Recenzja: Synergistic Research MiG SX

Budowa

To się układa w pudełeczku i tak audiofilowi wysyła.

   Synergistic Research MIG SX to „referencyjne izolujące podstawki z technologiami HFT i SX” o kształcie kosmicznych spodków. To ostatnie, to już uwaga moja, te w cudzysłowie producenta. Producent dalej nam wyjaśnia, iż to rozwinięcie poprzednich – prostszych i tańszych podstawek, oferowanych pod kryptonimem MiG, i jako alternatywa tańsza pozostających w ofercie. MiG znaczy tutaj „Mechanical Interface Grounding”, a więc uczony to akronim – z interfejsem, a nie czym innym, rozdzielającym sprzęt z podłożem. Dobrze, niech będzie ten interfejs, skoro podkładka brzmi trywialnie. Zwał jak zwał, a co ma robić, to z grubsza wszyscy wiedzą. Obwody elektryczne i reszta wokół nich ma za ich sprawą mniej dygotać, w efekcie muzyka po elegancko falujących liniach z zawijasami ozdobników, a nie z trzęsiączką, w deszczach cała, że ładnie toto nie brzmi, nie wygląda. I dla jasności: wszystko to już od samych zaczątków urządzeń elektrycznych, a nawet mechanicznych, dla konstruktorów było znane – wibracje technice przeszkadzają, o ile nie chodzi o nie same, jak w młotach pneumatycznych panów i dla pań wibratorach.

Tamte pierwotne, tańsze MiG są konstrukcyjnie dosyć proste, chociaż i w nich jest komplikacja; natomiast MiG SX – o, tu już trzeba zapiąć pasy, bo będzie ostra jazda.

Na górze półkolista kopuła, akurat jak w marsjańskich spodkach, więc mi się skojarzyło. Wykonana z wysokowęglowej stali i osadzona na pierścieniach z aluminium i węglowego włókna. Z zadaniem przenoszenie wibracji poprzez te precyzyjnie obrobione i zestrojone z sobą pierścienie, plus jeszcze element strojący UEF (nie wyjaśniają, co to takiego, ale chyba to dzyndzyk pod kopułką) – przenoszenia na spodnie łożysko kulowe, zbudowane z bogatowęglowego wolframu. Ufff…

A po wyjęciu zrazu taki widok.

Faktycznie – z wierzchu jest kopułka i faktycznie z węglowej stali koloru srebrny błysk, coś niczym wielka kropla rtęci. Tej kopułki odjąć się nie da, jest sprzęgnięta na stałe z podstawką trochę mniejszą niż hokejowy krążek. Specjalnie wydrążoną, by ta kulka się zagłębiała (w pionie ma duży luz) i wsparła o podstawę. (Dlaczego nie wypada, tego przekrojowy schemat całości na stronie producenta ciekawym nie wyjaśni.) Krążek od wierzchu to wyszczotkowane na półmat aluminium, a boczną krawędź grubości circa 18 mm pokryto opaską karbonowego kompozytu w ozdobie loga firmy. Poniżej rzuca się w oczy odcieniem ciemnej magenty wychodzący na obwód spód krążka; chyba z innego metalu, ale może też z aluminium. Ten spód ma kształt wymyślny – i to opisuje schemat, natomiast, jak mówiłem, nie objaśnia na czym polega sprzęgnięcie wszystkich części. Tak czy inaczej ostatnim elementem są trzy niewielkie kulki z bogatowęglowego wolframu – wystające od spodu z aluminiowo-kompozytowego krążka i tworzące bardzo dla całej sprawy ważne nośne łożysko kulkowe. To poprzez nie kontaktuje się MiG SX z podłożem, podczas gdy na stalowej kopułce wspiera się denko sprzętu. Ale – uwaga! – to może dziać się też na odwrót, nawet na odwrót dziać musi. Albowiem trzy podstawki z kompletu układają się wedle zaleceń producenta w dwa warianty mieszane – który z nich lepszy, sam ocenisz. Twórcy jedynie sygnalizują, że kiedy dwa MiG SX położymy pod sprzęt metalowymi półkulami na dół, a tylko jedną do góry, powstanie konfiguracja „Precision”, czyli z angielska „Precyzja”. Pozorne źródła dźwięku staną się wtedy bardziej punktowe, wyostrzą się dźwięków z nich wychodzących krawędzie i wzrośnie jednocześnie kontrola basu. Inaczej dziać się będzie z dwiema do góry jedną na dół – powstanie konfiguracja „Ambience”. W niej przestrzeń doznać ma rozrostu, wraz z tym ilość muzycznych planów. Bas się natomiast ma wypełnić, krawędzie z kolei zmięknąć. Niezależnie jednak od tego – na ostro, czy na miękko – stać się ma jednoznacznie lepiej niż gdyby bez podstawek. A czy faktycznie, już sprawdzamy.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

7 komentarzy w “Recenzja: Synergistic Research MiG SX

  1. Sławomir S. pisze:

    Tak mi się wydaje, ze waga sprzętu nad magicznymi podstawkami jest istotnym czynnikiem skuteczności odseparowania. Mam np pre-amp, który ma wydzieloną sekcję zasilania, a sam natomiast jest lekki jak piórko (1,6 kg, brak metali w obudowie). Jest mu dość obojętne na czym go postawić. Nie współpracuje słyszalnie z żadnymi systemami. Oczywiście mam coś cięższego np odtwarzacz cd i tu wpływ systemów tego typu jest istotny. Różnie to bywa z synergią. Proste gumowe Vibrapody są np optymalizowane pod wagę sprzętu, co intuicyjnie wydaje się słuszne.

    1. Piotr Ryka pisze:

      W przypadku lekkiego i średnio ważącego sprzętu dobrze sprawdzają się dociążniki. Te od Avatar Audio kosztują 300 złotych, od Entreqa są droższe. Dosyć zabawne jest, kiedy się jeździ nimi po sprzęcie i brzmienie się trochę zmienia. (Różne w zależności od miejsca stopnie tłumienia i modi wibracji.) Zwykle najlepsze jest po postawieniu nad zasilaczem, ale nie zawsze.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Te podstawki to jakieś jaja. To, co potrafią, jest nie do uwierzenia… Po podłożeniu pod gramofon zupełnie mnie zamurowało. Lecz mimo to nie rekomenduję zakupu bez posłuchania, bo ich dodawanie sopranów i poprawianie ostrości obrazu może nie zawsze jest potrzebne.

    1. Sławomir S. pisze:

      To są ciekawe eksperymenty, bo gramofon to czysta mechanika i skala efektu może być kolosalna właśnie w przypadku gramofonu. Problem w tym, ze są tu dziesiątki wariantów konstrukcji mechanicznej. Czy np ciężki nieodsprzęgany gramofon masowy dobrze zareaguje na dodany system de facto odsprzęgający, czyli trochę zaprzeczający jego idei?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Trudno powiedzieć. Na razie tego nie sprawdzę, bo wylądował u mnie ekstremalny gramofon z własną poduszką pneumatyczną, przekraczający raczej masą dopuszczalną nośność. Natomiast znajomy przyniósł swój gramofon – taki retro, z porządną wkładką, dopieszczony. Chciał się pochwalić jaki dobry, a ja mu nic nie wyjaśniając z niewinną miną zaproponowałem podłożenie tych MiG „tak na próbę, bo może akurat coś poprawią”. Wybrał z własnej płyty najbardziej miarodajny dla porównań fragment i żeśmy podłożyli. Powiem krótko: był w szoku. Ja zresztą też. Aż nie do uwierzenia, co te podkładki potrafią zdziałać.

  3. Piotr Ryka pisze:

    Od Synergistic Research otrzymałem ważne uzupełnienie opisu: komplet trzech podstawek MiG SX można obciążać ciężarem do 150 kg.

  4. Synergistic Research pisze:

    Witam!
    Tak czytam tą recenzję i jakbym słuchał moich… MIG-ów 2.0 (mam je pod każdym urządzeniem z elektroniki). Świetny opis! Szkoda, że język, jak dla mnie (i zresztą dla moich znajomych również), jest zbyt poetycki. Wolę chyba jednak bardziej „suchą” relację.
    Od siebie dodam jeszcze tylko tyle, że w przypadków MIG-ów 2.0 czasem ustawienie Ambient (zwłaszcza w przypadku pokoju o żywej akustyce), sprawdza się lepiej. Ale znów – muszę się zgodzić z Panem, że w przypadku ustawienia Ambient, niby jest OK, a jednak czegoś brakuje. Mimo to, już od paru miesięcy nie mogę wybrać, czy wolę wariant Pin Point, czy Ambient. Zauważyłem natomiast taką prawidłowość, że nie ma co mieszać i jak już zmieniam, to najlepszy efekt jest w przypadku Ambient pod wszystkimi urządzeniami, albo Pin Point pod wszystkimi urządzeniami.
    Pozdrawiam,
    Marcin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy