Recenzja: iFi Audio Pro iESL

iFi Audio Pro iESL HiFi Philosophy 020   Dawno nie było o iFi. Będzie ze trzy tygodnie. Ale podobno już się zbliżamy do iFi -finału, bo jeszcze tylko w okolicach września iGalvanic i duży ich DAC z serii PRO, a potem fajrant. Może faktycznie tak będzie, lecz ręczyć nie można, bo Torsten Loesh i jego grupa cały czas nad czymś dumają i przy czymś dłubią, ale podobno. Tymczasem mamy dzięki nim do odrobienia elektrostatyczne ćwiczenia, i w ogóle wygląda na to, że sierpień będzie miesiącem elektrostatów. Niewykluczone – jak często z zapowiedziami bywa – że prognozy te się nie sprawdzą, ale przynajmniej zgodnie z nimi ma być, jako że jeszcze w tym miesiącu wylądować ma przy recenzenckim uchu nowy wzmacniacz flagowy Staksa oraz jeszcze od niego droższy alternatywny ze stajni Trilogy. Powinno się zatem elektrostatycznie zakręcić, gdyż w całym tym ogólnoświatowym słuchawkowym wzmożeniu słuchawki elektrostatyczne też chcą mieć udział i pojawiło się ich więcej niż kiedykolwiek. Aczkolwiek kiedyś też dużo było i już się na przełomie lat 80-tych i 90-tych zdawało, że wszystkie co ekskluzywniejsze słuchawki będą elektrostatyczne; a tu bęc, jeden po drugim producenci się wycofali i został osamotniony Stax. Ale jak został! Opromieniony sławą lidera, producenta słuchawek o maksymalnej ekskluzywności, z którą dynamiczne pospólstwo nie może się równać. Toteż żadne wyskoki, nawet tak niesamowite jak Sony MDR-R10, Grado HP1000 czy AKG K1000, narracji tej obalić nie zdołały i Stax pozostawał przez długie lata championem.

Czy nauszniki elektrostatyczne są rzeczywiście najlepsze, o tym wiele razy była już mowa i za moment będziemy musieli do tego wrócić, ale póki co o samym najnowszym wzmacniaczu iFi.

Jak przy wielu poprzednich okazjach pisałem, iFi powstało pod wezwaniem małości i taniości o high-endowych zakusach, ciągnie jednak wilka do lasu, a powstało przecież jako odnoga Abbingdon Music Research, czyli firmy sprzedającej bycze maszyny a nie chucherka. Do byków powrót nie nastąpił, to byłaby przesada, ale do powierzchowności średniej już tak, która to średniość ochrzczona została mianem serii PRO. Do dziś był to samotny słuchawkowy wzmacniacz iCan PRO, umożliwiający napędzanie słuchawek dynamicznych i ortodynamicznych, a teraz dołącza do niego drugi z serii – PRO iESL, pozwalający napędzać też elektrostatyczne. Dołącza nie w samym sensie bycia rodziną, ale też w użytkowym związku, ponieważ mimo analogicznych rozmiarów i niemal identycznej powierzchowności nie stanowi czegoś samodzielnego, tylko do tego iCan PRO przystawkę. Jednakże nie taką zdaną na łaskę i niełaskę, albowiem może ów iESL współpracować także z dowolnym innym wzmacniaczem, niekoniecznie słuchawkowym, byle tylko mającym głośnikowe odczepy lub symetryczne wyjście na słuchawki. Każdemu takiemu umożliwi napędzanie wszystkich rodzajów słuchawek, aczkolwiek współpraca będzie przebiegała na nieco innych warunkach, jako że wówczas nie będzie zasilany z iCan PRO poprzez złącze ESL-Link (specjalnym kablem o wtykach HDMI), tylko użyje własnego 9-woltowego zasilacza, którego dodatkowym atutem jest separacja od zakłóceń sieciowych.

Tyle wstępu, przejdźmy do szczegółów.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

10 komentarzy w “Recenzja: iFi Audio Pro iESL

  1. Karol S pisze:

    Recenzja jak zawsze super 🙂 Pozdrawiam Karol

  2. Stefan pisze:

    Szkoda, że nie udało się 009 pożyczyć od Wiktora, ciekawe czy byłby podobny efekt jak 007.
    A tak z pamięci jak ten iESL ma się do przystawki LST mniej uniwersalnej, większej
    ale trochę tańszej.

    1. PIotr Ryka pisze:

      009 ma Wiktor w kasie pancernej, do której zbliżanie się zagraża śmiercią lub kalectwem 🙂

      Co do porównań, to inne były źródła dźwięku, kable oraz słuchawki, ale mogę napisać, że tak ogólnie efekty bardzo podobne.

      1. PIotr Ryka pisze:

        Jest pewne prawdopodobieństwo, że iESL zostanie jeszcze przez chwilę, tak więc można podjechać, porównać.

  3. Stefan pisze:

    Trochę daleko, ale dziękuję za ponowne zaproszenie.

  4. XaverB pisze:

    Abbingdon Music Research, Panie Piotrze 🙂

    1. PIotr Ryka pisze:

      Tak, niewątpliwie 🙂

  5. adamm pisze:

    wspomnial Pan o iGalvanicu w recenzji, właśnie dzis premiera
    https://ifi-audio.com/portfolio-view/nano-igalvanic3-0/
    Jest szansa na porownianie z iOne w kwestii poprawy sygnalu USB w planowanej recenzji?

  6. Waldemar Warzycha. pisze:

    Ciekawe jakby wypadło połączenie z Bryston’em.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pewnie dobrze. iESL znakomicie się spisuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy