Odsłuch: Przy odtwarzaczu
To uruchommy tego wielkiego Accuphase spiętego z wielkim Twin-Headem, żeby się nie kurzyły i nie zastały.
Że też ja o tym zapomniałem… Przez lata byłem właścicielem modelu W5000, a jakoś z głowy mi wyleciało, że te szczytowe Audio-Techniki na jakość sygnału takie są łase. Mało tego – kapryśne bywają i nawet sygnał dla innych dobry potrafią wypluwać. Ostatnie kontakty z łaskawszymi dla otoczenia i bardziej sygnałowo liberalnymi modelami japońskiego producenta oduczył mnie tamtej wiedzy i zapomniałem, jednak przyszło się w mig edukować, kiedy tylko te 2000X Twin-Headowi podpiąłem. Repetitio est mater studiorum – jak mawiali Rzymianie. Bo wprawdzie przy komputerze dobrze i ciekawie grały, ale jednak byłem trochę rozczarowany, gdyż kudy temu graniu było do najlepszego na świecie. Tymczasem tutaj może nie podzieliłem jeszcze zdania, ale zrozumiałem racje twierdzących, że te 2000X są tak absolutnie fantastyczne, że aż najlepsze. Rzeczywiście, zagrały imponująco i to pod każdym względem. Przy czym styl ogólny od tego przy komputerze się nie zmienił, a tylko nabrały ciepła, światła, otwartości i czaru. A wraz z tym przemawiały donośnie, że nie tylko są konstrukcyjnie otwarte, ale także otwarte brzmieniowo. Ta ich otwartość w uszy natychmiast się rzuca i ton całości nadaje. Wraz z obficie podawanym tlenem i wielkim obszarem oraz wielką czystością ciepłego, mile owiewającego skórę medium, dawało to popis oczywisty i zdiagnozowany jako rewelacyjny od pierwszych sekund. Taki stan nie jest wyjątkowy, gdyż niejedne słuchawki tak grają (choć jakoś tam oczywiście inaczej), ale nie jest też częsty, a nawet bardzo rzadki. Bo z reguły trzeba się jakoś napocić. Coś przy kablach pozmieniać, coś pogrzebać przy lampach, czasem zasilający przewód wymienić albo łączówkę samym słuchawkom, a czasem aż całe źródło albo wzmacniacz.
A tu od razu bingo! – i nic nie było do poprawienia, tym bardziej że porównane HD 600 i NightHawk okazały się mieć narowy. Jedne znów podbite soprany i trochę za słabe wypełnienie, drugie taką aż duszną gęstość (przy kablu symetrycznym FAW) i nie dające o sobie zapominać tło basu. To granie Senheiserów było po prostu słabsze, niezależnie od tego że średnio biorąc też znakomite; a to NightHawk bardziej specyficzne, a więc takie bardziej do oswojenia i pod gust bardziej skrajny aniżeli przeciętny. Dla miłośników basu, komasacji, skumulowanej energii i wyjątkowo spójnego pasma, a nie tych lubiących obszar, swobodę i nade wszystko świeżość powietrza.
W tym kontekście można powiedzieć, że Audio-Technica ATH-AD2000X to słuchawki do pokochania przez wszystkich, z tym że raczej lubiące lampowe wzmacniacze i bardzo ceniące najwyższą jakość sygnału. Bez tego z lekka przytłumione w rejonie sopranowym, który mają prawidłowo skonstruowany, a więc bez uwzględniania słabości gorszego sprzętu – jak również bez ciepła własnego, które kiedy do nich od źródła i wzmacniacza przychodzi, znakomicie wpływa na przyjemność odbioru. Same natomiast w nawet gorszych warunkach gwarantują dużą scenę, wyraźność, dużo powietrza, swobodę i dobry akustyczny bas, który znów dopiero w lepszym torze staje się porządnie dociążony i całościowo spektakularny.
O ten bas najbardziej się bałem, pamiętając W5000, ale u 2000X jest do wydobycia łatwiejszy i także niżej schodzący oraz bardziej obecny, a przy tym świetnie rozprowadzany na przestrzeń i taki całościowo spektakularny. Bębny taiko czy zwykła perkusja stają się zaraz ucztą, łącząc dużą wewnętrzną przestrzeń instrumentu, właściwie organizowany pogłos, czystość i precyzję rysunku z głębokim zejściem i świetnym kontrastem względem dających wysokie tony instrumentów perkusyjnych. A podobnie zadowolony byłem ze sposobu stepowania, bardzo dobrze łączącego brzmienie desek z echową odpowiedzią, siłą uderzeń i całościową ekstensją. Dokładnie to było wyważone, bez przewag temperowania nad stroną sopranową i vice versa. A nie gorsze także wokale, z naprawdę pokazową głosów urodą i znakomitym chwytaniem wszelki niuansów, delikatności, powabu i całej dźwiękowej otoczki.
Ostatnia rzecz, którą chciałbym podkreślić, to ożywianie przestrzeni. W tak czystym i natlenionym medium i na tak dużym obszarze szczególne wrażenie robiło wibrowanie, aktywność drobin, wszelkie szumy, przepływy oraz pulsacje – wszelaki ów muzyczny plankton. To niewątpliwie dodawało urody, tak samo jak delikatność i akustyczny a zarazem nisko schodzący bas; pozbawiony sztucznej twardości czy jakichś nieprawdziwych naprężeń. I sumowało się to wszystko po prostu w świetne granie – nie aż tak wprawdzie idealne jak u Audeze LCD-4, ale za to ożywcze, ze swobodą i dynamiczne. Szybkie i przede wszystkim przekonujące. Sekunda, i już wiesz, że gra to jak należy – dokładnie jak się podoba, jak chcemy żeby grało. Super szczegółowo, misternie – a ciepło i z mocnym basem. Kontrastowo a bez żadnej przesady i finezyjnie a jednocześnie konkretnie. Do lubienia od zaraz, bez żadnych przyzwyczajeń. Bierzesz, słuchasz i się podoba, a nie dumasz: czy tak, czy nie?
Panie Piotrze, jeżeli pamięta Pan jeszcze brzmienie niższego modelu (ATH-AD1000X), proszę napisać, w czym ATH-AD2000X jest od niego lepszy.
Jest taki bardziej rozświergotany, czyli bardziej ożywia przestrzeń. A ogólnie biorąc nie jest prawie tak dobry jak HD 800 czy T1, ale równie dobry.
Piotr HD800 i T1 to prehistoria… 🙂 Młodzież może nawet nie znać.
To co młodzież zna?
Dr Dre Beats, NightHawki, HiFiMany, Oppo, Superlux, Takstar, Pandory 🙂
Jeszcze jedno wyjaśnienie, odnośnie pytania na Facebooku. ATH-AD2000X prezentuje się od strony estetycznej całkiem nieźle i widziana na własne oczy nie sprawia wrażenia plastikowej tylko metalowej, ponieważ de facto jest przede wszystkim z metalu, a konkretnie ze stopów lekkich.
cena za te słucawki w Polsce jest totalnie wysadzona w kosmos
te słuchhwki na naszym rynku są dwukrotnie droższe od tych nabytych w Japonii !!!
(wystarczy sobie przejrzeć ceny tych słuchawek na przykład na takim ebayu)
jeszcze zabawniej jest z słuchawkami AD1000X
w japońskim rynku można je dostać za około 1200 zł (nowe, sklepowe wersje)
podczas gdy u nas cena tych słuchawek wynosi 3000 zł …
porażka na maksa z tymi polskimi cenami
@mario_l: wilcze prawo dystrybutora. Nie było ich w ofercie – źle. Są – też źle. Mnie też cena boli, ale tak to jużjest.
Zawsze można zrezygnować z gwarancji i tego wszystkiego co daje komfort nabycia produktu w kraju i wejść na chociażby http://www.fromjapan.co.jp/
Co kto lubi, za Żelazną Kurtyną już nie jesteśmy.
Pozdr.
są w ofercie ale tak jakby ich nie było bo wybacz ale przeszło dwukrotnie większa cena względem ceny normatywnej to porazka na maksa i mam nadzieję że taki dystrybutor na rynku polskim sobie nie zarobi
Wybacz, ale chyba trochę przesadzasz. Nie wiem, gdzie można dostać w Japonii te słuchawki za 1200 PLN po przeliczeniu. Nie ma czasu szukać, ale najtańsze znalazłem za 50.700 Yen czyli z dostawą (ok. 300 zł) będzie coś ok. 2100 -2200 PLN. Nie wiem, czy w tym jest ubezpieczenie, pewnie tak. Ponieważ Japonia nie należy do Unii Europejskiej zapłacisz VAT 23% oraz cło max 5%. VAT i cło liczone są od ceny zakupu+koszt transportu+kwota ubezpieczenia. To może dać koszt zakupu 2100+483,23 VAT+105 cło = 2688,23 PLN. Różnica na korzyść = 311,77 PLN… Tracisz gwarancje, albo wysyłasz na własny koszt do Japonii, Twoje ryzyko.
Trochę sprzętu, płyt itp. kupowałem w USA, Azji, itd., kiedyś to się kalkulowało, teraz jak nie masz sensownych zniżek, to nie warto. Obecnie czasami kupuję w krajach Unii Europejskiej, niekiedy się opłaca, z naciskiem na niekiedy 🙂
P.S. Polecam ponegocjować ze sprzedawcą, niektórzy wiedzą o ty, że Rabat nie jest tylko i wyłącznie stolicą Maroka.
proszę ja Ciebie,
prosisz i masz :)”
http://www.ebay.pl/itm/AUDIO-TECHNICA-ATH-AD1000X-OPEN-AIR-DYNAMIC-Hi-Fi-HEADPHONE-JAPAN-DOMESTIC-JDM-/231950275593?hash=item3601505409:g:QTIAAOSw~bFWNdPD
dolicz sobie te koszty wysyłki i spójrz na różnicę w cenie …
rabat w Polandii ?
to chyba przy zakupie „kilkuset” produktów na raz
dodam też że kupiłbym takie W1000Z od ATna przykład ale cena w Pl skutecznie mnie do tego zniechęca,
3,4 tyś podczas gdy na japońskim rynku figurują za … 2000 zł
w cenie na poziomie 3,4 k można już dostać kilka sztuk lepszej klasy zamkniętych dynamków
ja wiem że AT nie zalezy na rynku europejskim ale po co w ogóle konsbud sprawadza te słuchawki skoro i tak nie znajdą się w rękach kupca \ ów
absurd jakiś
Uff. Mam właśnie od kilku godzin te słuchawki, i generalnie muszę się zgodzić z recenzja. Czy słuchawki trzeba długo wygrzewać? Za jakiś czas będę miał wzmacniacz lampowy i mam nadzieję uzyskać duży proges w brzmieni, tak jak Pan pisał trzeba im dodač kapkę melodyjności i będzie wspaniałe. Mam tez AQNC i Pana porównanie jest w punkt między tymi słuchawkami.
Wygrzewanie to zawsze okres kilku co najmniej tygodni. Gratuluję zakupu.
Mnie ostatnio, po odsłuchu, zafascynowały ATH-ADX5000 i z tego co słyszałem ATH-AD2000X są jakby uboższą wersja tej samej szkoły grania.
Myślę o kupnie ATH-AD2000X by zastąpiły Shure SRH1840 do muzyki klasycznej i Jazz, choć nie wiem czy uzyskam aż taki skok jakościowy.
Pozdrawiam Marcin
Będzie duży postęp w przejrzystości i wyraźności brzmienia. Sporo więcej też tlenu.
Dziękuje, taki komentarz, to dobra zachęta do kupna przy wątpliwościach 🙂 to jest to czego troszkę brakuje 1840.
Jak sie maja 2000x do 5000x ? Czy są to duże różnice , a jeśli to czy upatrywał by je Pan w całościowej jakosci czy innym stylu ?
Różnica jakościowa duża, a stylistyczna częściowa.
Pisał Pan w komentarzu ze 2000x są równe poziomem do hd800, czyli wychodzi na to ze 5000x są zdecydowanie powyżej poziomu hd 800 ? Skoro różnica jakosciowa miedzy 2000 a 5000 jest duża.
Tak, przy standardowych kablach i przy, nazwijmy to tak umownie, jednakowo do obu pasującym wzmacniaczu, 5000x to lepsze słuchawki, bardziej inspirujące.
Chciałbym dopytać jesli można na czym dokładnie polega róznica miedzy modelami 2000x a 5000x skoro jest ona tak duża jak Pan pisał ?
Różnica odnosi się do szlachetności brzmienia, do stopnia wyrafinowania muzycznego dotyku. Muzyczna materia od 5000x jest całościowo przyjemniejsza w kontakcie, przyjemniej się ją nosi i ładniej się układa.