Recenzja: Audeze EL-8 Closed-Back

Odsłuch

Co się zaś tyczy samych słuchawek, to tylko boczne panele wydają się zdradzać, które słuchawki są które.

Co się zaś tyczy samych słuchawek, to tylko boczne panele wydają się zdradzać, które słuchawki są które.

   Słuchawki są jednoznacznie przenośne, to znaczy zarówno konstrukcyjnie jak i jakościowo umożliwiają wprawdzie bardzo dobre słuchanie z aparaturą stacjonarną, niemniej cały nacisk techniczny skierowano na przystosowanie do aparatury przenośnej. W efekcie są lżejsze i wygodniejsze od modeli poprzednich, a także wyraźnie tańsze, czyli bardziej na zwykłą kieszeń. Tanie wszakże jedynie względnie, jako że cena 2950 PLN jest co prawda ponad połowę niższa od najtańszego z modeli szczytowych, ale zarazem wyraźnie wyższa od słuchawek uchodzących już za wybitne, w rodzaju Sennheiserów HD 600 czy AKG K712. To oczywiście wymusza wysokie oczekiwania, w tym wypadku ukierunkowane zwłaszcza na współpracę z aparaturą przenośną, od której w takim razie należy zacząć.

Ze smartfonem Sony Xperia Z2

Smartfon Sony Xperia Z2 był już w użyciu podczas testu wersji otwartej, a tym razem nie tylko że był obecny, ale pojawiła się jeszcze możliwość porównania przy jego użyciu obu wersji. Od tego porównania trzeba więc rozpocząć, co pozwala natychmiast rzucić obiecany blask na EL-8 o konstrukcji zamkniętej. Albowiem nie da się ukryć, iż grają zdecydowanie lepiej tak w ogóle, a ze smartfonem w szczególności. Z czego to wynika? Z paru bardzo przyjemnych rzeczy. Przede wszystkim – tak w pierwszym odczuciu – uwalniamy się wraz z tymi zamkniętymi od pogłosu, a cały dźwięk staje się cieplejszy i milszy. W dodatku o wiele bardziej bezpośredni, a wraz z tym nie ma dystansu do wykonawców ani samej muzyki, tylko natychmiast wpadamy w wir zdarzeń.

Nie wiem jak wy, ale sam mam ten moment wejścia bardzo silnie rozwinięty; i czy to w przypadku jakiegoś filmu, czy przy odtwarzaniu muzyki, natychmiast w rzecz wchodzę albo ją odrzucam. Jedna scena czy parę taktów – i jestem albo mnie nie ma. Coś jak atmosfera w pokoju lub pejzaż. Nie trzeba się zastanawiać czy jest duszno albo czy ładnie, tylko natychmiast, bez zastanowienia się to wyczuwa. Tak samo jest z tymi Audeze. Te otwarte powodują ze smartfonem odczucie pewnej obcości i chłodu – że owszem, gra to ciekawie i całkiem w sensie bogactwa sycąco – brak jednak poczucia naturalności i natychmiastowego przełamania bariery pomiędzy muzyką a słuchaczem.

I choć rozum nakazywałby sądzić, że zamknięte EL-8 będą uboższe dźwiękowo od swoich otwartych braci...

I choć rozum nakazywałby sądzić, że zamknięte EL-8 będą uboższe dźwiękowo od swoich otwartych braci…

Natomiast wersja zamknięta ze smartfonem gra tak, że z punktu pomyślałem, iż wręcz za dobrze. To aż nieprzyzwoite względem gromadzących wzmacniacze i przetworniki, programy w komputery specjalne wgrywających i za kable płacących słono, by potem całościowy rezultat niewiele był lepszy niż z gołym Sony Xperia i samymi słuchawkami. Płyty brane z Tidala i słane prosto na EL-8 zagrały rewelacyjną jakością. To prawda, że OPPO PM-2 zagrały jeszcze lepiej, jeszcze większym sycąc bogactwem, ale i tak szczęka wraz z tymi zamkniętymi EL-8 i trzymanym w garści smartfonem zaczęła mi opadać, że nie mogłem się zaraz potem powstrzymać od uśmiechu, tak sympatycznie to grało. Każdy aspekt był bez zarzutu, a nawet w popisie, bo zarówno szczegółów masa, jak i super przyjemna chropawość tekstur, towarzysząca żywym wykonawcom, głębi brzmienia i naturalnie ciepłej muzyce.

Bardzo jest przy tym dziwne, że to wersja otwarta gra chłodniej i częstuje pogłosem, bo przecież właśnie w otwartej pogłosy nie powinny powstawać. Tymczasem gdzieś w korelacji pomiędzy przetwornikiem, komorą rezonansową a Fazorem te pogłosy u otwartych budzą się i zostają, a u zamkniętych są kasowane i gra to naprawdę ekstra. Miło i naturalnie, że aż się wierzyć nie chce, iż o tyle może być lepiej i właśnie u zamkniętych. Wiele osób unika słuchawek zamkniętych w obawie o brak naturalności, a tu niespodziewanie sytuacja zupełnie odwrotna.

W kontekście moich ostatnich przygód z dźwiękiem muszę jeszcze dodać, że brzmienie tych zamkniętych nie przejawiało w żadnym stopniu skłonności do napinania dźwiękowej powierzchni ani zamykania dźwięków w bąbelkach. Dźwięk propagował swobodnie i miał naturalne wybrzmienie, a śladu w nim nie było odniesień do zamknięcia samej konstrukcji. Był za to wzorowy balans pomiędzy muzyką a szczegółami i fakturowaniem. Płynność i ciepło samego dźwięku ani trochę nie zagłaskiwały naturalnie głębokiego i stawiającego opór runa tekstur oraz nie utrudniało formowania się plastycznie opisanych szczegółów. Grało to pełną paletą środków wyrazu, a chociaż z przyczyn oczywistych nie na poziomie całkowicie mistrzowskim, to jak zdążyłem powiedzieć – aż za dobrze i niesprawiedliwie względem wydających małe fortunki na przykomputerowe muzykowanie.

...to już pierwsze takty w akompaniamencie Xperii Z2 dały nam do zrozumienia, że będzie wprost przeciwnie!

…to już pierwsze takty przy akompaniamencie Xperii Z2 dały nam do zrozumienia, że będzie wprost przeciwnie!

Jedyna w odniesieniu do tej smartfonowej lokalizacji uwaga krytyczna jest taka, że mimo starań producenta słuchawki EL-8 mają spore wymagania w mierze siły napędu, tak więc smartfon nie pozwalał im szaleć z głośnością, kończąc skalę możliwości na poziomie umiarkowanie głośnego grania, tak więc jakiś wspierający wzmacniaczyk byłby nie od rzeczy. Sama jednak jakość – kompletne in plus zaskoczenie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Recenzja: Audeze EL-8 Closed-Back

  1. Lord Rayden pisze:

    No i mamy kolejne słuchawki, które piwstały tylko dlatego,że jest trend na przenośny sprzęt. Tak jak PM3. Nawet HE400i mają kabel 1,5 m i udają przenośne.
    W tym przypadku, na ulicę PM3są ładniejsze. A to ma znaczenie dla kogoś kto wyda powyżej 2000 zł na słuchawki „mobilne” i chce nie tylko dobrego dźwięku ale i „szpanerów”.

    1. AAAFNRAA pisze:

      Szpaner to założy na ulicę słuchawki z czerwona literką „b” i to najpewniej białe 🙂

  2. miroslaw frackowiak pisze:

    Jak widac dalej najbardziej profesjonalny zestaw przenosny to OPPO MP2 z dedykowanym tej firmy DAC i kupujac to w USA mamy ten komplet za rowne 1000$ w europie za 2000$.Ktos z moich znajomych pojedzie to poprosze zeby taki zestaw mi kupil,bo czytajac uwaznie twoje wypowiedzi to caly czas prowadzi jako najlepszy.

  3. Marecki pisze:

    Z przedziału cenowego poniżej trzech tysięcy, jestem niesamowicie ciekaw Audioquest’a NightHawk, oraz Hifimana HE 400i!

    Z totalnego Hi-Endu, to ciekawe są najnowsze Pandory.

    Z tych pozycji będzie cóś w najbliższym czasie?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niewykluczone.

  4. Lord Rayden pisze:

    Proponuję HE400i oraz HE400s.

    1. Maciej pisze:

      A dlaczego?:)

  5. Marecki pisze:

    Pardon! Jakie Pandory?! Teraz to Sonorusy! : ) Cena – Porażka

  6. BG pisze:

    Tak sobie czytam te Pańskie recenzje w poszukiwaniu czegoś, w czym mógłbym znaleźć mój „end game” i dalej nie wiem czego warto spróbować. Mam aktualnie NightHawki z DF Red i jestem zakochany w tej parze, ale nie tak, bym widział w nich najlepsze, co może być. Właściwie nie wiem też co bardziej mogłoby mi się spodobać. Gęstość brzmienia NH jest wspaniała ale już np dźwięk gitary w „can’t stop” RHCP bardziej mi się podoba na moich MSR-7 i z telefonu.
    Jakieś sugestie, Panie Piotrze?

    1. Patryk pisze:

      Moge polecic cos? Mam sam NH i wspanialym uzupelnieniem sa Final Audio VI. Gitary!100%.

      1. BG pisze:

        Nawet myślałem na Final’ami. Na pewno sprawdzę. Dziękuję!

    2. PIotr Ryka pisze:

      Trudna rada, gdyż duży wybór. A jaki w grę wchodzi przedział cenowy?

      1. BG pisze:

        Za same słuchawki jestem gotów dać nie więcej jak 3 tysiące z niewielkim okładem. No może 3 i pół.

        1. PIotr Ryka pisze:

          Mogę polecić Pandora VI, Fostex TH610, także Sennheiser HD600. Z wyższej ligi są chyba do wyrwania w tej cenie Beyerdynamic T1, i te byłyby prawdopodobnie najlepsze jako uzupełnienie.

          1. BG pisze:

            Pięknie dziękuję!

  7. Patryk pisze:

    AKG 812 w Tee Genie chwilowo to istny SZAL!! Jeden z najlepszych sluchawek jakie mozna kupic,a cena wspaniala! Sam jej mam i kocham.
    Gdybym mial wybrac 3 pary do konca zycia to:

    Audioquest NH
    Final Audio VI
    AKG 812

    1. BG pisze:

      W przypadku tak drogich propozycji staram się korzystać z dobrodziejstw serwisów pokroju massdropa, gdzie ostatnio były nawet nowiutkie mdr zr1 za 1600 zielonych 🙂

      1. Patryk pisze:

        Piszesz to powaznie!?
        Sony MDR ZR1? Sluchalem i strata pieniedzy niestety, ale jezeli tobie sie podobaly to kup je i ciesz sie muzyka.

        AKG812 sa w tak dobrej cenie chwilowo: 700Sfr na ricardo.ch = 2800 PLN + przesylka i.t.d
        KAG812 Walesa naprawde wedlug mnie (Pana Piotra zapewne takze)do najlepszych na swiecie.

        A uwierz mi, ze sluchalem juz prawie wszystkich najlepszych sluchawek.

        Teraz rozumiesz co mam na mysli? Trzeba wiedziec gdzie szukac po prostu. CENA BAJKA!
        (Nowe oczywiscie)

  8. Patryk pisze:

    Sorry za bledy:
    „w tej cenie”
    „sam je mam”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy