Recenzja: STAX SR-L700

Budowa

Kiedyś wyśniony, niedostępny obiekt westchnień wszystkich miłośników dobrego, słuchawkowego brzmienia...

Kiedyś wyśniony, niedostępny obiekt westchnień wszystkich miłośników dobrego, słuchawkowego brzmienia…

   Jak to zwykle u Staxa, nowy model opatrzono glossą techniczną, w której czytamy, że zastosowano w nim nowego typu elektrody, wycinane z arkusza metalu za pomocą obróbki fotochemicznej i uszlachetniane poprzez dyssypację termiczną, czyli mówiąc prościej wyżarzanie bądź wyprażanie. Jak u wszystkich Lambd, a w opozycji do okrągłych Omeg, mają te siatki elektrodowe kształt wyraźnie podłużny, zakończony półkolami, w obustronnym uścisku obejmując i napędzając prądem o napięciu 580 V ultracienką membranę polimerową. Cały przetwornik jest starannie zabezpieczony przed działaniem wilgoci, dzięki czemu szczególnie jest trwały, i nie zabrakło też przypomnienia, że siła stwórcza dla dźwięku, obustronnie u elektrostatów odkształcająca diafragmę, pojawia się praktycznie na całej jej powierzchni natychmiast (bo z prędkością elektronów w metalu), a nie jak u słuchawek dynamicznych rozchodzi centralnie od cewki. Pozwala to na istotną redukcję zniekształceń i szybszą odpowiedź impulsową, co w połączeniu z cienkością i elastycznością membrany powinno dawać dźwięk szybszy, bardziej dynamiczny i bardziej subtelny.

Tak sporządzone przetworniki lądują w komorach z tworzywa, nie tylko tradycyjnie dla Lambd podłużnych, ale też tradycyjnie otwartych. (Tylko jedne spośród wielu w historii Lambdy były zamknięte.) Od góry wieńczy je pałąk, analogiczny jak w modelu 507 i dziedziczący po flagowych SR-009 nowszego typu 10-cio punktową regulację zawieszenia. Składa się z plastikowych obejm, skórzanego paska i wysoko nad nim biegnącego pałąka właściwego, w postaci dwóch stykających się płaskowników. Szczerze mówiąc cała konstrukcja nie wygląda specjalnie solidnie, zwłaszcza łatwo odginające się plastikowe widełki uchwytu, ale według dystrybutora nie ma się czego obawiać, ponieważ identyczny pałąk z modelu 507 nigdy nie uległ awarii. Zdarzały się one u starszych Lambd, i właśnie dlatego wprowadzono modyfikacje, a najwyraźniej skutecznie. Trochę szkoda jednak, że obejmy u słuchawek za ponad sześć tysięcy są plastikowe. Ale nawet gdyby były z metalu, plastik i tak pozostałby dominantą, jako że same muszle są nie czym innym jak siatkami z plastikowych prętów dokoła przetworników, co jest rozwiązaniem tradycyjnym, dekady wstecz sięgającym. A jednak mimo to plastikowa Lambda stała się synonimem świetnego brzmienia i obiektem marzeń. Sam przez lata o takiej marzyłem z pozycji posiadacza dużo skromniejszych SR-5, a oglądany na zdjęciach plastik ani trochę mi nie przeszkadzał. Nawet mi nie postało w głowie, że coś z nim może być nie tak i do słuchawek tak ekskluzywnych niespecjalnie pasuje. Tworzyły te Lambdy w latach 80-tych sam szczyt oferty Staxa, a ich ceny, oscylujące w okolicach tysiąca dolarów, pozostawały dla odciętych od Zachodu żelazną kurtyną polskich audiofili czymś zgoła abstrakcyjnym.

W zamian za nie pasujący do ceny plastik obudów i pałąka, Lambda L700 może się pochwalić nowo opracowanymi, mającymi nowego typu wypełnienie, poduszeczkami padów; jak przystało na luksusowy wyrób obszytymi naturalną skórką jagnięcą.

Teraz przykład tego, jak wiele można stracić dążąc  do sukcesu, i jak ciężko wrócić z powrotem - Stax SR-L700.

Teraz przykład tego, jak wiele można stracić dążąc do sukcesu, i jak ciężko wrócić z powrotem – Stax SR-L700.

Jeszcze bardziej zmyślny jest przewód, złożony z sześciu żył po dziewięć drucików każda, z których trzy wewnętrzne tworzą miedziany rdzeń podtrzymujący, naokoło którego rozmieszczono gwiaździście sześć przewodów z miedzi powlekanej srebrem, tak więc sygnał, w następstwie efektu naskórkowości, praktycznie biegnie tu w srebrze. Przewodzący stop srebrno-miedziany okazuje się być w świetnym gatunku, o czystości 6N, co powinno dać się usłyszeć.

Do kompletu firma oferuje za osobne pieniądze drewniany stojak i przeźroczysty pokrowiec, natomiast nie wypowiada się o zalecanym energizerze; ale możemy przyjąć, iż powinien to być jeden z dwóch szczytowych – SRM-007tII lub SRM-727II.

Nowe Lambdy lądują w tekturowym pudełku, wewnątrz którego, tak jak u 507, znajdujemy jedynie styropianowy profil ochronny, skromnie zastępujący kejs podróżny czy pudło domowego popisu – bardziej na pewno przystojące tej klasy słuchawkom.

Całość powstaje w nowych zakładach Staxa, położonych opodal wciąż istniejących ale nie nadających się do rozbudowy dawnych – przy czym obie fabryki lokują się na obrzeżach Tokio, nie zachodzi zatem obawa o ciche przeniesienie produkcji gdzieś na obszary trzeciego świata. Słuchawki STAX wciąż i nieodmiennie pozostają Made in Japan.

Ostatnie co ważne – kosztują te szczytowe teraz Lambdy równowartość 1500 €, przeliczaną po kursie bieżącym. Na osłodę mieć je pragnącym zostaje, że gdy kupujemy wraz z energizerem (czyli firmowym wzmacniaczem), możemy liczyć na jakiś upust. Trzeba go będzie samemu wynegocjować, ponieważ Stax nie oferuje – przynajmniej nie na razie – uwzględniających niższą cenę kompletów, ale raczej nie będzie to wymagało specjalnego zachodu.

To dość niesamowite, że (plastikowa) bryła słuchawek z serii Λ nie zmieniła się zasadniczo od...1979 roku!

To dość niesamowite, że (plastikowa) bryła słuchawek z serii Λ nie zmieniła się zasadniczo od…1979 roku!

Na koniec moje zdanie, w sensie bardziej osobistego podejścia. Patrząc na rzecz racjonalnie, nowy produkt Staxa całkiem udanie wydaje się łączyć minimalizm estetyczny z maksymalizmem technicznym i dobrą ergonomią. Grają te Lambdy super i leżą na głowie wygodnie, a plastiku wtedy nie widać. Poza tym nawiązuje on do chlubnej przeszłości, co szybko sobie uświadomiłem. Nie natychmiast, w pierwszym odruchu kontestując tę plastikowość, ale po chwili dotarło do mnie, że to przecież owe sławne Lambdy, których tak kiedyś pragnąłem. Mój boże, gdybym je mógł zdobyć w latach 80-tych… Nie ma teraz na świecie takiej rzeczy związanej z audiofilizmem, której posiadanie mogłoby sprawić podobną radość. Z wiekiem przygasają emocje i chęć posiadania staje się mniej natarczywa, a radość używania nie smakuje tak bardzo. Dlatego trzeba się śpieszyć z muzyką, by się nią zdążyć nacieszyć. Z muzyką podaną wykwintnie, na suto zastawionym stole, a nie byle jak w pośpiechu łapaną, niczym zapiekanka w fast foodzie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

28 komentarzy w “Recenzja: STAX SR-L700

  1. Waldi09 pisze:

    Witam czy jest cień szansy na przetestowanie przez Pana Sennheiser Momentum M2 ? Genialny następca pierwszych Momentum z większymi przeprojektowanymi padami. Podobno różnica w dźwięku jest znacząca. Pozdrawiam.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Już o nie prosiłem, ale w pierwszej kolejności testowane będą nowe HD 800S, za które się właśnie zabieram. Tak więc Momentum gdzieś w okolicy kwietnia. Oczywiście jak przyślą.

      1. kabak1991 pisze:

        HD800 S? Nie mogę się doczekać 🙂 Kiedy tak mniej więcej można się spodziewać recenzji?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Za cztery dni.

  2. MIROSLAW FRACKOWIAK pisze:

    Mam nadzieje ze bedziesz Piotrze na tym wspanialym pokazie i porownaniu dwoch najdrozszych i najlepszych ORFEUSZY ,ciekawy jestem twojej opini ?
    „ORPHEUS 2 na żywo – prezentacja wyłącznie dla userów Audiohobby”

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak będę, mam zaproszenie. Co do tego „tylko dla userów Audiohobby”, to rzecz polega na tym, że Wiktor udostępni swojego starszego Orfeusza jedynie 17 marca, właśnie kiedy będzie słuchało Audiohobby. Trochę to małostkowe, tak więc Wiktor przede mną się kajał a ja go ofukałem. Ale starego Orfeusza znam, to mi to niespecjalnie przeszkadza.

  3. Tadeusz pisze:

    Piotrze z Twojej recenzji wywnioskowałem ,że L-700 to postęp w stosunku do SR-507 i „zagrożenie serii „007” ? 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, dokładnie.

  4. Denis Bilski pisze:

    Witam mam pytanie takie nie na temat ale moglbys Piotr/Kuba powiedziec jakie wedlug ciebie sa najlepsze sluchawki nausze,zamkniete do do uzytku z telefonem( muzyka elektroniczna,filmy) w granicy cenowej 500 zl.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nauszne czy wokółuszne?

      1. Denis Bilski pisze:

        Wokoluszne

    2. Marcin pisze:

      takstar ml-750

      1. Piotr Ryka pisze:

        No i stare Creative Aurvana Live! Te nowe są mniej interesujące, ale stare były rewelacyjne.

        1. Denis Bilski pisze:

          Gdybys mogl jeszcze powiedziec jakie sluchawki do 200 zl bo kolega szuka i cos nie powadza mu sie poszukiwania.Przepraszam wogole ze tak mecze.

          1. Denis Bilski pisze:

            wokółuszne

          2. Denis Bilski pisze:

            Juz niektualne napsalem ten komentarz przed zobaczeniem ile te kosztuja ktore mi zaproponowales.Dziekuje

  5. Patryk pisze:

    Czekamy oczywiscie na test HD800-S. Jeszcze 3 dni? Jestem bardzo ciekaw, jak pan Piotr odbierze nowe sluchawki, ktore uwazam za naprawde ulepszona wersje tych pierwszych. Testy czytam z zamilowaniem.
    Dziekuje.

    Patryk.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pisze się, pisze. Na czwartek powinien być.

  6. Marcin pisze:

    gąbka mogłaby być faktycznie grubsza, ale i tak jest lepiej. W starych modelach kontakt z membraną mi trochę przeszkadzał (zwłaszcza, gdy pianka się zbiła), ale i tak było dużo lepiej niż w grado (na małych padach, a także na dużych w nowej serii, gdzie ta siateczka jest bliżej ucha). Bardzo dobre słuchawki, nie mniej cena bardzo wysoka, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że staxy (tak wynika z mojego doświadczenia z nimi) wymagają wyższej klasy źródła, którego cena podwyższa wysokość ceny za cały tor.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, niewątpliwie – tor dla Staxa nie może być byle jaki.

  7. gość44 pisze:

    Może to i dobre słuchawki, ale … stylistyka a’la telegrafista wojskowy u schyłku II WŚ nie przemawia do mnie.
    Za takie pieniądze należy oczekiwać (i domagać się) produktu oferującego przynajmniej dyskretne oznaki luksusu.
    Pozwoliłem sobie wyrazić moje zdanie.

  8. Tadeusz pisze:

    To nie telewizor czy akwarium nie oglądasz tego tylko słuchasz no chyba ,że słuchasz przed lustrem 🙂

  9. Piotr pisze:

    Witam Panie Piotrze.Pytanie moje czy warto dopłacać prawie jeszcze raz do 007 mk2? Czy lepiej kupić l-700?Chodzi mi jack duża jest różnica?Dziękuje.

  10. Piotr Ryka pisze:

    To jest właściwie tylko różnica inności. SR-007 mają lepszą, bardziej holograficzną scenę i potrafią grać cieplej. Natomiast sama jakość dźwięku w podstawowych aspektach jest analogiczna. Nie porównywałem bezpośrednio, ale na pewno bardzo bliska.

  11. Esca pisze:

    A mając wcześniejsze 507 warto na nie zamienić?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To jest trudne pytanie, bo 507 bardzo mi się podobały, a słuchałem ich z innym wzmacniaczem i żadnego bezpośredniego porównania nie przeprowadzałem. Stylistycznie są to słuchawki podobne, ale L700 na pewno prezentują wyższy poziom; taki już naprawdę bliski temu z SR-009. Czy więc warto dokładać? Jak dla kogoś to łatwy do łyknięcia wydatek, to warto. Ale jak miałby o to strasznie walczyć i od ust sobie odejmować, to nie warto.

  12. Adam Rzetelski pisze:

    Witam

    Jaki przetwornik polecałby Pan do tych STAX-ów i któregoś z 2-óch ich flagowych wzmacniaczy, nie licząc tego za kosmiczną cenę, większą niż ich flagowe słuchawki.
    Cytując: „Najtrudniej będzie przy komputerze, ale na pewno i tu da się wyszukać przetwornik dysponujący odpowiednio gęstym, masywnym brzmieniem …”, jaki tutaj Pan poleci przetwornik mający gęste i masywne brzmienie, oraz czy taki przetwornik da się znaleźć w cenie do 5k czy trzeba szykować się na poważniejsze wydatki?

    Pozdrawiam

    Adam Rzetelski

    1. Piotr Ryka pisze:

      Do napędzania moim zdaniem najlepszy będzie zestaw iCan PRO + iESL, który nie tylko będzie świetny brzmieniowo, ale także napędzi dowolne, a nie tylko elektrostatyczne słuchawki. (Brzmienie Staksów oferuje lepsze niż ich flagowy wzmacniacz SRM-T8000. Serio!)

      Gęstym przetwornikiem jest Hegel HD30, ale może starczyłby Audiobyte Black Dragon. ifi na dniach zaoferuje swój z serii PRO, ale kosztować ma też ponad dziesięć tysięcy. Prawdopodobnie bardzo dobry jest przetwornik PhaSt, ale go jeszcze nie testowałem. Dostępny tutaj:
      https://tubes-store.eu/pl/content/8-opinie-i-rekomendacje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy