Płyty binaural

 Płyty binaural

Binaural_08

Niby dla słuchawkowców, ale cóż nam szkodzi spóbować…

   Przejdźmy do sedna, czyli do naszych płyt. Jedna z nich jest pokazową składanką i jej poświecimy najwięcej uwagi, pozostałe to normalne płyty poszczególnych wykonawców, tyle że binauralne.

O swojej pokazowej płycie binauralnej Dr. Chesky powiada, że jest spełnieniem marzeń i najbardziej naturalnie brzmiącym zbiorem nagrań jakie stworzono. Powstały z ducha doskonałości technicznej, nie zmąconej żadnymi zabiegami marketingowymi ze strony wykonawców ani zagraniami pod publiczkę od strony realizacyjnej. To najczystsza i najnaturalniejsza muzyka jakiej z płyt można posłuchać. Pociąga to za sobą pewną specyfikę. Poziom dźwięku został specjalnie obniżony, ponieważ nagrania nie mają żadnej kompresji dynamicznej. Słuchacz powinien wziąć to pod uwagę i z jednej strony nie dziwić się, że płyta nagrana jest ciszej, a z drugiej nie mieć pretensji, że skoki głośności są tak duże. Są takie, ponieważ są takie naprawdę. W tym miejscu dorzucę słowo od siebie. Pisałem kiedyś, bodajże przy okazji porównywania słuchawek dynamicznych z elektrostatycznymi, że płyty wydawnictw zachodnich mają w większości makabrycznie spłaszczoną dynamikę, co szczególnie boleśnie odbijało się na brzmieniu słuchawek Stax Omega II. Dużo lepszą dynamikę miały płyty wydawane w Polsce, za co chwała ich realizatorom. Tym bardziej to ważne, że dynamika jest potęgą. Kto nie słyszał naprawdę dynamicznie rozwartych nagrań i prawdziwie dynamicznie grającej aparatury, nie wie jakich przeżyć może dostarczać muzyka i czym jest na przykład prawdziwie zagrana symfonia.

Druga rzecz na jaką Dr. Chesky zwraca uwagę, to warunki w jakich dokonywano nagrań. Nie były to typowe studia nagraniowe z ich neutralnością akustyczną i zaprogramowaną martwotą otoczenia. Nie mamy do czynienia ze stanem „zero ambient” i „death environment”. Nagrań dokonano w pomieszczeniach o silnej akustyce i akustyka ta weszła w ich skład, a nie typową nagraniową modą została postprodukcyjnie dorzucona przy pomocy tricków technicznych. Szczególną dumą okazują się napawać twórców nagrania dokonane w nowojorskim kościele Świętego Pawła; wysokim na 35 metrów i zasobnym w potężne organy o czterech manuałach i 4965 piszczałkach. Specjalny nacisk położono przy tym na użycie najniższych dźwięków, by słuchacz mógł się zapoznać z możliwościami swojej aparatury.

_MG_3520

Można powiedzieć, że role się w końcu odwróciły

Na płycie zawarto też rys historyczny nagrań binauralnych, z których pierwsze sięgają roku 1881. Wtedy to w Paryżu odbyła się transmisja koncertu, której można było słuchać z dwóch słuchawek telefonicznych. Trzeba było posiadać dwa aparaty telefoniczne i dwa osobne numery, ale efekty były ponoć bardzo zachęcające.

Producentami płyty Dr. Chesky’s Sensational Fantastic and Simply Amazing Binaural Sound Show! są David i Norman Chesky, a reżyserem dźwięku Nicholas Prout. Rejestracji dokonano przy pomocy sztucznej głowy Brüel & Kjær 4100-D, kabli Crystal Cable i konwertera analogowo cyfrowego MSB 384/32. Dodajmy, że firma Brüel & Kjær to potentat rynku urządzeń profesjonalnych, produkujący między innymi najbardziej zaawansowane manekiny do symulacji wypadków samochodowych i lotniczych; wybór kabli Crystala po odsłuchaniu interkonektu Absolute Dream wydaje się oczywisty, a MSB to najbardziej obecnie ofensywna firma na amerykańskim rynku wysokiej klasy audio. Tak więc o zaplecze nagraniowe zadbano pieczołowicie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Płyty binaural

  1. Maciej pisze:

    Ciekawe czy takie nagrania staną się standardem czy zostanie wydane tylko 50 albumów i na tym koniec. Ja słuchałem kilku i owszem wrażenia ciekawe, ale repertuar tak chaotycznie zestawiony, że nie powiem aby ta sesji została u mnie w pamięci.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Jak mi powiedziano Chesky Records wraca do gry i wraca w ten sposób właśnie. Już byli całkowicie przestawieni na handel plikami, ale okazało się, że to dość kiepski interes. Nie wiem dlaczego kiepski, bo płyty można kopiować tak samo jak pliki, ale może okładki i fakt, że jest co wziąć do ręki jakoś lepiej działają na klientów. Tak więc przeprosili się z pozamykanymi już tłoczniami i postanowili wrócić do płyt, a że chcieli uczynić to spektakularnie, wrócili poprzez nagrania binauralne. Nic nie mam przeciw temu, bo brzmią świetnie, a zwykłe płyty przy nich wypadają blado. A co z tego naprawdę wyjdzie, to jak zawsze czas pokaże.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy