Recenzja: Spendor SP100R²

spendor-sp100r%c2%b2-hifiphilosophy-013   Firma Spendor została założona przez małżonków Spencera i Dorothy Hughes ponad pół wieku temu, w 1960 roku, którego nawet ja nie pamiętam. W roku tym Maurizio Pollini wygrał VI Konkurs Chopinowski, świat stanął na krawędzi III wojny światowej w wyniku kryzysu kubańskiego, a z rzeczy przyjemniejszych założono zespół The Beatles. Równoległe względem tamtych wydarzeń założenie firmy Spendor miało miejsce w onych to właśnie niespokojnych ale dynamicznych i niosących wiatr przemian czasach, tyle że w niewielkim Hailsham na terenie hrabstwa Sussex opodal Kanału La Manche, a więc dość daleko od Liverpoolu, jeszcze dalej od Warszawy, a już całkiem daleko od Kuby. Korzenie Spendora wiodą do BBC, dla którego Spencer Huges pracował i gdzie używane były monitory Spendora, przechodząc najcięższe próby nagraniowe. Jako pierwsze testom takim poddane zostały BC1, dla których dopiero z czasem odkryto możliwość zastosowań domowych a nie tylko studyjnych, i które utorowały drogę konstrukcjom Spendora na konsumencki a nie tylko profesjonalny rynek. Dodajmy jeszcze, że nazwa Spendor pochodzi od początkowych liter imion małżonków Hughes, a sam firma stanowi obecnie własność Philipa Swifta, współtwórcy Audiolaba i przyjaciela nieżyjącego już  Spencera.

Zacytowałem powyżej sam siebie z recenzji kolumn Spendor D7, gdyż nie widzę powodu, by sławną angielską markę innymi słowy raz jeszcze anonsować. Tym bardziej, że rzecz będzie o jeszcze bardziej dla niej reprezentatywnych głośnikach – wielkich monitorach SP100R², które są trójdrożne i tak naprawdę pełnogabarytowe, aczkolwiek nie z podłogowych podstaw wyrosłe tylko poprzez rozrost konstrukcji monitorowej. Tego rodzaju przerośnięte monitory nie są niczym niezwykłym i można przywołać chociażby CR-1 japońskiego TAD-a, czy klasyczne wielgusy Extrema od Sonus Faber. Względem nich Spendor SP100R² jest jednak monitorowy zdecydowanie bardziej, przynajmniej w rozumieniu głośników powstałych na użytek studiów nagrań, klasycznie angielskich, genetycznie od BBC; a już zwłaszcza cienkościennych, z obudowami mającymi akustycznie zanikać a nie uczestniczyć w tworzeniu dźwięku. Tu dla SP100R² konkurencją i porównaniem byłby raczej Stirlig Broadcast LS3/6, Graham Audio The BBC LS5/8 i Harbeth 40.1, ale że ich w pobliżu nie ma, to i porównania nie będzie.

Same SP100R² datują się tak naprawdę na rok 2007, ale były potem kilkakrotnie modyfikowane i ostateczną postać przybrały w 2010. Stanowią ostatnie ogniwo rozwojowe długiego ciągu ewolucyjnego, sięgającego korzeniami czasów założenia Spendora, czyli owych zamierzchłych lat 60-tych. To wówczas zyskiwała ostateczny kształt datowana jeszcze na lata 40-te idea niewielkich monitorów studyjnych, z czasem produkowanych zarówno w wersji bliskiej pierwowzoru, jak i znacznie powiększonej. Taka szczególnie duża, to właśnie obecnie opisywane i pora tym nareszcie się zająć.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy