Brzmienie cd.
Grado GS1000i
Że Bryston nie może dać HE-6 tego wszystkiego co one potrzebują, stało się momentalnie jasne po podpięciu mu moich ukochanych Grado. To nie są wprawdzie najlepsze słuchawki jakie słyszałem ani najlepsze jakie miałem, ale że grać potrafią bajecznie i czasami zgoła niesamowicie, co do tego nie mam wątpliwości. Ta sama płyta grana przed chwilą przez HE-6 okazała się dwa razy szybsza, zdecydowanie dynamiczniejsza i bardziej popisowa. Z HiFiMAN-ami leżałem sobie poprzedniego wieczora i cieszyłem się realizmem ich brzmienia, a Grado momentalnie zerwały mnie na równe nogi i zmusiły do wybijania rytmu. Dźwięk wił się i uderzał niczym ogon diabła i nie można się było nie poddać tej jego diabelskości.
Tyle w wymiarze emocjonalnym. Co do samej postaci dźwięku, to poza tym, że był szybszy i bardziej energiczny, miał też analogiczną postać realizmu, różniącą się jedynie dwiema ważnymi cechami: większą przestrzenią i ciemniejszą barwą. O wielkości scenicznej Grado GS1000 napisałem kiedyś wystarczająco dużo i kto się chce z tym zapoznać, powinien zajrzeć do ich recenzji, ale sposób oświetlania pozwolę sobie scharakteryzować. Wziąłem nagrania z normalną ludzką mową, których mam trochę, i porównałem. Wrażenia były takie, jakby ta sama osoba w przypadku HE-6 siedziała na tle jasnej ściany, a w przypadku Grado jakiejś znacznie ciemniejszej, przechodzącej na dalszym planie stopniowo w czerń. Takie były różnice, natomiast pod względem podobieństwa w obu wypadkach zaznaczał się dojmujący realizm, sprawiany zarówno brakiem nadmiernego nawilżania dźwięku jak i jego całościową bezpośredniością. Z Brystonem nie było w obu przypadkach żadnego czarowania czym innym niż naturalnością. Jaśniejszą, trochę spowolnioną i nieco suchszą u HE-6, a na Grado ciemniejszą, nieznacznie mniej suchą i znacznie szybszą. Nie muszę chyba dodawać, że w tej sytuacji Grado podobały mi się bardziej. Zaznaczyła się też w ich przypadku lepsza artykulacja niż z Questyle, gdzie w w obliczu dużego natłoku dźwięków i niskich rejestrów nieco się momentami gubiły, a tutaj wszystko artykułowane było wyraźnie, ze świetną dykcją. Znakomite dopasowanie słuchawek do wzmacniacza, chociaż nie z przeznaczeniem dla tych, którzy wolą styl baśniowy od reportażowego. Ale ten drajw…
Trzeba także zaznaczyć, że Grado podpinane były niesymetrycznie, podczas gdy Audez’e i HiFiMAN-y mogły korzystać z dobrodziejstw przydanej Brystonowi symetrii. Podobnie jak flagowe Sennheisery mogą się jednak zamieniać w słuchawki symetryczne bez żadnego problemu. Dla każdego fachowca to betka. Wtyk, parę lutów i po robocie.
AKG K812
Co znaczy dobre dopasowanie ukazały też flagowe AKG. Spodziewałem się, że dojdzie w ich przypadku do powtórki z Questyle i znów okażą się najbardziej dynamiczne i migotliwe. Tymczasem figę. Właśnie Grado były bardziej popisowe, chociaż nie szybsze. Ale i nie wolniejsze, a przy tym bardziej otwarte i spontaniczne. W porównaniu z nimi AKG okazały się lekko przygaszone i zmatowione. Nie dawały tyle werwy i spontaniczności, grając tak bardziej spokojnie i zwyczajnie. Oczywiście wciąż było to fantastyczne, high-endowe brzmienie, ale nie tak zarazem świetne jak z Grado. W moim odczuciu, nie. Pozostaje zarazem kwestią otwartą, jaką rolę pełnił w tym wszystkim odtwarzacz oraz to a nie tamto okablowanie. W innych konfiguracjach sprzętowych rezultaty z poszczególnymi słuchawkami mogłyby być inne, ale to już każdy będzie musiał sprawdzić na własną rękę. Mnie pozostaje napisać, że spośród licznego grona najbardziej z Brystonem BHA-1 podobały mi się Grado GS1000i, których supremację w mierze dopasowania potwierdziło porównanie z Bakoonem. Z całą pewnością Bryston pasował do nich lepiej, bo z Bakoonem grały mniej więcej tak jak z nim AKG – bez takiej werwy, otwarcia i spontaniczności. Ale jak ktoś woli bardziej gęste, skomasowane brzmienie, o bardziej płynnym niż powietrznym medium, to Audez’e na pewno dla niego będą odpowiedniejsze. Mnie jednak bardziej odpowiadało to co prezentowały Grado. A poza szybkością i otwartością prezentowały jeszcze jedno. Pomiędzy ich bardzo wyśrubowanymi sopranami a potężnym, muskularnym basem, głosy na średnicy były delikatniejsze niż z innymi słuchawkami, takie bardziej kruche.
Dawało to piękny kontrast i mnie się on bardzo podobał, ale można woleć głosy postawniejsze, pełniejsze, bardziej masywne. O tym co kto woli nie są jednak recenzje, wyjąwszy to co woli sam recenzent. A ja wybieram delikatność i kruchość.
Dobra recenzja, jako użytkownik brystona z k812 oraz k712 sam mogę potwierdzić opisane spostrzeżenia, chociaż z drugiej strony strasznie frapuje mnie połączenie z gs1000i 🙂
Nie warto kupować w ciemno, ale warto posłuchać i porównać. Sam jestem ciekaw jak by takie porównanie u Ciebie wypadło. Czy te GS1000 faktycznie tak zawsze pasują, czy raczej sporadycznie.
K jeszcze Made in Austria ?
Soczysty kawał recenzji! Aż mi ślinka ciekła…
Aż sobie pozwolę strawestować swój wers…
-tu z Panem Piotrem jako recenzentem…
” z metafor wzmacniacz ugniatam sumiennie
niech dźwięk zawrze w każdym włóknie drewna”
Brawa, Panie Piotrze!
Drewna – bo najpierw notes i długopis 😉
Pojawiło się kilka recenzji nowych hifiman 560; są obiecujące; może warto skontaktować się z dystrybutorem w celu ich recenzji?
Z ich dystrybutorem jestem w stałym kontakcie i jak się u niego pojawią, to i u mnie powinny być niebawem.
Świetna recenzja.
Pozdrawiam
A nie mówiłem, że jest niezły 😉
Faktycznie, jest niezły. Ale szykuje się też dla znawców słuchawkowych wzmacniaczy niezła niespodzianka. Już niedługo.
.?.?. Cannot wait ! 🙂
Wszyscy cannot wait, zwłaszcza dostawcy sprzętu.
cannot wait to read!
czyżby Studio Six 🙂
Nie.
Przy okazji dopowiem, że przyjechało też coś takiego.
http://final-audio-design.com/archives/73
priceless, but affordable 😉
Od niedawna jestem właścicielem tego Brystona BHA-1, mam też do niego słuchawki LCD2 rev2. Kiedyś już posiadałem Audeze i bardzo je sobie chwaliłem, jednak wydawało mi się że ich niektórych cech nie da się poprawić.
Dosyć przymglonej góry, ogólnej takiej mało żywej prezencji i leniwości ogólnej…Jakże byłem w błędzie…heh.
Dobrze napędzone orthodynamiki grają fenomenalnie.
To co zrobił z LCD2 Bryston jest niesamowite…zbierałem szczękę z podłogi z wrażenia.
No bo Bryston obok kultury i szczegółowości ma moc. A dla orto moc to sprawa kluczowa. Dlatego robiony pod nie Schiit Lyr też ma 6 W.
Co by pan polecil majac BHA-1 i LCD2 Classic, podoba mi sie klimat Audeze i ciemnego tlustego grania, lecz chce to w lepszym wykonaniu. Rozwazam Erzetich Phobos, Ether Flow v1.1 i sam jeszcze nie wiem co. Myslalem nad FAW D8000 Pro, ale cena troche odstrasza.
Ps. brak polskiej klawiatury
Z wymienionych sobie bym kupił jednak te D8000 Pro. Ale jest cała gama wysokiej klasy słuchawek i niepodobna odgadnąć, które komu na danym wzmacniaczu podobałyby się najbardziej. Sam używam Ultrasone Tribute 7 i HEDDphone, lecz jedne i drugie są specyficzne oraz wymagają wymiany kabla, a D8000 Pro nie. Można także polecić Grado PS2000e, ale one są ciężkie i przez to niespecjalnie wygodne (choć mnie to nie przeszkadzało). Erzetich są w porządku, lecz również wymagają lepszego kabla. MrSpakers i Focal Utopia z kolei szczególnie melodyjne. W sumie to istne ZOO z mnóstwem ciekawych gatunków.
Praktycznie zawsze wymieniam kabel i do tego na xlr.
Brystek z D8000 Pro to raczej nie będzie dobre połączenie.
Dziękuję za odpowiedzi, słyszałem własnie, ze BHA-1 z D8k jakoś się nie lubią, choć nie wiem ile w tym prawdy.
Dodam, ze głównym źródłem jest DAC Schiit Gungnir Multibit, testuje go od 2 dni z BHA-1 na plikach PCM jest naprawdę widoczna różnica w szerokości sceny i tzw image.
D8000/Pro i Feliks Audio (Elise/Euforia) to bajeczka. (z HA300 to juz mamy Mount Everest)