Recenzja: Bryston BHA-1

Budowa

Bryston_BHA-1_17 HiFiPhilosophy

Kawał poważnego Kanadyjczyka: Bryston BHA-1

   Wszystko to są następstwa tej profesjonalności. Urządzenia Brystona są profesjonalne; profesjonalnie wyglądają i profesjonalnie się je eksploatuje. A to oznacza wysoką trwałość i najwyższą jakość, a także niską obudowę. Wzmacniacz słuchawkowy Bryston nawiązuje bowiem wyglądem do profesjonalnych stelaży sprzętowych, będąc bardzo płaskim a za to szerokim i głębokim. W ogóle jak na słuchawkowy wzmacniacz jest wyjątkowo obszerny, co pozwala stawiać go na odtwarzaczu z pełnym dopasowaniem gabarytowym, jak obrazują odnośne zdjęcia. Jak przystało na produkt o rodowodzie profesjonalnym nie wdzięczy się też wyglądem, oferując matową powłokę lakierniczą i brak wszelkich ozdobników. Panel przedni – znacznie szerszy i równie spłaszczony co u konkurencyjnego Questyle – także zawiera trzy przełączniki skobelkowe i szereg słuchawkowych portów oraz niewielkie pokrętła, bo większe się tam nie zmieszczą. Skobelki te obejmują obsługę włącznika głównego, wyboru zbalansowanego lub niezbalansowanego wejścia, a także stopnia wzmocnienia; może bowiem Bryston wzmacniać sygnał bardziej lub mniej, czyli o 14 bądź 20 dB. Te słuchawkowe porty to pojedynczy duży jack i dwa przyłącza symetryczne, z których jedno realizowane jest poprzez dwa gniazda 3-pinowe, a drugie jest 4-pinem. Poza tym mamy tam niewielkie, jak wspomniałem, a za to silnie wystające poza obudowę i stawiające spory opór pokrętło potencjometru, wyskalowane jedynie białą, niewidoczną z boku kreską, co nie jest specjalnie praktyczne. Obsługuje ono potencjometr firmy Noble, jak zaznacza producent trymowany laserowo (cokolwiek to znaczy), do którego to potencjometru mam pewną uwagę, którą wyartykułuję przy okazji odsłuchu słuchawek HiFiMAN HE-6. Jest tam też także mniejsze pokrętło wyważenia kanałów stereofonicznych, która to funkcja dla urządzeń profesjonalnych stanowi normę.

Bryston_BHA-1_18 HiFiPhilosophy

Prosto, solidnie i na temat. Chociaż nie każdemu musi się to podobać…

Uwagę zwracają ponadto dwie rzeczy. Obok włącznika głównego zamontowano zieloną diodę wskaźnika aktywności i świeci ona zdecydowanie jak na warunki domowe a nie studyjne zbyt mocno, a przełącznik doboru wejść obejmuje nie tylko te zbalansowane i niezbalansowane, lecz również mini jack, którym także można wprowadzać do wnętrza BHA-1 sygnał oraz przez nie na zewnątrz go wysyłać. Mieści się ten mini jack, jak wszystkie pozostałe wejścia, z tyłu, a na tym tyle znajdziemy także gniazdo zasilania oraz parę wyjść, tym razem – w przeciwieństwie do Questyle – wyłącznie symetrycznych.

Ciekawą opcją jest możliwość dokupienia zewnętrznego zasilacza, co przywołuje z kolei skojarzenia z Naimem, a zwie się taki zasilacz MPS-2 i kosztuje o trzysta dolarów więcej niż sam wzmacniacz, tak więc kosztuje sporo. W zamian eliminuje wszelkie zakłócenia związane z pracą układu zasilania we wnętrzu obudowy, co dla zastosowań profesjonalnych i na użytek wysoce zaawansowanych audiofilskich wymagań może być nie bez znaczenia. Pewnym pocieszeniem ekonomicznym jest tutaj oferta wzmacniacza analogicznego do BHA-1 z dopisaną po jedynce literą X, zwącego się zatem BHA-1X, który kosztuje mniej o prawie trzysta dolarów i nie ma we wnętrzu żadnego zasilacza, tylko musi posiłkować się tym zewnętrznym.W sumie wyjdzie to zatem, licząc według amerykańskich stawek, $2795, a więc u nas tak z grubsza dziesięć tysięcy. Ostatnią rzeczą godną wzmianki jest umieszczony z tyłu port dla pilota, którego nie ma niestety w zestawie.

Bryston_BHA-1_19 HiFiPhilosophy

Ale już mnogość złączą słuchawkowych musi cieszyć!

Wzmacniacz jest dostępny w kolorach czarnym i srebrnym, a posadowiono go na czterech dużych nóżkach z jakiegoś elastomeru, nie posiadających niestety regulacji wysokości. Kompletu dopełnia instrukcja obsługi i zwykły kabel zasilający. Na wszystko to trzeba wyłożyć 5900 PLN, a jakim dźwiękiem będziemy się w zamian cieszyli, to się zaraz obada. Dodam jeszcze, że w obudowie nie ma żadnych otworów wentylacyjnych, w związku z czym w okolicach transformatora zasilającego dość znacznie się ona rozgrzewa, co należy uwzględniać podczas meblowania swojego audiofilskiego kącika. Rozgrzewa się jednak wyłącznie podczas słuchania. W stanie spoczynku, czyli kiedy nie słuchamy, wzmacniacz pozostaje letni.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

25 komentarzy w “Recenzja: Bryston BHA-1

  1. ptx pisze:

    Dobra recenzja, jako użytkownik brystona z k812 oraz k712 sam mogę potwierdzić opisane spostrzeżenia, chociaż z drugiej strony strasznie frapuje mnie połączenie z gs1000i 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie warto kupować w ciemno, ale warto posłuchać i porównać. Sam jestem ciekaw jak by takie porównanie u Ciebie wypadło. Czy te GS1000 faktycznie tak zawsze pasują, czy raczej sporadycznie.

    2. Emi pisze:

      K jeszcze Made in Austria ?

  2. Tomek pisze:

    Soczysty kawał recenzji! Aż mi ślinka ciekła…
    Aż sobie pozwolę strawestować swój wers…
    -tu z Panem Piotrem jako recenzentem…
    ” z metafor wzmacniacz ugniatam sumiennie
    niech dźwięk zawrze w każdym włóknie drewna”
    Brawa, Panie Piotrze!

    1. Tomek pisze:

      Drewna – bo najpierw notes i długopis 😉

  3. Marcin pisze:

    Pojawiło się kilka recenzji nowych hifiman 560; są obiecujące; może warto skontaktować się z dystrybutorem w celu ich recenzji?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z ich dystrybutorem jestem w stałym kontakcie i jak się u niego pojawią, to i u mnie powinny być niebawem.

  4. sebna pisze:

    Świetna recenzja.

    Pozdrawiam

  5. Jarek pisze:

    A nie mówiłem, że jest niezły 😉

    1. Piotr Ryka pisze:

      Faktycznie, jest niezły. Ale szykuje się też dla znawców słuchawkowych wzmacniaczy niezła niespodzianka. Już niedługo.

      1. Tomek pisze:

        .?.?. Cannot wait ! 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          Wszyscy cannot wait, zwłaszcza dostawcy sprzętu.

          1. Tomek pisze:

            cannot wait to read!

  6. ptx pisze:

    czyżby Studio Six 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Przy okazji dopowiem, że przyjechało też coś takiego.
    http://final-audio-design.com/archives/73

    1. Tomek pisze:

      priceless, but affordable 😉

  8. Soundman pisze:

    Od niedawna jestem właścicielem tego Brystona BHA-1, mam też do niego słuchawki LCD2 rev2. Kiedyś już posiadałem Audeze i bardzo je sobie chwaliłem, jednak wydawało mi się że ich niektórych cech nie da się poprawić.
    Dosyć przymglonej góry, ogólnej takiej mało żywej prezencji i leniwości ogólnej…Jakże byłem w błędzie…heh.
    Dobrze napędzone orthodynamiki grają fenomenalnie.
    To co zrobił z LCD2 Bryston jest niesamowite…zbierałem szczękę z podłogi z wrażenia.

  9. Piotr Ryka pisze:

    No bo Bryston obok kultury i szczegółowości ma moc. A dla orto moc to sprawa kluczowa. Dlatego robiony pod nie Schiit Lyr też ma 6 W.

  10. Shakhal pisze:

    Co by pan polecil majac BHA-1 i LCD2 Classic, podoba mi sie klimat Audeze i ciemnego tlustego grania, lecz chce to w lepszym wykonaniu. Rozwazam Erzetich Phobos, Ether Flow v1.1 i sam jeszcze nie wiem co. Myslalem nad FAW D8000 Pro, ale cena troche odstrasza.

    Ps. brak polskiej klawiatury

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z wymienionych sobie bym kupił jednak te D8000 Pro. Ale jest cała gama wysokiej klasy słuchawek i niepodobna odgadnąć, które komu na danym wzmacniaczu podobałyby się najbardziej. Sam używam Ultrasone Tribute 7 i HEDDphone, lecz jedne i drugie są specyficzne oraz wymagają wymiany kabla, a D8000 Pro nie. Można także polecić Grado PS2000e, ale one są ciężkie i przez to niespecjalnie wygodne (choć mnie to nie przeszkadzało). Erzetich są w porządku, lecz również wymagają lepszego kabla. MrSpakers i Focal Utopia z kolei szczególnie melodyjne. W sumie to istne ZOO z mnóstwem ciekawych gatunków.

      1. Shakhal pisze:

        Praktycznie zawsze wymieniam kabel i do tego na xlr.

    2. Mateusz pisze:

      Brystek z D8000 Pro to raczej nie będzie dobre połączenie.

    3. Shakhal pisze:

      Dziękuję za odpowiedzi, słyszałem własnie, ze BHA-1 z D8k jakoś się nie lubią, choć nie wiem ile w tym prawdy.
      Dodam, ze głównym źródłem jest DAC Schiit Gungnir Multibit, testuje go od 2 dni z BHA-1 na plikach PCM jest naprawdę widoczna różnica w szerokości sceny i tzw image.

      1. Patryk pisze:

        D8000/Pro i Feliks Audio (Elise/Euforia) to bajeczka. (z HA300 to juz mamy Mount Everest)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy