Recenzja: FEZZ Audio Omega Lupi

Odsłuch cd.

Gałka potencjometru by większa nie zaszkodziła, lecz nie ma na taką miejsca. Jednak solidny opór rzecz dość skutecznie nadrabia.

   Skoro byłem już przy Fosteksach, to sięgnąłem po dynamiczne Fostex TH900 Mk2 z oryginalnym kablem, które od tych planarnych z Tonalium ani trochę nie grały lepiej, tylko chłodniej, z mocniejszym akcentem na pogłos i nieco mniej „lampowo”. Je wolałem w ustawieniu na „LOW” (a więc nominalnie poprawnym), bo grały wówczas żywiej, co kompensowało chłód. Bardzo ta żywość była przy „LOW” żywa i szczegółami przyjemnie chropawa, a samo brzmienie gładkie, gęste, ale z efektem przejścia wskazującym raczej na T60RP. Jedyne co za droższymi przemawiało, to lepsze oddanie spraw delikatnych, co jednak się nie bilansowało. Realizm całościowo lepszy budowały planary i nic na to wam nie poradzę. Może dlatego, że Omega Lupi lepiej się jednak sprawdza przy impedancji „HIGH”, która do dynamicznych Fostex mniej pasowała, stwarzając pewien dysonans na linii soprany-bas. Skraje za bardzo się oddzielały, środek ich dobrze nie sklejał. Zwłaszcza że równocześnie te skraje się „przedobrzały”, traciły naturalność.

Cieplej, a tym samym przyjemniej, zagrały w pasującym do nich „HIGH” Sennheiser HD 600. Też troszkę pogłosowo i jak to one z połyskiem, a przy tym bez zarzutu czysto, stuprocentowo bezpośrednio i popisowo detalicznie. Gdy sobie przypomniałem ich straszne kiedyś brzmienie z lampowym w końcu, choć hybrydowym, słowackim Edgarem, to różnica nie wydała mi się przepastna, ale przepastna do kwadratu. Gładko to tutaj grało, ujmująco, naturalnie i namacalnie – z wszystkimi walorami, które słuchawki te wybiły do miary pierwszego w dziejach przystępnego cenowo słuchawkowego high-endu. Włącznie z analogicznie jak u Fosteksów popisową sceną, nasycaną pięknem i tajemnicą. Nie tak nisko jedynie schodzący bas, albowiem planar est planar.

Niekłamany ból sprawia mi napisanie, że nie wiem czy warto jeszcze uwzględniać w recenzjach AudioQuest NightHawk. Jednak z uwagi na ich posiadanie (nie mam zamiaru się z nimi rozstawać; na pewno z czasem zyskają na wartości, a i wówczas się ich nie pozbędę), ale przede wszystkim z uwagi na liczne grono innych posiadaczy na razie będę uwzględniał. Lecz co tam uwzględnianie, tu chodzi o sprawę inną. Fezz Audio Omega Lupi to dla nich wzmacniacz bez przesady referencyjny spośród tych mniej kosztujących. Co piszę z pełną odpowiedzialnością. Zapewnia bowiem pełną gamę cech niezbędnych wzmocnienia pasującego tym słuchawkom. Przede wszystkim przebija się na wylot przez ich niespotykane zgęszczenie, czyniąc transparencję kompletną i popisową zarazem, jednocześnie nie naruszając wspaniałego czucia medium i masywności obiektów. I druga rzecz zasadnicza – oswojone zostają pogłosy. Nie są one wprawdzie u tych słuchawek jakąś cechą dręczącą, niemniej potrafią się wyobcować. Z Fezz zaś pracują na rzecz poprawy obrazu, całościowej nim fascynacji, więc nie mogłoby być lepiej. Poza tym rzecz sumarycznie najistotniejsza: Omega Lupi gwarantuje istnienie muzycznego piękna. Przywołuje muzykę bogatą, ciepłą, żywą, dynamiczną. Dzięki wielkiemu zapasowi mocy tryskającą energią, przy całej tej energii zamianie w jakość. I na zwieńczenie tego bas. Pisałem niejednokrotnie, że to słuchawki z najpotężniejszym znanym mi słuchawkowym basem. I Omega Lupi w całej rozciągłości tę konstatację potwierdza. Bas z nim w tych NightHawk zjawia się gigantyczny, a jednocześnie na swoim miejscu, jak również przestrzenny i rozdzielczy. Prawdziwa orgia basowości, coś bez wątpienia wyjątkowego. A tu słuchawki przestają robić… Zupełnie jakby stosunek jakości do ceny był w ich przypadku zbyt korzystny i inni producenci w dobie słuchawkowego cen szaleństwa zaczęli wywierać na odstąpienie od nich presję. Kto wie, może za czas jakiś zobaczymy od AudioQuesta jakieś drogie słuchawki? Ani trochę bym się nie zdziwił.

Dacie wiarę? Do tego wzmacniacza psują mniej czy bardziej ale wszystkie słuchawki.

W nawiązaniu do wzmiankowanej wielkiej mocy (na papierze nie wyglądającej na taką), przytoczę najmocniejszy argument w postaci kooperacji z planarami starego typu i na dodatek maksymalnie trudnymi. Chodzi oczywiście o HiFiMAN HE-6. Pod względem mocy wzmacniacz poradził sobie z nimi śpiewająco, czym mi zaimponował; a chociaż nie są to najlepsze słuchawki do grania przy komputerze, to i tak zjawiło się brzmienie w dobrym gatunku. Uprzedzając pytania od razu wyjaśnię, że nie są dobre dla komputerów, ponieważ potrzebują toru dającego głębokie, szczególnie muzykalne brzmienie, a to domeną komputerowych źródeł nie jest. Omega Lupi z Sigmą dawali sobie wprawdzie dobrze radę i grało naprawdę smacznie (dość jasno, analogowo, przyjemne; ciut bez głębi, ale ze świetną szybkością i dynamiką) niemniej ten tor za plecami pozwoliłby minionym słuchawkom flagowym HiFiMAN-a o wiele bardziej zabłysnąć.

Żadnych problemów z głębią nie miały za to planarne MrSpeakers Ether Flow C z kablem Tonalium. Wraz z nimi zjawiło się brzmienie zjawiskowo wręcz muzykalne – ciepłe, gładkie i melodyjne, a także imponująco właśnie głębokie i przy tym naturalne. Urzekające namacalnością i bezpośredniością kontaktu w koncertowej oprawie muzykalności. Więc jeśli ktoś taki styl preferuje, a muzyka pop preferuje zawsze, to grało tutaj referencyjnie. Każdy jednak gatunek dobrze się sprawdzał, nie miałem z tym żadnych kłopotów. Jedynie zwolennicy rozdrapywania ran szczegółami i chłodnych plastrów na duszę mogliby kontestować.

I na sam koniec klasyczne Sennheiser HD 800, zbrojne w kabel Tonalium. (Beyerdynamic T1 akurat komuś pożyczyłem, więc o nich niestety ani słowa.) Miło było nie musieć przy nich się zastanawiać, który tryb impedancji dobrać, i miło było też usłyszeć, jak wzmacniacz wyzyskuje ich rzadko spotykane walory akustyczne. Niewielu bowiem pamięta, i sam czasem o tym zapominam, ale jednym z kluczowych argumentów producenta podnoszonych przy ich promocji był passus: „brzmienie jak z wolnostojących kolumn”. Te słuchawki miały to naśladować najlepiej spośród wszystkich na rynku i trzeba przyznać, że kiedy trafią na „swój” wzmacniacz, to rzeczywiście tak się dzieje. Akustyka zaczyna dominować, poczucie dziania się muzyki w określonym wnętrzu albo plenerze jawnie dochodzi do głosu. W efekcie dostajemy dwa w jednym: scenerię i muzykę. A nieraz mi się zdarzało podczas kolumnowych odsłuchów usłyszeć od wewnętrznej refleksji: „żadne słuchawki tak nie potrafią, tego rodzaju spektakl akustyczny nie jest dla nich dostępny”. Komory akustyczne słuchawek, pomijając takie ewenementy, jak specjalnie profilowane Sony MDR-R10 czy binauralne K1000, które komór nie mają, nie są w stanie nawiązać do akustyki prawdziwych pomieszczeń, lecz u Sennheiser HD 800 tak. Dlatego są takie wielkie i specjalnie ukształtowane, a chociaż nie zawsze tak się dzieje, to z takimi wzmacniaczami jak opisywany zjawia się wrażenie kolumnowego spektaklu.

Wszystkie, nawet te wyjątkowo trudne.

Prócz tego przywołania, o naprawdę zasadniczym znaczeniu, Fezz Audio Omega Lupi dał tym słuchawkom całą resztę. Muzykalność, której za sprawą tej rozbudowanej akustyki same szczególnie dużo nie mają, mistrzowską szczegółowość, do której ich namawiać nie trzeba, a także należną głębię brzmienia, popisowy światłocień, rugowanie wszelkich utwardzeń i dudnień, należyte też wypełnienie i ciśnieniowe medium oraz szczególnie pracowity na rzecz kolumnowej akustyki pogłos. Więc mogę podsumowując napisać, że nie grało to tylko dobrze – grało fascynująco.

 

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

45 komentarzy w “Recenzja: FEZZ Audio Omega Lupi

  1. Miltoniusz pisze:

    Jak by go Pan porównał do Phasta?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziecinnie proste i jak najbardziej zasadne pytanie, na które nie umiem odpowiedzieć. Nie umiem, ponieważ Fezz Omega Lupi słuchałem z kablem koaksjalny Black Diamond, a PhaSt-a z o wiele słabszym Acoustic Zen Silverbytes. Ogólnie biorąc oba wzmacniacze są świetne i godne polecenia, ale subtelnych dzielących je różnic nie wyłuszczę. Wydaje mi się (z naciskiem na „wydaje”), że PhaSt z lampami Mullarda jest cieplejszy i bardziej kameralny, intymny, a Lupi (też ciepły) bardziej wielkoskalowy, symfoniczny. Ale to mogą być, jak powiada poeta, mylne złudzenia. Jakościowo są na pewno bardzo blisko i z podobną sygnaturą, tak więc jedynie postawienie ich obok siebie mogłoby dać dokładny obraz różnic. Z pewnością są niewielkie.

  2. Artur pisze:

    Kiedyś Pan pisał że euforia gra w tej samej lidze co trilogy 933. Czy fezz też może z nimi pograć?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak jak napisałem w recenzji: Euforia lepiej wypełnia środek sceny i ogólnie potrafi dać więcej informacji dzięki swojemu krosowaniu kanałów. Tym przeskakuje PhaSt-a i tak samo Omegę Lupi. Co zaś do Trilogy, to ostatni raz słuchałem go na AVS 2016 z Focal Utopiami w warunkach ogólnego hałasu. Pozostało wrażenie fantastycznej jakości , ale już zatarte i uogólnione. Wzmacniacz ogólnie rewelacyjny, najlepszy tranzystorowy po Wells Headtrip jaki słyszałem, ale dokładnych różnic między nim a Lupi nie wskażę, tym bardziej, że sygnaturę mają podobną. Nie mam takiej pamięci i nie słuchałem ich w tych samych warunkach. Mogę więc tylko napisać, że Lupi z Sigmą po kablu Tellurium Black Diamond słuchało mi się tak, że niczego nie brakowało. Brzmienie kompletne, całkowicie sycące. Pewnie, że da się na wiele sposobów lepiej, ale to w zupełności wystarczało. Muzyka kompletowała się pod każdym względem – jakości, bezpośredniości, wizualizacji, emocji, wyważenia struktury, nasycenia barwą i światłem. Inaczej mówiąc grało tak, że lepsze brzmienie już niekonieczne. Może jedynie prawdziwość symfonii i fortepianu w dużym torze z K1000 były wyraźnie lepsze. Jak to się mawia – o klasę.

  3. Jakubas100 pisze:

    Panie Piotrze, a jakby Pan jeszcze sięgnął pamięcią i porównał go do Pathosa Aurium? Po podwyżkach Fezza zrobiło się już tylko około 1000 zl różnicy, a Pathos wygląda pięknie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tu nie mam wątpliwości – Fezza bym wolał. Ale to jak zwykle względne, bo ktoś stawiający na bardziej dynamiczny, tranzystorowy styl wybrałby pewnie Pathosa. Niemniej liryzm, piękno wybrzmień czy nasycenie barw lepsze u Fezza.

      1. Artur pisze:

        A słuchał Pan kiedyś słuchawkowca od unison research? Jak on się sprawuje?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie, nie słyszałem.

  4. Tomasz pisze:

    Panie Piotrze, wspominał Pan w recenzji, że FOSTEXY T60RP grały na kablu TONALIUM. – Może to ostatnia okazja, jestem w trakcie testów przedzakupowych FOSTEXÓW i mam nadzieję kabla TONALIUM. Czy mógłby Pan wypożyczyć mi /za kaucją oczywiście/ ten kabel? – Wtyk do wzmaka mały 3,5mm. Uprzejmie proszę o info.
    Pozdrawiam
    T

    1. Piotr Ryka pisze:

      Rzecz myślę do zrobienia, ale muszę się najpierw dowiedzieć na ile producent go ceni.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Tak jak napisałem w recenzji słuchawek – kabel Tonalium dla T60RP z wtykiem mały jack kosztuje 1500 PLN. Można wypożyczyć za kaucją. Kontakt na: ryka1p@gimail.com

  5. Tomasz pisze:

    WITAM PANIE PIOTRZE.
    Napisałem mail na w/w adres. – Brak odzewu – nie doszedł? – brak czasu? – Niestety za parę dni będę musiał oddać FOSTEXY T60RP. – Będzie smutno, bo mają potencjał, ale bez tonalium to do końca nic nie wiem. PROSZĘ O INFO.
    POZDR
    T

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, nie doszedł. Dziwne.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Aha, źle napisałem. Powinno być ryka1p@gmail.com

  6. Tomasz pisze:

    Panie Piotrze, napisałem mail na poprawiony adres, czekam na info co do przelewu.
    POZDR
    T

    1. Piotr Ryka pisze:

      To klops, bo maila dalej nie widzę, a dostaję je lawinowo. Proszę może spróbować raz jeszcze, albo podać adres mailowy do siebie (o ile to nie problem).

  7. Tomasz pisze:

    Mail – tomasz.rzepczyk@wp.pl – Czekam przy laptopie. POZDR

  8. Jarek Klonowski pisze:

    Panie Piotrze, świetna recenzja – jak zwykle zresztą 🙂
    Jak porównałby Pan omawiany wzmacniacz do zestawu iFi iCan2 + iTube2?
    Jestem ciekawy co będzie lepszym wyborem do posiadanego już iFi iUSB3.0 + iDSD Micro BL oraz słuchawek Focal Clear z kablem FAW Noir Hybryd HPC.
    Chodzi mi jeszcze bardzo poważnie po głowie wymiana posiadanego DACa na Chord’a Qutest i zestawienie go z opisywanym tu wzmacniaczem.
    Nie wiem czy słuchał Pan w/w przetwornik Chord’a, natomiast całą resztę z posiadanego przeze mnie toru Pan testował, więc mam nadzieję że troszkę mi Pan pomoże w moim dylemacie 🙂
    Z góry dziękuję za odpowiedź.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Jarek.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Trudno jest porównywać z czasowego dystansu, a iFi z iTube dawno już nie słuchałem. Na pewno oba grania będą bardzo dobrej jakości, ale chyba wskazanie na FEZZ. Mogę się jednak mylić.

    2. Alucard pisze:

      Qutesta mam i gra właśnie po optyku z najwyższym kablem Qeda. Rewelacyjne urządzenie, szybkość, rytm, detal, DYNAMIKA!, wykop… i to taki wykop że bym nie uwierzył że słuchawki Grado tak potrafią kopać. Jak tury. Nawet sobie nie wyobrażam co będzie gdy w końcu wepnę w tor D8000 albo Utopie.

  9. Karol pisze:

    Co sądzi Pan o podłączeniu do nich Audezów 2 ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To uniwersalny wzmacniacz, wszystkie słuchawki z dobrym skutkiem da się do niego podłączyć. (Z wyjątkiem dokanałowych.)

  10. Andrzej pisze:

    Dziwi mnie jeden „plus”, a mianowicie „Świetnie się sprawdzające a wyjątkowo tanie lampy.”
    Dla mnie to oczywisty minus.
    Skąd wiadomo, że „Świetnie się sprawdzające”, skoro nie ma jak ich porównać z innymi producentmai typu Mullard, Telefunken itd. A już napewno nie były porównywane w recenzji.
    Prawdopodnie wzmacniacz dobrze brzmi z tymi lampami, ale jeśli byłyby inne lampy tego typu, mogłby grac jeszcze lepiej.
    Kolejny minus jest taki, że rpzy popularnych lampach mozna dopasować brzmienie, jak np. jest napisane w recenzji LCD-2.
    W Fezzie w związku z „Świetnie się sprawdzające a wyjątkowo tanie lampy.” praktycznie nie ma takiej możliwości.
    Bo z tego co sie orientuje to nie jest popularna bańka i nie ma za dużego wyboru.

    1. misiekkb pisze:

      Tutaj się zgadzam z Panem Piotrem są to świetne lampy, akurat miałem możliwość słuchać Fezza na lampach różnych producentów i te, które są stockowe dają najbardziej koherentny dźwięk. Inne lampy stawiały albo na ekspanowanie niskich tonów, albo robiły gęste, przymulone brzmienie i tak dalej. PCL86 są bardzo znanymi lampami i znajdzie Pan te lampy u różnych producentów lamp, np we wspomnianym przez Pana Mullardzie. A do tego te lampy są dosyć tanie.

      1. Andrzej pisze:

        Faktycznie coś mi się z tymi lampami pomieszało.
        Ale i tak pisanie, ze lampy są optymalne (być może są) bez porównania jest dziwne według mnie.
        Jak jest mozliwośc to proszę o usunięcie wczesniejszego posta 😉

      2. Andrzej pisze:

        misiekkb, miał Pan może okazję słuchać Omega Lupi z lcd-x?

    2. Piotr Ryka pisze:

      Napisałem, jak napisałem, ponieważ znam się trochę na lampowym brzmieniu i natychmiast odróżniam dobre od już tylko średniego. Tanie polskie lampy w Fezz Omega Lupi grają jak dobre Mullardy. Ich taniość jest oczywiście dodatkowym atutem.

      1. Andrzej pisze:

        Dobre a optymalne to jednak różnica. Że coś jest dobre można stwierdzić bez porównań.
        Natomiast, że optymalne, według mnie bez porównania się nie da, ale to szczegół bez znaczenia.

        Pomyliło mi się, myślałem, że sa tylko polskie i Tesli PCL86, dlatego uznałem to za minus.
        Ale są dostępne różne, więc mój pierwszy post jest bez sensu 😉
        Przydałaby się opcja usuwania 😉

        1. Piotr Ryka pisze:

          Jak się dowiedziałem, kwadra ECL-86 Simensa czy Telefunkena jest do zdobycia, ale to bardzo trudne i koszt rzędu 1,5-2 tys. zł. Brzmienie od polskich mają podobno lepsze, ale sam w tych PCL-86, tak jak je zaaplikowało Fezz Audio, nie dopatruję się żadnych braków.

  11. mateusz pisze:

    Witam,

    Panie Piotrze poszukuję sieciówki do Fezz jak w teście, widzę że Pan korzystał z Vovox-a Vocalis, czy według Pana to będzie kabel optymalny dla tego klocka, czy może jednak coś zee stajni Isol-8?
    Z góry dziekuję za radę.

    Mateusz

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Przepraszam, przeoczyłem pytanie. Może być któryś Vovox, może być Luna Cables Gris.

  12. Marcin pisze:

    Ciekawe jak ten Fezz zgrałby się z Monolith 1570

    1. Piotr+Ryka pisze:

      U znajomego gra bardzo dobrze. Namówiłem go na oba składniki.

      1. Marcin pisze:

        Mam też Nighthawki, które widać dobrze się zgrywają, choć obawiałem się o ich niską impedancję, pytanie jeszcze na jakim ustawieniu Fezza Pan ich słuchał? Myślę o jego zakupie, szczególnie że mogę go mieć z drugiej ręki za 2200:-).

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Moim zdaniem przy takiej cenie Fezz nie ma żadnej konkurencji.

          1. Marcin pisze:

            Ostatnie pytanie, rozumiem że w przypadku NH nie muszę obawiać się ich niskiej impedancji i słuchania w trybie mid czy high?
            Dziękuję za odpowiedź
            pozdrawiam

          2. Piotr+Ryka pisze:

            Napisałem w recenzji, że Fezz jest dla NightHawk w ramach niższego od bardzo wysokiego budżetu referencyjny. Szczerze mówiąc nie pamiętam, w jakim ustawieniu słuchałem, ale to przecież nieważne, któreś na pewno pasowało, a najprawdopodobniej oba.

  13. Piotr pisze:

    Witam, czy wzmacniacz fezza w obecnej cenie około 6K jest to 1 poziom niżej od np: takiego Songolo (12K), czy jednak jest to większa różnica ?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Zależy z którymi lampami w Songolo. Może być jeden, mogą dwa.

  14. Tomek. pisze:

    Zapewne zależy też co się wepnie w Fezza od góry i z tyłu.
    Stock z czasem okazał się słabiutki…
    Na ebay idzie trafić bogate lampki w przyzwoitych cenach.

    1. Artur pisze:

      Czy możesz rozwinąć temat lamp innych niż stockowe w Omega Lupi. Jakie lampy testowałeś i które dają lepszy dźwięk?

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Po sześciu latach nie pamiętam czy producent dołączył alternatywny zestaw lamp, ale wydaje mi się, że nie. W recenzji dostarczone polskie są bardzo chwalone, więc poszukiwanie zamienników nie jest chyba konieczne. Jak już, to szukałbym Mullard, Philips albo Amperex, ale te lampy nie są teraz popularne, więc mimo że kiedyś były i należą do tańszych, znalezienie dobrego kwartetu będzie trudnym zadaniem. Można zapytać samo FEZZ albo tutaj: https://tubes-store.eu/pl/

  15. Andrzej pisze:

    Panie Piotrze, czy polecałby Pan ten wzmacniacz do crosszonow CZ-1?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tak, myślę że jest wystarczająco mocny. Ale w przyszłości jeszcze mocniejszy pewnie by nie zaszkodził.

  16. Tomek pisze:

    Producent nie dołączał alternatywy.
    Miał w sprzedaży osobno Ei oraz Tesla.

    Artur , z tego co pamiętam to na pewno posiadam Ei, Mullard,Haltron, Philips, Philips Miniwatt, 2 rodzaje Tungsram ,2 rodzaje Polam.

    Ei oraz Polam montuję z ciekawości jak mam do przetestowania jakiś klocek czy ,,drut”.

    Proponuję ze względu na dostępność zacząć od Philips o budowie jak z linka poniżej.
    Gładkie ,plastyczne, napowietrzone lekko ocieplone.
    Mają taki analogowy sznyt bez cienia zamulenia. –

    https://www.ebay.pl/itm/145536589421?hash=item21e2a81e6d:g:VVUAAOSwzVpll-mB&amdata=enc%3AAQAIAAAAwP54jVAps%2BLCkSP1MFyEkSY166EvBDHBVaWpSx%2B2cjSFIkriU8JNYd90oAacqDP0JTaZ9CnTI1hQLvKf0%2BkdrtA8xQRiI%2BXIRZOJt4vJ5hsMZmMP1EzGyaeuuBKEZFBsnm%2FC89ei5R9Da9DQG%2BpK4kWVLFoDuC9FujJNC33iQSVtGl6yIi6hZHYTgKvkh%2BELCYRFFzcwgOQkFcHb%2Bi%2FTb2V4R0enQy0ddLIeV6bbxt34lm2YLY%2BA%2BFD1V5hmwb4upA%3D%3D%7Ctkp%3ABk9SR_zM4IiwYw

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy