Recenzja: Tellurium Q Ultra Silver i Black Diamond Coaxial

Budowa

Czarne, połyskliwie lakierowane pudełka, prezentują się bez zarzutu.

   Dużo o tym nie powiem, gdyż Tellurium pilnie strzeże konstrukcyjnych tajemnic. Nie oferują przekrojów, ani dokładnych analiz technicznych, nie chwalą się technologią. Gdy ich o budowę kabla cyfrowego zapytać, zawsze można usłyszeć, że takie kable są w rzeczywistości analogowe, a cyfrowa (zerojedynkowa) jest wyłącznie przewodzonego przez nie analogowego sygnału interpretacja. I druga rzecz, że tam, w kablu, elektrony nie poruszają się na zasadzie błyskawicznego przepływu, tylko sygnał (fala) wędruje przez nie bardziej na wzór wahadła Newtona, podczas gdy same elektrony dryfują wolno w przeciwnym kierunku. Słyszałem to na własne uszy o szefa firmy, Geoffa Merrigana – i w sumie tyle o kwestiach ściśle technicznych. Zostaje opis wyglądu kabli oraz interpretacja nazw.

Oba kable mają tę samą powierzchowność – metr długie, sztywnawe i trochę ważące. Między wtykami (identycznymi jak używane kiedyś przez Fadela) osłonę stanowi gęsto splatany, impregnowany, materiałowy oplot w odcieniu połyskliwej czerni. Wtyki chroni biała siateczka, a kiedy ją odsunąć, przed wtykiem po stronie źródła odsłaniamy czarną opaskę z tworzywa z nazwą „Black Diamond” lub białą z napisem „Ultra Silver”, podczas kiedy przy drugim wtyku opaska zawsze jest biała i ma strzałkę kierunkowości oraz napis Waveform ™ hf lub Waveform ™ II. Ten drugi na kablu srebrnym, oznaczający jego nowszą wersję, całkowicie ponoć zmienioną.

I same kable też.

W obliczu wątłych danych możemy odnotować, niejako na osłodę, że drugi licząc od góry ze srebrnych (najwyższy to Silver Diamond) był już wielokrotnie recenzowany, zyskując wielkie uznanie. Słów pochwał nie będę cytował, ale to szały entuzjazmu. Natomiast najwyższy kabel węglowy (?) – ogólnie drugi od góry, po tym najwyższym srebrnym – jakoś recenzji się nie doczekał, a w każdym razie producent się takowymi nie chwali, ani też o nich nie wzmiankuje. Nic nie wspomina także o zastosowanych przewodnikach, izolatorach ani o właściwościach brzmieniowych – stajemy sami przed problemem. Zostaje więc posłuchać, a przed odsłuchem odnotować, że wtyki w kablu srebrnym są jak przewody srebrne, a w węglowym (czy też może miedzianym?) są pozłacane.

I jeszcze opakowanie, u obu takie samo. Czarne z grubej tektury pudełka lakierowane na wysoki połysk z czerwonym logo firmy na wieczku. Porządne, ale bez wygłupów niepotrzebnie windujących koszty.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

12 komentarzy w “Recenzja: Tellurium Q Ultra Silver i Black Diamond Coaxial

  1. Marek Ł pisze:

    Te kable może są dobre w swojej lidze, ale ta liga nie liczy się już zbytnio w cyfrowym audio, ta liga to nazywa się spdif-RCA. W świecie cyfrowego audiofilskiego audio, sygnał SPDIF po RCA to jeden ze słabszych możliwych wyborów, lepiej jest po BNC i AES/EBU, a łącze USB także oczywiście ma zalety w stosunku do RCA. Dlaczego tak jest? A no dlatego, 🙂 że największym problemem w kablach cyfrowych jest jitter, na który z kolei ma wpływ oporność kabla i wtyków. Niestety standard RCA-spdif ma problem z tą opornością z definicji, ponieważ konstrukcja wtyczki i gniazdka nie osiąga NIGDY zakładanej oporności 75 Ohm. Mój wniosek końcowy potwierdzony własną empiryką – można grać „analogowo” z plików ale jednym z kluczy (podkreślam TYLKO JEDNYM z kluczy) do sukcesu jest właściwe łącze, a do nich zalicza się AES/EBU, BNC i USB.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wszystko by się zgadzało, gdyby nie to, że przeciętny kabel USB czy BNC jest daleko w tyle za tymi RCA od Tellurium. Poza tym BNC to rzadkość, a już zwłaszcza w postaci trzech niezależnych kabli.

      1. Marek Ł pisze:

        Zgadza się BNC to rzadkość, nie zmienia to jednak tego, że jest to nadal bezkompromisowe rozwiązanie 🙂 chociaż osobiście używam równie bezkompromisowego AES/EBU. Ciekawe byłoby dla mnie porównanie kabli Tellurium w standardzie AES/EBU

          1. Piotr Ryka pisze:

            To wszystko pozostaje niejednoznaczne, zależne od danej maszyny. Przerabiałem to parę razy w odtwarzaczach dzielonych. Nie ma gruntownie najlepszego połączenia spośród typowych złącz cyfrowych. Ewentualnie 3 x BNC, ale w praktyce jest bardzo rzadkie. Dlatego Accuphase zrobiło własne HS-Link i w drugiej jego wersji to jest naprawdę to. Wystarczy zatem kupić dzielone Accuphase. (Za 200 tys. złotych.)

    2. Geoff pisze:

      It is OK Marek, Tellurium Q make those type of cables also. 🙂

  2. Marek Ł pisze:

    WINYL vs. CYFRA: winyl czyli ten nasz „analog” to nic innego jak lepsze dostosowanie charakterystyki brzmienia do realiów akustyki, które spotyka się w warunkach domowych. Polecam wszystkim, którzy tego jeszcze nie znają (Pana Piotra nie mam tu na myśli), zapoznać się z badaniami dla normy ISO226, a także poczytać trochę o akustyce małych i średniej wielkości pomieszczeń, bo przecież z takimi najczęściej mamy do czynienia w warunkach domowych. Wiedząc to wszystko łatwiej jest zrozumieć na czym polega ten czar czarnej płyty, a także łatwiej walczyć o wydobycie z cyfry analogowego brzmienia. 🙂

  3. Sławek pisze:

    Po czemu te kable, bo tyle wyczytałem, że jeden o 800 zł droższy od drugiego.
    W Pana recenzjach Panie Piotrze, cenę trzeba sobie starannie w tekście wyszukać.
    Tymczasem wiele portali konkurencyjnych cenę eksponuje w artykule. Każdy chyba lubi wiedzieć z czym ma do czynienia.

    1. Piotr Ryka pisze:

      W teście jest to napisane, ale dla porządku: Silver Ultra 3800, a Black Diamond 4600 PLN.

      Dystrybucja Szymański Audio: http://sz-audio.pl/

      1. Sławek pisze:

        Dziękuję.

  4. Marek S. pisze:

    W swoim systemie używam Coaxiala Wireworld Silver Starlight 7 (839zł).

    Po przeczytaniu testu nabrałem ochoty sprawdzić ten Black Diamond, jako że wcześniej nie wierzyłem w cyfrówki.
    Ale mam takie małe obawy, może jest Pan w stanie je rozwiać.

    Dźwięk jest dopracowany, basu jest w sam raz, soprany nie kłują, w skrócie jest muzykalnie i jest ogłada, przyjemnie się słucha.
    Stało się tak dopiero po zainwestowaniu w lepsze kable, kondycjoner, lepszy przedwzmacniacz oraz co ważne w dysk SSD (pliki Flac) – różnica kolosalna w stosunku do talerzowego.

    Czytam cechy Blacka i zastanawiam się czy za bardzo nie pójdę w ciemność, mniej podkreślone soprany, jeszcze większy bas, w skrócie czy nie będzie już za dobrze?

    Być może Ultra Silver lepiej by się wpasował, ale widzę również w ofercie Silver Diamond ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Moim zdaniem trzeba się skontaktować z dystrybutorem (jest bardzo otwarty) i zorganizować odsłuch. Gdybanie nie ma sensu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy