Recenzja: Audio-Technica ATH-AD2000X

Odsłuch

Konstrukcyjnie słuchawki te są wręcz identyczne AD1000X, które gościły u nas blisko dwa lata temu.

Konstrukcyjnie słuchawki są wręcz identyczne z AD1000X, które gościły blisko dwa lata temu.

   Ano bo właśnie. Kilkakrotnie zdarzyło mi się napotykać opinie, że ATH-AD2000 to słuchawki genialne, nawet najlepsze na świecie. Gdybym tylko raz coś podobnego przeczytał, można by to jeszcze uznać za odosobniony przypadek słuchawkowego wariactwa, którego niestety nie brak. Ale w obliczu kilku rzecz trzeba traktować poważniej i się mocniej do odsłuchów przyłożyć. Bo może akurat? Kto wie?

 

Przy komputerze

Na początek w ruch poszedł jak zwykle komputer, przy którym stał spięty z nim kablem USB od Tellurium czekający na własną recenzję Hegel HD30; do niego zaś kablami symetrycznymi Tonalium Audio opisany już wzmacniacz Schiit Ragnarok. Pozostawało siadać i słuchać.

Wgrałem w Hegla sterowniki, dzięki którym może podbijać pliki z rozdzielczości 44,1 do 192 kHz, której to procedury zwykle nie wdrażam, ale w jego akurat wypadku daje dobre efekty. Wtyk kabla w dziurę, słuchawki na uszy – i badamy. Za punkt odniesienia postanowiłem użyć własnych Sennheiser HD 600 i AudioQuest NightHawk, które są wprawdzie znacznie tańsze, ale jedne klasyczne i bardzo popularne, a drugie aspirujące do tego samego przedziału jakościowego. Poza tym jedne i drugie tak samo otwarte, czyli analogiczne konstrukcyjnie.

Przetwornik wyznaczał wysoki poziom, zwłaszcza z tymi sterownikami – bez których też działa ale gra gorzej. Szczególnie wysoki jak chodzi o melodykę, ale wysoki także pod względem dynamiki i wszystkich typowych przymiotów dobrego grania. Wysokiej klasy był także wzmacniacz, konfrontacyjnie zdiagnozowany jako lepiej pasujący od Phasemation – który szczególnie lubi własny przetwornik – a tego rodzaju brzmieniowe wyżyny zwykle oznaczają jedno: poziomy jakościowe testowanych słuchawek ulegają zbliżeniu. Im lepsze źródło i wzmacniacz, tym różnice pomiędzy słuchawkami mniejsze. Nie w sensie indywidualizacji stylu, ale w sensie ogólnej jakości. Nie inaczej było tym razem i w rezultacie wszystkie trzy pary słuchawek okazały się mimo różnic grać na zbliżonym poziomie, przy czym na szczęście nie miałem okrutnych Audeze LCD-4, które nawet w takich warunkach potrafią zaprezentowaćcałokształt swych przewag, wycenionych na szaloną kwotę, co jeszcze pomnaża ich okrucieństwo.

Mamy tu więc dobrze znany w produktach AT układ zdwojonego pałąka oraz wspierających nagłownych motylków".

Mamy tu więc dobrze znany w produktach AT układ zdwojonego pałąka oraz wspierających nagłownych motylków”.

Zacząłem od HD 600, przeszedłem na NightHawk i na koniec przystąpiłem do recenzowanej Audio-Techniki. A potem zmiany, zmiany, zmiany, bo trzeba było co chwilę porównywać.

Wnioski? Wnioski się pojawiły, a jakże. Otóż odmienne od pozostałych okazały się NightHawk, grające najgęściej, najciemniej i najmocniejszym basem. To może nie jest idealne słowo, ale te słuchawki grają wyjątkowo krzepko. Dźwiękiem skomasowanym, jednorodnym, zintegrowanym na całym obszarze pasma, mocnym, jednolitym w wyrazie i okraszonym potężnym basem. Ich ciemne, masywne brzmienie stwarza inny klimat i inne warunki otaczające słuchacza. Wszystko staje się skupione i jednorodne w wyrazie, mające też większą wagę na jednostkę objętości, a w sensie emocjonalnym a nie tylko dosłownym bardziej osacza i mocniej uderza. Muzyczne środowisko okazuje się szczególnie zgęszczone i spoiste, dzięki czemu atmosfera rockowego koncertu nabiera większej mocy oddziaływania i w efekcie bardziej jesteśmy wydani na łaskę szalejącej mocy i dzikości temperamentów. Dźwięk bardziej nas młóci a wrzask wokalisty poraża i się głębiej odciska. Bas jest szczególnie obecny, tonacja skłania się wyraźnie do dołu, a gęstość i masywność największe. Taki właśnie efekt przy dobrym torze i kablu symetrycznym dają te przetłoczone membrany z biocelulozy o kształcie membran kolumnowych głośników. Parcie, ciśnienie, moc, gęstość, najgrubszy dźwiękowy osad. I to jest super – bezdyskusyjnie. Nie tak idealnie wypowiedziane i wyważone jak u LCD-4, ale robiące wrażenie i wysoce niepospolite. Żadne inne znane mi słuchawki w ten sposób nie grają.

Na tle tego klasyczne Sennheisery HD 600 grają „normalnie”. Obszar sopranowy mają bardziej wyosobniony i zaakcentowany, i jak już tyle razy pisałem srebrzą się tymi sopranami na podkładzie tła czarnym i mniej gęstym ale przyjemnie aksamitnym, mocno też wraz z tą dużą obecnością tonów wysokich a mniejszą niskich podkreślając rzeczy delikatne, przy czym mniejsza gęstość dźwięku pozwala łatwiej oddychać, czyniąc atmosferę mniej duszną i swobodniejszą niż u NightHawk. Staje się zatem lżej, bardziej filigranowo, bardziej kontrastowo i bardziej połyskliwie.

Jest również duży, otwarty grill będący znakiem rozpoznawczym serii AIR, za którym skrywa się 53-milimetrowy przetwornik dynamiczny.

Jest również duży, otwarty grill, będący znakiem rozpoznawczym serii AIR, za którym skrywa się 53-milimetrowy przetwornik dynamiczny.

I to również znakomite jest granie, bo wprawdzie mniej wyjątkowe i mniej się odciskające, ale spektakularne i po prostu świetnie zrobione. Jego też chętnie się słucha i słuchacz lgnie mimowolnie do niego, mimo że mniej osacza i mniej dominuje. Bardziej jest za to orzeźwiające i nie trzeba się na nim tak koncentrować, dzięki czemu łatwiej może służyć za podkład a nie przedmiot skupienia. Fakt, że w tym brzmieniu jest więcej zniekształceń i nie jest ono tak jak u NightHawk płynne, ale i tak świetne to granie, szczególnie z takim torem.

Co na to flagowa Audio-Technica, tak przez słuchających chwalona? Okazała się podobniejsza do Sennheiserów, ale nieco inna i nieco lepsza. Najbardziej inna gdy chodzi o wokale. Te Sennheisery podbarwiały sopranowo, czyniąc delikatnymi, a NightHawk ściągały brzmieniowo do dołu i opatrywały basowym tłem, czyniąc mocnymi i bardziej zgęszczonymi. I jeszcze jedno odnośnie ich u NightHawk – z wszystkich trzech najbardziej je eksponowały, zdecydowanie wyciągając do przodu przed ogół zdarzeń. O Audio-Technice można zaś powiedzieć, że pozostawała pomiędzy. Nie zgęszczała jak Night-Hawk i nie dodawał basu, ale i nie srebrzyła ani sopranowo nie podbarwiała. Jej wokale miały naturalny wyraz pozbawiony sopranowego dodatku i nie były tak gęste, mocne i wydobyte z tła jak u NightHawk, tylko szły własnym stylem na podkładzie bardzo rozbudzonej muzycznej dźwięczności; będąc takie, rzekłbym, naturalnie matowe, w jak najbardziej dobrym znaczeniu. Bez dodawania połysku i bez nasycania gęstością, tylko brane jak z życia i niczym nie wzbogacane. Ani basem, ani sopranem, ani żadnym pogłosem. I to jest w tym najciekawsze, gdyż poza tym, czyli poza wokalami, flagowa otwarta Audio-Technica oferowała dużo pogłosu. Nie tyle co flagowa zamknięta, ale dużo i w dobrym tonie.

Przejdźmy na wyższy poziom, ale dalej plikowy. Posłuchałem nie bez ciekawości jak grają porównywane słuchawki przy maksymalistycznym materiale plikowym i nic nowego się nie wydarzyło, a tylko poziom wyraźnie podskoczył i stał taki że dreszcz…

Ujmijmy to teraz inaczej i zadajmy pytanie: dlaczego Audio-Technica ATH-AD2000X to słuchawki nie tylko droższe ale i od HD 600 lepsze? Na uzasadnienie tej tezy, która moim zdaniem łatwo się broni, możemy przytoczyć dwa ważkie argumenty. Gdy chodzi o scenę, to Audio-Technica bliżej stawia pierwszy plan, a zatem wchodzimy wraz z nią w bliższy kontakt z wykonawcami, a jednocześnie operuje większą sceną, a więc jest bardziej spektakularna. Jednak to wydaje się mniej ważne niż to, że jej dźwięk okazuje się masywniejszy – bardziej zgęszczony i nasycony. Bardziej też zwarty, bez tego akcentowania sopranów, i z prawdziwiej brzmiącymi, bardziej treściwymi a mniej wydelikaconymi ludzkimi głosami.

Z drugiej strony mamy bardzo wygodne welurowe pady, które obiecują słuchaczowi niezapomniane doznania brzmieniowe.

Z drugiej strony mamy bardzo wygodne welurowe pady i przetworniki obiecujące słuchaczowi niezapomniane doznania.

W przypadku słabszych nagrań może się zdarzyć, że to sopranowe podbicie u HD 600 będzie podciągające brzmieniowo, dzięki czemu głosy bardziej wyjdą z tła i bardziej się wyróżnią, natomiast przy materiale wysokiej jakości przewaga naturalizmu Audio-Techniki natychmiast powinna się uwidocznić. Nie będzie już potrzeby sztucznego podbicie na górze, a więc brzmienie całościowo bardziej wyrównane okaże się lepsze, tym bardziej że dźwięk cały zgęstnieje i nabierze swoistości. Nieznacznie, nie jakoś krytycznie – są lepsi pod tym względem (np. HD 800) – ale jednak. Może się nawet zdarzyć, że HD 600 okażą się za krzykliwe i powrót do Audio-Techniki będzie ulgą.

A jak to wygląda od strony porównania z NightHawk? Wygląda jakbyśmy patrzyli od drugiej strony. Amerykańskie słuchawki z kablem oryginalnym nie są, ale z symetrycznym od FAW są bardziej gęste. Bardziej gęste, tonacyjnie niższe i bardziej brzmieniowo zwarte. Nie lepsze i nie gorsze, bo jednakowe gdy idzie o specyfikę, a tylko inaczej dźwięk podające. Gdy zakładamy Audio-Technicę po NightHawk, uderza większa otwartość i swoboda. Jest więcej powietrza i więcej obszaru  a dźwięk nie wypełnia tak sobą wszystkiego. Kiedy zaś ubierzemy NightHawk po Audio-Technice, dźwięk stanie się gładszy, niższy, spokojniejszy, bardziej wszechobecny i taki przede wszystkim elegancki w stylu nie crisp tylko gęstego przepływu. Mniej przejrzysty, mniej natleniony i mniej obszarowo wydatny, a bardziej wypełniający i cięższy. – No i co się woli, panocku, co woli – jakby rzekł stary góral.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

23 komentarzy w “Recenzja: Audio-Technica ATH-AD2000X

  1. Rafał pisze:

    Panie Piotrze, jeżeli pamięta Pan jeszcze brzmienie niższego modelu (ATH-AD1000X), proszę napisać, w czym ATH-AD2000X jest od niego lepszy.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Jest taki bardziej rozświergotany, czyli bardziej ożywia przestrzeń. A ogólnie biorąc nie jest prawie tak dobry jak HD 800 czy T1, ale równie dobry.

      1. Maciej pisze:

        Piotr HD800 i T1 to prehistoria… 🙂 Młodzież może nawet nie znać.

        1. PIotr Ryka pisze:

          To co młodzież zna?

          1. Maciej pisze:

            Dr Dre Beats, NightHawki, HiFiMany, Oppo, Superlux, Takstar, Pandory 🙂

  2. PIotr Ryka pisze:

    Jeszcze jedno wyjaśnienie, odnośnie pytania na Facebooku. ATH-AD2000X prezentuje się od strony estetycznej całkiem nieźle i widziana na własne oczy nie sprawia wrażenia plastikowej tylko metalowej, ponieważ de facto jest przede wszystkim z metalu, a konkretnie ze stopów lekkich.

  3. mario_l pisze:

    cena za te słucawki w Polsce jest totalnie wysadzona w kosmos
    te słuchhwki na naszym rynku są dwukrotnie droższe od tych nabytych w Japonii !!!
    (wystarczy sobie przejrzeć ceny tych słuchawek na przykład na takim ebayu)
    jeszcze zabawniej jest z słuchawkami AD1000X
    w japońskim rynku można je dostać za około 1200 zł (nowe, sklepowe wersje)
    podczas gdy u nas cena tych słuchawek wynosi 3000 zł …

    porażka na maksa z tymi polskimi cenami

    1. MCR pisze:

      @mario_l: wilcze prawo dystrybutora. Nie było ich w ofercie – źle. Są – też źle. Mnie też cena boli, ale tak to jużjest.
      Zawsze można zrezygnować z gwarancji i tego wszystkiego co daje komfort nabycia produktu w kraju i wejść na chociażby http://www.fromjapan.co.jp/
      Co kto lubi, za Żelazną Kurtyną już nie jesteśmy.
      Pozdr.

      1. mario_l pisze:

        są w ofercie ale tak jakby ich nie było bo wybacz ale przeszło dwukrotnie większa cena względem ceny normatywnej to porazka na maksa i mam nadzieję że taki dystrybutor na rynku polskim sobie nie zarobi

        1. AAAFNRAA pisze:

          Wybacz, ale chyba trochę przesadzasz. Nie wiem, gdzie można dostać w Japonii te słuchawki za 1200 PLN po przeliczeniu. Nie ma czasu szukać, ale najtańsze znalazłem za 50.700 Yen czyli z dostawą (ok. 300 zł) będzie coś ok. 2100 -2200 PLN. Nie wiem, czy w tym jest ubezpieczenie, pewnie tak. Ponieważ Japonia nie należy do Unii Europejskiej zapłacisz VAT 23% oraz cło max 5%. VAT i cło liczone są od ceny zakupu+koszt transportu+kwota ubezpieczenia. To może dać koszt zakupu 2100+483,23 VAT+105 cło = 2688,23 PLN. Różnica na korzyść = 311,77 PLN… Tracisz gwarancje, albo wysyłasz na własny koszt do Japonii, Twoje ryzyko.
          Trochę sprzętu, płyt itp. kupowałem w USA, Azji, itd., kiedyś to się kalkulowało, teraz jak nie masz sensownych zniżek, to nie warto. Obecnie czasami kupuję w krajach Unii Europejskiej, niekiedy się opłaca, z naciskiem na niekiedy 🙂

          P.S. Polecam ponegocjować ze sprzedawcą, niektórzy wiedzą o ty, że Rabat nie jest tylko i wyłącznie stolicą Maroka.

          1. mario_l pisze:

            proszę ja Ciebie,
            prosisz i masz :)”

            http://www.ebay.pl/itm/AUDIO-TECHNICA-ATH-AD1000X-OPEN-AIR-DYNAMIC-Hi-Fi-HEADPHONE-JAPAN-DOMESTIC-JDM-/231950275593?hash=item3601505409:g:QTIAAOSw~bFWNdPD

            dolicz sobie te koszty wysyłki i spójrz na różnicę w cenie …

            rabat w Polandii ?
            to chyba przy zakupie „kilkuset” produktów na raz

          2. mario_l pisze:

            dodam też że kupiłbym takie W1000Z od ATna przykład ale cena w Pl skutecznie mnie do tego zniechęca,
            3,4 tyś podczas gdy na japońskim rynku figurują za … 2000 zł
            w cenie na poziomie 3,4 k można już dostać kilka sztuk lepszej klasy zamkniętych dynamków

            ja wiem że AT nie zalezy na rynku europejskim ale po co w ogóle konsbud sprawadza te słuchawki skoro i tak nie znajdą się w rękach kupca \ ów
            absurd jakiś

  4. Corvin74 pisze:

    Uff. Mam właśnie od kilku godzin te słuchawki, i generalnie muszę się zgodzić z recenzja. Czy słuchawki trzeba długo wygrzewać? Za jakiś czas będę miał wzmacniacz lampowy i mam nadzieję uzyskać duży proges w brzmieni, tak jak Pan pisał trzeba im dodač kapkę melodyjności i będzie wspaniałe. Mam tez AQNC i Pana porównanie jest w punkt między tymi słuchawkami.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wygrzewanie to zawsze okres kilku co najmniej tygodni. Gratuluję zakupu.

  5. Shakhal pisze:

    Mnie ostatnio, po odsłuchu, zafascynowały ATH-ADX5000 i z tego co słyszałem ATH-AD2000X są jakby uboższą wersja tej samej szkoły grania.
    Myślę o kupnie ATH-AD2000X by zastąpiły Shure SRH1840 do muzyki klasycznej i Jazz, choć nie wiem czy uzyskam aż taki skok jakościowy.
    Pozdrawiam Marcin

    1. Piotr Ryka pisze:

      Będzie duży postęp w przejrzystości i wyraźności brzmienia. Sporo więcej też tlenu.

      1. Shakhal pisze:

        Dziękuje, taki komentarz, to dobra zachęta do kupna przy wątpliwościach 🙂 to jest to czego troszkę brakuje 1840.

    2. Karol pisze:

      Jak sie maja 2000x do 5000x ? Czy są to duże różnice , a jeśli to czy upatrywał by je Pan w całościowej jakosci czy innym stylu ?

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Różnica jakościowa duża, a stylistyczna częściowa.

        1. Karol pisze:

          Pisał Pan w komentarzu ze 2000x są równe poziomem do hd800, czyli wychodzi na to ze 5000x są zdecydowanie powyżej poziomu hd 800 ? Skoro różnica jakosciowa miedzy 2000 a 5000 jest duża.

          1. Piotr+Ryka pisze:

            Tak, przy standardowych kablach i przy, nazwijmy to tak umownie, jednakowo do obu pasującym wzmacniaczu, 5000x to lepsze słuchawki, bardziej inspirujące.

  6. Piotr pisze:

    Chciałbym dopytać jesli można na czym dokładnie polega róznica miedzy modelami 2000x a 5000x skoro jest ona tak duża jak Pan pisał ?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Różnica odnosi się do szlachetności brzmienia, do stopnia wyrafinowania muzycznego dotyku. Muzyczna materia od 5000x jest całościowo przyjemniejsza w kontakcie, przyjemniej się ją nosi i ładniej się układa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy