Recenzja: EXOGAL Comet Plus

   Miała być recenzja czegoś innego, ale upały zrobiły swoje, a używanie podczas ich trwania toru z osiemnastoma łącznie lampami byłoby zbytkiem ekstrawagancji. Nie mówiąc o tym, że odsłuch w takich warunkach byłby niemiarodajny. Trzeba więc było unikać lampowego pieca, obchodząc go jak najdalej, a do tego tytułowa Kometa na dwóch pierwszych etapach jej testowania nadawała się pierwszorzędnie. Same komety świecą bowiem światłem magnetyzującym lecz chłodnym, pojawiając się rzadko i zawsze budząc sensację. W dawnych czasach budziły także grozę, i z grozy tej recenzowana gwiazda coś będzie chciała dla siebie uszczknąć – posiać ją mianowicie z domieszką zwątpienia w sercach przedstawicieli konkurencji. Poza tym Exogal Comet to rasowy przetwornik, a przetworniki były ostatnio jeden po drugim opisywane i zrobi się z nich ładny łańcuszek, cenowo w górę się pnący.

Rzućmy wpierw okiem na historyczne zaszłości. Wyjściowa Wadia, z której Exogal wykiełkował, to firma-klasyk, powstała pod koniec lat 80-tych i po okresie świetności podupadła, zarówno skutkiem nie trzymania należytej jakości, jak i braku gotowości na wejście w czas nawrotu do techniki lampowej i gramofonów. Wadia wierzyła bowiem niezachwianie w cyfrę, a cyfra ze zwarcia z analogiem wyszła solidnie pokiereszowana. W efekcie firma straciła płynność i w 2011 roku padła łupem konsorcjum Fine Sounds, grupującego oprócz niej inne sławne marki, w tym Sonus Fabera, Audio Research i McItosha. I teraz Wadia ma się nieźle, wciąż lansując kosztowności cyfrowe, jednakże tkwienie pod skrzydłami powierniczego funduszu nie wszystkim się spodobało i część zespołu odeszła, powołując w 2013 roku nową markę Exogal. Markę zatem, w odróżnieniu od większości debiutujących, już na starcie opartą o branżowych weteranów, w tym przede wszystkim konstruktora Jima Kinne, mającego w dorobku tej miary osiągnięcia, co 27 Decoding Computer, transport CD 270, czy Power DAC 790.

Ekipa Exogala rozlokowała się w niewielkim mieście Eagan opodal Minneapolis i jako swe audiofilskie motto zadeklarowała chęć tworzenia urządzeń gwarantujących maksymalną satysfakcję, a nie bicie laboratoryjnych rekordów. Prawda muzyczna i radość z nią obcowania, a nie cyferki po przecinku do oglądania w papierach, mają być jej produktów wyznacznikiem. I aby działo się to metodą bardziej tradycyjną, bliższą ludzkich wartości, wszystkie produkty Exogala są wytwarzane ręcznie a nie maszynowo w zakładach rozsianych po amerykańskim stanie Minnesota, krainie Wielkich Jezior.

Tytułowy Exogal Comet jest pierwszym dokonaniem firmy, weszłym na rynek w 2015-tym. To referencyjny przetwornik cyfrowo-analogowy, proponowany obecnie w dwóch wariantach: podstawowym za 11 560 PLN oraz z zewnętrznym zasilaczem (jako Comet Plus), za 13 880 PLN. Mający ofertowe uzupełnienie w postaci dedykowanego (i tylko jemu przynależnego) wzmacniacza Ion Power DAC, którego łączenie poprzez kabel HDMI oraz architektura wewnętrzna wykluczają inne sprzętowe towarzystwo. Wzmacniacz jest dosyć mocny, oddać może 125 W, tak więc każde co zwyklejsze kolumny duet od Exogala bez problemu rozrusza. Sam Comet napędzie zaś każde co normalniejsze słuchawki, posiada bowiem wbudowany średniej mocy słuchawkowy wzmacniacz.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

21 komentarzy w “Recenzja: EXOGAL Comet Plus

  1. Sławek pisze:

    Konieczna byłaby konfrontacja z Audiobyte Dragon i Audio-GD Master 11.
    A-gd ma wyjścia słuchawkowe symetryczne tak przy okazji (4pin xlr +2x3pin xlr)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ileż to rzeczy jest koniecznych i się nie dzieją. Rzadko kiedy sprzęt jest udostępniany na dłużej i niewielu dystrybutorów łaskawym okiem spogląda na jakieś konfrontacje.

      1. Sławek pisze:

        Miałem na myśli konfrontację przed ewentualnym zakupem tak głośno myśląc.
        Oczywiście dystrybutor kilku marek zainteresowany jest sprzedaniem tych urządzeń, których jest dystrybutorem, a na konkurencję w cenie zbliżonej, która byłaby w stanie mu zagrozić patrzy niechętnie.
        W Katowicach są przynajmniej dwa sklepy, które nie są dystrybutorami i mają sprzęt z wielu źródeł, ale nawet tam ciężko byłoby zebrać wszystkie interesujące urządzenia. Pozostaje mieć kasy w brud, wypożyczyć 5 klocków, posłuchać 5 klocków, 4 oddać, jeden zostawić…
        Moja rozmowa ze sprzedawcą: zapłaciłem równowartość, do kiedy mogę oddać? Za 3 dni, potem wystawiamy paragon i nie ma zwrotu. No dobrze, a ile czasu trzeba ten sprzęt wygrzewać? Minimum 150 godzin….czyli ponad 6 dni grając na okrągło.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Wiem, o które sklepy chodzi. Ale trzeba naciskać, na tydzień powinni pożyczyć.

  2. Artur pisze:

    Jest szansa zasilić go iPowerem od IFI w wersji 15v? Jeśli nie to jaka jest alternatywa jeśli nie kupimy wersji z plusem???

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ma własny wbudowany zasilacz. Całkiem niezły.

  3. AAAFNRAA pisze:

    Ale on ma w podstawowej wersji zasilacz pewnie jakiś prosty impulsowy, można tego iPower wypróbować, z tym, że ma 18W na Comet przyjmuje 25W. Słuch niech podpowie, który lepszy.

  4. Artur pisze:

    Panie Piotrze, a gdybyśmy brali pod uwagę tylko DAC to jak wypada Exogal z Black dragonem, Vegą i Hugo 2/qutest, czy któryś z wymienionych jest jakościowo lepszy od pozostałych? Chodzi mi generalnie o jakość dźwięku a nie jego charakter

    1. Artur pisze:

      nie ma szans na porównanie?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Słuchałem ich w dużych odstępach czasowych. Wszystkie są bardzo dobre. Vega najcieplejsza, najbardziej muzykalna, Exogal i Black Dragon bardziej obiektywizujące, Hugo bardziej się popisujący. Bez bezpośredniego porównania nie wiem, który bym wybrał. W ciemno kupiłbym może Exogala, ale w sumie to nic nie znaczy.

        1. Artur pisze:

          Ale generalnie nie można powiedzieć żeby któryś zdecydowanie JAKOŚCIOWO odstawal w górę czy w dół?

          1. Piotr Ryka pisze:

            Z perspektywy oceniam, że nie. Ale dopiero porównanie mogłoby potwierdzić.

          2. Artur pisze:

            A słyszał Pan auralic altair? Załatwiał by potrzebę plikowca za jednym zamachem. Nie wiem tylko na jak duże kompromisy musieli pójść względem vegi

          3. Piotr Ryka pisze:

            Nie, jeszcze nie słyszałem.

          4. Artur pisze:

            A jest szansa?

          5. Piotr Ryka pisze:

            Szansa? Wystarczy poprosić. Rzecz w tym, że sporo testów jest już ustawionych i powinny być najpierw.

  5. Marek Ł pisze:

    Altair osobiście polecam jako streamer, jako dac tylko tym którzy lubią charakter brzmienia Sabre

    1. Artur pisze:

      a mozna jakos to rozwinąć? porównać jakościowo do vegi?

      1. Marek Ł pisze:

        Nie porównywałem z Vegą. Porównywałem z M2Tech Youngiem DSD. Young zasilany dobrym LPSem. Jak dla mnie Altair jest za mało muzykalny, mało analogowy, dźwięk jest jakby podszyty powietrzem, poszczególne źródła pozorne nie mają należytej masy. Altair jest dość rozdzielczy i szczegółowy, ale daców z taką sygnaturą jest obecnie sporo i w niższej cenie. Young DSD jest równie szczegółowy jak Altair, ale potrafi to pięknie podać. Jeśli jesteś jednak nastawiony na Altaira to koniecznie sam posłuchaj i koniecznie porównaj coś konkurencyjnego, najlepiej opartego an innym przetworniku. Jeśli zdecydujesz się jednak na niego to negocjuj cenę, wiem że można. (cenę katalogową ma dość wysoką).

        1. Artur pisze:

          Jestem ciekawy altaira bo za jednym zamachem mam plikowca i dac.
          Znam tylko jeden dac z Sabre, aune s16, miałem go półtora roku i w sumie bardzo go lubiłem…

          1. Marek Ł pisze:

            W takim razie koniecznie sprawdź Altaira, zobacz też na audio-markcie.de jest sporo ofert używanych za „pół ceny”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy