Recenzja archiwalna: Sennheiser HD 800 – podejście drugie

Opis brzmienia

Sennheiser_HD_800_02   Celem uczynienia sprawy przejrzystszą nakreślę najpierw ogólny charakter brzmienia, następnie odniosę się do własnych uwag krytycznych i pochwał z pierwszej recenzji, a na koniec spróbuję rzecz podsumować.

Charakter ogólny

AKG K1000 mają to do siebie, że kiedy podłączymy je do odpowiedniego systemu, większość słuchawek nie nadaje się po nich do słuchania. Tak było nawet w przypadku Ultrasonów E9, które także wymagały dłuższej chwili przyzwyczajenia – zwłaszcza z powodu mniejszego realizmu scenicznego, ale też i mniejszego realizmu w ogóle – a podobnie, choć może w mniejszym stopniu, rzecz się miała z Grado GS-1000 zaopatrzonych we własne, specyficzne podejście do muzycznego materiału, wiele razy już przeze mnie charakteryzowane. A jak jest z HD 800?

Już odpowiadam. Otóż sądzę, że brzmienie tych słuchawek można sprowadzić do trzech słów-haseł, z których da się wyprowadzić całą resztę. Brzmią one: przejrzystość, przestrzenność i łagodność.

Przejście z K1000 zawsze oznacza wielkie wyzwanie w przypadku pierwszych dwóch z tych wyznaczników. To słuchawki niespotykanie przejrzyste i niebywale realistyczne przestrzennie, śrubując pod tymi względami pułap wyzwań na złowrogo dla konkurentów wysoki poziom. Jednak HD 800 dzielnie się bronią. Ich scena nie jest mniejsza a przejrzystość w zasadniczym wymiarze nie gorsza.

Czy można w takim razie powiedzieć, że Sennheiser HD 800 to godny następca AKG K1000? Niestety, nie jest to takie proste, a dlaczego, wyjaśnię później.

Tymczasem wróćmy do spraw ogólnych. Wrażenie całościowe jest następujące: słuchawki w noszeniu są bardzo wygodne i nie nastręczają żadnych ergonomicznych problemów nawet przy bardzo długich odsłuchach. Podobnie nie nastręczają ich pod względem sonicznym, ponieważ jedną z ich cech swoistych jest brzmieniowa łagodność. Ten dźwięk nie ma drażniących składników ani sopranowych świdrów. Przy całej przydanej mu obszarowej wielkości kształtem bardziej przypomina obłok niźli gotycką katedrę. Porównanie takie jest jednak bardzo przesadzone. Utożsamienie K1000 z katedrą a HD 800 z obłokiem byłoby mylące. Trafniejsze jest powiedzenie, że dźwięk K1000 bardziej się narzuca i to niejednokrotnie w stopniu dość męczącym, a ten z HD 800 okazuje się bardziej stonowany, traktujący słuchacza z trochę większym dystansem i większą wyrozumiałością, słowem, całkiem inaczej przyrządzony. Sennheiser HD-800Bierze się to głównie z faktu, że zawsze towarzyszy mu rodzaj echa; coś na kształt próby osadzenia każdej reprodukcji dźwiękowej w aurze pogłosowej pomieszczenia odsłuchowego. Skutkuje to dwoistością, którą odnotowywałem już przy okazji opisu Grado GS-1000: pierwszy plan jest bardzo wyraźny i realistyczny w sensie całkowicie dosłownym, a plany dalsze kreślone są już w tej pogłosowej perspektywie, dzięki czemu można o nich powiedzieć, że zatracają nieco na bezpośredniości, którą ma zastępować urealnienie złożoności przestrzennej. Warto przy tym zauważyć, że w przypadku HD 800 zabieg ten dotyczy także planów bliższych, ulokowanych tuż za pierwszym, podczas gdy u GS-1000 przeważnie odnosi się do zjawisk bardzo odległych, dziejących się na horyzoncie dźwiękowym. Trzeba też odnotować, że dźwięk GS-1000 jest rysowany cieńszą kreską, dzięki czemu staje się bardziej delikatny i romantyczny, ale niekoniecznie poprzez to bardziej prawdziwy.

Czy tak radykalny zabieg uprzestrzenniający jak ten zaimplementowany w nowym flagowcu Sennheiser’a okazuje się skuteczny? Na pewno w znacznej mierze, jednakże znów powiem, iż ma to swoje zawiłości i odeślę Was do dalszej, bardziej wchodzącej w szczegóły części recenzji.

Podsumowując ogólny charakter nowych HD 800 powtórzę raz jeszcze – są to słuchawki wygodne, bardzo przejrzyste, o wielkiej scenie i uprzestrzenniająco-łagodzącym stylu brzmienia. Uprzestrzenniającym w stopniu sobie tylko właściwym, niespotykanym na tą skalę nigdzie indziej i zdolnym budować realizm na własną modłę.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Recenzja archiwalna: Sennheiser HD 800 – podejście drugie

  1. Przemek pisze:

    Swietna recenzja.
    Jak widac redaktor sprawiedliwie punktuje te dobre jak i te zle cechy produktu !

    Tak sie fajnie zlozylo ze majac HD800 przez dwa wieczory porownywalem je z MK1 jak iwlasnie z K1000 i musze przyznac ze odnioslem bardzo podobne wrazenia ( nie jest jeszcze tak zle z tym sluchem 🙂 ).
    Z jednym wyjatkiem pierwszy plan wydawal mi sie na HD800 delej niz na K1000.
    Bede mial za ok 2 tyg HD800 z najnowszej produkcji wiec przysiade do tego aspektu raz jeszcze.

    Po tych dwoch wieczorach odnioslem dziwne wrazenie ze to sluchawki ktore wnosza dosc malo swojego charakteru co po przeczytaniu recenzji utwierdzilo mnie tylko w przekonaniu.

    Bas HD800 tez u mnie nie byl zbyt potezny byl mniejszy od tego z K1000 gdyz rowniez podobnie jak recenzent odebralem je grajacymi mocniej ,dosadnie i z wieksza iloscia kolorow no i dlatego tez ten poerwszy plan wydawal mi sie blizej niz w HD800.
    Porownanie to kolejny raz dowiodlo mi jak dobry jest bas w K1000 ( pamietajmy jednak ze w egzeplarzach z roznych lat produkcji jest on dosc odmienny jak i reszta pasma).
    Bas w HD800 jawil mi sie jako sztywny, zwarty, nie nachalny swietnie kontowany i rozdzielczy.
    Precyzyjny obraz gry perkusisty byl podobny do precyzyjnego lokowania zrodel calej sceny.
    Mozna bez problemu wsluchiwac sie w gre perkusisty jak i gdzie uderza ,sprawialo to ,ze obraz tegoz wlasnie instrumentu stawal sie bardzo holograficzny.
    Tylko jedne sluchawki z jakimi mialem doczynienia mialy podobny bas, byly to SR-009.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Moim zdaniem traktowanie wszystkich wyprodukowanych dotąd Sennheiserów HD 800 jako zbioru identycznych słuchawek to nieporozumienie. Wyglądają tak samo, ale grać potrafią zupełnie odmiennie.

  3. Tomek pisze:

    Niedługo będę miał okazję posłuchać na dłużej zestawu HD800 z HDVD800, dużo sobie obecuję po tym zestawie. Mam nadzieję Piotrze, że tak jak pisałeś, z beyerdynamicami dobrze sobie radzi ten HDVD800 i moje T1 też napędzi jak należy.

  4. Piotr Ryka pisze:

    To niewątpliwie ciekawy wzmacniacz o dużych możliwościach. A T1, wiadomo – rewelacyjne słuchawki o nieograniczonych możliwościach.

    1. Tomek pisze:

      Od paru dni słucham HD800 z HDVD800 i wsiąkłem na całego! To dopiero jest muzyka i przeżycia. Klasyka i Jazz brzmią wspaniale na takim zestawie. Dzięki Piotrze za twoje recenzje,zachęciłeś mnie tą pozytywną opinią na temat HDVD800 i teraz nie żałuję. Mam nadzieję że jak sprzęt się w pełni wygrzeje to będzie jeszcze lepiej.

  5. miłosz pisze:

    Witam.
    Które słuchawki: AKG K812 Pro czy Sennheiser HD800 lepiej sparują się z Aune S16?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Sądzę, że AKG.

  6. Andrzej Wasniewski pisze:

    Dlaczego HD800 a nie T1?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Przepraszam, ale w odniesieniu do czego?

  7. Andrzej Wasniewski pisze:

    Przepraszam za skrot myslowy to rzeczywiscie jest nejasne. Czytalem z wielkim zainteresowaniem Pana recenzje HD800 i T1. Zdecydowal sie Pan kupic HD800, wydawalo mi sie ze z tych dwoch raczej by Pan wybral T1.Przeczytam jeszcze raz :).

    1. PIotr Ryka pisze:

      Stan aktualny jest taki, że posiadam T1, ale nowe HD800S na pewno im nie ustępują. Zależy wyłącznie od aplikacji sprzętowej i preferencji słuchacza, które wypadną lepiej. Obiektywnej różnicy jakościowej nie ma.

  8. Hubert pisze:

    Czy te słuchawki są dobrym kompanem dla dac mt2tech + nowa wersja phast na lampie Mallard e88cc. Muzyka jazz w szerokim zakresie od klasycznego do Free oraz bluesa od akustycznego do electric. Pliki muzyczne flac dobrej jakości.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, bardzo dobrym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy