Z wizytą u FUSIC

Fusic_57 HiFiPhilosophy   Jednak nie dla kina domowego zjawiłem się w FUSIC-u, tylko by posłuchać jak firma się narodziła, jakie warunki odsłuchu i jaki sprzęt oferuje, i jak grają tam systemy przez właścicieli polecane.

Najpierw o firmie. Współwłaściciel, pan Daniel, przedstawił mi swoją historię audiofilskości, czyli audiofilski życiorys. Oczywiście jak każdy z nas, kochających muzykę, był pod jej wrażeniem od wczesnego dzieciństwa, ale tak naprawdę podziałał na niego gramofon nomen omen zwący się Daniel i płyty winylowe, szczególnie te posiadane i udostępniane do posłuchania przez starszych, zanurzonych w słuchaniu takich wykonawców jak Pink Floyd, Frankie Goes to Hollywood, Supertramp czy Led Zeppelin. Tak więc na pana Daniela zadziałał Daniel, a że sam mam Daniela, chociaż nie działającego i wymagającego renowacji, znaleźliśmy szybko wspólny język. Pan Daniel już w czasach szkolnych zajął się sprawami związanymi z dźwiękiem na poły profesjonalnie, przy czym zaczynał od techniki, prowadząc w bibliotece miejskiej kącik audiowizualny i pomagając kolegom we wszelkich sprawach związanych ze sprzętem. Z czasem przerodziło się to także w przywożenie sprzętu z Niemiec, gdzie oferta zakupowa była znacznie szersza i dużo ciekawsze rzeczy można było nabyć. A potem, jak to mawiają, już poszło. W efekcie powstał mały sklep, założony w Lubinie, sercu polskiego zagłębia miedziowego. I wcale nie tylko po to żeby zarabiać na życie, bo pan Daniel pracował równolegle jako informatyk w KGHM i nie musiał szukać sobie zajęcia, lecz przede wszystkim po to by mieć dodatkowe dochody, a dzięki nim możliwość kupowania sprzętu i płyt na własny użytek, czego jak wiadomo żony nie lubią, co z trudnością ledwie tolerują i co dobrze jest móc im jakoś wytłumaczyć, a nie ma wszak lepszego tłumaczenia niż: – Kochanie, przecież ja na tym jeszcze zarabiam!

Fusic_54 HiFiPhilosophyFusic_46 HiFiPhilosophyFusic_48 HiFiPhilosophyFusic_47 HiFiPhilosophyFusic_49 HiFiPhilosophyFusic_50 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

 

 

 

 

Sklep, mimo że malutki, niezgorzej prosperował i w efekcie pojawiła się chęć pójścia całą parą w tę stronę. Pan Daniel studiował we Wrocławiu i z powrotem go tam ciągnęło.

– Wiadomo, metropolia. Porozglądał się, popytał i na koniec założył spółkę. Spółka nazywa się FUSIC, a jej drugim właścicielem jest pan Piotr, któremu podlega dział video. Siedzibę znalazła w zwalniającym się właśnie salonie Hondy, dzięki czemu do FUSIC-a można wjechać samochodem i czasami się to bardzo przydaje, zwłaszcza kiedy organizowane są tam specjalne pokazy. Odbyły się już dwa takie – elektroniki francuskiej i brytyjskiej – a towarzyszyły im sztandarowe dla tych krajów marki: Citroen i Bentley. Pan Daniel jest też bowiem miłośnikiem starych samochodów, ma w tym gronie licznych przyjaciół i pozyskał możliwość zaprezentowania pięknie utrzymanych starych limuzyn wspomnianych marek. Ma też, jak każdy z nas, swoje audiofilskie miłości. W jego przypadku są nimi pozostała w spadku po Danielu miłość do gramofonów, zwłaszcza tych o wyglądzie klasycznym, a także do marki Naim i muzyki rockowej, choć również jazzu i bluesa. W efekcie obsługa działu audio rozdzielona została pomiędzy dwie osoby: Daniel obsługuje tych, którzy podzielają jego zamiłowania, dość tak nawiasem przeciwbieżne, bo z jednej strony gramofony z ich analogowym czarem, a z drugiej sprzęt Naima, kochany dla jego realistycznej maniery, szybkości, energii i nie przeciągania wybrzmień. Tak więc kto lubi rocka, gramofony albo szybkie, naturalne granie, wyląduje w dziale doradczym pana Daniela i wraz z nim będzie poszukiwał odpowiedniego dla siebie sprzętu, kto zaś woli brzmienia cieplejsze, dłużej wybrzmiewające i muzykę klasyczną, znajdzie poradę i wsparcie u pana Roberta Małasa, który taką muzykę i taki sposób jej podawania sam preferuje. W sumie pomysł wydaje się bardzo dobry, a efekty jego stosowania podobno wręcz świetne. Zdecydowanie przecież lepiej rozmawia się i słucha w towarzystwie kogoś, kto jest podobnego co my zdania i podziela nasze gusty. O wiele łatwiej wówczas o końcowy sukces zarówno po stronie sprzedającego co kupującego.

Fusic_25 HiFiPhilosophyFusic_51 HiFiPhilosophyFusic_52 HiFiPhilosophyFusic_35 HiFiPhilosophyFusic_40 HiFiPhilosophyFusic_26 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

 

 

 

 

Ale sukces, jak poucza nas życie, to niełatwa sprawa. Daniel wspomina, że początkowe dwa lata we Wrocławiu, poczynając od 2009 roku, były bardzo trudne. Ciężko szło, trzeba było dopiero przyciągnąć klientów do nowego miejsca, rozpoznawać rynek, a ten, jak się okazuje, w każdym miejscu jest nieco inny i te same urządzenia różnie się w różnych miastach sprzedają, no i jak wiadomo początki zawsze są trudne. Nowi ludzie, nowe wymogi, konieczna aklimatyzacja, rozpoznanie terenu, odsiew kooperantów i współpracowników. To zawsze kosztuje masę nerwów i to się nie zawsze udaje. W efekcie wokół FUSIC-a narosła plotka, że zaraz zbankrutuje. Pan Daniel teraz się z tego śmieje i tylko zaciera ręce, ale wtedy pewnie nie było do śmiechu, o czym najlepiej świadczą gorące podziękowania kierowane pod adresem trzech przede wszystkim dystrybutorów – także wrocławskiego Moje Audio, krakowskiego Audio Center i firmy Voice z Cieszyna. Wszystkie je i kierujących nimi ludzi nazywa Daniel swymi przyjaciółmi i jak mówi, tylko ich pomocy zawdzięcza, że faktycznie nie zbankrutował. Pomagali także inni, a pośród nich warszawski Audio System, Horn, Audio Forte i Trimex.

Fusic_8 HiFiPhilosophyFusic_21 HiFiPhilosophyFusic_22 HiFiPhilosophyFusic_39 HiFiPhilosophyFusic_36 HiFiPhilosophyFusic_38 HiFiPhilosophy

 

 

 

 

 

 

 

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Z wizytą u FUSIC

  1. marcin1 pisze:

    dzieki za kolejną relację o Warszawie. Nawet jak Pan jedzie do Wrocławia to się w Panu kompleks stolicy odzywa. Po co Pan podjudza te miejskie antagonizmy? Moze dla rownowagi spojrzy Pan krytycznym okiem na Kraków. Tylko u was ludzie zabijają sie maczetami na ulicy (Wisła-Cracovia), tylko mieszkancy Krakowa palą w piecach smieciami i ten królewski Kraków jest najbardziej, po 2 bułgarskich, zasyfionym miastem w Europie. A propos architektury to jak tam słynny szkieletor, najwyzszy budynek w Krakowie? Dalej straszy? Moze czas go dokonczyc albo zburzyc. Jak Pana poczucie smaku to znosi? Nie znam Pana osobiscie i juz nie lubie, ale zle nie zyczę wiec przekazuje ostrzeżenie za dzisiejszą gazeta.pl: „Zalecenia na dziś? Nie wychodzimy na spacer, nie biegamy wokół Błoń ani nigdzie indziej w Krakowie, nie wietrzymy mieszkań. Nad miastem unoszą się szkodliwe pyły. Ich normy przekroczone są kilkukrotnie

    Cały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,15500529,Krakow_sie_dusi__Oddycha_pylami.html#LokKrakTxt#ixzz2twytOydk

    ps. a w Warszawie słoneczko świeci:)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Proszę się tak nie denerwować. Bardzo lubię Warszawę, podobnie jak wszystkie polskie miasta, i jak najlepiej jej życzę. W najmniejszym stopniu nie jest też moim zamiarem podsycanie jakichkolwiek antagonizmów. O krakowskim dziadostwie do napisania miałbym najwięcej, bo tutaj mieszkam i znam realia najlepiej. Miasto jest zakorkowane, prawie nic się w nim nie buduje i faktycznie bardzo zanieczyszczone, aczkolwiek to nie wina mieszkańców, tylko tego, że jest położone w niecce i zaopatrzone w hutę stali, która o dziwo w odróżnieniu od większości polskiego ciężkiego przemysłu jeszcze działa, chociaż należy do Hindusów.
      Co do szkieletora, to moim zdaniem powinien zostać wpisany na listę zabytków i być pomnikiem całego tego dziadostwa jakie się nad Wisłą po 1989 roku dokonało.

      Pozdrowienia dla stolicy i kibiców Legii Warszawa. Tak nawiasem jadąc niedawno do Warszawy pociągiem odniosłem wrażenie, że nie wjeżdżam do Warszawy tylko na terytorium Legii, co wszędzie na murach wielkimi literami było ogłaszane. A z tymi maczetami, to przesada. Codziennie chodzę nocą z psem na spacer i nikt nigdy mnie nie zaczepił. Nie należy zbytnio ulegać atmosferze terroru wzniecanej przez prorządową prasę.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Może jeszcze wyjaśnię, tak żebyśmy mieli pełną jasność. Nie dlatego krytykuję Pałac Kultury i Żagiel, że nie lubię Warszawy, tylko na odwrót, krytykuję je, bo ją lubię i chciałbym by wyglądała jak najpiękniej. Pałac ją po prostu zohydza i czyni z niej jakąś promoskiewską prowincjonalną metropolię, satelitarną stolicę rosyjskiej kolonii. Takiego ducha to straszydło przywołuje i to należało natychmiast po 1989 zmienić, burząc to paskudztwo do fundamentów, tak jak po rozbiorach zburzono główną warszawską cerkiew. A Żagiel to zmarnowana szansa. Interesująca bryła oszpecona obrzydliwą elewacją. Zupełnie jakby tą elewację ktoś Warszawie na złość zrobił. O ile wiem, na projektach była zupełnie inna. Ciekawe kto personalnie za to odpowiada. Chętnie bym tą osobę zobaczył i posłuchał co ma do powiedzenia.

        1. marcin1 pisze:

          Zgadzam się z Panem, ze te oba budynki to koszmar. Ale o ile Pałac jest pozostałoscia po minionym systemie i ludzie po prostu przestali go zauwazac to nowopowstały Żagiel to kompromitacja i straszne obrzydlistwo. Ciekawe czy ludzie, którzy kupili tam mieszkania po 25 tys i wiecej za metr uwazaja ze wlasnie o takim budynku była mowa 5 lat temu jak go Liebeskind projektował.
          Generalnie, Biuro Architekta Warszawy jak i Pani Prezydent nie panują nad wyglądem miasta. Szmaty reklamowe na budynkach i koszmar architektoniczny. A nad tym wszystkim pieczę trzyma 460 radnych, Urzedy Dzielnicowe, Ratusz i takie twory jak wszelkiej masci biura jak wspomniane wczesniej Architekta Wawy. Patrzymy na Ukrainę, ich korupcję i złodziejskich urzędników a nie widzimy jak pod naszym nosem wyrosła banda powoli okradająca obywateli z kasy. U nas się to nazywa systemem politycznym…460 radnych i ich ziomkow w miejskich spółkach, biurach, urzędach, ZUS-ach i NFZ-ach. I tu juz podzial na miasta nie obowiazuje. to jest, jak spiewa Kazik, porozumienie ponad podziałami.

          1. Darth Artorius pisze:

            U nas Sky Tower też jest brzydki . I kojarzy się ze środkowym palcem.

    2. asmagus pisze:

      Marcin1, odnośnie kibiców (pseudo) – zapewne widziałeś ostatni mecz Legi 😉
      Przyganiał kocioł garnkowi chciałoby się rzec.

  2. Darth Artorius pisze:

    Fusicowi obok wyrosła konkurencja. Top HiFi. Dokładnie obok.

    Co do Krakowa to kocham go…Tam oświadczyłem się Żonie. Dla mnie to Miasto Królów i Historii. Staram się je odwiedzać w miarę często. A mieszkam w Twierdzy Breslau 😉 , która nadal się broni i stara przetrwać.

    Piotrze, zapraszam jeszcze raz do Wrocka !

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziękuję za zaproszenie. Fusic też zaprasza i ten nowy salon, który GFmod otwiera w marcu w Pałacyku, tak więc pewnie przyjadę i w razie potrzeby zabiorę K812, żeby chętni mogli posłuchać. Może także K1000.

  3. Ludwik Igielski pisze:

    Piotrze,
    sorry za offtopa, ale koniecznie muszę się z Tobą skontaktować „w cztery oczy/ cztery ręce” (niepotrzebne skreślić). Niestety Twoja skrzynka na Neostradzie coś nie domaga.
    Pozdrawiam
    Ludwik
    PS. Oczywiście, proszę skasuj tę wiadomość zaraz po przeczytaniu

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ludwiku, adres mailowy do mnie jest podany w zakładce „Kontakt”. Brzmi:

      kontakt@hifiphilosophy.com

      Cały zamieniam się w słuch.

  4. Ludwik Igielski pisze:

    Piotrze,
    znam ten adres. Nie o to mi chodziło, a szkoda… bo rzecz nie wymaga publicznej debaty.
    Pozdrawiam serdecznie
    Ludwik

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ludwiku, przecież jak napiszesz na ten adres, to nie będzie żadnej publicznej debaty, tylko dostanę list na prywatną pocztę. Jak chcesz, możesz podać swój numer telefonu i zaraz zadzwonię. Albo zadzwoń do Majkela, jego numer jest na stronie Ear Stream, a on Ci poda numer do mnie. Możesz też napisać priv na Audiostereo. Mam tam czynne konto.

      1. Ludwik Igielski pisze:

        OK! Napiszę PW na AS.
        Pozdrawiam
        Ludwik

  5. kmieć pisze:

    Kraków – Nowodworek
    Wrocław – coś tam po maturze
    Warszawa – rodzina

    ale i tak zapraszam do Łodzi 🙂 i aby wizyta była udana to do mnie – nawet jakieś G-1100 by się znalazło :).

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niedługo, prawdopodobnie w marcu, będę w Pabianicach, a jakiś czas potem w Łodzi, to możemy się spotkać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy