Budowa
Ta moc, to dobra okazja, by wspomnieć poprzednika, bo skoro jest jakiś SE, to musiał być przedtem bez tego. I był, niektórzy może pamiętają, jak jesienią 2013 roku pojawiła się recenzja poprzedniego iCANʼa, bez żadnych w nazwie przydomków. Z wyglądu był identyczny, a ważył trochę więcej, bo 280 a nie 216 gramów. Ale najlepsze jest to, że chwalił się mocą 0,4 W, czyli dziesięć razy aż mniejszą; ale to i tak sporą, jak na słuchawkowy wzmacniacz; zwłaszcza że przy impedancji 32 Ohmy to 0,4 W. Model SE to jednak w porównaniu mocarz, zdolny napędzać nawet starego typu prądożerne słuchawki planarne, a co dopiero przeciętne. Zarazem całkiem skuteczny w napędzaniu dokanałowych, ponieważ wyposażony na spodzie w cztery skobelki, pozwalające ustawiać trzy kombinacje mocy. Przy małej (+0 dB), będziemy mieli dość cicho, by nawet wyjątkowo czułe słuchawki nie łapały w tle szumu; przy średniej (+12 dB), napędzimy każde przeciętne, nawet takie tak zwane „trudne”; a przy maksymalnych (+24 dB), to już w ogóle każde. Może nie aż tak na całego, gdyż HiFiMAN HE-6 i AKG K1000 wolą jednak tej mocy watów aż kilkanaście, ale na pewno znośnie. Wraz ze wzmacniaczem przychodzi malutki śrubokręcik do skobelków tych przełączania, a także interkonekt, całkiem przyzwoitej jakości, oraz miękka podkładka, by wzmacniacz stał wygodnie. Lecz poza samym wzmacniaczem najważniejszy w pudełku jest nagniazdkowy zasilacz, zupełnie nowej konstrukcji, o innych parametrach. Od zewnątrz identyczny z tymi od innych iFi, ale z napisem, że napięcie przetwarza nie do siedmiu tylko piętnastu woltów. A nowa nie jest tylko sama wartość napięcia, gwarantująca zwiększenie mocy, lecz także wbudowana technologia Active Noise Cancellation®, pozwalająca redukować szum podkładu do zaledwie 1uV. To znów dziesięć razy (tym razem dziesięć mniej) – a zatem przy dziesięciokrotnie większej mocy wzmacniacz operuje zakłóceniami na dziesięciokrotnie niższym poziomie, czyli że postęp wykładniczy i strach myśleć, co dalej.
Sam wygląd jest identyczny i nie będę do niego wracał, a poza tym są rzeczy nowe i są rzeczy stare. Zanim do nich przejdziemy, zaznaczę jedynie na wstępie, że iCAN także w wersji SE nie posiada włącznika, tak więc wyłączać go i wyłączać można jedynie ruszając kabel; a rzecz bierze się z tego, że taki wyłącznik psuje. Każde przecięcie obwodu, także tym od wyłącznika, pogarsza jakość dźwięku; czyli najprostszy upgrade, to wyłącznika nie dawać. Poza tym urządzenie stać może czas cały pod prądem; a wiadomo – im dłużej stoi, tym dźwięk będzie lepszy. Co zaś się tyczy wnętrza, to powtórzony został wybieg z opatentowanym modułem Class A TubeState®, pozwalający naśladować brzmienia lampowe w wersji tranzystorowej; i powtórzone zostały, ale w zmodyfikowanej postaci, moduły 3D dla poprawy sceny oraz XBass dla wzmocnienia basu. Oba obiecujące nie bawić się handlem wymiennym, czyli w dawanie coś za coś, a samą czystą poprawę. I oba, rzecz ciekawa, zrealizowane w domenie analogowej.
Rzeczy nowe to z kolei przymioty wersji SE, oznaczającej Special Edition. To lepsze i jak to nazywa producent, „butikowe” kondensatory ELNA Silmics oraz C0G, a także metalizowane rezystory MELF. Wszystkie pracujące przy podtrzymaniu opatentowanej technologii DirectDrive®, czyli bez kondensatorów wyjściowych. Widać zatem, że naśladownictwo technologii lampowej to w tym wypadku nie tylko układ tranzystorowy lampy naśladujący, ale też zrealizowana przy tranzystorach klasyczna technologia wzmacniaczy lampwych Out of Transformer, a w skrócie OTL
. Lampy bez lamp to teraz w ogóle moda, usilnie promowana także przez firmę Schiit, ale lampowość całkiem bez szklanych baniek, to jednak nie do końca przyjemność, tak więc sięgnęło iFi po nie, tyle że nie w samym iCAN SE, tylko w osobno oferowanym stopniu wejściowym iTUBE, którego też użyjemy. No bo jak lampy, to autentyczne, a nie tylko naśladowane, czyli czeka nas posłuchanie zarówno iCAN SE samego, jak i takiego z iTUBE. Jeszcze tylko nadmienię, że iCAN SE to wydatek tysiąca czterystu złotych, a na ewentualne wstępy poprzez stopnie lampowe, trzeba wyciągnąć z kieszeni kolejne tysiąc sześćset.
dobre to to do akg Q701 by było? 🙂
Bardzo by się nadał, tylko potrzebne by było gęsto grające źródło 😉
Czy ten wzmacniacz poprawi jakość brzmienia AKG k 550? W którym aspekcie brzmienia może być lepiej?
Ale względem czego?
Dopytaj, na ile ten wzmacniacz będzie w stanie poprawić brzmienie w słuchawkach akg k 550? Nie ukrywam, ze ogólnie jestem zadowolony z modelu 550, jednak w wokalach brakuje mi trochę nasycenia, masy i roznicowania…
Chodzi mi o to czy akg k 550 podlaczony do tego wzmacniacza zagraja lepiej? Np. Na basie, srednicy, czy dodaja dociazenia w wokalach? Nie sluchalem innych sluchawek, wiec ciezko mi inaczej skonatruowac pytanie. Bo znalazlem opinie w sieci na temat akg k 550, ze sa to sluchawki latwr do napedzenia, ze wzmacniacz nic nie wniesie do brzmienia… Aktualnie slucham akg k 550 podlaczonych do Marantz sa 7003
Czy jest to dobry wzmacniacz dla Deno D7200 ?
Każdy mający dobrą muzykalność: Fezz, PhaSt, Feliks-Audio, Sugden, Trilogy 933, Ayon, Cary, iCan z iTube, Woo Audio i inne takie.
Jakie dokanałowe monitory poleciłby Pan do tego wzmacniacza? Dzięki za odpowiedź, pozdrawiam – Mariusz
Beyerdynamic Xelento.