Recenzja: Cayin N8ii (Mk2)

Podsumowanie

   Upraszczające życie odtwarzacze przenośne, zasobne w coraz modniejszą łączność bezprzewodową, stają się też coraz efektywniejsze. Skupiając w małym pudełku funkcje źródła, przetwornika, zegara i słuchawkowego wzmacniacza oferują coraz większą różnorodność wyjść analogowych i wejść cyfrowych, przy czym jeszcze ważniejsze to, że oferują coraz więcej mocy, uwalniając się od konieczności współpracy z zewnętrznymi przenośnymi wzmacniaczami. Najważniejsze to jednak, że proponują coraz doskonalsze brzmienie, coraz częściej nieodróżnialne od pochodzącego z drogich stacjonarnych torów. To prawda, że stojący obok przetwornik PrimaLuny i wzmacniacz Phasemation wspierane drogim okablowaniem i konwerterem M2Tech z zewnętrznym zasilaczem potrafiły cokolwiek więcej, ale czy byłoby tak nadal bez bardzo drogich zamienników lampowych w przetworniku, tego nie jestem pewny. A jeśli nawet, to różnica nie byłaby na pewno zasadnicza, sprowadzając się jedynie do trochę większej mocy i trochę większej bezpośredniości, też trochę większej uniwersalności, bez tej zaznaczającej się przewagi słuchawek otwartych nad zamkniętymi. Natomiast sam smak brzmienia – jego trybut  gatunkowość odnośnie szczegółów, elegancji i umiejętności formowania scen – to już bardzo zbliżone, bez bezpośrednich porównań niemalże identyczne. Dopiero ekstremalne tory potrafią dać wyraźną przewagę, ale te będą dziesięć razy droższe, a nie „zaledwie” pięć.

    Z  twej perspektywy patrząc nowy flagowiec Astell & Kern, model A&ultima SP3000, rysuje się jako przenośny odpowiednik drogiej aparatury opatrznej umownie szyldem stylistycznym wiodącej marki dCS, a opisany teraz Cayin N8ii to odpowiednik drogich torów lampowych, z tym że takich znaczonych manierą muzyki realistycznie ujmowanej, a nie dosładzanej i ocieplanej. Jeden i drugi flagowiec dysponuje mocą zdolną napędzać nawet najtrudniejsze słuchawki i jakościowo zastępować rozbudowane tory w oparciu o PC i laptopy.

 

W punktach

Zalety

  • Jednopudełkowy, bateryjny odpowiednik drogich stacjonarnych torów.
  • Z mnóstwem przyłączy, funkcji i ustawień.
  • Brzmieniem w przypadku korzystania ze wzmocnienia tranzystorowego dynamiczniejszym i bardziej dosadnym.
  • W przypadku aktywacji lamp bardziej trójwymiarowym i wyrafinowanym.
  • Zgodnie z pierwszym punktem wszystkie decydujące parametry brzmienia na najwyższym poziomie.
  • A zatem:
  • Muzykalność.
  • Trójwymiarowość.
  • Detaliczność.
  • Walory sceniczne.
  • Bezpośredniość.
  • Puls.
  • Dynamika.
  • Poryw.
  • Poczucie uczestnictwa.
  • Brak zauważalnych pejoratywów.
  • Moc wystarczająca napędzać nawet trudno wysterowalne słuchawki.
  • W przypadku skrajnie trudnych dodatkowy jej przydział.
  • Symetryczność przez wyjście Pentaconn.
  • Dwie lampy.
  • Pojemna bateria z funkcją szybkiego ładowania.
  • Spora pamięć wbudowana i obsługa kart 1TB.
  • Dotykowy ekran HD AMOLED.
  • Wyfrezowany z aluminium.
  • Dzięki specjalnej izolacji umiarkowanie grzejący rękę.
  • Dzięki funkcjonalnemu etui grzejący już bardzo mało.
  • Dwie przydatne przejściówki.
  • Oprócz wyjść słuchawkowych też wyjście RCA.
  • Pełna zgodność z wszystkimi serwisami muzycznymi.
  • Pełna zgodność z transferem bezprzewodowym.
  • Same drogie surowce.
  • Technika wysokiego poziomu.
  • W tym dwa przetworniki ROHM Semiconductor.
  • Znany, ceniony producent.
  • Polska dystrybucja.
  •  

Wady i zastrzeżenia

  • Dość gruby i dość ciężki.
  • Skomplikowane, wymagające przyzwyczajenia menu ekranowe.

 

Podstawowe dane techniczne:

  • Wymiary: 147 x 78 x 25 mm.
  • Waga: 442 g.
  • Ekran: AMOLED 5 cali, 1280 x 720 pp.
  • Moc wyjściowa słuchawkowego gniazda symetrycznego: 760 mW/16 Ω (standard); 1200 mW/16 Ω (z podbiciem).
  • Bateria: 3,8 V, 10 000 Ah.
  • Dynamika: 125 dB.
  • Separacja kanałów: 100 dB.
  • S/N: 127 dB.
  • THD: 0,001 %.
  • Podwójny przetwornik cyfrowo-analogowy ROHM BD34301EKV, 32-bitowy/768 kHz, DSD512
  • Zbalansowane wzmocnienie lampowe, oparte na dublecie lamp KORG Nutube 6P1
  • W pełni zbalansowany wzmacniacz słuchawkowy
  • Wybór trybu wzmacniacza (do wyboru klasa A/klasa AB)
  • Tryb podwójnego wyjścia: tryb P (standardowy) i P+ (wysoka moc)
  • Wysokiej jakości wyjście liniowe 3,5 mm i 4,4 mm
  • Snapdragon 660, 6G RAM, 128G wewnętrzna, karta 1xTF (do 1TB)
  • Android 9, preinstalowany Google Player, gotowy do przesyłania strumieniowego
  • Skurzane etui i dwie przejściówki w komplecie.

Cena: 19 900 PLN

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Recenzja: Cayin N8ii (Mk2)

  1. Paweł pisze:

    Czy HD800 przenośnie zagrały lepiej z tego Cayina, czy też z recenzowanego niedawno SP3000?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Z jednego i drugiego bardzo dobrze, ale w charakterystycznej dla każdego stylistyce. Tylko proszę pamiętać, że moje opisy odnoszą się do takich z lepszym od sprzedażowego kablem.

  2. Paweł pisze:

    Oczywiście, pamiętam o kablu 🙂 A jak na tle tych dwóch odtwarzaczy wypadł SP2000T? Jego recenzja była entuzjastyczna. Wciąż pytam o połączenie z HD800.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Mnie się SP2000T podobał ogromnie, i to się nie zmieniło. Stylistycznie jest oczywiście podobniejszy do N8ii ustawionego na tryb lampowy, ale nawet przy tranzystorowym to ten flagowiec, a nie z własnej rodziny, jest podobniejszy. Nie miałem okazji porównywać bezpośrednio, ale względem obu droższych SP2000T jest tylko nieznacznie słabszy brzmieniowo, chyba że ktoś ceni stylistykę szkoły dCS, to wówczas SP3000 będzie mu odpowiadał o wiele bardziej. Nieznaczne różnice są też odnośnie mocy wbudowanego wzmacniacza, czyli dynamika – jeden z parametrów kluczowych – też nie odstaje. Słyszałem głosy oburzenia taką moją opinią, ale nadal uważam, że SP2000T stanowił bardzo poważne zagrożenie dla SP3000, więc siłą rzeczy także dla N8ii. Czynnik cena/jakość na pewno miał korzystniejszy. I pewnie dlatego z rynku zniknął – już go nie produkują i produkcji wznawiać nie zamierzają. Przynajmniej tak mi powiedziano.

  3. Fon pisze:

    Piotrze zauważyłeś,że etui wpłynęło na zmianę brzmienia,podobnie jak ja słyszę różnicę gdy kabel słuchawkowy leży na podłodze a wisi z gniazda słuchawkowego w powietrzu nie dotykając podłoża :).Zdaję się, że jeszcze nikt nie robi podstawek pod kable słuchawkowe…:)Czekamy na odważnego 🙂
    Wszystko ma wpływ taka prawda, raz większy raz mniejszy.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Sądzę, że jeśli już, to odtwarzacz może lepiej grać w etui, bo ma wówczas wyższą temperaturę pracy. Ale ktoś mógłby powiedzieć, że równie dobrze w wyższej mógłby pracować gorzej. Nie wiem jaka jest optymalna temperatura pracy takich urządzeń i czy to szeroki przedział. Uwagę rzuciłem na marginesie, nie skupiałem się na tym, może mi się tylko zdawało. Tak czy tak różnica była najwyżej minimalna.

      1. Fon pisze:

        To ma w zasadzie dość proste wytłumaczenie ,etui tłumi wibracje ,jak się pewnie większość orientuje mające wpływ na brzmienie i tyle w temacie.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          To może również. Odtwarzacze grają na ogół lepiej położone na miękkich podkładkach, a nie wprost na twardej powierzchni.

          1. Fon pisze:

            Tak to prawda ,efekt jest słyszalny a szczególnie ma to znaczenie w sprzęcie z lampkami.

  4. Pogromca Audiofoliarzy pisze:

    Mój borze zielony, większego audiofoliarskiego bełkotu nie czytałem od dawna. Grające etui… No hit.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Mój ty bobrze brązowy, ale jesteś mądrutki.

      1. Jakub pisze:

        Odrzucając formę poprzedniego komentarza p. Piotrze i skupiając się na meritum. Czy jest Pan w stanie, bądź ktokolwiek z szacownych przedmówców stwierdzających wpływ etui na dźwięk, potwierdzić w wymierny i niepodważalny sposób, że faktycznie dźwięk płynący z Cayina uległ zmianie?

        Umówmy się, że pomijamy temat mikrofonowania lamp, który jest czymś innym. Temat temperatury żarników również można skreślić – lampy pracują cały czas w granicach specyfikacji, choć to akurat wykazałaby sonda termiczna w środku urządzenia. Tak samo omijamy rzeczy poboczne jak zawieszanie kabla w powietrzu, aczkolwiek tu również miło byłoby poczytać jakieś naukowe opracowania na ten temat.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          To nie jest temat godny takiego zainteresowania. Rzuciłem to jako radę w sensie sugestii do samodzielnego przez kogoś sprawdzenia, czy też nie wydaje mu się, że z założonym etui gra ciutkę lepiej. Bo jeśli tak, to warto przecież z tego korzystać. To jest zupełnie inna waga zagadnienia niż porównywanie dzisiaj przeze mnie Susvar grających z własnym kablem i przez Tonalium, gdzie zjawia się różnica zasadnicza, bezdyskusyjna.

  5. Marek S. pisze:

    Witam Panie Piotrze,

    Może udałoby się przetestować coś tańszego, a mianowicie nowego Toppinga G5. Patrząc na to co ma w środku, wygląda jak sprzęt z wyższej półki. Pytanie tylko czy implementacja jest równie dobra.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Może. Zapytam. Dystrybutor na pewno chętnie by sobie poczytał o tym, że jego Topping G5 jest równie dobry jak jego Cayin N8ii 🙂

      1. Marek S. pisze:

        Równie dobry, raczej nie. Ale niech gra na 70%, przy piętnastokrotnie niższej cenie. To może być ciekawie.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Takie przebicia nie są niemożliwe. Słuchałem wczoraj NightHawk (kabel FAW) na wzmacniacz Fulianty Audio i wcale nie były gorsze od takich ekstra drogich.

          1. Fon pisze:

            dlatego moich NH nigdy nie sprzedam:)To wybitne słuchawki do ceny.

  6. DAREK pisze:

    NIE CHCE PAN POMINĄĆ SŁUCHANIA CAINA Z GRAGO BO TO ISTOTNE HEURYSTYCZNIE… A PROŚCIEJ NAPISAĆ , ŻE TAK PAN CHCE ZROBIĆ ?. PRZECIEŻ RECENZJA JEST I TKA B. MĄDRA , POZDRAWIAM -DAREK MELOMAN FILOZOF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy