Podsumowanie
Przetwornik Hegla jest lepszy niż wygląda i tym lepszy, im więcej go znamy. To jest analogowe zwierzę i jego analogowość z punktu staje się oczywista. Gdzie go nie wepniesz, czego z nim nie użyjesz, z miejsca analogowością uraczy i nie będziesz miał wątpliwości, że on analogowo potrafi. Ale to zwierzę jest także drapieżne, co dociera dopiero stopniowo. Najpierw po wgraniu sterowników, gdy się pierwszy raz przeistacza; i oczywiście wraz z wygrzewaniem. Potem, gdy sięgamy po coś lepszego niż pliki z Internetu i zaczynamy bawić się streamowaniem albo innym odczytem z dysku. A na koniec gdy porzucamy słuchawki i przechodzimy do kolumn. Dobry wzmacniacz o dobrej mocy i dobry czytnik płyt są niezbędne, a sam odniosłem wrażenie, że przetwornik powstawał od początku z myślą o dużych głośnikach i z nimi dopiero rozwija swe dużej rozpiętości skrzydła. A kiedy już rozwinie, wówczas wysoko lata, bo analogowe przymioty ma w sobie z najwyższej półki. Tylko więc czeka na tor, by odpowiednio je uplasować i ubrać dynamiką; a kiedy to się dzieje, to nie masz wątpliwości, że taki DAC za niecałe dwadzieścia tysięcy stanowi dobrą okazję i coś rzeczywiście do rozważenia. Przede wszystkim dlatego, że tą analogowość ma super i towarzyszą jej wszystkie ważne atrybuty muzyki. Jest więc ciepło, gęsto i barwnie, a także w pięknym świetle, a w żadnym razie przyciężko, z przegrzaniem i przesłodzeniem. To jest smakowity realizm o pełnym kolorycie, jakbyś na wczasy pojechał z codzienności swej w tropik. Pod palmy i na plażę pod bardziej błękitne niebo, że czujesz tę niecodzienność i się tym czuciem upajasz. I cieszysz się z tej podróży i że cię stać na to było, a nie mokniesz w krajowym kurorcie, czekając na zmianę pogody.
W punktach:
Zalety
- Super analogowość.
- A więc gładko, płynnie, spoiście i koherentnie.
- Z wyważoną temperaturą o przyjemnie ciepłym dotyku.
- Z nieznacznym akcentem słodyczy, tak żeby nie było gorzko.
- Piękne kolory.
- Dźwięk nasycony i wypełniony.
- High-endowe czytanie tekstur.
- Przejrzystość.
- Całe pasmo w akcji.
- Mocny, akustycznie rozbudowany bas.
- Przestrzenne, całkowicie otwarte soprany.
- Urzekające piękno głosów i brzmień fortepianowych.
- Dźwięczność i migotliwość.
- Głębia.
- Dobry rytm i szybkie taktowanie.
- Z odpowiednim wzmacniaczem i źródłem świetna dynamika.
- Przekonujący realizm, pozbawiony sztucznych upiększeń.
- Dzienny styl oświetlania z plastycznymi cieniami.
- Lampowe granie bez lamp.
- Dokładne obrazowanie stylu podpinanych urządzeń.
- Świetnie zrealizowane podbicie próbkowania.
- Najlepsze na rynku kości od Asahi Kasei Microdevices.
- Femtosekundowe taktowanie.
- Architektura dual mono.
- Technologie VELVET SOUND™ oraz filtra OSR Doubler.
- W efekcie ta super analogowość i zerowy szum podkładu.
- Obfitość cyfrowych przyłączy.
- Wyjścia RCA i XLR.
- Funkcje przetwornika, przedwzmacniacza i odtwarzacza strumieniowego – wszystkie na najwyższym poziomie.
- Dopracowana architektura wewnętrzna.
- Elegancki, metalowy pilot.
- Przytomna cena jak na tą klasę urządzenia.
- Staranne opakowanie w nowocześnie oszczędną wzorniczo obudowę, całą z aluminium.
- Możliwość zgaszenia podświetlenia.
- Uznany producent o dużych ambicjach i silnym zapleczu technicznym.
- Mający też w ofercie świetne wzmacniacze i końcówki mocy.
- Polski dystrybutor.
Wady i zastrzeżenia
- Potężna konkurencja rynkowa, chociaż przeważnie droższa.
- Przyciski na pilocie mogłyby być nieco większe i bardziej w użyciu miękkie.
- Nie można na panelu przednim ani z pilota zmieniać próbkowania, jednak wobec skuteczności funkcji podbicia nie wydaje się to potrzebne.
- Panel można zgasić, ale nie można przyciemnić.
- Hegel mógłby pomyśleć o dopasowanym wzorniczo wysokiej klasy słuchawkowym wzmacniaczu.
Dane techniczne:
- Rozdzielczość: Dual mono 32 bit/192 kHz multilevel sigma-delta DAC.
- 2 x Asahi Kasei Microdevices VERITA AK4490 DAC.
- Wbudowane technologie VELVET SOUND™ i filtra OSR Doubler.
- Wyjście liniowe: 2.6 VRMS.
- Wejścia cyfrowe: 1 coaxial, 3 optical, 1 USB, 1 ethernet, 1 BNC, 1 AES/EBU.
- Wyjścia analogowe: 1 fixed line level (RCA), 1 fixed line level (Balanced XLR)
- THD: 0.0005%.
- Pasmo przenoszenia: 0 Hz – 50 kHz.
- Szum podkładu: -150 dB
- Zasilanie: Separate torodial transformers for analog/digital 54,000 uF capacitors
- Impedancja wyjściowa: 22 Ω unbalanced; 44 Ω balanced.
- Wejście kontrolne: 1 IR-direct mini-jack
- Wymiary: 8 cm x 43cm x 31cm (HxWxD),
- Waga: 6,5 kg.
- Metalowy pilot.
- Cena: 19 990 PLN.
System:
- Źródła: PC, router Netia z pendrajwem Toshiba 16 GB, Accuphase DP-700 (jako napęd płytowy).
- Przetwornik: Hegel HD30.
- Wzmacniacze słuchawkowe: Phasemation EPA-007, Schiit Ragnarok.
- Słuchawki: Audeze LCD-4, AudioQuest NightHawk (kabel symetryczny FAW).
- Wzmacniacz: Schiit Ragnarok.
- Kolumny: Xavian Stella.
- Interkonekty: Tellurium Q BLack DIamond XLR, Tonalium Audio XLR.
- Kabel głośnikowy: Siltech Anniversary.
- Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black.
- Kabel ethernetowy: Neyton 1200 MHz halogen free.
- Kabel USB: ifi Gemini z przystawką iUSB3.0.
Z heglem HD30 znamy się już od dwóch miesięcy. Słuchałem go z wieloma systemami słuchawkowymi oraz stereo. Za każdym razem HD30 grał na bardzo wysokim poziomie. Dźwięk stoi moim zdaniem na wyższym poziomie technicznym niż np. Mcintosh D150, z którym go bezpośrednio porównywałem. Dla wielu może to być ostatni DAC jaki kupią w życiu. Jest co prawda jeszcze np. Chord Dave, kosztuje on jednak 50 tysięcy…:)
Co do tekstu to jak zawsze – profeska! 🙂
HD30 to świetny DAC jedynie góra w nim nie do końca mi pasowała, taka trochę przytłumiona,
mało realna, reszta wręcz genialna, a zwłaszcza smyczki ich oddanie w orkiestrze gdzie muzyków wręcz widać
było super, ale ta góra tego mi brakowało. Tak D150 to nie ten poziom co HD30, ale można lepiej i co by nie mówić
o cenie to DAVE daje radę.
Czy jest lepszy niż Mytek Manhattan? Z tego co Pan napisał rozumiem, że jest bardziej barwny, nasycony, wypełniony. A jak ogólnie z klasą brzmienia?
Dla mnie genialna przestrzeń i klarowność niczym źródlana woda. Barwa też do mnie trafia, każda nutka wycyzelowana i pozbawiona kurzu.