kiedy na czyjejś głowie się znajdzie.

Sennheiser HD 7003A tak w ogóle to można odnieść wrażenie, że model HD 700 został sporządzony także z myślą o użytkownikach mobilnych, chociaż kończący jego kabel duży jack sugerowałby coś innego. Ten duży jack także ma mniejszą niż u flagowca oprawę, tak więc miniaturyzacja sięgnęła nawet tutaj, lecz wielkość jacka nie jest specjalnie istotna, natomiast co innego tak. Tym czymś innym jest bardzo nieprzyjemna właściwość kabla. Optycznie od tego z HD 800 niemal się nie różniąc ma on paskudny zwyczaj zawijać się przy każdej sposobności w precle, a ponieważ sposobnością jest dla niego praktycznie każda manipulacja, co chwilę trzeba go rozprostowywać, co na dokładkę okazuje się wcale nie takie łatwe. Jeszcze się z czymś podobnym nigdy nie spotkałem i tu dział technologii materiałowej Sennheisera dał niewątpliwie paskudną plamę. Ale ogólnie nowe słuchawki są sympatyczne i miłe dla oka. Za małe wprawdzie i nie wiem do czego komu była potrzebna ta przesadna według mnie miniaturyzacja, chyba tylko o pokazywania się w nich na ulicy, ale przynajmniej pałąk jest solidnie wyścielony, dotyk padów przyjemny, a kolorystyka dobrze skomponowana. Jednak nie da się ukryć, że o ponad połowę tańsze HD 600 i HD 650 są wygodniejsze, a kable im się nie skręcają.

By dopełnić opisu trzeba jeszcze powiedzieć, że ten rolujący się kabel zaopatrzono przy muszlach w miniaturowe jacki, dzięki czemu jest wymienny, a przy tym mniej egzotycznie wykończony, nie stwarzając producentom kablowych zamienników problemów ze zdobyciem odpowiednich wtyków, ja miało to miejsce w przypadku HD 800. Sam przewód posiada konstrukcję symetryczną a wykonano go z posrebrzanej miedzi beztlenowej. Obsługuje przetworniki o nieczęsto teraz spotykanej 150 ohmowej impedancji, potrafiące przenosić pasmo 15-40 000 Hz, a więc sporo ale nie jakoś specjalnie.

Słuchawki są dostarczane w dużym czarnym pudle z jedwabiście połyskującego tworzywa, które dodatkowo opakowano w tekturowe pudełko tak lichej jakości, że aż wstyd. Niby to tylko nieprzydatna potem do niczego osłona z reklamowym malunkiem, ale lichość cieniutkiej tekturki jest irytująca i nie budzi zaufania do wytwórcy. Byle gadżet pakują w porządniejszą tekturę.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy