Recenzja: Luna Cables Orange Speaker

Podsumowanie

  Dobre przewody głośnikowe w ramach umiarkowanego budżetu nie są szczególną rzadkością i na tych łamach parę razy takie zostały opisane. Luna Cables Orange to ich kolejny przedstawiciel, ale taki bardziej szczególny pod paroma względami. Nie tylko oferujący dobrą melodyjność i nie tracenie szczegółów oraz sprzyjające nastrojowości światło, ale także zdwojoną siłę trójwymiarowego obrazowania oraz szczególnie lubą uszom czekającym na coś nadprzeciętnego chropawą chromatyczność. Do tego dużą jak na niewielki przekrój przepustowość energii i pełną otwartość brzmienia. Co się sumuje do sprawy w audiofilizmie najważniejszej – do zaangażowania. Nie tylko na gruncie zaciekawienia, też emocjonalnego przeżywania.

Tyle od strony użytkowej, przejdźmy do ekonomii. Zarazem audiofilizm to osobny świat, pośród ogromnej liczby światów. Dla porównania, w świecie komputerowym prawie zupełnie nie dba się o jakość kabli, chociaż można napotkać wzmianki o lepszych od przeciętnych do monitora. Te jednak zwykle drogie nie są, aczkolwiek te najdroższe już za parę tysięcy. Ale jeśli komuś się zdaje, że audiofilizm na tle innych światów to ten szczególnie drogi, to proponuję obejrzenie niezłego skądinąd filmu „Nietykalni” i w nim wyceny czerwonego kleksa udającego sztukę. Wszystko jest względne, mawiał Ben Akiba, albo ktoś inny w tym rodzaju, zdaje się pierwszy Heraklit, niedługo po nim Protagoras. W ramach tejże względności muszę teraz napisać, biorąc pod uwagę realia, że kosztujący trzy trzysta głośnikowy Luna Orange jest w audiofilskim świecie całkiem niezgorszą okazją – okazją na otarcie o audiofilizm brany bardzo serio. To nie wstęp, to już wejście do środka i mocne przeżywanie w oparciu nie o samo lubienie muzyki, ale też odtwórczy realizm. Niektórym niepotrzebny, innym potrzebny bardzo. Bo ludzie też są różni, a nie tylko te światy.

 

W punktach

Zalety

  • Zaawansowany poziom odtwórczy, a w jego ramach:
  • Wysoka przepustowość energii.
  • Dynamika.
  • Szybkość.
  • Trójwymiarowość.
  • Nacisk kładziony na wyraźność i głębię brzmienia.
  • Chropawość obrysów i tekstur.
  • Ciekawsze od gładkiego, chromatyczne brzmienie.
  • I przyjemniejszy od śliskiego, aksamitny dotyk.
  • Klimatycznie ściemnione światło.
  • Obfitość światłocienia.
  • Spokój i dostojeństwo.
  • Stuprocentowa szczegółowość.
  • Niezaburzona melodyka na bazie tonalności o lekkim obniżeniu.
  • Całkowita otwartość brzmienia.
  • Poprawna obsługa pogłosów.
  • Stonowane soprany o wysokiej (jak cała reszta) kulturze.
  • Realistyczna średnica.
  • Mocny, fizjologiczny bas.
  • Szeroka i głęboka scena.
  • Dobra stereofonia.
  • Poprawne, choć nie mistrzowskie, ogniskowanie źródeł.
  • Silny walor emocjonalny; tę muzykę się przeżywa – nie przejdzie mimo ciebie, nigdy nie płynie obok.
  • Od strony aspektów fizycznych: kabel cienki, lekki i trochę sztywny, ale nienadmiernie.
  • Na bazie cynowanej miedzi LCNV.
  • Izolacja z bawełny chroni przed rezonansem wewnętrznym.
  • Wygodne przyłącza BFA.
  • Ręczna robota.
  • Produkt powstały w duchu audiofilskim, a nie marketingowo-przemysłowym.
  • Całościowa dbałość o ekologię.
  • Znany, nagradzany producent.
  • Dobry stosunek jakości do ceny.
  • Made in Canada.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Całościowa tendencja do ujednolicania dźwięków, nie do końca możliwa do wytłumaczenia manierą stylistyczną. (Czego bez bezpośrednich porównań się raczej nie odczuwa.)
  • To oczywiście nie kabel referencyjny – ten sam producent oferuje trzy lepsze. (Mimo to high-endowy.)

Cena: 3600 PLN (2 x 2,5m)

System:

  • Źródła: gramofon CSPort TAT2 z wkładką ZYX Ultimate DYNAMIC, Ayon CD-10 II Signature CD
  • Kabel ramię-przedwzmacniacz: Siltechem Signature Avondale II.
  • Docisk płyty: Synergistic Research MiG UEF Record Weight.
  • Przedwzmacniacz gramofonowy: Ayon Spheris Phono.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Kolumny: Audioform 304.
  • Kable głośnikowe: Luna Cables Orange, Sulek 6×9.
  • Interkonekty: Siltech Empress Crown, Sulek 6×9.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9700, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek 9×9 Power.
  • Listwa: Power Base High End.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzja: Luna Cables Orange Speaker

  1. Łukasz pisze:

    Panie Piotrze, jakie są największe różnice w stosunku do serii Gris ? Który Panu się bardziej podobał ?

    1. Marek S. pisze:

      Jak dla mnie Orange gra o wiele bardziej otwartym dźwiękiem, spektakularniej z lepszym pod każdym względem basem. Za to Gris w tej cenie to fenomenalna barwa, kontrola, tylko nie tak spektakularny.

    2. Piotr Ryka pisze:

      Tak, jak napisałem w recenzji – Orange rysuje wyraźniejsze i bardziej trójwymiarowe dźwięki. I tak, jak napisał Pan Marek – styl ma bardziej otwarty. Poza tym brzmienia bardziej chropawe i esencjalne. Wyższa półka, bardziej zaangażowany sposób słuchania. Co nie zmienia oceny Gris, jako rewelacyjnego w konkurencji cena/jakość.

      1. Marcin pisze:

        A jaka konkurencja dla Orange w tej cenie?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Są firmy robiące dobre kable niedrogo – Vovox, Harmonix, Oyaide, Tellurium Q, Synergistic Research, Acoustic Revive. Ale o tańszy równie dobry łatwo nie będzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy