
Nazwijmy rzeczy po imieniu: Te najtańsze, to udawane pod rosyjsko-amerykańską obecnie (a nie jak kiedyś angielską) marką wyrobów luksusowych Genalex „Gold Lion” legendarne England Osram-Marconi B759, które poza muzeami i prywatnymi kolekcjami od dawna nie występują, toteż próżno ich szukać w ofertach rynkowych – i to od przynajmniej dekady. Te nowe ale drogie, to 12AX7 Sophia Electric (Full Music), czyli szklane ślicznotki pochodzące od najbardziej ambitnego i innowacyjnego producenta lamp w Chinach, który postanowił nimi dowieść, że lampy ECC83 najwyższej jakości są i teraz możliwe. No i na koniec owe referencyjne z lat dawno minionych, czyli Mullard branded Amperex ECC83 „long plate”, a więc jedna z największych lampowych legend.
Kęs historyczny
Rzućmy za siebie okiem. Lampy ECC83 wynalazł i wprowadził na rynek w 1946 roku pod pierwotną, amerykańską nazwą 12AX7 koncern RCA, a że okazały się niezwykle udane, europejscy producenci nie pozostali dłużni i Philips, Simens oraz Telefunken zaproponowali własną wersję udoskonaloną, oznakowaną jako ECC83. (W odpowiedzi na co Amerykanie przedstawili własne ulepszenie 12AX7S.) Z czasem, jak często bywa w przypadku produktów popularnych, pojawiły się różne warianty i oznaczenia, z których najpopularniejsze i najlepiej rozpoznawalne to ECC803S, ECC83 10M, 7025, CV4004, B759, M8137, 6681 i 5751. Zaraz pierwsze z wymienionych, Telefunken ECC803S, chodzą teraz na aukcjach po ponad $1500 za parę, a równie, o ile nie bardziej sławne B759 wykupione zostały jak mówiłem do cna i w ogóle na aukcjach nie występują, natomiast też należące do najwybitniejszych Mullard 10M oraz Mullard ECC83 „long plate” kosztują ponad $500 za parę.
Owych przesławnych Telefunkenów miałem okazję słuchać i są niewątpliwie godne uwagi, lecz osobiście wyżej cenię właśnie długoanodowe Mullardy i Amperexy, a także znakomite i też bardzo rzadkie Mazda France SILVERPLATE TRIPLE MICA 12AX7S, których para u renomowanego handlarza kosztuje analogicznie ponad pięćset dolarów. Oryginalnych lamp Marconiego natomiast usłyszeć mi się nie udało, to znaczy nie w wersji ECC83 (B759), a jedynie jako ECC81 – i stąd wnioskując per analogiam, te B759 także musiały być rewelacyjnej jakości.
Od strony technicznej ECC83 to mała trioda podwójnego żarzenia i średniej mocy o novalowym, czyli 9-bolcowym cokole; w przypadku lamp najwyższej jakości częstokroć z bolcami złoconymi, ale nie akurat w przypadku konstrukcji ECC83. Jedynie te super drogie Telefunkeny 803S oraz luksusowa seria 10M Mullarda posiadały złocone nóżki, a pozostali, w tym nawet ci najwybitniejsi, pozłacani nie byli. Ale złoto nie jest w tym wypadku kluczowe, jako że dość powszechnie uważa się, iż te zwyklejsze Mullardy „long anode” brzmieniowo od złotych 10M są lepsze. Złocenie to natomiast szeroko stosowany zabieg w co lepszych lampach nowo konstruowanych lub kopiach dawnych, co wcale nie przekłada się na ich lepsze brzmienie. Spośród trzech obecnych w teście złocone to właśnie te nowe Genalex „Gold Lion” i Sophia Electric, a referencyjne Mullardy obywają się bez złota.
Mała poprawka: dziewięciopinowy cokół lampy elektronowej to noval.
Faktycznie – napisałem oktalowym. Coś mi na mózg padło.
O, nie, nie – cała dalsza część recenzji temu przeczy. To grające akapity – czytam i słyszę. Dziękuję i pozdrawiam.
… i jeszcze: ECC83 to podwójna trioda o pośrednim żarzeniu.