Recenzja: System Accuphase – Avantgarde Acoustic

Podsumowanie

Accuphase_Avangarde_5

   Nie uciekniemy od pytania, czy za około siedemset tysięcy zagrało to wystarczająco dobrze? Tego rodzaju kwestie stawiają recenzenta w dwuznacznej sytuacji. Jasne bowiem, że ten rząd wielkości z ogromnym naddatkiem przekracza możliwości zakupowe nawet całkiem głębokiej audiofilskiej kieszeni, a skoro tak, to tracimy kontakt ze zwykłą tego rodzaju kalkulacją. Ci których na to stać, rzecz oceniać będą inaczej. Przede wszystkim od strony estetyki i prestiżu. I pod tym względem z pewnością dostaną to czego oczekują. System prezentował się wyjątkowo elegancko i ujmował urodą. Zarówno przy świetle dnia jak i przy przygaszonym wieczoru patrzyło się w jego stronę z wielką satysfakcją, a żona bardzo była niezadowolona z jego wybycia, bo naprawdę zdobił wnętrze. Zmieniłem też zdanie o złotych panelach, bo pięknie przy zmianach światła się mienią, jednocześnie wybitnie podnosząc nastrój, i już tylko samymi tymi czynnikami zachęcając do słuchania. Świetnie prezentują się też tuby, wsysając spojrzenie obserwatora w swą czeluść i jednocześnie dystansując się wyglądem od pospolitej techniczności. Jeśli dodać do tego mistrzostwo wykonania i pytonową grubość zdobionych koronami, matowo niebieskich kabli oraz znakomitość użytych surowców tudzież lakierów, niewątpliwie otrzymujemy to coś co zwie się luksusem i czego prestiżowy charakter bije po oczach, a jednocześnie nie razi pretensjonalnością. Pod tym względem była to zatem perfekcja.

Gdy chodzi o samo brzmienie, zawsze możemy się natknąć na opinie, że da się jeszcze lepiej, albo nie gorzej a taniej. W tej materii mam takie uwagi. Lepszego źródła cyfrowego niż nowy Accuphase nie słyszałem i jeśli gdzieś go szukać, to ewentualnie chyba tylko u najnowszego dCS, a więc dużo drożej. Nie słuchałem tego głównego konkurenta, co może się wkrótce odmieni, ale niespecjalnie oczekuję z jego strony skoku jakościowego, bo niczego ciekawego w odniesieniu do jego brzmienia nie czytałem, a przeglądam recenzje uważnie. Nikt się jakoś nie wyrywa z hurra opisami pod jego adresem, a na Audio Show także szczególnej furory nie zrobił, chociaż kolejka do jego posłuchania była długa. To oczywiście niczego jeszcze nie przesądza, ale każe myśleć o ewentualnej konfrontacji ze spokojem. Inny ewentualny konkurent – Metronome Kalista z własnym DAC lub tym od Audio Note, to także rejon kwot bajońskich i swego rodzaju ekstremum, okazję do którego posłuchania miało bardzo niewielu.

Odnośnie przedwzmacniacza, to jest on bardzo dokładny, dynamiczny i jak na tranzystorowe urządzenie ciepły a nawet gorący. Jednocześnie nie usiłuje imitować urządzeń lampowych, grając stylem wybitnego tranzystora a nie wybitnej lampy. Na tym polu spisuje się znakomicie, z pewnością trafiając do przekonania miłośnikom tranzystorowego brzmienia, czyli stawiającego bardziej na dynamikę i wyrazistość niż czarowanie i pogłębianie.

Na koniec monobloki. Podobnie jak odtwarzacz zaskakują one perfekcyjnym realizmem a nie ocieploną czy osłodzoną magią. Najwyraźniej Accuphase doszło do wniosku, że nie ma się co dłużej bawić w czarowanie i czas sięgać po dojmujący realizm. Tak więc zwolennicy szkoły jego firmowego brzmienia mogą się poczuć zaskoczeni, nie znajdując tego słodkawego smaczku na końcu dźwięków, do którego zdążyli się przez tyle lat przyzwyczaić, miast tego lądując w objęciach pozbawionego umowności życia jak z życia. Wszakże na całe szczęście nie życia jak w wielkim poście, tylko jak w karnawale. Przepych, bogactwo i radość zdecydowanie tu dominowały, budując się na podkładzie technicznej perfekcji i estetycznego wyszukania.

Co do głośników, to tuby mają swój styl, który starałem się scharakteryzować. Nie są wprawdzie lepsze od najlepszych głośników nietubowych, ale za to przy analogicznych pieniądzach potrafią zaoferować coś więcej. O kablach nie powiem nic ponad to, że świetnie się prezentowały i oczywiście miały swój udział w całościowym spektaklu. Nie porównywałem ich jednak do innych, toteż nie mogę powiedzieć niczego bliższego. Ale jeszcze kiedyś to zrobię.

Zadajmy więc na koniec to fundamentalne pytanie: Czy da się lepiej za taniej? Według mnie na pewno nie z cyfrowym źródłem. Ale tym razem naprawdę nie o to chodziło. Bo czy da się gustowniej i bardziej prestiżowo za mniej? Nie sądzę. Szczerze wątpię.

Sprzęt do testu dostarczyła firma :

Nautilus_logo_1

 

 

System:

Źródło: Accuphase DP-900/DC-901

Przedwzmacniacz: Accuphase C-3800

Końcówki mocy: Accuphase A-200

Głośniki: Avantgarde Acoustic Duo Grosso

Interkonekty: Siltech Emperor Crown (2x)

Kabel głośnikowy: Siltech Emperor Crown

Kable zasilające: SiltechRubyMountain, Acrolink 7N-7300 Mexcel

Głośniki: Avantgarde Acoustic Duo Grosso

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

4 komentarzy w “Recenzja: System Accuphase – Avantgarde Acoustic

  1. Dziekuje za swietna recenzje,tym samym udawadniajac ze te tuby nie musza grac w bardzo duzych pomieszczeniach i mozna je ustawic blizej siebie,czyli wszendzie beda graly dobrze.Myslalem o tych Avantgardach do mojego toru odsluchowego czyli do mojego lampowego Carego 300SEI(300B),ale bylo duzo zlych opini, ze mimo ze to tuby to ciezko je napedzic ,i sam producent napedza je trazystorem,co jest sprzeczne z wysoka skutecznoscia.Szkoda Piotrze ze nie podlaczyles je na chwile do swojego wzm lampowego,wszystko byloby wiadomo na przyszlosc, czy moge je brac pod uwage do mojego systemu.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tuby do swojego systemu podłączyłem i grały z nim znakomicie. Z faktu, że siedziałem trzy metry od nich nie należy jednak wyciągać wniosku, iż mogą grać w małym pomieszczeniu. Powinny mieć sporo miejsca wokół siebie, by móc czym oddychać, choć faktem jest, że producent dozwala ich użycie w pomieszczeniu o powierzchni 20 metrów kwadratowych i według niego bezproblemowo mogą stać przy samej ścianie. Bardzo możliwe, iż w mało umeblowane sali odsuchowej to by się bardzo dobrze sprawdziło. Moja konkluzja jest tylko taka, że siadanie od nich daleko daje inny obraz sceny, ale ten z bliższej odległości mnie podobał się bardziej. Trzeba jedynie pamiętać, że u mnie grały w pokoju wysokim na trzy metry i miałem za sobą ponad dwa metry wolnej przestrzeni a nie ścianę. Co by było, gdyby była tam ściana, nie wiem

    2. Maciej pisze:

      Studiując temat i posiadając przez pewien czas jeden z modeli Rehdeko, utwierdziłem się w przekonaniu że wysoko-skuteczne głośniki dają lepsze rezultaty kiedy są napędzane tranzystorami.
      A co się tyczy samych Avantgarde to jest to jedno z marzeń. Tym bardziej że prostsze używane modele to koszt kilkunastu tysięcy pln.

  2. herr doctor pisze:

    I znów pojawia sie Mirek ze swoim najlepszym wzmacniaczem na swiecie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy