
Czy nauszniki elektrostatyczne są rzeczywiście najlepsze, o tym wiele razy była już mowa i za moment będziemy musieli do tego wrócić, ale póki co o samym najnowszym wzmacniaczu iFi.
Jak przy wielu poprzednich okazjach pisałem, iFi powstało pod wezwaniem małości i taniości o high-endowych zakusach, ciągnie jednak wilka do lasu, a powstało przecież jako odnoga Abbingdon Music Research, czyli firmy sprzedającej bycze maszyny a nie chucherka. Do byków powrót nie nastąpił, to byłaby przesada, ale do powierzchowności średniej już tak, która to średniość ochrzczona została mianem serii PRO. Do dziś był to samotny słuchawkowy wzmacniacz iCan PRO, umożliwiający napędzanie słuchawek dynamicznych i ortodynamicznych, a teraz dołącza do niego drugi z serii – PRO iESL, pozwalający napędzać też elektrostatyczne. Dołącza nie w samym sensie bycia rodziną, ale też w użytkowym związku, ponieważ mimo analogicznych rozmiarów i niemal identycznej powierzchowności nie stanowi czegoś samodzielnego, tylko do tego iCan PRO przystawkę. Jednakże nie taką zdaną na łaskę i niełaskę, albowiem może ów iESL współpracować także z dowolnym innym wzmacniaczem, niekoniecznie słuchawkowym, byle tylko mającym głośnikowe odczepy lub symetryczne wyjście na słuchawki. Każdemu takiemu umożliwi napędzanie wszystkich rodzajów słuchawek, aczkolwiek współpraca będzie przebiegała na nieco innych warunkach, jako że wówczas nie będzie zasilany z iCan PRO poprzez złącze ESL-Link (specjalnym kablem o wtykach HDMI), tylko użyje własnego 9-woltowego zasilacza, którego dodatkowym atutem jest separacja od zakłóceń sieciowych.
Tyle wstępu, przejdźmy do szczegółów.
Recenzja jak zawsze super 🙂 Pozdrawiam Karol
Szkoda, że nie udało się 009 pożyczyć od Wiktora, ciekawe czy byłby podobny efekt jak 007.
A tak z pamięci jak ten iESL ma się do przystawki LST mniej uniwersalnej, większej
ale trochę tańszej.
009 ma Wiktor w kasie pancernej, do której zbliżanie się zagraża śmiercią lub kalectwem 🙂
Co do porównań, to inne były źródła dźwięku, kable oraz słuchawki, ale mogę napisać, że tak ogólnie efekty bardzo podobne.
Jest pewne prawdopodobieństwo, że iESL zostanie jeszcze przez chwilę, tak więc można podjechać, porównać.
Trochę daleko, ale dziękuję za ponowne zaproszenie.
Abbingdon Music Research, Panie Piotrze 🙂
Tak, niewątpliwie 🙂
wspomnial Pan o iGalvanicu w recenzji, właśnie dzis premiera
https://ifi-audio.com/portfolio-view/nano-igalvanic3-0/
Jest szansa na porownianie z iOne w kwestii poprawy sygnalu USB w planowanej recenzji?
Ciekawe jakby wypadło połączenie z Bryston’em.
Pewnie dobrze. iESL znakomicie się spisuje.