Podsumowanie
Można, jak widać, zrobić wysokiej, high-endowej nawet klasy, słuchawki w słoweńskich, porośniętych lasami górach. Wystarczy nazywać się Blaz Erzetich, wystrugać z kawałka lipowego drewna kanciastą oprawę muszli i napchać do środka mylarową membranę napyloną tytanem z towarzyszeniem magnesów neodymowych i porządnego okablowania. Efekt to dało ciekawy – słuchawki grające gęsto, melodyjnie; ciemnym i niskim operujące dźwiękiem o nieprzeciętnej urodzie. Takim chwytającym za serce i do słuchania przez długie godziny, jako że w sukurs przychodzi jeszcze wygoda – lecz przede wszystkim to piękne brzmienie… Grają te ERZETICH Mania tak dobrze, że trudno nawet jednoznacznie wskazywać przewagi słuchawek dużo droższych. Bo owszem: Sennheiser HD 800 – większa przestrzeń, MrSpeakers ETHER 2 – większa zwinność melodii, Meze EMPYREAN – lepsza precyzja obrazowania sceny i większa trafność tonacyjna; ale to wszystko w każdym przypadku nie wywołuje wrażenia, że coś z tymi Mania tracimy. Jako wypadkowa i całościowe doznanie okazują się pierwszorzędne; i co z tego, że trochę obniżone tonalnie i nie do końca potrafiące wygenerować trzeci wymiar basu? Szybko o tym zapomnisz i cieszył się będziesz gęstością w cienistym anturażu, a przede wszystkim siłą płynięcia tej muzyki – płynącej teraz naprawdę, a nie skrzekliwej, okropnej. I te basowe zejścia, i naturalność brzmienia, i jakże przyjemny dotyk…
Można to krócej ująć: to są słuchawki klasy Beyerdynamic T1 (choć z inną gamą zalet), o bardziej osobliwym pochodzeniu i bardziej niezwykłym wyglądzie, że zaraz się domyślasz, iż nie od wielkiej firmy z wieloosobowymi działami projektowania, designu i marketingu. Takie dla chcących czegoś oryginalnego, trudniejszego do znalezienia.
W punktach:
Zalety
- Wybitna muzykalność na bazie ciemnego i gęstego brzmienia.
- Dźwięk duży, bliski, bezpośredni.
- A jednocześnie w pełni transparentny, że najmniejszego przymglenia.
- Także szybki i dynamiczny, że najmniejszego nudziarstwa.
- Kontury mocne i wyraźne, a jednocześnie dobrze obrobione.
- Ogólna trójwymiarowość obrazu, słabsza nieco w rewirze basowym.
- Za to ten rewir basowy z szczególnie niskim zejściem, że całościowa potęga.
- Powyżej przekonująco naturalne głosy, nieznacznie pogrubiane basem.
- I jeszcze wyżej spokojne soprany; z kablem oryginalnym cokolwiek wycofane, z wysokiej klasy nieoryginalnym nie.
- Należyte obrazowanie sceny, z dobrym wypełnieniem jej środka, precyzyjną lokalizacją źródeł i brakiem grania w głowie.
- Bliski plan pierwszy i pełna transparencja dają zupełną bezpośredniość.
- A przede wszystkim całościowo muzyka nas urzeka.
- Brak czucia, że coś tracimy, w odniesieniu do high-endowej konkurencji.
- Oryginalny wygląd, natychmiast rozpoznawalny.
- Estetyka nieco surowa w (nomen omen) manierze ekologicznej, ale dopracowana i na bazie samych najlepszych surowców.
- W tym drzewa lipowego, o świetnych cechach akustycznych, i membran napylanych tytanem, którymi się szczycą najlepsi.
- Odpinany kabel oryginalny jest dobrej jakości, a złącza 4-pin mini pozwolą znaleźć jeszcze lepszy i w razie potrzeby symetryczny.
- Wygoda oraz charakter dźwięku predysponują do długich sesji.
- Tym bardziej, że dźwięk ten, jak już wcześniej wspomniałem, nie odznacza się w najmniejszym nawet stopniu tendencją do nudzenia.
- Masywność samych słuchawek chroni je przed uszkodzeniami.
- A nie są jednocześnie ciężkie ani uwierające.
- Cena nie wzięta z sufitu, aczkolwiek też nie niska.
- Producent u nas wcześniej nieznany, ale to nie debiutant, ani tym bardziej amator.
- Oferta czterech cenowo różnych, dedykowanych wzmacniaczy, które są świetnej jakości.
- Polski dystrybutor.
- Z czystym sumieniem mogę polecić.
Wady i zastrzeżenia
- Oryginalny wygląd może być postrzegany jako wada.
- Trzeba się wykosztować. (W zamian dźwięk high-endowy bez żadnej umowności.)
- Trzeba także zaryzykować, bo cóż – to nie słuchawki od wielkiej firmy z jej światową renomą.
- Jednakże gdyby życie oferowało wyłącznie takie ryzyka, dziecinnie byłoby łatwe, bezpieczne i przyjemne.
Dane techniczne:
- Słuchawki dynamiczne, wokółuszne, półotwarte.
- Przetwornik z membraną φ50 mm napyloną tytanem.
- Impedancja: 80 Ω
- Czułość: na podstawie odsłuchów – przeciętna.
- Waga: 460 g
- Kabel: odpinany – 2,5 m, miedź beztlenowa OFC, jack 6,3 mm.
- Muszle z sezonowanego litego drzewa lipowego, maskownice i pałąk aluminiowe, pady i opaska nagłowna z ekologicznej skóry.
- Akcesoria: woreczek ochronny.
- Opakowanie: kartonowe pudło.
- Cena: 5300 PLN
Dystrybucja: GFmod
System:
- Źródła: Astell & Kern AK380, PC, Cairn Soft Fog V2, dCS Rossini.
- Przetwornik: Ayon Sigma.
- Przetwornik/słuchawkowy wzmacniacz (symetryczny): RME ADI-2 PRO.
- Wzmacniacze słuchawkowe: ALO Audio Studio Six, ASL Twin-Head Mark III, Ayon HA-3.
- Słuchawki: AudioQuest NightHawk (kabel Tonalium), Beyerdynamic T1 V2 (kabel Tonalium), ERZETICH Mania (kabel oryginalny i Tonalium), Final D8000, Fostex TH900 Mk2, MrSpeakers ETHER 2 (kabel Tonalium), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium).
- Interkonekty analogowe: Siltech Royal Emperor Crown, Sulek Audio, Sulek 6 x 9.
- Kable cyfrowe: Fidata USB, iFi iOne z kablem iUSB3.0 Gemini i koaksjalnym Tellurium Q Black Diamond.
- Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Entreq Challanger, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek Power 9×9.
- Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
- Stopki antywibracyjne: Acoustic Revive RIQ-5010, Avatar Audio Nr1, Solid Tech Discs of Silence.
- Listwy: Power Base High End, Sulek Audio.
- Kondycjoner masy: QAR-S15.
- Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H.
Co tu tak pusto? Nikt nie chce pisać? To ja napiszę 🙂 Jak one się sprawdzają przy ciężkiej muzyce oraz takiej gdzie ważny jest duży bas? Lepsze są niż powiedzmy Grado PS500?
Nie wiem, bo Grado PS500 słuchałem w życiu może dwie minuty. Natomiast Erzetich Mania spisują się we wspomnianych aspektach bardzo dobrze, a nawet jeszcze lepiej.
Powinieneś posłuchać nowych PS500e. Dorzuciłem do kolekcji, świetne słuchawki. Można sie wbić w lekki szok co takie puszeczki potrafią zrobić z muzyką 🙂
Pytanie z gatunku osobistych 😉 Wolałbyś PS2000e czy D8000? What’s your weapons of choice?
Jeżeli odwołujemy się do personalnych kryteriów, to prawdopodobnie wolałbym PS2000e.
1. Przede wszystkim dlatego, że są brzmieniowo smutniejsze.
2. Także dlatego, że mój wzmacniacz na lampach 45 łatwiej radzi sobie z dynamikami niż planarami.
3. Po trzecie dlatego, że wygoda (większa u D8000) nie ma dla mnie większego znaczenia; mam wytrzymałą głowę.
Ale różnica (także w tych czysto subiektywnych kryteriach) to najwyżej kilka procent, a poza tym nie słyszałem D8000 z optymalnym kablem i także nie robiłem definitywnych odsłuchów pod kątem takiego rozstrzygnięcia. Całkiem możliwe, że dając D8000 Tonalium wskazanie padłoby na nie.
A jako dopowiedzenie dodam, że swoje K1000 z Entreq Atlantis i tak wolę. Wyraźnie wolę.
Smutniejsze? Hmmm, smutek to nie jest to. Wołałbym jednak coś wesołego, skaczącego, pląsającego, beztrosko muzykalnego i tryskającego basem, strumieniami średnicowej radości i fajną górą 🙂
Nie ma problemu – są Focal Utopia. Tyle, że rock w nich wypada jak jakaś zabawa szkolna, a nie warki groźnych facetów. Wskazałem PS2000e, bo są poważne, posępne, dostojne i – można też tak to nazwać – neutralne. Ani śladu ocieplenia, wypogodzenia, dosłodzenia. Mnie to odpowiada, a inni mogą woleć co innego. Final D8000 są bardziej optymistyczne; nieznacznie, ale trochę, a Focal Utopie wręcz ocieplone. Wszystko to można oczywiście przeregulowywać kablami i torem, ale rozmawiamy o samych słuchawkach.