Recenzja: Trilogy Audio H1

Podsumowanie

Nie tylko wygląd ciekawszy niż u nowej maszyny Staksa, także brzmienie.

   Wyszła ta recenzja dość nietypowa, bo wstępna dygresja się rozrosła, ale nie było innego wyjścia, tak podyktował sam jej przedmiot. Zachodzi taka możliwość, że z innymi odtwarzaczami soprany u H1 nie będą wymagać wsparcia, ponieważ już się zdarzało, że odtwarzacze Accuphase redukowały sopran niektórym wzmacniaczom. Ale jeżeli nawet, to na pewno nie za sprawą ich własnej wadliwości a pasowania. Accuphase DP-950 to referencja, potrafiąca podawać wysokie tony na wzór gramofonowy. Nie zatem w postaci cienkich włókien ale przestrzennego rozpościerania, a to już wyższa szkoła jazdy, wymagająca odpowiedniego traktowania – kabli należycie szlachetnych i wzmacniaczy mogących to oddać. Pod tym względem Trilogy H1 zdał egzamin, ale na piątkę dopiero przy wsparciu podkładek od Acoustic Revive. I żadnej w tym nie ma ujmy, wystarczy sięgnąć chociażby do testu platformy Rogoz Audio, jak bardzo potrafiła poprawić brzmienie arystokratycznego Accuphase DP-700. Dodatki wszelkiej maści czasami nic nie znaczą, ale czasami bardzo dużo.

Nie chciałbym jednak by ta recenzja stała się bardziej ich niż tytułowego wzmacniacza pochwałą, ale umniejszenia ich roli także bym sobie nie życzył. Jest faktem, że dużo wniosły i faktem, że wzmacniacz sam z siebie jest wysokiego lotu. Inna rzecz, że wyceniony wysoko, tu producent sobie nie szczędził. Zarówno nowy Stax T8000, jak ten Trilogy H1, w kategoriach cenowego rozsądku zostały wycenione wysoko. Wzięto zapewne pod uwagę przegrzanie rynku – szalejące ceny słuchawek i wzmacniaczy. Sennheiser ze swoim nowym Orpheusem najwyraźniej zwariował, zarażając się chyba od piłkarskiego świata i handlu zawodnikami, a inni poszli za jego śladem, skoczyli na głęboki luksus. Nie wiem, może podaż zamożnych chciejów jest już na tyle wysoka, że ujdzie to wszystko płazem i sprzedaż pójdzie gładko. Jednakże z punktu widzenia przeciętnego użytkownika nie wygląda to dobrze. Dobrze natomiast to, że na naszym rynku wzmacniacz od staksowskiego jest dużo tańszy, o bite pięć tysięcy. I że brzmieniowo jest ciekawszy, a także bardziej wyróżniający. Jego brzmieniowe przymioty niemało mnie zaskoczyły, bo nie słyszałem wcześniej elektrostatów tam treściwie i mocno grających. Więc kiedy to uzupełnić misternością i otwarciem sopranów (co się sprowadzi najwyżej do trzech kwarcowych krążków), dostaniemy kompletny przekaz o nadzwyczajnych walorach.

 

W punktach:

Zalety

  • Rzadko widywane w słuchawkach elektrostatycznych bardzo konkretne brzmienie.
  • Nasycone.
  • Lekko przyciemnione.
  • Klimatyczne.
  • Odpowiednio masywne.
  • O gęstych barwach.
  • Wyrazistych konturach.
  • Z dobrym czuciem przestrzeni.
  • Mocnym basem.
  • Realizmem postaci.
  • Zarazem przejrzyste.
  • Potrafiące przywołać delikatność.
  • Detaliczne.
  • Zniuansowane.
  • Żywe.
  • W wybitnym stopniu muzykalne.
  • Należycie trójwymiarowe.
  • I należycie holograficzne.
  • Dobra organizacja pogłosu.
  • Duża scena.
  • Ustawienie pierwszego planu podkreślające holografię.
  • Po odpowiedniej regulacji dobre proporcje pasma.
  • Skutkiem większej otwartości i procentowego udziału sopranów.
  • Ciepło.
  • Naturalizm.
  • Wyraźne odejście od brzmieniowej ezoterii.
  • Bezproblemowa obsługa wszystkich gatunków muzycznych.
  • Duży zapas mocy.
  • Klasyczny angielski design.
  • Porządny metal obudowy.
  • Cztery wejścia.
  • Symetryczność.
  • Klasa A.
  • Dobrze zaaplikowane niedrogie lampy.
  • Mimo regulacji tylko z pilota ustawienie pożądanej głośności nie nastręcza problemu.
  • Sam ten pilot wygodny.
  • Dwa słuchawkowe gniazda.
  • Schludny montaż.
  • Znany producent.
  • Made in England.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Rewir sopranowy bez podkładek Acoustic Revive zbytnio zaokrąglony.
  • Wyłącznie dla słuchawek Staksa i King Sound.
  • Regulacja z pilota jest sprawna, ale jako jedyna nieco problematyczna.
  • Czerwona pikseloza. (Rzecz gustu.)
  • Spora cena.

Sprzęt do testu dostarczyła firma: Moje Audio

Dane techniczne Trilogy SPD H1:

  • Wzmacniacz lampowy dla słuchawek elektrostatycznych marki Stax.
  • Brak sprzężenia zwrotnego.
  • Brak odwracania fazy.
  • Klasa A.
  • Stopień wyjściowy bez kondensatorów. (Bezpośredni.)
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 50 kHz (+-0,5 dB).
  • Impedancja wejściowa: 33 kOhm.
  • Maksymalne wzmocnienie: 56 dB.
  • Prąd podkładu (bias): 580 V.
  • Lampy: 4 x 6C3PI; 2 x 6H6PI.
  • Pobór mocy: 55 W (w spoczynku 1 W).
  • Wejścia: 2 x XLR; 2 x RCA.
  • Wymiary: 260 x 392 x 88 mm.
  • Waga: 6,7 kg.
  • Wzory wykończenia: czarne, srebrne.
  • Obsługa: wyłącznie za pośrednictwem pilota.
  • Cena: 25 000 PLN

System:

  • Źródło: Accuphase SACD DP-950/DC-950.
  • Wzmacniacz słuchawkowy (elektrostatyczny): Trilogy H1.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar 1.
  • Adapter dla słuchawek elektrostatycznych: iFi iESL.
  • Słuchawki: King Sound KS-H04, Stax SR-007 & SR-009.
  • Interkonekty: Crystal Cable Absolute Dream RCA, Sulek 9×9 RCA, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kable głośnikowe: Siltech Royal Crown, Sulek 9×9.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Audio Illuminati Power Reference One, Siltech Triple Crown.
  • Listwa: Power Base High End.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki wielofunkcyjne Acoustic Revive RIQ-5010.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

6 komentarzy w “Recenzja: Trilogy Audio H1

  1. Stefan pisze:

    Ciekawie się robi na rynku energizerów, a dałbyś radę Piotrze odnieść brzmienie i prezentację H-1
    do LST i iESLa?
    Z góry dzięki i pozdrawiam.

  2. Piotr Ryka pisze:

    LIST i iESL z moim systemem to granie bardziej skupione na pięknie, elegancji, melodyjnym falowaniu i światłocieniach, a H1 to siła, moc, treść, bas, mięso i kości.

    1. Stefan pisze:

      To coś niespotykanego zwłaszcza w przypadku 009, no może nie często.
      Szkoda tylko że tak z ceną odjechali.

  3. Stefan pisze:

    Hmmmm, nowe Ultrasone Edition 15, poprawili parę rzeczy, wtyki, pady welurowe, no i pierwsze otwarte Edition:)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Po AVS mam recenzować. Jeszcze ich nie słyszałem.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Duża szansa, że ten Trilogy na AVS będzie grał z nowymi elektrostatami MrSpeakers.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy