Budująca była także okupująca pozycję pomiędzy gramofonem a głośnikami elektronika Hegla. Ta norweska firma wznosi sprzęt zdecydowanie tańszy niż odpowiedniki konkurencji, i do tego jeszcze całościowo tranzystorowy, a więc łatwiejszy w eksploatacji, na nieoczekiwane wyżyny jakościowe. Wielgachna końcówka mocy, ważąca bite 55 kg, nie jest wprawdzie tania, bo pięćdziesiąt tysięcy to kupa forsy, ale końcówki tego rodzaju sporządzone przez innych potrafią kosztować prawdziwy majątek a nie tylko średniej wielkości kupkę forsy. Podobnie potrafią kosztować przedwzmacniacze, a ten tu – kosztujący dwadzieścia trzy tysiące – ma nawet indywidualnie dobierane komponenty, bardzo wymyślny system regulacji głośności i odwagę rzucania wyzwań takim właśnie kosztującym majątek, po które w razie zakupu trzeba przyjeżdżać z workami pieniędzy. Pospołu z gramofonem i głośnikami Gradienta zagrało to luksusowo. Właśnie jak kupa pieniędzy, doskonale wydana wielka kupa, w przypadku tych konkretnie urządzeń zdecydowanie mniejsza, pozwalająca się o wiele łatwiej przeskoczyć.
Tak nawiasem, skoro już jesteśmy przy pieniądzach, aczkolwiek niestety tylko w sensie narracyjnym a nie finansowym, muszę napisać, że firma FUSIC nie prowadzi polityki doraźnych promocji i jednorazowych wielkich upustów dla pojedynczych klientów, bo według Daniela po pierwsze to nie byłoby sprawiedliwe, a poza tym tylko prowokuje niesnaski i przynosi więcej szkód niż pożytku. Nie jest tu wprawdzie tak srogo jak w niedalekich Niemczech, gdzie cena jest ceną i tak jak w przypadku zakupów w sklepie spożywczym, nikt nie oczekuje upustów przy podchodzeniu do kasy; tak więc można jeszcze u FUSIC-a coś ewentualnie ugrać, a mały upust pozwoli wywołać uśmiech na twarzy klienta i wzmóc jego przekonanie o dokonaniu dobrego wyboru, ale na pewno nie będą to żadne szoki cenowe i inne tego rodzaju „noce pełne okazji” w stylu marketów wielkopowierzchniowych, lubujących się w widoku bijących się pod swoimi drzwiami klientów, pozwalających oczyścić magazyny z zeszłorocznych produktów przed nową dostawą. Bo potem robi się z rynku dom wariatów, a firmy zaczynają padać jedna za drugą. Lepiej żeglować po spokojniejszych wodach; dorabiać się samemu i pozwalać dorabiać się innym.
Posłuchałem na koniec jeszcze jednego źródła, mianowicie odtwarzacza Primare CD32, który w występie solowym wyraźnie ustępował gramofonowi, ale kiedy wzbogacony został o DAC Hegel HD11, zagrał z nim w parze nadspodziewanie dobrze. Tym to było bardziej zaskakujące, że DAC ten jest najtańszym z oferty Hegla, a jednak potrafił dodać odtwarzaczowi to wszystko czego mu brakowało – ciepła, analogowości, kolorytu i melodyki. W efekcie para ta jak na źródło cyfrowe zabrzmiała bardzo satysfakcjonująco i sam bym się za coś takiego nie obraził.
Całkiem na koniec wypada stwierdzić, że wielu ciekawych rzeczy o rynku audio od jego drugiej strony, zza lady, się dowiedziałem. O polskiej jego genezie po 1989 roku, sposobach radzenia sobie z trudnościami i pomysłach na właściwą obsługę. Zwłaszcza sposób podziału klienteli według rozdzielnika własnego gustu sprzedawców i idea sali odsłuchowej jako miejsca neutralnego, służącego głównie do porównań, wydały mi się interesujące. Pora się żegnać i mieć nadzieję na kolejną wizytę. A za pierwszą podziękować. Dziękujemy!
dzieki za kolejną relację o Warszawie. Nawet jak Pan jedzie do Wrocławia to się w Panu kompleks stolicy odzywa. Po co Pan podjudza te miejskie antagonizmy? Moze dla rownowagi spojrzy Pan krytycznym okiem na Kraków. Tylko u was ludzie zabijają sie maczetami na ulicy (Wisła-Cracovia), tylko mieszkancy Krakowa palą w piecach smieciami i ten królewski Kraków jest najbardziej, po 2 bułgarskich, zasyfionym miastem w Europie. A propos architektury to jak tam słynny szkieletor, najwyzszy budynek w Krakowie? Dalej straszy? Moze czas go dokonczyc albo zburzyc. Jak Pana poczucie smaku to znosi? Nie znam Pana osobiscie i juz nie lubie, ale zle nie zyczę wiec przekazuje ostrzeżenie za dzisiejszą gazeta.pl: „Zalecenia na dziś? Nie wychodzimy na spacer, nie biegamy wokół Błoń ani nigdzie indziej w Krakowie, nie wietrzymy mieszkań. Nad miastem unoszą się szkodliwe pyły. Ich normy przekroczone są kilkukrotnie
Cały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,15500529,Krakow_sie_dusi__Oddycha_pylami.html#LokKrakTxt#ixzz2twytOydk
ps. a w Warszawie słoneczko świeci:)
Proszę się tak nie denerwować. Bardzo lubię Warszawę, podobnie jak wszystkie polskie miasta, i jak najlepiej jej życzę. W najmniejszym stopniu nie jest też moim zamiarem podsycanie jakichkolwiek antagonizmów. O krakowskim dziadostwie do napisania miałbym najwięcej, bo tutaj mieszkam i znam realia najlepiej. Miasto jest zakorkowane, prawie nic się w nim nie buduje i faktycznie bardzo zanieczyszczone, aczkolwiek to nie wina mieszkańców, tylko tego, że jest położone w niecce i zaopatrzone w hutę stali, która o dziwo w odróżnieniu od większości polskiego ciężkiego przemysłu jeszcze działa, chociaż należy do Hindusów.
Co do szkieletora, to moim zdaniem powinien zostać wpisany na listę zabytków i być pomnikiem całego tego dziadostwa jakie się nad Wisłą po 1989 roku dokonało.
Pozdrowienia dla stolicy i kibiców Legii Warszawa. Tak nawiasem jadąc niedawno do Warszawy pociągiem odniosłem wrażenie, że nie wjeżdżam do Warszawy tylko na terytorium Legii, co wszędzie na murach wielkimi literami było ogłaszane. A z tymi maczetami, to przesada. Codziennie chodzę nocą z psem na spacer i nikt nigdy mnie nie zaczepił. Nie należy zbytnio ulegać atmosferze terroru wzniecanej przez prorządową prasę.
Może jeszcze wyjaśnię, tak żebyśmy mieli pełną jasność. Nie dlatego krytykuję Pałac Kultury i Żagiel, że nie lubię Warszawy, tylko na odwrót, krytykuję je, bo ją lubię i chciałbym by wyglądała jak najpiękniej. Pałac ją po prostu zohydza i czyni z niej jakąś promoskiewską prowincjonalną metropolię, satelitarną stolicę rosyjskiej kolonii. Takiego ducha to straszydło przywołuje i to należało natychmiast po 1989 zmienić, burząc to paskudztwo do fundamentów, tak jak po rozbiorach zburzono główną warszawską cerkiew. A Żagiel to zmarnowana szansa. Interesująca bryła oszpecona obrzydliwą elewacją. Zupełnie jakby tą elewację ktoś Warszawie na złość zrobił. O ile wiem, na projektach była zupełnie inna. Ciekawe kto personalnie za to odpowiada. Chętnie bym tą osobę zobaczył i posłuchał co ma do powiedzenia.
Zgadzam się z Panem, ze te oba budynki to koszmar. Ale o ile Pałac jest pozostałoscia po minionym systemie i ludzie po prostu przestali go zauwazac to nowopowstały Żagiel to kompromitacja i straszne obrzydlistwo. Ciekawe czy ludzie, którzy kupili tam mieszkania po 25 tys i wiecej za metr uwazaja ze wlasnie o takim budynku była mowa 5 lat temu jak go Liebeskind projektował.
Generalnie, Biuro Architekta Warszawy jak i Pani Prezydent nie panują nad wyglądem miasta. Szmaty reklamowe na budynkach i koszmar architektoniczny. A nad tym wszystkim pieczę trzyma 460 radnych, Urzedy Dzielnicowe, Ratusz i takie twory jak wszelkiej masci biura jak wspomniane wczesniej Architekta Wawy. Patrzymy na Ukrainę, ich korupcję i złodziejskich urzędników a nie widzimy jak pod naszym nosem wyrosła banda powoli okradająca obywateli z kasy. U nas się to nazywa systemem politycznym…460 radnych i ich ziomkow w miejskich spółkach, biurach, urzędach, ZUS-ach i NFZ-ach. I tu juz podzial na miasta nie obowiazuje. to jest, jak spiewa Kazik, porozumienie ponad podziałami.
U nas Sky Tower też jest brzydki . I kojarzy się ze środkowym palcem.
Marcin1, odnośnie kibiców (pseudo) – zapewne widziałeś ostatni mecz Legi 😉
Przyganiał kocioł garnkowi chciałoby się rzec.
Fusicowi obok wyrosła konkurencja. Top HiFi. Dokładnie obok.
Co do Krakowa to kocham go…Tam oświadczyłem się Żonie. Dla mnie to Miasto Królów i Historii. Staram się je odwiedzać w miarę często. A mieszkam w Twierdzy Breslau 😉 , która nadal się broni i stara przetrwać.
Piotrze, zapraszam jeszcze raz do Wrocka !
Dziękuję za zaproszenie. Fusic też zaprasza i ten nowy salon, który GFmod otwiera w marcu w Pałacyku, tak więc pewnie przyjadę i w razie potrzeby zabiorę K812, żeby chętni mogli posłuchać. Może także K1000.
Piotrze,
sorry za offtopa, ale koniecznie muszę się z Tobą skontaktować „w cztery oczy/ cztery ręce” (niepotrzebne skreślić). Niestety Twoja skrzynka na Neostradzie coś nie domaga.
Pozdrawiam
Ludwik
PS. Oczywiście, proszę skasuj tę wiadomość zaraz po przeczytaniu
Ludwiku, adres mailowy do mnie jest podany w zakładce „Kontakt”. Brzmi:
kontakt@hifiphilosophy.com
Cały zamieniam się w słuch.
Piotrze,
znam ten adres. Nie o to mi chodziło, a szkoda… bo rzecz nie wymaga publicznej debaty.
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
Ludwiku, przecież jak napiszesz na ten adres, to nie będzie żadnej publicznej debaty, tylko dostanę list na prywatną pocztę. Jak chcesz, możesz podać swój numer telefonu i zaraz zadzwonię. Albo zadzwoń do Majkela, jego numer jest na stronie Ear Stream, a on Ci poda numer do mnie. Możesz też napisać priv na Audiostereo. Mam tam czynne konto.
OK! Napiszę PW na AS.
Pozdrawiam
Ludwik
Kraków – Nowodworek
Wrocław – coś tam po maturze
Warszawa – rodzina
ale i tak zapraszam do Łodzi 🙂 i aby wizyta była udana to do mnie – nawet jakieś G-1100 by się znalazło :).
Niedługo, prawdopodobnie w marcu, będę w Pabianicach, a jakiś czas potem w Łodzi, to możemy się spotkać.