Wszystko to jedno oszustwo! – że sparafrazuję szynkarza Palivca (starego grubianina, znajomka wojaka Szwejka, który nazwał to grubiej.) Po pierwsze nie ma rzek na Księżycu. Po drugie Audrey Hepburn nie pasowała do roli prostytutki. Po trzecie w książce zostaje żoną murzyńskiego kacyka, a w filmie żoną narratora. Po czwarte tęcze nie mają końców. Po piąte cały ten audiofilizm to akuratne oszukaństwo – antyaudiofile go dawno zdemaskowali. Lecz może mimo to da... czytaj więcej...
Skomentuj