Recenzja: FEZZ Audio Omega Lupi

Wygląd i technologia

FEZZ Audio Omega Lupi

   Sprawę kluczową – sprawę ceny – mamy niejako już załatwioną. Cztery tysiące to stosunkowo skromne pieniądze za wzmacniacz słuchawkowy z pięknym brzmieniem, na które się zanosi, bo coś już przebąkiwałem. Ale czy ładny i praktyczny? Ładny, to może za dużo powiedziane, ale na pewno niebrzydki. I na dodatek pokaźny. Dość cienki lecz rozłożysty blat zasadniczego korpusu skrywa elektronikę i jest nośnikiem lamp. Poproszono mnie, bym nie fotografował wnętrza i tego nie publikował (czego i tak przeważnie nie robię) z uwagi na złe doświadczenia. Internet aż roi się od pseudoznawców i autentycznych hejterów, gotowych z nudów lub dla własnego interesu opluwać cudzą robotę. Dziesiątki, a nawet setki osób, gdyby tylko zechciały, każda mogłaby skonstruować najlepszy wzmacniacz na świecie, a te występujące na rynku poprawić w stopniu zasadniczym, tyle że im się nie chce. Więc tylko komentują, jak wszystko źle zrobione, z politowaniem się odnosząc do cudzych inżynierskich działań. Oszczędzą im tych popisów i sam skomentuję, że wzmacniacz ma w środku rozbudowany tor lampowy, więc to nie żadne „audiofilskie powietrze”. Przy tym to obwód dość klasyczny, występujący w niejednym urządzeniu, tyle że nie w żadnym dotąd słuchawkowym wzmacniaczu. Dla nich taka konstrukcja będzie debiutem, a mowa o użyciu lamp nie występujących w obecnej produkcji, ponieważ zbyt skomplikowanych. Fezz pytał największych producentów o możliwość podjęcia produkcji i każdy się odżegnał. „Za trudne, nie te czasy, rąk takich sprawnych nie ma.” Polskie POLAMP PCL86 z dawnych lat to trioda i pentoda w jednym, mogące pracować symultanicznie w obu tych trybach. Dlatego mogące pełnić równocześnie rolę sterujących i lamp mocy, a mocy tej nie zabraknie, wzmacniacz jest bardzo silny. Do tego też układny – z trzyzakresowym regulatorem impedancji – o którego dość specyficznym działaniu opowiem przy odsłuchach. Regulator tej impedancji po prawej i potencjometr z lewej to jedyne (średniej wielkości i srebrne) manipulatory obsługowe wzmacniacza, uzupełniane na wąskim panelu przednim owalną winietą z nazwą marki i pojedynczym gniazdem słuchawkowym duży jack. Do tego nadruk „Omega Lupi” z ozdobnym zakrętasem, a z tyłu po parze wejść i wyjść RCA (a zatem funkcja przedwzmacniacza) i gniazdo zasilania plus zaraz obok włącznik. A zatem prosto i minimalistycznie, ale z regulowaną impedancją. I odnotuję z satysfakcją, że nie ma diody włączenia. – A na cholerę ona, kiedy lampy złociście świecą?

Wąski panel nie wieszczy wcale małości, gdyż jak mówiłem jest rozłożysty, więc urządzenie szerokie, głębokie i na dodatek ciężkie. Waży bez mała dziesięć kilogramów, czym od razu wzbudza szacunek, przy szerokości trzydziestu pięciu i głębokości trzydziestu czterech centymetrów. Nie jest też wcale płaskie. Z płaskiego blatu sterczą średniej długości wąskie lampy, a za nimi jeszcze wyżej wypiętrza się po skosie czarna obudowa transformatorów – dwóch dużych toroidów. Korpus jest natomiast brązowy w odcieniu brunatno-wiśniowym (RGB 112/32/31), co nieźle w całość się komponuje. Cały ten korpus jest z metalu lakierowanego na baranek, za wyjątkiem przedniej winiety lakierowanej na gładko. Od spodu cztery spłaszczone srebrzyste, metalowe walce na gumowanych podkładkach i wszystko to dociera do klienta profesjonalnie zapakowane w wielkie pudło zasobne w pasowne piankowe profile z dodatkiem czarnej kratki osłonowej dla lamp oraz zwykłego kabla zasilania.

Lampy to polskie z dawnych lat POLAMP PCL86.

Potencjometr chodzi z należytym oporem, ale i tak trzeba uważać, bo głośność wraz z dużą mocą szybko przyrasta, a o żywotność lamp nie musimy się trapić, bo nie są drogie i można zgromadzić zapas. (Są także droższe zamienniki do Tesli, po 69 PLN za sztukę, a polskie jak w urządzeniu cenią połowę taniej.)

Formalnie biorąc układ wzmocnienia to push-pull w klasie A, zapewniający pasmo przenoszenia 20 Hz – 120 kHz i moc 2 x 250 mW (z uwagi na lampowy charakter w praktyce dużo wyższą). Bias reguluje się automatycznie, a impedancję można ustawiać na zakresy „Low”, „Mid” i „High”, przy czym należy to robić na ucho a nie papier, co zaraz będę wyjaśniał. Tak czy inaczej obejmuje ta impedancja zakres 32 – 600 Ω, czyli niemalże wszystko oprócz słuchawek dokanałowych. I będzie już może tej jazdy przez teorię, skręcajmy do odsłuchowej praktyki.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

45 komentarzy w “Recenzja: FEZZ Audio Omega Lupi

  1. Miltoniusz pisze:

    Jak by go Pan porównał do Phasta?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziecinnie proste i jak najbardziej zasadne pytanie, na które nie umiem odpowiedzieć. Nie umiem, ponieważ Fezz Omega Lupi słuchałem z kablem koaksjalny Black Diamond, a PhaSt-a z o wiele słabszym Acoustic Zen Silverbytes. Ogólnie biorąc oba wzmacniacze są świetne i godne polecenia, ale subtelnych dzielących je różnic nie wyłuszczę. Wydaje mi się (z naciskiem na „wydaje”), że PhaSt z lampami Mullarda jest cieplejszy i bardziej kameralny, intymny, a Lupi (też ciepły) bardziej wielkoskalowy, symfoniczny. Ale to mogą być, jak powiada poeta, mylne złudzenia. Jakościowo są na pewno bardzo blisko i z podobną sygnaturą, tak więc jedynie postawienie ich obok siebie mogłoby dać dokładny obraz różnic. Z pewnością są niewielkie.

  2. Artur pisze:

    Kiedyś Pan pisał że euforia gra w tej samej lidze co trilogy 933. Czy fezz też może z nimi pograć?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak jak napisałem w recenzji: Euforia lepiej wypełnia środek sceny i ogólnie potrafi dać więcej informacji dzięki swojemu krosowaniu kanałów. Tym przeskakuje PhaSt-a i tak samo Omegę Lupi. Co zaś do Trilogy, to ostatni raz słuchałem go na AVS 2016 z Focal Utopiami w warunkach ogólnego hałasu. Pozostało wrażenie fantastycznej jakości , ale już zatarte i uogólnione. Wzmacniacz ogólnie rewelacyjny, najlepszy tranzystorowy po Wells Headtrip jaki słyszałem, ale dokładnych różnic między nim a Lupi nie wskażę, tym bardziej, że sygnaturę mają podobną. Nie mam takiej pamięci i nie słuchałem ich w tych samych warunkach. Mogę więc tylko napisać, że Lupi z Sigmą po kablu Tellurium Black Diamond słuchało mi się tak, że niczego nie brakowało. Brzmienie kompletne, całkowicie sycące. Pewnie, że da się na wiele sposobów lepiej, ale to w zupełności wystarczało. Muzyka kompletowała się pod każdym względem – jakości, bezpośredniości, wizualizacji, emocji, wyważenia struktury, nasycenia barwą i światłem. Inaczej mówiąc grało tak, że lepsze brzmienie już niekonieczne. Może jedynie prawdziwość symfonii i fortepianu w dużym torze z K1000 były wyraźnie lepsze. Jak to się mawia – o klasę.

  3. Jakubas100 pisze:

    Panie Piotrze, a jakby Pan jeszcze sięgnął pamięcią i porównał go do Pathosa Aurium? Po podwyżkach Fezza zrobiło się już tylko około 1000 zl różnicy, a Pathos wygląda pięknie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tu nie mam wątpliwości – Fezza bym wolał. Ale to jak zwykle względne, bo ktoś stawiający na bardziej dynamiczny, tranzystorowy styl wybrałby pewnie Pathosa. Niemniej liryzm, piękno wybrzmień czy nasycenie barw lepsze u Fezza.

      1. Artur pisze:

        A słuchał Pan kiedyś słuchawkowca od unison research? Jak on się sprawuje?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie, nie słyszałem.

  4. Tomasz pisze:

    Panie Piotrze, wspominał Pan w recenzji, że FOSTEXY T60RP grały na kablu TONALIUM. – Może to ostatnia okazja, jestem w trakcie testów przedzakupowych FOSTEXÓW i mam nadzieję kabla TONALIUM. Czy mógłby Pan wypożyczyć mi /za kaucją oczywiście/ ten kabel? – Wtyk do wzmaka mały 3,5mm. Uprzejmie proszę o info.
    Pozdrawiam
    T

    1. Piotr Ryka pisze:

      Rzecz myślę do zrobienia, ale muszę się najpierw dowiedzieć na ile producent go ceni.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Tak jak napisałem w recenzji słuchawek – kabel Tonalium dla T60RP z wtykiem mały jack kosztuje 1500 PLN. Można wypożyczyć za kaucją. Kontakt na: ryka1p@gimail.com

  5. Tomasz pisze:

    WITAM PANIE PIOTRZE.
    Napisałem mail na w/w adres. – Brak odzewu – nie doszedł? – brak czasu? – Niestety za parę dni będę musiał oddać FOSTEXY T60RP. – Będzie smutno, bo mają potencjał, ale bez tonalium to do końca nic nie wiem. PROSZĘ O INFO.
    POZDR
    T

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, nie doszedł. Dziwne.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Aha, źle napisałem. Powinno być ryka1p@gmail.com

  6. Tomasz pisze:

    Panie Piotrze, napisałem mail na poprawiony adres, czekam na info co do przelewu.
    POZDR
    T

    1. Piotr Ryka pisze:

      To klops, bo maila dalej nie widzę, a dostaję je lawinowo. Proszę może spróbować raz jeszcze, albo podać adres mailowy do siebie (o ile to nie problem).

  7. Tomasz pisze:

    Mail – tomasz.rzepczyk@wp.pl – Czekam przy laptopie. POZDR

  8. Jarek Klonowski pisze:

    Panie Piotrze, świetna recenzja – jak zwykle zresztą 🙂
    Jak porównałby Pan omawiany wzmacniacz do zestawu iFi iCan2 + iTube2?
    Jestem ciekawy co będzie lepszym wyborem do posiadanego już iFi iUSB3.0 + iDSD Micro BL oraz słuchawek Focal Clear z kablem FAW Noir Hybryd HPC.
    Chodzi mi jeszcze bardzo poważnie po głowie wymiana posiadanego DACa na Chord’a Qutest i zestawienie go z opisywanym tu wzmacniaczem.
    Nie wiem czy słuchał Pan w/w przetwornik Chord’a, natomiast całą resztę z posiadanego przeze mnie toru Pan testował, więc mam nadzieję że troszkę mi Pan pomoże w moim dylemacie 🙂
    Z góry dziękuję za odpowiedź.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Jarek.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Trudno jest porównywać z czasowego dystansu, a iFi z iTube dawno już nie słuchałem. Na pewno oba grania będą bardzo dobrej jakości, ale chyba wskazanie na FEZZ. Mogę się jednak mylić.

    2. Alucard pisze:

      Qutesta mam i gra właśnie po optyku z najwyższym kablem Qeda. Rewelacyjne urządzenie, szybkość, rytm, detal, DYNAMIKA!, wykop… i to taki wykop że bym nie uwierzył że słuchawki Grado tak potrafią kopać. Jak tury. Nawet sobie nie wyobrażam co będzie gdy w końcu wepnę w tor D8000 albo Utopie.

  9. Karol pisze:

    Co sądzi Pan o podłączeniu do nich Audezów 2 ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To uniwersalny wzmacniacz, wszystkie słuchawki z dobrym skutkiem da się do niego podłączyć. (Z wyjątkiem dokanałowych.)

  10. Andrzej pisze:

    Dziwi mnie jeden „plus”, a mianowicie „Świetnie się sprawdzające a wyjątkowo tanie lampy.”
    Dla mnie to oczywisty minus.
    Skąd wiadomo, że „Świetnie się sprawdzające”, skoro nie ma jak ich porównać z innymi producentmai typu Mullard, Telefunken itd. A już napewno nie były porównywane w recenzji.
    Prawdopodnie wzmacniacz dobrze brzmi z tymi lampami, ale jeśli byłyby inne lampy tego typu, mogłby grac jeszcze lepiej.
    Kolejny minus jest taki, że rpzy popularnych lampach mozna dopasować brzmienie, jak np. jest napisane w recenzji LCD-2.
    W Fezzie w związku z „Świetnie się sprawdzające a wyjątkowo tanie lampy.” praktycznie nie ma takiej możliwości.
    Bo z tego co sie orientuje to nie jest popularna bańka i nie ma za dużego wyboru.

    1. misiekkb pisze:

      Tutaj się zgadzam z Panem Piotrem są to świetne lampy, akurat miałem możliwość słuchać Fezza na lampach różnych producentów i te, które są stockowe dają najbardziej koherentny dźwięk. Inne lampy stawiały albo na ekspanowanie niskich tonów, albo robiły gęste, przymulone brzmienie i tak dalej. PCL86 są bardzo znanymi lampami i znajdzie Pan te lampy u różnych producentów lamp, np we wspomnianym przez Pana Mullardzie. A do tego te lampy są dosyć tanie.

      1. Andrzej pisze:

        Faktycznie coś mi się z tymi lampami pomieszało.
        Ale i tak pisanie, ze lampy są optymalne (być może są) bez porównania jest dziwne według mnie.
        Jak jest mozliwośc to proszę o usunięcie wczesniejszego posta 😉

      2. Andrzej pisze:

        misiekkb, miał Pan może okazję słuchać Omega Lupi z lcd-x?

    2. Piotr Ryka pisze:

      Napisałem, jak napisałem, ponieważ znam się trochę na lampowym brzmieniu i natychmiast odróżniam dobre od już tylko średniego. Tanie polskie lampy w Fezz Omega Lupi grają jak dobre Mullardy. Ich taniość jest oczywiście dodatkowym atutem.

      1. Andrzej pisze:

        Dobre a optymalne to jednak różnica. Że coś jest dobre można stwierdzić bez porównań.
        Natomiast, że optymalne, według mnie bez porównania się nie da, ale to szczegół bez znaczenia.

        Pomyliło mi się, myślałem, że sa tylko polskie i Tesli PCL86, dlatego uznałem to za minus.
        Ale są dostępne różne, więc mój pierwszy post jest bez sensu 😉
        Przydałaby się opcja usuwania 😉

        1. Piotr Ryka pisze:

          Jak się dowiedziałem, kwadra ECL-86 Simensa czy Telefunkena jest do zdobycia, ale to bardzo trudne i koszt rzędu 1,5-2 tys. zł. Brzmienie od polskich mają podobno lepsze, ale sam w tych PCL-86, tak jak je zaaplikowało Fezz Audio, nie dopatruję się żadnych braków.

  11. mateusz pisze:

    Witam,

    Panie Piotrze poszukuję sieciówki do Fezz jak w teście, widzę że Pan korzystał z Vovox-a Vocalis, czy według Pana to będzie kabel optymalny dla tego klocka, czy może jednak coś zee stajni Isol-8?
    Z góry dziekuję za radę.

    Mateusz

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Przepraszam, przeoczyłem pytanie. Może być któryś Vovox, może być Luna Cables Gris.

  12. Marcin pisze:

    Ciekawe jak ten Fezz zgrałby się z Monolith 1570

    1. Piotr+Ryka pisze:

      U znajomego gra bardzo dobrze. Namówiłem go na oba składniki.

      1. Marcin pisze:

        Mam też Nighthawki, które widać dobrze się zgrywają, choć obawiałem się o ich niską impedancję, pytanie jeszcze na jakim ustawieniu Fezza Pan ich słuchał? Myślę o jego zakupie, szczególnie że mogę go mieć z drugiej ręki za 2200:-).

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Moim zdaniem przy takiej cenie Fezz nie ma żadnej konkurencji.

          1. Marcin pisze:

            Ostatnie pytanie, rozumiem że w przypadku NH nie muszę obawiać się ich niskiej impedancji i słuchania w trybie mid czy high?
            Dziękuję za odpowiedź
            pozdrawiam

          2. Piotr+Ryka pisze:

            Napisałem w recenzji, że Fezz jest dla NightHawk w ramach niższego od bardzo wysokiego budżetu referencyjny. Szczerze mówiąc nie pamiętam, w jakim ustawieniu słuchałem, ale to przecież nieważne, któreś na pewno pasowało, a najprawdopodobniej oba.

  13. Piotr pisze:

    Witam, czy wzmacniacz fezza w obecnej cenie około 6K jest to 1 poziom niżej od np: takiego Songolo (12K), czy jednak jest to większa różnica ?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Zależy z którymi lampami w Songolo. Może być jeden, mogą dwa.

  14. Tomek. pisze:

    Zapewne zależy też co się wepnie w Fezza od góry i z tyłu.
    Stock z czasem okazał się słabiutki…
    Na ebay idzie trafić bogate lampki w przyzwoitych cenach.

    1. Artur pisze:

      Czy możesz rozwinąć temat lamp innych niż stockowe w Omega Lupi. Jakie lampy testowałeś i które dają lepszy dźwięk?

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Po sześciu latach nie pamiętam czy producent dołączył alternatywny zestaw lamp, ale wydaje mi się, że nie. W recenzji dostarczone polskie są bardzo chwalone, więc poszukiwanie zamienników nie jest chyba konieczne. Jak już, to szukałbym Mullard, Philips albo Amperex, ale te lampy nie są teraz popularne, więc mimo że kiedyś były i należą do tańszych, znalezienie dobrego kwartetu będzie trudnym zadaniem. Można zapytać samo FEZZ albo tutaj: https://tubes-store.eu/pl/

  15. Andrzej pisze:

    Panie Piotrze, czy polecałby Pan ten wzmacniacz do crosszonow CZ-1?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tak, myślę że jest wystarczająco mocny. Ale w przyszłości jeszcze mocniejszy pewnie by nie zaszkodził.

  16. Tomek pisze:

    Producent nie dołączał alternatywy.
    Miał w sprzedaży osobno Ei oraz Tesla.

    Artur , z tego co pamiętam to na pewno posiadam Ei, Mullard,Haltron, Philips, Philips Miniwatt, 2 rodzaje Tungsram ,2 rodzaje Polam.

    Ei oraz Polam montuję z ciekawości jak mam do przetestowania jakiś klocek czy ,,drut”.

    Proponuję ze względu na dostępność zacząć od Philips o budowie jak z linka poniżej.
    Gładkie ,plastyczne, napowietrzone lekko ocieplone.
    Mają taki analogowy sznyt bez cienia zamulenia. –

    https://www.ebay.pl/itm/145536589421?hash=item21e2a81e6d:g:VVUAAOSwzVpll-mB&amdata=enc%3AAQAIAAAAwP54jVAps%2BLCkSP1MFyEkSY166EvBDHBVaWpSx%2B2cjSFIkriU8JNYd90oAacqDP0JTaZ9CnTI1hQLvKf0%2BkdrtA8xQRiI%2BXIRZOJt4vJ5hsMZmMP1EzGyaeuuBKEZFBsnm%2FC89ei5R9Da9DQG%2BpK4kWVLFoDuC9FujJNC33iQSVtGl6yIi6hZHYTgKvkh%2BELCYRFFzcwgOQkFcHb%2Bi%2FTb2V4R0enQy0ddLIeV6bbxt34lm2YLY%2BA%2BFD1V5hmwb4upA%3D%3D%7Ctkp%3ABk9SR_zM4IiwYw

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy