Podsumowując
W dobie cyfrowego audio, a już zwłaszcza tego branego z plików, jakość kabli cyfrowych urasta do rangi „to be or not to be” dla muzyki rozumianej jako coś mającego bezpośredni związek z analogowym oryginałem. Złej jakości cyfrowy kabel (to znaczy taki „normalny”, za sto parędziesiąt złotych), przeważnie oferuje kalectwo, a te z okolic tysiąca potrafią już być przyjemne, ale jeszcze nie miarą pełni życia. Co nie znaczy, że każdy za pięć tysięcy albo więcej (a są i za czterdzieści) będzie miał zestaw zalet pozwalający z dyskowego lub internetowego źródła zrobić analogową płytę. Tego nie potrafi zapewne żaden, ale poniżej tego różnice pomiędzy kablami cyfrowymi są całkiem zasadnicze i taki Entreq Atlantis, albo Synergistic Research Galileo, potrafią zdziałać cuda. Za kosmiczne niestety pieniądze. Natomiast bliżej Ziemi, a więc i naszych portfeli, lokują się wysokiej klasy cyfrowe przewody od Tellurium Q, pilnie strzegącego swoich tajemnic. Czym oni te kable faszerują, że tak tego ujawnić nie chcą? – zastanawialiśmy się z dystrybutorem, któremu także nic nie zdradzili. Ale cokolwiek by to nie było, zamienia cyfrę w muzykę. W przypadku Silver Ultra w sposób bliższy osobom lubiącym analizę i krystaliczną czystość, w przypadku Diamond Black bliższy tym kochającym muzykę w jej naturalnie gęstej, analogowej postaci. W tym pierwszym także dla tych, którzy lubią sopranowe przeloty aż po bezkresny horyzont, a w drugim muzykę spójną, wraz z ciśnieniowym medium na słuchacza idącą, a w efekcie bliską i żywą. Muzykę niczym uścisk, a nie z daleka ukłon.
System:
- Źródło dźwięku: PC (pliki dyskowe i z Internetu).
- Przetwornik: Ayon Sigma.
- Wzmacniacz słuchawkowy: Ayon HA-3.
- Słuchawki: Beyerdynamic T1 (kabel Tonalium), Final Audio D8000, MrSpeakers Ether Flow C (kabel Tonalium), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium).
- Interkonekt: Sulek Audio IC
- Kabel USB: iFi iUSB3.0 z kablem Gemini plus iDefender.
- Kable koaksjalne: Acoustic Zen Silver Bytes, Tellurium Q Ultra Silver & Black Diamond.
- Konwerter: iFi iOne.
- Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R
- Listwa: Sulek Audio.
- Stopki antywibracyjne: Avatar Audio Nr1.
- Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H.
Te kable może są dobre w swojej lidze, ale ta liga nie liczy się już zbytnio w cyfrowym audio, ta liga to nazywa się spdif-RCA. W świecie cyfrowego audiofilskiego audio, sygnał SPDIF po RCA to jeden ze słabszych możliwych wyborów, lepiej jest po BNC i AES/EBU, a łącze USB także oczywiście ma zalety w stosunku do RCA. Dlaczego tak jest? A no dlatego, 🙂 że największym problemem w kablach cyfrowych jest jitter, na który z kolei ma wpływ oporność kabla i wtyków. Niestety standard RCA-spdif ma problem z tą opornością z definicji, ponieważ konstrukcja wtyczki i gniazdka nie osiąga NIGDY zakładanej oporności 75 Ohm. Mój wniosek końcowy potwierdzony własną empiryką – można grać „analogowo” z plików ale jednym z kluczy (podkreślam TYLKO JEDNYM z kluczy) do sukcesu jest właściwe łącze, a do nich zalicza się AES/EBU, BNC i USB.
Wszystko by się zgadzało, gdyby nie to, że przeciętny kabel USB czy BNC jest daleko w tyle za tymi RCA od Tellurium. Poza tym BNC to rzadkość, a już zwłaszcza w postaci trzech niezależnych kabli.
Zgadza się BNC to rzadkość, nie zmienia to jednak tego, że jest to nadal bezkompromisowe rozwiązanie 🙂 chociaż osobiście używam równie bezkompromisowego AES/EBU. Ciekawe byłoby dla mnie porównanie kabli Tellurium w standardzie AES/EBU
A i2s?
To wszystko pozostaje niejednoznaczne, zależne od danej maszyny. Przerabiałem to parę razy w odtwarzaczach dzielonych. Nie ma gruntownie najlepszego połączenia spośród typowych złącz cyfrowych. Ewentualnie 3 x BNC, ale w praktyce jest bardzo rzadkie. Dlatego Accuphase zrobiło własne HS-Link i w drugiej jego wersji to jest naprawdę to. Wystarczy zatem kupić dzielone Accuphase. (Za 200 tys. złotych.)
It is OK Marek, Tellurium Q make those type of cables also. 🙂
WINYL vs. CYFRA: winyl czyli ten nasz „analog” to nic innego jak lepsze dostosowanie charakterystyki brzmienia do realiów akustyki, które spotyka się w warunkach domowych. Polecam wszystkim, którzy tego jeszcze nie znają (Pana Piotra nie mam tu na myśli), zapoznać się z badaniami dla normy ISO226, a także poczytać trochę o akustyce małych i średniej wielkości pomieszczeń, bo przecież z takimi najczęściej mamy do czynienia w warunkach domowych. Wiedząc to wszystko łatwiej jest zrozumieć na czym polega ten czar czarnej płyty, a także łatwiej walczyć o wydobycie z cyfry analogowego brzmienia. 🙂
Po czemu te kable, bo tyle wyczytałem, że jeden o 800 zł droższy od drugiego.
W Pana recenzjach Panie Piotrze, cenę trzeba sobie starannie w tekście wyszukać.
Tymczasem wiele portali konkurencyjnych cenę eksponuje w artykule. Każdy chyba lubi wiedzieć z czym ma do czynienia.
W teście jest to napisane, ale dla porządku: Silver Ultra 3800, a Black Diamond 4600 PLN.
Dystrybucja Szymański Audio: http://sz-audio.pl/
Dziękuję.
W swoim systemie używam Coaxiala Wireworld Silver Starlight 7 (839zł).
Po przeczytaniu testu nabrałem ochoty sprawdzić ten Black Diamond, jako że wcześniej nie wierzyłem w cyfrówki.
Ale mam takie małe obawy, może jest Pan w stanie je rozwiać.
Dźwięk jest dopracowany, basu jest w sam raz, soprany nie kłują, w skrócie jest muzykalnie i jest ogłada, przyjemnie się słucha.
Stało się tak dopiero po zainwestowaniu w lepsze kable, kondycjoner, lepszy przedwzmacniacz oraz co ważne w dysk SSD (pliki Flac) – różnica kolosalna w stosunku do talerzowego.
Czytam cechy Blacka i zastanawiam się czy za bardzo nie pójdę w ciemność, mniej podkreślone soprany, jeszcze większy bas, w skrócie czy nie będzie już za dobrze?
Być może Ultra Silver lepiej by się wpasował, ale widzę również w ofercie Silver Diamond ?
Moim zdaniem trzeba się skontaktować z dystrybutorem (jest bardzo otwarty) i zorganizować odsłuch. Gdybanie nie ma sensu.