Recenzja: HiFiMAN HE-R10D

Podsumowanie

   Słuchawki HiFiMAN HE-R10D nawiązują do wzorca Sony MDR-R10 tylko pod jednym względem – ich muzyczna sceneria też ma dużą objętość. Wszystkie pozostałe osobliwości, czyniące od zawsze te Sony czymś absolutnie wyjątkowym, powtórzone w nich nie zostały. Nie ma najlepszej w historii czujności membran na sygnał, nie ma aż tak szczytowej muzykalności, tak trójwymiarowego modelowania dźwięków i tak ogromnych połaci, potrafiących obdarzać nie widywaną nigdzie indziej holografią. Cała brzmieniowa postura tych HiFiMAN HE-R10D jest dobra, jest udana, ale jest też normalna. Soprany są obecne i brzmią miło, ale nie są strzeliste; bas nie ma wyraźnych konturów i najniższego zejścia; a ludzkie głosy nie są jak żywe w wymiarze ciarki powodującej prawdziwości. Miło się słucha, nic nie razi, ale dwa razy droższe też zamknięte Ultrasone natychmiast wytknęły cały szereg technicznych niedociągnięć. Nie byłoby zatem dobrze, bo cena ponad sześciu tysięcy to nie coś na pstryknięcie palców, ale mają te R10D ważny obronny atut – opisaną powyżej umiejętność specyficznego i popisowego łączenia dźwięku z przestrzenią. Dźwięku okrojonego z najwyższych rejestrów i najniższego basu, a mimo to zdumiewająco udanego w wymiarze muzyki symfonicznej, elektronicznej i filmowej. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale wydaje się, że właśnie górne powściągnięcie dodaje przestrzenności skrzydeł, pozwalając jej bardziej się rozszerzyć i tylko na sobie skupiać uwagę. To cenne, mimo iż słuchając większości płyt nie będziemy się tym cieszyć. Ale i w ich przypadku pozostanie duża objętość muzycznej bańki i duże, silnie oddziałujące źródła. To wystarcza do odczuwania przyjemności, odczuwania jej zawsze.

 

W punktach

Zalety

  • Słuchawki dla kochających dużą przestrzeń i ciekawe efekty przestrzenne.
  • Tu te efekty nie w oparciu o wielką powierzchnię i daleki horyzont, tylko wielką objętość.
  • Unikalna zgoła predyspozycja do fascynowania przestrzennym dźwiękiem.
  • Zawsze miłe brzmienie i zawsze łatwość słuchania.
  • Wysokiej klasy muzykalność.
  • Brak zniekształceń.
  • Żadnego dudnienia, twardości, przesadzonych pogłosów i naprężeń.
  • Przyjemne oświetlenie.
  • Nienarzucająca się a bardzo dobra szczegółowość.
  • Odrobina umilającego ciepła.
  • Ogólny naturalizm.
  • A więc żadnych sztuczności, przegięć, podostrzeń, przedobrzeń.
  • Duże źródła.
  • Swoboda propagacji.
  • Otwartość.
  • Brzmieniowa spójność.
  • Wyjątkowo łatwe do polubienia.
  • Brzmieniowo nie są jednymi z wielu.
  • Natychmiast też wyglądowo rozpoznawalne.
  • Ładne.
  • Lekkie.
  • Bardzo wygodne.
  • Świetne pady.
  • Trzy kable w komplecie.
  • Opcjonalnie bezprzewodowe.
  • Sławny producent.
  • Przesławny pierwowzór.
  • Polska dystrybucja.

Wady i zastrzeżenia

  • Trudny do oszacowania stosunek jakości do ceny. (Dla jednych zapewne świetny, dla innych nieakceptowalny.)
  • Jeżeli ktoś liczył na brzmienie jak od Sony R10 za sześć tysięcy, to obejdzie się smakiem.
  • Odstają daleko od głowy.
  • Mocno rzucają się w oczy.
  • Brak etui ochronnego.
  • Jednostronnie podpinany kabel – komu to było potrzebne?

 

Dane techniczne HiFiMAN HE-R10D”

  • Słuchawki wokółuszne, zamknięte.
  • Przetworniki: dynamiczne
  • Impedancja: 32 Ohm
  • Skuteczność: 103 dB
  • Zniekształcenia THD: <0.1%
  • Pasmo przenoszenia: 15 Hz – 35 kHz
  • Wtyk: 3.5mm mini jack, 6.3mm duży jack, XLR
  • Typ wtyku: Prosty, Kątowy
  • Rozmiar przetwornika: 50 mm
  • 3 kable z różnymi wtykami(mini jack 3.5mm, jack 6.35mm i XLR zbalansowany)
  • Kodeki Bluetooth: LDAC, aptx-HD, aptx, AAC, SBC
  • USB DAC przez kabel USB-C
  • Żywotność baterii: 7-10 godzin
  • Waga bez kabla: 352 g

Cena: 6 250 PLN

 

System:

  • Źródła: PC, Astell & Kern A&futura SE180, Metronome AQWO SACD/CD.
  • Przetwornik: PrimaLuna EVO 100.
  • Kable USB: iFi Gemini, Fidata HFU2 Series USB.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Konwerter: iFi iOne.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head Mark III, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: HiFiMAN HE-R10D, Ultrasone Tribute 7 (Kabel Tonalium – Metrum Lab).
  • Interkonekty: Sulek Edia, Sulek 6×9.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

8 komentarzy w “Recenzja: HiFiMAN HE-R10D

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Jak sie maja do modelu tanszeo, ktory opisywales,jesli nie sa podobne brzmieniowo do SonyR10 to moze ta tansza wersja jest lepsza do kupna?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Przecież to jest ta tańsza wersja. Drogą dopiero opiszę. Jest zdecydowanie wyższej jakości.

  2. miroslaw frackowiak pisze:

    pomylilem sie,czytalem recenzje juz wczesniej,ale gdzie indziej w takim razie czekam, jak wypadnie ta droga wersja u Ciebie…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dobrze wypadnie. Ale szczegóły w recenzji. Tak za jakieś dziesięć dni.

  3. Marek S. pisze:

    Wreszcie coś się ruszyło w materii słuchawek, bo w ostatnim czasie niewiele się działo.

    Sporo nowych modeli się ukazało, a w nich Audeze LCD5, Meze Empyrean Lite, czekam na recenzję Hifiman R10P, ponadto mamy dystrybutora ZMF w Polsce.

    Aktualnie mam dość otwartych słuchawek, przez ostatnie lata tylko takowe posiadałem, ze względu na brak odpowiednio jakościowych słuchawek zamkniętych na rynku. No oprócz L5000, ale nie dość, że bardzo drogie to jeszcze niedostępne.
    Empyreany po dwóch latach osłuchały mi się, LCD4z jednak mi nie podeszły do końca, a Heddphone po godzinie urwanie głowy, takie wygodne 😉
    Pokusiłem się o ZMF Verite Closed. Brzmieniowo nie ustępują Meze, grają jak otwarte, jakby nie posiadały komory. Dla mnie strzał w dziesiątkę. I to na razie niewygrzane.
    Mam nadzieję, że uda się Panu przetestować coś ze stajni ZMF.
    I czekam z niecierpliwością na test R10P, szkoda tylko, że również bardzo drogie.

    Pozdrawiam
    Marek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Miała być zaraz recenzja R10P, ale najpierw będzie Meze ELITE, bo dziś przyjechały i pobędą tylko prez tydzień. Na razie tyle o nich, że względem Empyrean to przyrost nie tylko cenowy. Odnośnie ZMF – pytałem o nie i nie ma w Polsce pokazowej sztuki, można tylko zamówić.

      1. Marek S. pisze:

        Na headfi piszą, że ta nowa wersja Meze gra lżej, bardziej rozdzielczo.
        Odnośnie ZMF, mógłby się dystrybutor postarać o słuchawki do testu, bo uważam że naprawdę warto je rozważyć szczególnie, gdy komuś zależy na zamkniętych.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Lżej – nie, bardziej rozdzielczo – tak. Odnośnie egzemplarzy testowych, trzeba brać pod uwagę, że nie są tanie. Mieć z każdych drogich pokazówkę, to się robią naprawdę duże pieniądze. Kiedy dystrybutorowi na jakiejś marce zależy, to oczywiście promuje, ale jak to jest marka „przy okazji”, to już niekoniecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy