Podsumowanie
Oto kolejny świetnie zaprojektowany i zrealizowany słuchawkowy wzmacniacz ze średniej półki cenowej i wysokiej jakościowej. Ujmujący wyglądem i brzmieniem. Z wyglądem srebrnym albo czarnym, i zawsze całym metalowym, o sympatię budzących proporcjach i nie za dużych gabarytach. Z brzmieniem łączącym wydajność dużych tranzystorów z elegancją porządnych lamp, których w środku tam nie ma. Podobny stylistycznie wzmacniacz Sugdena ma większe gabaryty i cenę także wyższą. Bardziej ociepla i słodzi, ale nie daje większej płynności ani brzmieniowej głębi. Nie daje też więcej drajwu ani szczegółowości – już prędzej daje mniej. Jego dźwięk bardziej się łasi, a nie tak bardzo jest zwinny i nie tak mocno muskuły pręży. Poza tym nie jest to wzmacniacz symetryczny, co czasem może się przydać i zwykle wiąże z większą mocą. Nasze zadowolenie z dzieła Kinki jeszcze się potęguje, gdy zaglądamy do środka. Wzorcowy montaż, same markowe podzespoły, skrócone do maksimum ścieżki. Maszynka Kinki napędza słuchawki z zapałem i talentem – będzie dobrym partnerem nawet dla tych najdroższych. Czego można chcieć więcej za te niecałe sześć tysięcy? Ażeby było jeszcze taniej? Ale czy to by się nie stało wtedy podejrzane?
W punktach
Zalety
- Z nadwymiarowych tranzystorów MOSFET dostajemy pokaźną gamę brzmieniowych zalet.
- Żywość.
- Drajw.
- Dynamikę.
- Melodyjność.
- Bogatą kolorystykę.
- Nasycenie.
- Klimatyczne oświetlenie i ciemne tła.
- Precyzję.
- Szczegółowość.
- Wyraźność.
- Stuprocentowo przejrzyste medium.
- Całkowitą rozwartość pasma.
- Wysokie ciśnienia.
- Rozdzielczy i naładowany energią bas.
- Dużą moc całkowitą.
- Duże sceny. (Zwłaszcza gdy chodzi o ich głębię.)
- Zupełną bezpośredniość.
- Całkowitą odporność na zniekształcenia.
- Na rzecz obiektywizmu brak ocieplania i dosładzania.
- Mimo to piękne wokale w konwencji czystego naturalizmu. (Żadnego podbarwiania sopranami czy basem.)
- Godne pochwały ukazywanie cech brzmieniowych poszczególnych słuchawek.
- Wyjścia i wejścia symetryczne i niesymetryczne.
- Trzy wyjścia słuchawkowe, mogące pracować równocześnie.
- Osobną funkcję przedwzmacniacza.
- Ładne proporcje obudowy, w całości wykonanej z metalu.
- Gustowny panel przedni.
- Rozsądne gabaryty.
- Same markowe podzespoły.
- Schludny montaż.
- Nie grzeje się podczas pracy, czyli te tranzystory są rzeczywiście nadwymiarowe.
- Dobry stosunek jakości do ceny.
- Polska dystrybucja.
Wady i zastrzeżenia
- Moc jest faktycznie duża, lecz nie aż taka, jak wynikałoby z materiałów reklamowych.
- Rynek aż pęka w szwach od konkurencyjnych rozwiązań.
- Raczej dla zwolenników brzmienia idącego ku lampowości, a nie maniery czysto tranzystorowej.
Dane techniczne Kinki Studio THR-1:
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 300 kHz (±1dB)
- THD: 0,0014% (80 dB)
- S/N Ratio: >98 dB
- Dynamika: >115 dB
- Czułość wejściowa: 2.25Vrms – 3.6 Vrms
- Impedancja wejściowa: 50 kΩ
- Przyłącza wejściowe: ! x XLR; 1 x RCA
- Wyjścia słuchawkowe: 1 x XLR 4-pin; 2 x 6.3 mm jack (napięcie wyjściowe: ±70 VAC)
- Wyjście przedwzmacniacza: XLR (2,25 – 3,6 Vrms)
- Wymiary: 270 x 210 x 100 mm (z nóżkami)
- Waga: 6 kg
- Cena: 5990 PLN
System
- Źródła: PC, Ayon CD-35 II.
- Wzmacniacze słuchawkowe: Kinki Studio THR-1, Phasemation EPA-007.
- Słuchawki: Focal Utopia (kabel Luna Cables), HEDDphone (kabel Tonalium-Metrum Lab i Sulek), Meze Empyrean (kabel Tonalium-Metrum Lab i Sulek), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium-Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
- Kabel USB: Fidata.
- Kabel LAN: Ayon.
- Interkonekty analogowe: Acoustic Zen Absolute Cooper, Sulek Edia & Sulek 6×9, Tellurium Q Black Diamond XLR.
- Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek Edia, Sulek 9×9 Power.
- Listwy: Sulek Edia.
- Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
- Kondycjoner masy: QAR-S15.
- Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
Witam. Jak opisywany wzmacniacz wypada w porownaniu do Trilogy 933 ?
Wypada dwa razy taniej. Poza tym ten Trilogy nie jest już produkowany (niedługo ma być następca). Jak chodzi o walory soniczne, to Trilogy był całościowo trochę lepszy. W końcu zasilanie miał wyrzucone na zewnątrz. Rewelacyjny wzmacniacz, ale miniony.
Tak może jeszcze uzupełnię: ze zbioru Trilogy, Sugden, Phasemation, Kinki ten ostatni jest najbardziej uniwersalny w sensie łatwości dobrania toru. Nie przeszkadza mu ani zbytnia techniczność źródła, ani zbytnie jego melodyjne uspokojenie. To i to dobrze skompensuje, bo sam jest dobrze wyważony i wolny od własnych błędów. A, przykładowo, Phasemation ma tendencję do rozjaśniania sopranów. Z kolei Sugden bywa za leniwy, trzeba go sygnałem uszczypnąć w tyłek, a Trilogy w przeciętnym torze sam potrafi zabrzmieć przeciętnie.
Dziękuję Piotrze za odpowiedź.
Jak kinki jest symetryczny to ja jestem Pamela Anderson.Nawet wejscie xlr ma tylko wlutowane 2 piny.Wzmak kosztuje w CH. 1800 pln. Nie fair porownywac z wzmakami za 6000pln.
Co najwazniejsze, po xlr gra najgorzej, a xlr jest niejako pod akg k1000.Najszersza i najglebsza scene ma na wyjsciu LOW.
Jest symetryczny w sensie wejść i wyjść XLR. Prawdziwie symetrycznych wzmacniaczy na rynku prawie nie ma. Na wyjściu XLR ma trochę więcej mocy i to się może przydać. Kultura dźwięku przy niższym ustawieniu wzmocnienia jest u wzmacniaczy mających taki przełącznik z reguły lepsza, ale co to obchodzi słuchawki potrzebujące większej? I dlaczego non fair porównywać ze wzmacniaczami kosztującymi tyle samo na naszym rynku? Ty wiesz, ile dany wzmacniacz swojego producenta kosztował? Dopiero gdyby porównać prawdziwe koszty wytworzenia i uwzględnić różnice kosztów robocizny i wysokości podatków w danym kraju, byłoby całkiem fair. A tak nigdy nie było i nie będzie.