Recenzja: Struss® – kabel głośnikowy i interkonekt

   Spotkaliśmy się już ze Struss® przed samym Bożym Narodzeniem AD2020, w okolicznościach testu kolumn podstawkowych Classic. Pisałem wówczas o zawirowaniach związanych z istnieniem dwóch marek z nazwiskiem Struss – ojcowskiej Struss Audio i synowskiej Struss®. Pierwsza oferuje wzmacniacze i zwraca się głównie ku klienteli zamożnej, druga kolumny i okablowanie w ujęciu maksymalizacji jakości do ceny. Opisywane kolumny wycenione były na 6 tys., okablowanie jest jeszcze przystępniejsze.

Oferta obejmuje kable zasilające, interkonekty, głośnikowe i złącza cyfrowe prócz USB. Wszystko w bardzo przystępnych cenach – recenzowany interkonekt to zaledwie 390 złotych za 2 x 1,0 m; recenzowany kabel głośnikowy 1000 złotych za 2 x 2,5 m. Dodawanie lub ujmowanie półmetrowych odcinków skutkuje zmianą o 150 złotych, zatem okablowanie systemu przewodami Strussa wypadnie wręcz groszowo w porównaniu do innych marek.

Czy watro wspominać przy tej okazji, jakie to dobre dla rynku? Może nie warto – wszyscy wiedzą; tym niemniej godne jakiejś wzmianki. Dobrze, naprawdę dobrze, że jest konkretna kontra względem okablowania popadłego od latu już długich w zwyżkowy szał. Jakże to wartościowe użytkowo i jakie cenne poznawczo, że tanio okablować jeszcze da się nie narażając na wytykanie palcami, i można przy okazji porównać kable tanie z dziko drogimi. Dla weryfikującego porządku i jakościowego sprawdzenia, ażeby zyskać rozeznanie, na czym ta drożyzna polega. –  A może nie polega? Co się za chwilę stanie, ale niedawno już stało; dopiero co recenzowałem niedrogie okablowanie Acoustic Revive, które wypadło świetnie, lecz było jednak droższe. Tam interkonekt z okolic dwóch tysięcy i głośnikowy dwa siedemset, tu wielokrotnie taniej.

O samym Struss® tylko krótko: siedzibę ma w Parzniewie pod Warszawą i jest obecne produktowo między innymi w warszawskiej „Atmosferze Dźwięku” oraz krakowskim „Audio Trendzie”. A przede wszystkim w Internecie, na stronach https://struss.eu/ i  https://struss.olx.pl/#items  Tam można dobić targu, w salonach wcześniej posłuchać; prócz tego firma przyjmuje zwroty, czyli można posłuchać w domu. I jeszcze jedna wiedza się przyda potencjalnemu nabywcy – Struss® ma duże obroty, sprzedaje naprawdę dużo. O czym to świadczy, jasna sprawa – to najlepsza rekomendacja.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

24 komentarzy w “Recenzja: Struss® – kabel głośnikowy i interkonekt

  1. Marek pisze:

    …”eksperymentów i badań wykonywanych przez Jacka Hrynkiewicz-Struss”. Wpaniale. Do pełni szczęścia byłoby dobrze prawidłowo po polsku odmienić: Jacka Hrynkiewicza – Strussa. Albo tak sformułować to zdanie, żeby odmiana nie była konieczna. Chętnie przekazałbym Panu Jackowi ten komentarz.
    Czytuję często w prasie audio – i tej papierowej i internetowej – niepolską odmianę słów. Np. DAC brzmi po naszemu – DAK i to brzmienie powinno nam sugerować odmianę: byłoby wówczas łatwiej posługiwać się „dakiem”, a nie – jak to niedawno gdzieś czytałem – „daciem”. A ta recenzja – to duża frajda!
    Pozdrawiam z Francji.

    1. Marcin pisze:

      Proszę zejść na ziemię. Blogi czy fora w internecie to nie wypracowanie doktoranckie promowane przez prof. Miodka.

      Nazywanie przetwornika C/A w języku polskim jako DAC i takie odmienianie go przez przypadki, a dodatkowo pisanie tych form z małej litery jest poprawne, gdyż jest to wyraz pochodzenia obcego – możemy używać wersję obcą (np. założyć jeansy) oraz wersję spolszczoną (np. założyć dzinsy).

      Pozdrawiam z Polski.

      1. Maniek CV pisze:

        panow polonistow zapraszamy na fora polonistyczne , tam mozna zablysnac stylistyka i ortografia. Tu istotna jest jakosc dzwieku oraz walory techniczne. to czy slowo odmienia sie poprawnie tak czy owak jest tu nieistotne.

  2. Adam pisze:

    Zresztą po naszemu to raczej powinniśmy pisać nie DAK, a PCA – przetwornik cyfrowo-analogowy.
    Tylko obawiam się, że mało kto by zrozumiał o co chodzi bez wyjaśnień.
    Zresztą w takim razie słów jak Facebook, Skype itp też nie powinniśmy odmieniać. Nie, korzystam z facebooka tylko korzystam z Facebook. Dla nas dziwnie to wygląda, ale w sumie słowo również nie jest polskie. Polski odpowiednik? Hmmm twarzowa książka? albo książkowa twarz? No raczej nie ma polskiego odpowiednika.
    Wygodniej dla nas jest mówić korzystam z PayPala, niż korzystam z PayPal, no ale w sumie nie do końca jest to poprawne. Angielskojęzyczne słowa podlegają ich odmianie, a polskie podlegają polskiej odmianie.

    Problem w tym, że Polak chce być światowy i zamiast mówić czy pisać zasoby ludzkie to woli być światowy i pisać HR. Przecież Zasoby ludzkie tak mało profesjonalnie brzmią.

    Polak zamiast znaleźć i korzystac z polskich zamienników słów angielskojęzycznych, woli po prostu należeć do tej „elity” która się posługuje zagranicznymi słowami, że jak przyjedzie zagraniczna osoba, to pokażemy jacy my światowi jesteśmy.

    Nazwy zawodów również w większości angielskojęzyczne wersje, a nie polskie.

    Więc z czym do ludzi. Czepiasz się o słowo DAC, kiedy tu pół „polskiego słownika” zajmują obce słowa, które spolszczamy, zamiast użyć przetłumaczonych słów.

    1. Marek pisze:

      Wiem, tłum obcych słów zamiast polskich irytuje ale ja nie o tym. Tu nie o DAC’a, czy dac’a chodzi, a o poprawną odmianę. Słowo po odmianie musi być do przeczytania. „Daci” nie są😁

  3. Sławek pisze:

    Panie Piotrze – czy chodzi o tą płytę:
    https://www.premiumsound.pl/manufacturer/harmonix/enacom-harmonix-zestaw-tuningowy-przewody.html
    Enacom Tuning Disc CSS-1 – płyta CD
    Jeśli tak – jest ostrzeżenie, by nie używać z aktywnymi kolumnami głośnikowymi. Takowych nie posiadam, ale na pewno moim Pylon Audio Ruby Monitor taka kuracja by się przydała. Tylko nie wiem czy można by ten sygnał przepuścić przez słuchawki HiFiMan HE-6, podpięte teraz do odczepów głośnikowych końcówki mocy Audio-gd A1 ?
    A co do kabli, dobrze, że takie jeszcze są, ciekawa byłaby konfrontacja z tanimi seriami Argentum, tyle Argentum robi tylko na zamówienie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, to jest ta płyta. Słuchawkom też powinna pomóc.

      1. Sławek pisze:

        Dziękuję, Panie Piotrze!

        1. Piotr Ryka pisze:

          Mam nadzieję, że u innych ta płyta też coś dobrego zdziała, bo jak nie… Szkoda, że kosztuje aż prawie czterysta złotych, przykro byłoby aż tyle zmarnować. Ale u mnie raz po raz poprawiała i raczej daleko poza granicą błędu percepcji, toteż nieuczciwie byłoby utrzymywać to w tajemnicy. Pożyczałem ją też parę razy i komentarze pożyczających też były pozytywne. Ale jeżeli ktoś ją kupi i nic dobrego nie osiągnie, to nie chciałbym, aby przez wzgląd na moją reputację powstrzymał się od negatywnych komentarzy. O ewentualnych pejoratywnych doświadczeniach proszę pisać bez skrępowania, wszak tylko o prawdę nam chodzi.

          1. Sławek pisze:

            Płyta zamówiona i opłacona! Dam znać jak przyjdzie i popracuje – jaki będzie efekt.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Z góry dziękuję.

          3. Sławek pisze:

            Płytka przyszła i popracowała. Wszystkie koty się zleciały i chciały mi słuchawki pogryźć, musiałem odpędzać, żona też protestowała, takie to są dźwięki.
            No ale wskutek zastosowania tej kakofonii dźwięk się otworzył, muzyka popłynęła swobodniej, zupełnie jakby bez wysiłku.
            W niedzielę zastosowałem tą kurację wobec toru głośnikowego, efekt podobny ale w mniejszej skali. W sumie jednak warto było.

          4. Piotr Ryka pisze:

            Na całe moje szczęście…

      2. MirekM pisze:

        Czyli płyta może pomóc, bez zalecanych razem z nią filtrów głośnikowych Enacom?

        1. Piotr Ryka pisze:

          U mnie pomogła.

          1. Piotr Ryka pisze:

            Poprosiłem dystrybutora o te filtry. Okazuje się, że już nie są produkowane. Została sama płyta.

          2. MirekM pisze:

            Skuszony, kupiłem i zadziałało. Zadziałało, niczym gimnastyka, pływanie, czy inne formy ruchowe na stare zastełe kości. Pomogło Nighthawkom, u których ostatnio bas zaczął mi się wydawać jakiś kluchowaty i bezbarwny. Teraz bardziej barwny, z większą ilością harmonicznych. Natomiast Audeze LCD2C, jakoś mniej. Może to kwestia typu przetworników? Co do kolumn, nie wiem. Mamy tylko jeden test do porównania i może dla mnie to trochę za mało.

          3. Piotr Ryka pisze:

            Zawsze coś. W porównaniu do pozostałych rodzajów ulepszeń, cena tej płyty nie jest wysoka. Z nią za to inny problem – proponowanych ulepszeń nie da się wziąć do ręki. Czar to, czy czyste szalbierstwo? Niby działa – ale dlaczego? Gimnastyka krzemowa i metalowa za pośrednictwem akustyki…

  4. qwertz pisze:

    Panie Piotrze, a jak Pan ocenia porównanie IC Strussa z droższymi Luną Gris i niedawno recenzowanymi Acoustic Revive oraz – jeżeli Pan zna też interkonekt, bo głośnikowy był opisywany – Luną Orange? Jeśli chodzi o dociążenie dźwięku, przestrzeń i szczegółowość, które Pana zdaniem będą najodpowiedniejsze, pomijając różnice cen?

    1. Piotr Ryka pisze:

      IC Luna Orange słyszałem tylko przelotnie, nie miałem okazji badać porównawczo. Luna Gris jest łagodniejsza od Acoustic Revive, poza tym prezentują zbliżony poziom. Fantastyczny jest też zrecenzowany kiedyś Oyaide AZ-910. A najbardziej realistyczny, ale najtrudniejszy dla otoczenia – Acoustic Zen Absolute Cooper. Łagodny high-end to z kolei Sulek Edia.

  5. Marek pisze:

    Wracam do płytki Enacom Tuning Disc. Nabyłem, puściłem i… warto było! Efekt jest podobny do wymiany kabli z bazowych na lepsze i to w całym torze, a ten mój tor jest całkiem dobry. Mam sprzed lat płytę z sygnałem rozmagnesowującym 1KHz, która daje całkiem niezłe, w każdym razie wyraźnie słyszalne efekty ale tu jestem zaskoczony. Jak to działa??? Kojarzy się z patentem Lavardina (memory distirtion) – też nie ujawniono jak to działa, a działa.
    Dziękuję za wspomnienie o niej!
    Dziwi mnie polska cena tej płyty, jak z resztą wiele polskich cen z dziedziny „drobiazgów audio”. Kupiona przez Internet w Anglii kosztowała mnie równe 50€ z transportem, czyli zaoszczędziłem prawie 30€, a nie była to cena najniższa.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mogę tylko powiedzieć, że się cieszę. Całe szczęście, że nikt na tej płycie nie wyszedł jak Zabłocki na mydle. U mnie już wiele sprzętów poprawiła, żadnego nie zepsuła.

    2. Sławek pisze:

      A tutaj można sobie za free ściągnąć pliki do „wygrzewania” systemu:
      https://audioengineers.eu/burn-in-and-fine-tuning/
      ściągnąłem, ale jeszcze nie wypróbowałem…

      Tylko wkładki gramofonowej nie ma czym wygrzewać, ale i bez tego gra zajefajnie.

      1. Marek pisze:

        … I wkładki i przedwzmacniacza i może kabli ich łączących.
        Ciekaw jestem dlaczego nie ma na rynku płyty winylowej z takimi zabawkami. Bo rynek jest!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy