Wrocław to duże miasto i w odróżnieniu od Warszawy połączone z Krakowem autostradą; w efekcie dojazd to przyjemność a nie udręka. Przed wojną wprawdzie niemiecki Breslau był większy, ponadmilionowy, ale wciąż jest ten Wrocław bardzo duży i prezentuje się okazale, a Rynek Starego Miasta stanowi popis rzeźby w kamieniu i tego wszystkiego co kiedyś nazywało się sztuką architektoniczną i sztuką użytkową, a co teraz przeistoczyło się w takie popisy pokraczności jak Żagiel Libeskinda czy Pałac Kultury. We Wrocławiu też jest jeden takiego rodzaju budynek, nawet najwyższy w Polsce, choć nazwę mający niepolską, jako że zwie się Sky Tower, tak jakby Wieża Nieba brzmiało jakoś gorzej. Wygląda okazalej niż te warszawskie i stoi z dala od centrum, które całe jest zabytkowe i wraz z Ostrowem Tumskim prezentuje się tak, że tylko zwiedzać. Pozwiedzałem tedy co nieco – odwiedziłem Panoramę Racławicką, która komunistom solą w oku okrutnie była, przyjaźń po wsze czasy z ukochanym Związkiem Radzieckim mącąc, i przyznać trzeba, że robi wrażenie i lejemy tam Moskali aż miło, a także Muzeum Narodowe z bogatymi zbiorami malarstwa i rzeźby. Przeszedłem przez most zakochanych, pełen kłódek zawieszonych na pamiątkę dozgonnej miłości, odwiedziłem Katedrę i jeden niezgorszy lokal w samym Rynku, co zwie się w sam raz dla melomanów, albowiem „La Scala”. Ale celem wyprawy była przede wszystkim wizyta w firmie FUSIC, od której otrzymałem zaproszenie i do której należy największy we Wrocławiu salon audio. Stanowi własność dwóch biznesmenów a zarazem miłośników dobrego dźwięku – panów Daniela Dudy oraz Piotra Pabiana – i jak wiele takich miejsc łączy bycie sklepem audio & video. Tego video nie ma tam jakoś szczególnie wiele, ale jest wydzielony obszar na którym można się rozsiąść i zanurzywszy część tylnią w wygodnej kanapie a oczami ugodziwszy w ekran oglądać obraz z rzutnika ekranowego, zastanawiając się, jaki też tu sobie wybrać najbardziej odpowiedni dla ucha i portfela system nagłaśniający, a przy okazji, gdyby ktoś chciał, także to wszystko co stoi za właściwej jakości obrazem, jak właśnie rzutnik bądź telewizor. W miłym towarzystwie gotowych służyć radą i podłączać co tylko się zechce pracowników czas mija przyjemnie i aż szkoda potem do domu wracać, a jak już, to chociaż z jakimś nabytkiem, żeby się nim pocieszać w dobie rozłąki. Można też oczywiście wyjść bez niczego, krzywdy nikt za to nie zrobi, a potem znowu wracać i znów oglądać, aż się coś w końcu wykluje.
dzieki za kolejną relację o Warszawie. Nawet jak Pan jedzie do Wrocławia to się w Panu kompleks stolicy odzywa. Po co Pan podjudza te miejskie antagonizmy? Moze dla rownowagi spojrzy Pan krytycznym okiem na Kraków. Tylko u was ludzie zabijają sie maczetami na ulicy (Wisła-Cracovia), tylko mieszkancy Krakowa palą w piecach smieciami i ten królewski Kraków jest najbardziej, po 2 bułgarskich, zasyfionym miastem w Europie. A propos architektury to jak tam słynny szkieletor, najwyzszy budynek w Krakowie? Dalej straszy? Moze czas go dokonczyc albo zburzyc. Jak Pana poczucie smaku to znosi? Nie znam Pana osobiscie i juz nie lubie, ale zle nie zyczę wiec przekazuje ostrzeżenie za dzisiejszą gazeta.pl: „Zalecenia na dziś? Nie wychodzimy na spacer, nie biegamy wokół Błoń ani nigdzie indziej w Krakowie, nie wietrzymy mieszkań. Nad miastem unoszą się szkodliwe pyły. Ich normy przekroczone są kilkukrotnie
Cały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,15500529,Krakow_sie_dusi__Oddycha_pylami.html#LokKrakTxt#ixzz2twytOydk
ps. a w Warszawie słoneczko świeci:)
Proszę się tak nie denerwować. Bardzo lubię Warszawę, podobnie jak wszystkie polskie miasta, i jak najlepiej jej życzę. W najmniejszym stopniu nie jest też moim zamiarem podsycanie jakichkolwiek antagonizmów. O krakowskim dziadostwie do napisania miałbym najwięcej, bo tutaj mieszkam i znam realia najlepiej. Miasto jest zakorkowane, prawie nic się w nim nie buduje i faktycznie bardzo zanieczyszczone, aczkolwiek to nie wina mieszkańców, tylko tego, że jest położone w niecce i zaopatrzone w hutę stali, która o dziwo w odróżnieniu od większości polskiego ciężkiego przemysłu jeszcze działa, chociaż należy do Hindusów.
Co do szkieletora, to moim zdaniem powinien zostać wpisany na listę zabytków i być pomnikiem całego tego dziadostwa jakie się nad Wisłą po 1989 roku dokonało.
Pozdrowienia dla stolicy i kibiców Legii Warszawa. Tak nawiasem jadąc niedawno do Warszawy pociągiem odniosłem wrażenie, że nie wjeżdżam do Warszawy tylko na terytorium Legii, co wszędzie na murach wielkimi literami było ogłaszane. A z tymi maczetami, to przesada. Codziennie chodzę nocą z psem na spacer i nikt nigdy mnie nie zaczepił. Nie należy zbytnio ulegać atmosferze terroru wzniecanej przez prorządową prasę.
Może jeszcze wyjaśnię, tak żebyśmy mieli pełną jasność. Nie dlatego krytykuję Pałac Kultury i Żagiel, że nie lubię Warszawy, tylko na odwrót, krytykuję je, bo ją lubię i chciałbym by wyglądała jak najpiękniej. Pałac ją po prostu zohydza i czyni z niej jakąś promoskiewską prowincjonalną metropolię, satelitarną stolicę rosyjskiej kolonii. Takiego ducha to straszydło przywołuje i to należało natychmiast po 1989 zmienić, burząc to paskudztwo do fundamentów, tak jak po rozbiorach zburzono główną warszawską cerkiew. A Żagiel to zmarnowana szansa. Interesująca bryła oszpecona obrzydliwą elewacją. Zupełnie jakby tą elewację ktoś Warszawie na złość zrobił. O ile wiem, na projektach była zupełnie inna. Ciekawe kto personalnie za to odpowiada. Chętnie bym tą osobę zobaczył i posłuchał co ma do powiedzenia.
Zgadzam się z Panem, ze te oba budynki to koszmar. Ale o ile Pałac jest pozostałoscia po minionym systemie i ludzie po prostu przestali go zauwazac to nowopowstały Żagiel to kompromitacja i straszne obrzydlistwo. Ciekawe czy ludzie, którzy kupili tam mieszkania po 25 tys i wiecej za metr uwazaja ze wlasnie o takim budynku była mowa 5 lat temu jak go Liebeskind projektował.
Generalnie, Biuro Architekta Warszawy jak i Pani Prezydent nie panują nad wyglądem miasta. Szmaty reklamowe na budynkach i koszmar architektoniczny. A nad tym wszystkim pieczę trzyma 460 radnych, Urzedy Dzielnicowe, Ratusz i takie twory jak wszelkiej masci biura jak wspomniane wczesniej Architekta Wawy. Patrzymy na Ukrainę, ich korupcję i złodziejskich urzędników a nie widzimy jak pod naszym nosem wyrosła banda powoli okradająca obywateli z kasy. U nas się to nazywa systemem politycznym…460 radnych i ich ziomkow w miejskich spółkach, biurach, urzędach, ZUS-ach i NFZ-ach. I tu juz podzial na miasta nie obowiazuje. to jest, jak spiewa Kazik, porozumienie ponad podziałami.
U nas Sky Tower też jest brzydki . I kojarzy się ze środkowym palcem.
Marcin1, odnośnie kibiców (pseudo) – zapewne widziałeś ostatni mecz Legi 😉
Przyganiał kocioł garnkowi chciałoby się rzec.
Fusicowi obok wyrosła konkurencja. Top HiFi. Dokładnie obok.
Co do Krakowa to kocham go…Tam oświadczyłem się Żonie. Dla mnie to Miasto Królów i Historii. Staram się je odwiedzać w miarę często. A mieszkam w Twierdzy Breslau 😉 , która nadal się broni i stara przetrwać.
Piotrze, zapraszam jeszcze raz do Wrocka !
Dziękuję za zaproszenie. Fusic też zaprasza i ten nowy salon, który GFmod otwiera w marcu w Pałacyku, tak więc pewnie przyjadę i w razie potrzeby zabiorę K812, żeby chętni mogli posłuchać. Może także K1000.
Piotrze,
sorry za offtopa, ale koniecznie muszę się z Tobą skontaktować „w cztery oczy/ cztery ręce” (niepotrzebne skreślić). Niestety Twoja skrzynka na Neostradzie coś nie domaga.
Pozdrawiam
Ludwik
PS. Oczywiście, proszę skasuj tę wiadomość zaraz po przeczytaniu
Ludwiku, adres mailowy do mnie jest podany w zakładce „Kontakt”. Brzmi:
kontakt@hifiphilosophy.com
Cały zamieniam się w słuch.
Piotrze,
znam ten adres. Nie o to mi chodziło, a szkoda… bo rzecz nie wymaga publicznej debaty.
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
Ludwiku, przecież jak napiszesz na ten adres, to nie będzie żadnej publicznej debaty, tylko dostanę list na prywatną pocztę. Jak chcesz, możesz podać swój numer telefonu i zaraz zadzwonię. Albo zadzwoń do Majkela, jego numer jest na stronie Ear Stream, a on Ci poda numer do mnie. Możesz też napisać priv na Audiostereo. Mam tam czynne konto.
OK! Napiszę PW na AS.
Pozdrawiam
Ludwik
Kraków – Nowodworek
Wrocław – coś tam po maturze
Warszawa – rodzina
ale i tak zapraszam do Łodzi 🙂 i aby wizyta była udana to do mnie – nawet jakieś G-1100 by się znalazło :).
Niedługo, prawdopodobnie w marcu, będę w Pabianicach, a jakiś czas potem w Łodzi, to możemy się spotkać.