Recenzja: Ayon KRONOS Ultimate

Podsumowanie

    Przetwornik cyfrowo-analogowy to obecnie najsilniejszy atraktor na całym obszarze przyciągania audiofilskich urządzeń, bo choćby mieć już gramofon z kolekcją ulubionych płyt, i tak sporą część życia musimy spędzać przy mobilnych lub stacjonarnych komputerach, gdzie on się raczej nie przyda; ulokowany nawet tuż obok zbyt by odciągał uwagę. Poza tym, a nawet przede wszystkim, kolekcje nagrań na winylowych płytach nie mogą się równać łatwością użycia i ilościowym zakresem ze światem internetowych czy dyskowych plików. Nie mieć dziś przetwornika D/A może zatem emeryt albo skrajny konserwatysta, pozostali spośród lubiących towarzystwo muzyki muszą go mieć przynajmniej w smartfonie. To jednak nie jest wyrafinowane źródło dźwięku; dla kochających muzykę w ekskluzywnej jakości minimum to porządny DAP. Dla chcących iść jeszcze dalej są przetworniki stacjonarne w stratyfikacji jakościowej, na której chlubnym szczycie są takie jak ten Ayon KRONOS. I w ich przypadku bardziej już będzie chodzić nie o samo wyrafinowanie, jako że wszystkie je oferują, tylko o tego wyrafinowania formę, a tych jest najmniej kilka.

    Powrócę w takim razie do swojego podziału na typy prezentacji audio; podziału na typ realistyczny, upiększający i udziwniający. Kronosa, jako węzeł przetwarzający materiał cyfrowy w analogowy, możemy odnaleźć w zależności od pozostałych składników toru w każdym z tych typów, lecz niewątpliwie jego naturalne preferencje to realizm lub udziwnianie. Komuś nieznającemu firmy Ayon wyda się to dziwaczne – wszak to przetwornik lampowy, zatem z natury rzeczy potencjalnie powinien być upiększająco-umilający. Taki gorący, namiętny, z biologicznością i lubieżnością. Ale to nie przy lampach 6H30, te są od tego dalekie. Nawet procesory Asahi Kasei z najnowszej serii Velvet Sound nie potrafią tego odmienić – te triody trzymają się trzeźwości mocno. Kronosa łatwo zatem wstawić na tory realizmu, i też nie będzie trudno przy jego długich wybrzmieniach z zaznaczającymi się echami umieścić go na torach wiodących do odrealniania (z pomocą repertuaru typu Tangerine Dream, Pink Floyd, przedstawicieli elektroniki w dżezie  czy Vangelisa). Natomiast na lampowe upiększanie, paradoksalnie, przestawić jest Kronosa najtrudniej. Ale to też da się zrobić – słuchawki HiFiMAN Susvara i AudioQuest NightHawk nie miały z tym problemu przy klubowym albo popowym repertuarze. Uniwersalny zatem? Tak, generalnie uniwersalny. A czy coś w nim można poprawić? Można, SACD Ayon CD-35 „High Fidelity” pokazuje, że można. Ale może to ten sam albo prawie ten sam obwód, tylko brakuje Kronosowi podstawek Franc Audio Accessories Ceramic Disc Classic? Nie wiem, nie miałem okazji sprawdzić, ale pamiętam, że te podkładki dużo tamtemu odtwarzaczowi dały. Zapewne przy czerpaniu sygnału za pośrednictwem któregoś gatunkowego streamera (sam Ayon oferuje cztery) jakość też sama z siebie bez żadnych dodatkowych zabiegów wyraźnie jeszcze się dźwignie, tak więc otwarte pole dalszej poprawy, też oczywiście przy użyciu nieobarczonego wadami transferu USB czytnika płyt CD/SACD.

 

W punktach

Zalety

  • Trzeźwy realizm.
  • W jego ramach szczytowej klasy przejrzystość.
  • Wyraźność.
  • Detaliczność.
  • Precyzja obrysów brzmieniowych.
  • Separacja dźwięków i źródeł.
  • Przy odpowiednim repertuarze uwidaczniający się magiczny ogrom przestrzeni.
  • Pełne rozwarcie pasma: od przenikliwie wibrujących sopranów, po wyjątkowo rozdzielczy i trójwymiarowy, bardzo nisko schodzący  bas.
  • Równy tego pasma przebieg: bez uwypuklania, ale też bez cofania środkowego zakresu.
  • Trójwymiarowość, uporządkowanie i holograficzność sceny.
  • Naturalna temperatura i gęstość dźwięku.
  • Dzienne oświetlenie, ale z dodatkiem uplastyczniającego i wzbogacającego klimat światłocienia.
  • Żywe tempo muzycznej akcji, ale nie bez poetyckich akcentów, jak efekt złączenia błyskawicznego czasu narastania i bardzo wolnego gaśnięcia dźwięków.
  • Ogólna neutralność stylistyczna – doborem reszty toru można uzyskać dowolną stylistykę brzmieniową.
  • Modułowa konstrukcja.
  • Tor symetryczny w układzie dual-mono.
  • Wyjście triodowe w klasie A.
  • Kości przetwarzające Asahi Kasei z najnowszej serii Velvet Sound.
  • Unikalny układ konwersji PCM w DSD.
  • Szybki zegar.
  • Kondensatory Mundorfa.
  • Pancerna obudowa.
  • Funkcja przedwzmacniacza.
  • Pełny zasób przyłączy cyfrowych.
  • Wyjścia XLR i RCA oraz wyjście cyfrowe.
  • Krótkie ścieżki, które można ustawieniami skracać jeszcze bardziej.
  • Wygaszany wyświetlacz.
  • Wielofunkcyjny pilot.
  • Nowy flagowiec.
  • Uznany producent.
  • Made in Austria.
  • Polska dystrybucja.

 

Wady i zastrzelenia

  • Utajniona specyfikacja odnośnie ilości i serii mikroprocesorów DAC oraz parametrów zegara.
  • Na podstawkach Franc Audio pewnie zagrałoby jeszcze lepiej.
  • Lampy 6H30 mają własny brzmieniowy sznyt, który nie wszystkim odpowiada.
  • Cena dla wielu chętnych będzie stanowić barierę.

 

Dane techniczne:

  • Typ urządzenia: przetwornik D/A
  • Obwód: lampowy, zbalansowany, bez sprzężenia zwrotnego, z wyjściami w klasie A.
  • Moduły przetwornika: Asahi Kasei Microdevices AK4452 (?) Velvet Sound
  • Konwerter sygnału PCM do 768 kHz/32-bit.
  • Konwerter sygnału PCM do DSD128 lub DSD256
  • Zegar o bardzo niskim jitterze.
  • Funkcja miękkiego startu.
  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 50 kHz (+/- 0,3 dB)
  • Dynamika: > 125 dB
  • THD: < 0,002%
  • S/N: > 120 dB
  • Impedancja wyjściowa RCA: 300 Ω
  • Impedancja wyjściowa XLR: 300 Ω
  • Sygnał wyjściowy XLR: 5,2 V stałe lub 0 – 5,0 V zmienne.
  • Sygnał wyjściowy RCA: 2,6 V stałe lub 0 – 2,5 V zmienne.
  • Wejścia cyfrowe PCM: USB-24/384kHz, SPDIF, I2S, AES/EBU, BNC
  • Wejście cyfrowe DSD: USB i 3 x BNC (DSD-L, DSD-R & WCK)
  • Wyjście cyfrowe: S/PDIF (RCA)
  • Wyjścia analogowe: 2 × RCA; 1 × XLR
  • Transformatory zasilające: 2 × R-Core
  • Lampa prostownicza: 1 × GZ30T
  • Lampy obsługi kanałów: 2 × 6H30, 2 × 5687 SE
  • Najwyższej klasy kondensatory Mundorfa (również w sekcji zasilającej)
  • Pilot zdalnego sterowania.
  • Wymiary: 480 x 390 x 130 mm
  • Waga: 17,0 kg

Cena: 13 995 €

 

System:

  • Źródło: PC.
  • Przetworniki: Ayon KRONOS Ultimate, PrimaLuna EVO 100.
  • Kable USB: iFi Gemini, Fidata HFU2 Series USB.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Konwerter: M2Tech EVO TWO z zewnętrznym zasilaczem.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: Phasemation EPA-007 Rogue Audio RH-5.
  • Słuchawki: AudioQuest NightHawk (kabel FAW Hybrid), Audio-Technica ATH-L5000, Dan Clark Audio STEALTH (kabel VIVO), Final D8000, Focal Utopia 2022 (kabel Luna Cables Gris), HiFiMAN Susvara (kabel Tonalium – Metrum Lab), Meze ELITE (kabel Tonalium – Metrum Lab), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium – Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium – Metrum Lab).
  • Interkonekty: Next Level Tech (NxLT) Flame XLR, Sulek Edia RCA, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjonery masy: Entreq Minimus, QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

25 komentarzy w “Recenzja: Ayon KRONOS Ultimate

  1. Pawcio pisze:

    Taki Ayon35 bez otworu na wierzchu i założonego transportu od stream unlimited. Wyprzedają stare części / zapasy. Przynajmniej sprawdzone rozwiązanie.

    1. Sławek pisze:

      Sprawdzone rozwiązania są najlepsze.

  2. Marek pisze:

    Panie Piotrze, stanowczo sprzeciwiam się „emerytom” w podsumowaniu…
    Przechodząc parę lat temu na emeryturę właśnie, nabyłem niezły DAC (u P. Fikusa) i jestem szczęśliwy!
    Kiedy bowiem pozwolić sobie na coś dobrego i kosztownego, jeśli nie w chwili, kiedy wchodzimy na ostatnią prostą naszego życia? Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Pańskie testy i teksty. One też należą do tej kategorii uszczęśliwiaczy!

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Dziękując za miłe słowa pragnę jednocześnie podkreślić, że w tym wypadku emeryci są korzystnie wyróżnieni, jako ci nie zmuszeni do pracy przy komputerze, mogący sobie pozwolić na przebywanie cały czas w przestrzeni analogu, choć oczywiście (i tak zapewne najczęściej) korzystać mogą z dobrodziejstw muzycznych zasobów cyfrowych.

      PS
      Fikus to niezły psikus, miał mi dać DAC do zrecenzowania kilkanaście lat temu i jeszcze się nie wywiązał. Ale że świetnie prosperuje, to po co mu recenzje.

      1. Marcin pisze:

        Prawda. Też jestem posiadaczem Lampiego (B7) I bardzo interesowałoby mnie poczytać o nim jak ktoś inny go słyszy oraz z czym porówna. No ale jak Pan napisał – promocja w przypadku Lampizatora jest zbędna. Użytkownicy pieją z zachwytu, a producent nie nadąża z produkcją. A ten jego nowy wynalazek (Horizon) to podobno dzieło sztuki jest. Podobno. Możliwe.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Słuchałem kilkukrotnie Lampizatorów na AVS i zawsze świetnie grały.

  3. Fon pisze:

    Oczywiście to kwestia gustu ale te Ayony są paskudne stylistycznie…

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Wdziękiem wprawdzie nie grzeszą, ale trzeba im oddać, że te ich obudowy są całe aluminiowe i wyjątkowo masywne.

  4. Fon pisze:

    Czy wiadomo kiedy pojawią się w sprzedaży hd 660S2,czy będzie ich recenzja?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Nie wiem, muszę się dowiedzieć.

      1. Fon pisze:

        oby to było podkręcone brzmienie hd 650 bo na takie zapewne czekają tłumy ,660s kompletnie nie przypadło mi do gustu.

      2. Fon pisze:

        Z filmiku na Y..e można odsłuchując porównanie 660s do 660S2 wyłapać strojenie S2 w stronę 650 i dobrze.
        660s dosłownie się drą i takie miałem wrażenie słuchając ich.
        https://youtu.be/UrhHgjMzuJQ

        1. Piotr+Ryka pisze:

          To musiały być jakieś inne HD660S niż te, na podstawie których pisałem recenzję, bo te z recenzji sopran miały temperowany.

          1. Fon pisze:

            drą ale średnicą ,jakieś są specyficzne

          2. Piotr+Ryka pisze:

            Specyficzne to są raczej w tym wypadku wzmacniacze albo źródła.

    1. Marcin pisze:

      Nawet dzwoniłem do tego sklepu w tej sprawie. Pan sprzedawca nie wiedział o czym mówię i po sprawdzeniu faktycznie przyznał racje ze coś takiego maja, ale fizycznie mieć nie będą chyba ze na zamówienie ale to musiałbym wpłacić zadatek i kupić je jak już przyjdą. Podziękowałem zatem i już zainteresowany nie jestem. Zreszta słuchawki za prawie 30 tys zł. Ale pewnie Pan zaraz napisze ze to tak średnio drogo jak na dzisiejsze czasy, a także ze pralkę tez się kupuje bez jej wcześniejszego sprawdzenia.

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Dlaczego miałbym napisać, że to tanio? Przecież ten sam dystrybutor rozprowadzał jeszcze kilka lat temu znakomite słuchawki NightHawk w cenie dziesięciokrotnie niższej. A nie jest jego winą, że tamte przestano produkować, za to zaczęto te. Też nigdy nie napiszę, że jakiekolwiek słuchawki można kupować bez wcześniejszego odsłuchu, o ile tylko jest możliwy. Aż taki głupi i wredny nie jestem.

    2. Alucard pisze:

      Następne piękne słuchawki z piękną ceną. Chyba o czymś w normalniejszych cenach możemy zapomnieć. Jest już tylko drożej i drożej. Ciekawe jaka to będzie konkurencja Abyss czy Final. Nad D8000 pracowali miedzy innymi inżynierowie Yamahy z tego co wyczytałem. Może jest szansa na wyższą jakość i jeszcze coś lepszego Final.

      1. Alucard pisze:

        Zjadłem „dla” i „niż” 😉

      2. Piotr+Ryka pisze:

        Tak, Final pracuje nad słuchawkami, które mają kosztować circa osiem tysięcy dolarów. I słabo mu to idzie, latami się ślimaczy.

  5. Sławomir S pisze:

    Główny konstruktor Gerhard Hirt, tak mówi prz okazji prezentacji Kronosa:
    „Wypróbowaliśmy wszystkie dostępne na rynku układy D/A i różnica w dźwięku między nimi była minimalna, czasem wręcz niesłyszalna. Wiem, to zupełnie coś innego niż to, co się zwykle mówi na forach i w pismach audio, ale taka jest prawda. To, co naprawdę istotne, to filtry dolnoprzepustowe i układ analogowy PO DAC-u.”
    Człowiek z gigantycznym doświadczeniem w tej branży uważa zatem, ze fora audio fetyszyzują bezpodstawnie układy D/A ?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      W tej samej rozmowie pada z ust Gerarda pogląd, że najlepszy DAC w historii to Burr-Brown 1704. Na jakiej w obliczu tego braku różnic podstawie? Filtr dolnoprzepustowy miał wbudowany najlepszy? Ech Gerard, Gerard…

      1. Sławomir S pisze:

        ’Najlepszy’ oznacza być może ujęcie całościowe, wieloaspektowe, nie wiem … Nie wyklucza to być może z automatu tezy o małej różnicy w dźwięku wśród układów D/A. Opinia wypowiedziana z pełna świadomością jaka jest kontrowersyjna. Druga ciekawa opinia w tym wywiadzie to teza o szalbierstwie MQA.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Teza o najlepszości 1704 ma tam charakter kategoryczny i nie może oznaczać niczego innego niż najbardziej analogowy dźwięk. Odnośnie MQA to sprawa jest zawikłana, co wyszło na jaw przy okazji recenzji przetwornika dCS LINA, opartego o najnowszą wersję autorskiego tej firmy układu RING DAC, rozróżniającego różne rodzaje tego masteringu. Wobec dużych różnic brzmieniowych pomiędzy nimi i samego faktu takiego rozróżniania byłbym ostrożny z tym „szalbierstwem”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy