Recenzja: Denon AH-D7000

Porównanie z Audio-Techniką ATH-W5000

Audio-Technica ATH-W50001   Sporo już na ten temat samo się musiało napisać, bo jako posiadacz Audio-Techniki muszę jej używać do porównań i na bieżąco jedne z drugimi zestawiać, ale zaniedbaniem i niegrzecznością wobec czytelnika by było, gdybym nie poświęcił paru osobnych zdań na temat współzawodnictwa tych dwóch japońskich flagowców o konstrukcji zamkniętej, drewnianych muszlach i identycznych cenach.
Zestawianie jest w pewnym sensie łatwe, bo bardzo odmiennie grają i nie ma problemu ze wskazaniem różnic. Jednocześnie bardzo trudno ustalić ich współzawodnictwa zwycięzcę, a tak naprawdę jest to niemożliwe, no chyba że jako główne kryterium przyjmiemy coś innego niż przyjemność słuchania.
Gdyby takim kryterium ustanowić naturalność brzmienia, należałoby raczej wskazać Denony, grają bowiem bezpośredniej i tonacyjnie poprawniej. Ich system optymalizacji bez wątpienia skutecznie gasi przy tym pogłosy, co może wydać się naturalnym sposobem prezentacji. Ale czy musi? Kiedy rozmawiamy na wolnym powietrzu albo w niewielkim pomieszczeniu, pogłosy rzeczywiście nie występują. Ale w sali koncertowej albo w auli będą przecież czymś naturalnym. Porównując Audio-Technikę z Sony R-10 napisałem, że jej pogłosowy typ reprodukcji jawi się w konfrontacji z tym wzorcowym brzmieniem jako bezsensowny. Problem jednak w tym, że pozbawione pogłosów Sony dysponowały jednocześnie zjawiskową sceną, przydającą ich reprodukcji dodatkowej naturalności. A Denony tego nie mają. Grają bliskim dźwiękiem, bez holograficznej separacji planów i ich szerokiego rozpostarcia. Skutkiem tego dźwięk sam w sobie naturalny niekoniecznie przekłada się na naturalną prezentację. Kiedy nagranie zawiera dużo informacji przestrzennych i jest bardzo dobrej jakości, właściwy im pewien niedostatek inscenizacyjny w dużym stopniu traci na znaczeniu, ale kiedy nagranie jest słabsze, daje znać o sobie. Nie chcę na ten temat pisać elaboratu (a dałoby się bez trudności), dlatego będę się streszczał i ograniczę do stwierdzenia, że jednych płyt dużo przyjemniej słucha się na Audio-Technice a innych na Denonach. Te ostatnie sprawiały mi zazwyczaj większą przyjemność w muzyce symfonicznej, gdzie scena z natury jest duża a dynamika ma walor podstawowy. Podobnie bardziej podobały mi się w wykonaniu Denonów płyty rockowe; i znów głównie za sprawą dynamiki, ale też i powściągniętych wysokich tonów oraz potężniejszego basu. W przypadku kameralistyki i jazzu można w zasadzie postawić na remis, a poezja śpiewana i pojedyncze instrumenty – gitara solo, fortepian, skrzypce – raczej były domeną Audio-Techniki. Także muzyka elektroniczna, w przypadku której większa scena z reguły wskazywała jako zwycięzcę tego kto ją posiadał.

Nawet po dwóch tygodniach porównań nie potrafię jednak powiedzieć, które z tych słuchawek są lepsze. Jednocześnie pewny jestem, że wielu słuchaczy miałoby swojego zdecydowanego faworyta. Sam sobie wmawiam, że gdy napotykamy podobny dylemat, należy odwołać się do brzmienia ludzkiego głosu, jako najbardziej charakterystycznego i najlepiej rozpoznawanego przez mózg. No tak, tylko że nie umiem powiedzieć, na których z tych słuchawek ludzkie głosy podobają mi się bardziej. Czy te wyrwane z otoczenia u Denona, czy te usadowione na pogłosowym planie u Audio-Techniki. Nie będę się silił ani rzucał monetą. Technicznie słuchawki mają możliwości identyczne, a prezentacyjnie są zupełnie odmienne. Mnie podobają się jedne i drugie. Ale jak rock albo jakaś symfonia, to raczej Denon, a jak lepkie od naturalnej słodyczy kobiece głosy, albo samotny instrument, to Audio-Technica. Gdyby Denony miały brzmienie bardziej soczyste i głębsze oraz na większej scenie ulokowane, byłyby zapewne lepsze we wszystkim, ale konfrontacja z AKG K1000 i Grado PS-1000 ukazuje te ich braki dosyć dobitnie. Dźwięk jest trochę za płytki i za suchy. Zapewne Lawton Audio robi z tym porządek, jak czyni to z modelem D5000. A scena jest jaka jest i inna chyba nie będzie. Do przeraźliwych lampowych komplikacji tego wszystkiego już wracał nie będę.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

8 komentarzy w “Recenzja: Denon AH-D7000

  1. Maciej pisze:

    Dziś trochę bardziej wnikliwie słuchałem ich w jednym z salonów. Z całą pewnością ich góra jest bardziej przyjazna i mniej jaskrawa niż ta w AH-D71000. Całościowo też oceniam je jako lepiej brzmiące od tych nowszych. Co więcej brzmią dla mnie lepiej niż TH-900. Ponieważ średnica AH-D7000 jest bardziej wypełniona i całościowy przekaz ostatecznie bardziej mnie ujął. Ujął mnie na tyle że jak dorwałem się do nich to ciężko było mi się z nimi pożegnać. A takiego silnego uczucia z TH-900 nie było. Wykończenie prawie identyczne u AH-D7000 i TH-900. Źródło dla TH-900 i AH-D7000 takie same.

    1. asmagus pisze:

      Bardzo ciekawa opinia. Spotkałem się już ze zdaniami, iż D7000 i TH-600 to niemal takie samo brzmienie, jednak preferencja D7000 nad TH-900 to intrygująca rzecz.

      Może ktoś mi wyjaśni jeszcze pewną sprawę. TH-600 to magnes Tesla 1 (1000 gaus), TH-900 to Tesla 1,5 (1500 gauss), D7000 magnes neodymowy, nie wiadomo ile gauss, ale… z wszystkich trzech przy impedancji 25 om to D7000 mają najwyższą efektywność 108 dB, podczas gdy, TH-600 mają 94dB, a TH-900 100dB?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Najprawdopodobniej chodzi o to, że różne są naprężenia i elastyczność membran.

        1. asmagus pisze:

          Ciekawe. Jaka byłaby (w teori) konsekwencja (dla brzmienia) mniejszego naprężenia? Oraz czy wyższa efektywność sugeruje większą sztywność?

          1. Piotr Ryka pisze:

            Nie wydaje mi się byśmy na tej zasadzie mogli dojść do wielu ustaleń ogólnych. Z jednej strony prawdopodobnie silnie naprężone membrany T1 dają efekt pewnej twardości i właśnie swoistego brzmieniowego naprężenia, ale z drugiej Grado – jedyna firma otwarcie przyznająca się do membran o dużym naprężeniu – nie ma w swoich słuchawkach takiego efektu. Za to zarówno T1 jak i Grado mają dźwięk bardzo szybki. Jeszcze szybszy mają jednak AKG K812, o których można podejrzewać, że membranę mają silnie naprężoną ale bardzo cienką i dość elastyczną, dającą efekty podobne co u elektrostatów (u których membrana jest wyjątkowo cienka ale słabo naprężona, jednak poruszana na zupełnie innej zasadzie). A AKG K1000 membranę mają całkowicie nienaprężoną, a są podobnie szybkie co K812 i elektrostaty.
            Natomiast łatwość napędzania łączy się bardziej nie ze sztywnością tylko niską impedancją. Ale też nie do końca. Grado GS-1000 i K812 napędza się raczej trudno, pomimo niskiej impedancji. Ale wysokoimpedancyjne T1 jeszcze znacznie trudniej. To wszystko zależy także od masy uzwojenia, i dlatego mające lżejsze uzwojenie słuchawki Audio-Techniki napędza się wyjątkowo łatwo.

  2. Piotr Ryka pisze:

    D7000 to słuchawki bardzo zależne od toru. Bardziej niż TH-900.

  3. Maciej pisze:

    A jak według Pana mogły by wypaść z Lebenem? Teoretycznie niska impedancja powinna nie generować brumu. Ale pytanie jak reszta aspektów tego połączenia?

  4. Piotr Ryka pisze:

    Takich rzeczy nie można przewidzieć. Ale można zakładać, że brzmienie to byłoby znakomite.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy