Recenzja: CEntrance HiFi-M8 V2

    W jubileuszowym 2000 roku Michael Goodman – muzyk, inżynier i wykładowca Columbia College w Chicago – zakłada firmę CEntrance, której jego studenci będę pierwszymi pracownikami, a której wizja przewiduje współpracę z każdą inną należącą do branży audio. Własna działalność skupia się zaś wokół kwestii analogowo-cyfrowych, programowania i łączności bezprzewodowej. Z czasem szczycący się najwyższymi kwalifikacjami pracownicy CEntrance zyskają miano branżowej jednostki SWAT – grupy wykonawczej kierowanej do zadań specjalnych, zlecanych przez nie mogące sobie z nimi samodzielnie poradzić inne firmy. Te inne to min. Gibson, McIntosh, Harmann, TAPCO, Korg i Behringer, też TDK, Lexicon, TASCAM, Analog Devices i cała masa drugich; ogólnie ponad stu znanych producentów nawiązało bliską współpracę po tym, jak CEntrance wyprodukowało w 2006 pod kryptonimem CE1105 elektroniczne sprzęgło do nagrywania dźwięku w systemie Windows, a zaraz potem sprzęgło mikrofonowe dla łączy USB.

    Rok 2009 przybliża nas do urządzenia tytułowego: CEntrance wypuszcza wtedy na rynek DACport – swój pierwszy kieszonkowy przetwornik D/A ze słuchawkowym wzmacniaczem. Rok 2011 to z kolei debiut stacjonarnego odpowiednika – zdobywcy wielu nagród DACmini CX, który trafi nawet na okładkę „Stereophile”. A 2013 to już debiut pierwotnej wersji testowanego teraz wzmacniacza w jednej obudowie z przetwornikiem – debiut CEntrance HiFi-M8, opatrzonego przez magazyn internetowy „CNet” chlubnym mianem: „Best Amplifier Ever Tested”.

    Z naszego na słuchawkach zogniskowanego punktu widzenia istotny był też rok 2021; rok wypuszczenia słuchawkowego wzmacniacza przenośnego CEntrance Ampersand, przeznaczonego specjalnie dla najbardziej wymagających prądowo, czyli wyposażonych w przetworniki planarne. To urządzenie także leży koło mnie i będzie w swoim czasie oceniane, natomiast odnośnie szacowanego w tej chwili powinienem napisać, że jest to jeden z tych produktów, o którym się mawia, iż należy do kategorii specjalnej, ponieważ jego znakomita jakość znana jest wyłącznie nielicznym wtajemniczonym, podczas kiedy szeroki ogół o marce CEntrance jeszcze nie słyszał, dopiero się o niej dowie. Czy prawda to w odniesieniu do anglojęzycznej części globu, co do tego można mieć wątpliwości, skoro pisma branżowe przenośnemu kombajnowi od CEntrance poświęciły sporo recenzji, lecz u nas jego profesjonalny wytwórca z pewnością jeszcze nie jest tak znany, jak na to zasługuje. Trochę wypromowany w kraju macierzystym, ale nieprawdą byłoby powiedzieć, że testowane urządzenie to produkt równie rozpoznawalny jak te od FiiO, iFi, Cayina, Chorda czy ALO Audio.

    Też osobiście o CEntrance niczego nie słyszałem, dopóki nie otrzymałem propozycji testu – propozycji z podszeptem, że nie będę żałował, bo to naprawdę coś. Faktycznie, tu nie było zmyłki, warto było poświęcić uwagę produktom CEntrance, które się u mnie wyleżały; powinienem był dużo szybciej wziąć je pod lupę ocen. Ale przyjaciel kot mnie opuścił, zdrowie też dopisuje średnio, nie bardzo chciało mi się słuchać, ani tym bardziej pisać. W końcu jednak się przełamałem, trzeba jakoś brnąć przez codzienność bez względu na pogodę. Tak więc obejrzawszy ze wszystkich stron, poczytawszy instrukcję i anonse wytwórcy, podumawszy także nad ceną i otoczywszy się wiankiem słuchawek, zabrałem się za testowanie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

11 komentarzy w “Recenzja: CEntrance HiFi-M8 V2

  1. Marek S. pisze:

    Może się powtarzam, ale polecam przetestować również Toppinga G5.
    U mnie gra z kablem Tonalium i ZMF Verite Closed. Od momentu posiadania go, zacząłem zastanawiać się jaki jest sens inwestować tyle pieniędzy w stacjonarkę.

    1. Sławek pisze:

      Czyli słuchawki 10x droższe od wzmacniacza…
      Ciekawy przypadek, ja bym jednak poszukał trochę dalej.

      1. Marek S. pisze:

        Z tego co słyszałem, to nie ja jedyny napędzam Verite tym G5. Oczywiście marzy mi się Cayin n8ii mk2, ale nie spieszy mi się na tyle, że już muszę go mieć

    2. Piotr+Ryka pisze:

      Szczerze mówiąc z tej pary bardziej interesowałyby mnie słuchawki. Ale zapytam RMS, może mają tego Toppinga G5 egzemplarz testowy. Już jednak parę rzeczy czeka w kolejce, czyli to nie będzie tak zaraz.

      1. Marek S. pisze:

        G5 to może nie jest jakiś ósmy cud, ale dobrze sobie radzi z pełnowymiarowymi słuchawkami i kosztuje grosze. Odnośnie słuchawek zauważyłem że brak tu recenzji marki ZMF, jedynie co to mogę polecić posłuchać VC, słuchawki zamknięte grające tak jakby były otwarte. Portfolio wciąż się powiększa o nowe flagowce.
        Także jest kilka interesujących nowości wśród dap-ów, czyli Cayin N7 oraz ibasso d320max ti na 4 kościach Rohm. Jest z czego wybierać, gdyby tak jeszcze można było wszystkiego najpierw posłuchać to byłoby super.

  2. Marcin pisze:

    Panie Piotrze,

    Czy w ramach ciekawości podłączył Pan pod ten wzmacniacz K1000? Jeśli nie, to czy mógłby Pan spróbować, czy też mija się to z celem?

    Pozdrawiam

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Myślę, że się mija, bo Susvary już prawie całkiem skończyły jego potencjał, a moje K1000 z wysokopojemnościowym kablem Entreq Olympus potrzebują jeszcze przynajmniej o jedną trzecią więcej, o ile nie dwa razy. Ale nawet spróbować nie można, bo one mają na stałe podpięty kabel zakończony głośnikowymi widełkami, a z niego przejściówki na 4-pin nie mam. (Dałoby się zrobić poprzez jakieś łączące zaciski śrubowe, no ale nie mam.)

  3. Marek S. pisze:

    Po przeczytaniu na spokojnie recenzji, nabrałem ochotę by go posłuchać. Dopiero teraz zauważyłem, że brak jest na pokładzie zbalansowanego 4.4 pentacon. I po co człowiek zamawiał kabel do dapa 😉

    1. Piotr+Ryka pisze:

      No tak, kable to wieczny problem.

  4. Alucard pisze:

    Z nowych zawodników słuchawkowych do przetestowania pojawiły się ZMF Caldera. Oprócz nowych Yamach.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Na razie z nowszych dotarły do mnie tylko w otwartej wersji DCA Stealth.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy