Dokończmy spraw z tym FiiO; po ich flagowym przetworniku z flagowym słuchawkowym wzmacniaczem rozpracujmy flagowe słuchawki.
Marka FiiO wykiełkowana z OPPO, które samo porzuciło produkcję słuchawek (szkoda, bardzo udanych), i porzuciło w ogóle wszystko, co nie jest jaśnie panującym smartfonem. (Tym większa strata, naprawdę szkoda.) Trudno powiedzieć, że wyłoniona nowa marka przejęła schedę po matczynej, bo OPPO odnośnie stereo i video wycelowane było w górną półkę, a FiiO celuje w średnią. Ale dopiero co zrecenzowany FiiO K19 przy średniej cenie pokazał jakość zdumiewająco wysoką, dla niego słuchawkowym dopełnieniem są właśnie FiiO FT5, podobnie jak dawne OPPO planarne, ale zdecydowanie tańsze. Biorąc pod uwagę inflację i teraźniejsze wyskoki cenowe, śmiało można zakładać, że dzisiejsze planary OPPO kosztowałyby kilkanaście tysięcy, podczas gdy świeżej daty flagowe FiiO to skromne dwa czterysta. Lecz gdyby sytuacja z przetwornikiem zespolonym ze słuchawkowym wzmacniaczem K19 się powtórzyła, dostalibyśmy świetne słuchawki w świetnie niedrogich pieniądzach. Pozostaje więc kibicować, ale pierwsze koty za płoty nie okazały się udane; w recenzji K19 zjawiły się FT5, i to nie było fortunne spotkanie. Lecz może jeszcze będzie dobrze – może te FiiO były za surowe, może ograniczał je kabel? Lepszego kabla dla nich nie mam, ale mogłem je ograć w porządnym systemie, i tak właśnie się stało.
Więc jak to koniec końców jest, co tak naprawdę są warte planarne FT5 od Guangzhou FiiO Electronics Technology Co., Ltd. z piętnastomilionowego Kantonu?[1] Pewien niepokój wzbudzał fakt, że firma jakoś szczególnie się z nimi nie obnosi, woli promować co innego. Witryna służąca za zagajenie i widok powitalny w ogóle nie prezentuje słuchawek wokółusznych, uważa za ważniejsze pokazanie urządzeń przenośnych i nabiurkowych oraz słuchawek dokanałowych, których jest dużo większy wybór. A dwa modele wokółusznych dynamicznych i dwa wokółusznych planarnych schowano w głębokiej zakładce, choć gdy się już dokopać, materiał okazuje się obfity i nie szczędzono pochwał. Chodzą też słuchy o przygotowywaniu wyższych modeli, w tym elektrostatycznych, ale słuchy słuchami, a mamy to, co mamy.
[1] Guangzhou to oryginalna nazwa Kantonu.
Mam podobne odczucia. W systemie stacjonarnym tj. Violectric v222 i Moon 390 grają gorzej, jak z DAP-a Ibasso dx320x z AMP14. Wygląda na to, że to słuchawki stworzone do DAP-ów. Druga ważna sprawa to wymiana kabla. Nie czuje potrzeby zmiany, a mam już je pół roku. To długo jak na mnie, choć przyznam że te Heddphone Two wydają się ciekawą alternatywą. Kwestia czy zagrają równie dobrze z Ibasso jak ft5.
No tak, ale o kablu napisane zostało wcześniej: „Do FT5 musi Pan koniecznie wymienić kabel. Z oryginalnym one nie grały. Mam je od początku z nowym FAW Hybrid, na tyle długo, że zapomniałem już jak słabo grały z firmowym.”
Sam też czułem taką potrzebę, choć nie jakąś przemożną, ale Tonalium-Metrum Lab na pewno je otwierał i pewnie też uszlachetniał. Tego drugiego nie jestem wprawdzie pewien, bo to były sekundowe migawki, ale należy zakładać, że tak.
HEDDphone TWO to ogólnie wyższy poziom i produkują większe dźwięki. Do mocnego DAP jak najbardziej się nadają, ale ich rozbłysk to brzmienie z kilkuwatowym wzmacniaczem. Wymiana kabla w ich przypadku jak najbardziej uzasadniona.
Tak, wiem. Temat z kablem już chyba wszystkim wiadomy i do zamknięcia.
Dodam tylko, że jak dla mnie z padami welurowymi grają gorzej. Robiłem dwa razy podchody w odstępach kilkumiesięcznych i szybko wracały do pudła.
Pozdrawiam serdecznie
Marek
Skórzane pady, tak jak napisałem w recenzji, to brzmienie bardziej przenikliwe, bardziej dbające o niuanse, złożoność harmonii i lepiej potrafiące odwzorowywać delikatniejsze brzmienia. Welurowe są bardziej prostoduszne, mniej pogłosowe, całościowo zwyklejsze i bardziej optymistyczne. Słuchało mi się ich dobrze, bo zapewniają relaks, ale skórzane to głębsza analiza, więcej finezji, lepsza ekspozycja szczegółów, bardziej wyrafinowany i wyżej sięgający sopran.
Też oczywiście pozdrawiam i życzę jak najprzyjemniejszego słuchania.
Swoją drogą, jeśli nie chcemy wkrótce mieć chińskich porządków w Europie, jeśli nie chcemy być chińską kolonią, to warto wybrać nie-chińskie prodkty, nie-chińskie samochody, nie-chińskie technologie energetyczne, nie-chińskie smartfony i także nie-chińskie słuchawki. To wojna cywilizacji.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Globalne-ocieplenie-Chinom-niestraszne-Wciaz-buduja-nowe-elektrownie-weglowe-8699591.html
Tymczasem Unia gra beztrosko w zielone i udaje, że świat na niej się kończy.
Nie ze złośliwości, a ciekawości mam pytanie nt kabla: „392 włókien krystalicznej miedzi pokrytej srebrem”. Otóż, nie sadząc, że to miedź amorficzna – każda jest krystaliczna. Czy może chodzi o monokrystaliczną? Pozdrawiam. MS.
„Included 392 wires of high-purity silver-plated monocrystalline cooper cable”.
Dziękuję. Może nie powinienem uogólniać, rozumiem jednak, że miedź monokrystaliczna nie musi być wystarczającą…
Wystarczająca to jest ta miedź, którą daje do swoich przewodów Entreq. Z tym, że on żyły gorące robi z litego srebra, a tylko pasywne z miedzi.
Ta też jest niezła: https://www.hifi.pl/slownik/occ.php
Żeby one jeszcze były robione większe głowy. Ja się nie do końca mieszczę w swoje i chyba ostatecznie się pozbędę bo nie mogę nigdy znaleźć odpowiedniej pozycji na głowie. Szkoda bo dźwięk mi leży bardzo.
Znajdziesz lepsze i wygodniejsze. Na pewno.
Krzywdy nie mam, mam jeszcze SE Master 1 i D8000. Ultrasone PURE w zapasie i CAL! do telefonu. Ale myslę nad Audeze LCD3.
Mój aktualny zestaw Chord Qutest + Anni zasilane zasilaczem Lucarto, wydaje się idealny do nich.
To czego Ci jeszcze brakuje?
Hmmm jakbym miał powiedzieć czego mi jeszcze brakuje teraz to tego zestawu co słuchałem w siedzibie firmy Lucarto – topowego DACa Ferro z wzmacniaczem Songolo 😉 No i właśnie któryś Audeze, może LCD2 ale chyba LCD3 jednak lepsze. No i szkoda że słuchawki Solitaire P mają ten dziwny bląd w budowie który nie pozwala również ich zakładać na duże głowy. Gniecie mnie w nich w głowę ta stal przy muszlach.
Z tymi Solitaire to rzeczywiście pech, bo są rewelacyjne. Natomiast Audeze LCD-3 ponad wszelką wątpliwość przewyższają LCD-2, nawet nie będę o tym dyskutował, to zbyt oczywiste. Mniej oczywiste jest trafienie na idealny brzmieniowo egzemplarz, dotychczas miałem do czynienia z dwoma. A na lampy Łukasza przecież uzbierasz, to kwestia czasu.