Relacja: Audio Show 2014 cz. I

Audio_Show_2014_002_HiFi Philosophy (2)   I znów Audio Show, a więc jazda z Krakowa do Warszawy, jak zawsze najbardziej zawstydzającą polską drogą, łączącą na przeważającej długości dwa największe w kraju miasta żałosną pojedynczą nitką, miejscami w dodatku zaniedbaną. Na koniec przedzierania przez złą drogę i ulewę powitała mnie wyniosłą obojętnością stolica, mgłą spowita, czyli słusznie, bo to przecież listopad. Tutaj poprawiło się tyle, że chodniki są znacznie lepsze niż jeszcze dwa lata temu, bo wówczas tu i ówdzie bywały okropne, a teraz prawie wszędzie wzdłuż głównych ulic są eleganckie. Kwiatów trochę przybyło w wielkich donicach i nowych budowli dużego formatu, a tylko nęka wzrok nieco, że niemal wszystkie one są w smętnym blue kolorze, co razem ze spowijającą mgłą dawało przygnębiający widok. Nie poprawia tego wizerunku dawny hotel Forum, który niegdyś był żółty, a teraz jest w kolorze śledziowym i wygląda jeszcze okropniej, jak również czarnobiały punktowiec na Placu Unii, stojący na gruzach Supersamu.

Audio_Show_2014_003_HiFi PhilosophyHotel Radisson Blue Sobieski nie jest jednak wbrew nazwie „blue”, próbując rozruszać kolorystykę miasta, co mu od zewnątrz nie bardzo wychodzi, ale od środka – co innego. W środku bowiem, jak co roku, gościł wystawę Audio Show, drugą po Monachium największą tego typu imprezę w Europie, na pewno większą od paryskiej, co ekipa HiFi Philosophy osobiście sprawdziła.

Już na samym wstępie szczęście ogromne mi dopisało, bo udało się zaparkować tuż przy wejściu, toteż wtargnąć mogłem natychmiast i zaraz przystąpić do zwiedzania. Tym razem zwiedzanie to przebiegało od dołu do góry, czyli odwrotnie niż w zeszłym roku, kiedy to wjechałem na górę windą i się następnie staczałem; raz, że tak dla odmiany, a dwa, że na dole są duże sale, gdzie duzi wystawcy atakują dużym sprzętem, który może niekoniecznie godzien jest większej uwagi w sensie samego dźwięku, ale zawsze stanowi większą sensację. Wylegitymowawszy się czym trzeba wykonałem skręt w lewo i na końcu korytarza natknąłem na stoiska Final Audio Design i HiFiMAN-a. Przywitawszy się z kim należy ruszyłem dalej, bo te słuchawki to znana sprawa, pomijając najnowsze HE-560, które są dobre i wygodne, a kiedyś może nawet pozwolą się zrecenzować, ale póki co dystrybutor się wykręca, jakby nie ufał im albo mnie.

Audio_Show_2014_006_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_009_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_018_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Pierwsza zaraz sala zasobna była sprzętem marki Technics, co to niegdyś na stoiskach Pewexu najbardziej się panoszył, mnogością będących wówczas sensacyjną nowością odtwarzaczy CD kusząc, a teraz postanowił powrócić do roli bycia sprzętem najwyższej klasy, prezentując cały audiofilski system.

Od strony wyglądu system ten prezentował się klasycznie, konserwatywnie, a o dźwięku zanotowałem co następuje: Bardzo wyrazisty, atakujący, nieco zbyt ostre soprany, spora dynamika, mocne krawędziowanie, średnica nieco schowana i trochę za surowa. Bez ciepła, zbytnia krzykliwość. Wygląda więc na to, że powrót dawnego wielmoży nie wypadł zbyt spektakularnie.

Audio_Show_2014_023_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_026_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_029_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Zaraz obok pod szyldem Rafko Dystrybucja grało Polk Audio – i tu było dużo bardziej muzykalnie, co tym ciekawsze, że źródłem też były pliki, które czytała tutaj stacja dokująca z odtwarzaczem przenośnym HiFiMAN HM-901, znanym już czytelnikom HiFi Philosophy z testów słuchawek dokanałowych jako bardzo udane źródło, przez stację dokującą jeszcze wspomagane, zarówno ergonomicznie jak i brzmieniowo. Wzmacniaczem była integra NAD-a, która już dwa lata temu znakomicie wypadła w prezentacji Trimexu z głośnikami Focala, a sednem prezentacji kolumny Polk Audio LSIM707, kosztujące 17 tysięcy i jak za te pieniądze grające wyjątkowo pełnym, bardzo przyjemnym i przyjaznym brzmieniem. Słuchało się tego zdecydowanie lepiej od japońskiej drożyzny.

Audio_Show_2014_014_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_017_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_028_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Za następnymi drzwiami prezentował się Audio System, który wraz z Moje Audio i duetem Eter AudioNautilus okupował najwięcej na całej wystawie pomieszczeń. W pierwszym z nich prezentowały się głośniki Audio Physic Cardeas 3, za ponad 35 tysięcy, czerpiące sygnał z gramofonu Acoustic Signature Thunder, za ponad 30. Tu brzmienie znów, mimo gramofonowego źródła, było bardziej analizujące niż analogowe; dynamiczne, bardzo wyraźne, z oddychaniem i dużą głębią, ale nie jakąś przesadzoną, wszystko w siebie ciągnącą. Grało to efektownie ale nie efekciarsko, przy czym zaznaczały się spore różnice pomiędzy poszczególnymi winylowymi krążkami, spośród których część wypadła wręcz zjawiskowo, co mnie nie zdziwiło, bo Audio Physic to jeden z najlepszych producentów kolumn, praktycznie nie oferujący niczego rozczarowującego. Ta firma wie jak robić głośniki i zawsze to słychać.

Audio_Show_2014_010_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_013_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_016_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Wróciwszy do głównego przejścia kawałek dalej znowu skręciłem w lewo, zagłębiając w długi korytarz, którego początek zdobny był słuchawkami Ultrasona, mającymi już w górnym przedziale ofertowym co do jednej swoje recenzje. Tych najwyższych modeli tak nawiasem na znajdującym się tam stoisku dawnego dystrybutora Audiopunktu nie było, a na stoisku obecnego – Audio Center – były jedynie Edition 8. Nie zaprezentował także Audio Center w tym roku systemu TAD, co dodatkowo mnie rozczarowało. Grały jakieś Naimy i Arcamy, ale niespecjalnie przykuwające uwagę. Po naimowemu i arcamowemu, lecz bez poezji, którą przecież w specyficznym, angielskim stylu serwować te urządzenia potrafią. Zabrałem się i poszedłem.

Audio_Show_2014_052_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_062_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_065_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Za to na końcu korytarza, w sali Belweder I, grało coś, co mnie bardzo zainteresowało i nad czym chciałbym się na moment zatrzymać. Prezentowały się tam wysokie, wąskie i mające obudowę zamkniętą prototypowe, niemożliwe jeszcze do kupienia kolumny Sounddeco Sigma, wycenione wstępnie na 33 tysiące i istniejące na razie w jednym egzemplarzu. Mają głośniki od SB-Acoustic, w tym tweeter Satori, a wewnętrzne okablowanie wysokimi przewodami Albedo. Sygnał brały od CD Exposure, przetwarzał ten sygnał szkocki przedwzmacniacz Art Audio, a wzmacniał amerykański Wells Audio.

– No i to, proszę Państwa, grało! Aż się rozsiadłem i zanurzyłem.

Audio_Show_2014_041_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_043_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_042_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Duże, bardzo gęste i mocne brzmienie, całkiem jak nie z cyfrowego krążka, a do tego scena głęboka, wielki całościowo format, imponująca rozpiętość dynamiczna, zaskakująca analogowość, fantastycznie się prezentujące soprany, spójne pasmo; i ogólnie jak na beznadziejne warunki akustyczne – bez jednej ze ścian bocznych, bo obok co innego grało – to rewelacja.Srebrne kable Albedo, którymi podpięto także same kolumny, nie dawały nawet cienia typowego srebrnego grania, wiążącego się jakże często z jaskrawością i podostrzaniem. Całkiem na odwrót – system grał namacalnym, pełnym muzyki dźwiękiem, nieco bardziej skłaniającym się ku umilaniu życia niż analizowaniu jego najdrobniejszych pyłków. Usłyszawszy ile głośniki mają kosztować, zrobiłem wielkie oczy, bo za takie granie i taki wygląd inni żądają co najmniej worka ze złotem.

Audio_Show_2014_037_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_038_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_040_HiFi Philosophy

10 komentarzy w “Relacja: Audio Show 2014 cz. I

  1. maciek pisze:

    dla nas najlepiej zagrały w kolejności od najlepszego systemu na AS2014 :

    1) ZETY ZERo- co było wrecz nimal do przewidzenia i oczywiste bo tych kolumn już chyba nigdy nic nie przebije brzmieniem ani dynamiką nigdy -obojętne jaką muze zagrać na nich.Szatańsko dobre. „och! ach!” jak powiedział nasz znajomy.Zasłuzone pierwsze miejsce .

    2)Boenicke—znakomity dla oka design i jak na wymiary znakomite znakomite bardzo dobre granie szczególnie w srednicy, zaskakujące w stosunku do rozmiarów, świetnie.Bezkonkurencyjne niemal- ideal do mieszkań.Vocla na nich i chóry to miód w moich uszach!

    3)Grand uthopia-Focal, znakomita dynamika , wymiatały na maksa ,czuło sie moc i precyzję.Brawo.wciskają w fotel. zasłuzone 3 miejsce!!Nie straszny in rock ani jazz ani nawet…metal kino domwe na nich to dopiero super musi być!!!!

    to nasze definitywne typy i zwycieżcy AS po długiej naradzie w naszej kompaniji

    1. Piotr Ryka pisze:

      Co sądzę o tegorocznej prezentacji Focala, to już dość obszernie wyłożyłem. Być może kiedy źródłem był gramofon (nie wiem, czy w ogóle był) grało to zdecydowanie lepiej, ale z czytnikiem plików jak dla mnie był to koszmar.

      A do Zet i Boenike dojdziemy pod sam koniec, bo w Golden Tulipie właśnie na sam koniec byłem.

      Przy okazji zauważę, że przyjemniej jest zwiedzać w grupie, bo każdy ma inne spostrzeżenia i trudniej coś wówczas przeoczyć. No i dyskusja jest zawsze lepszym sposobem wyważania opinii.

    2. bartek pisze:

      Grand utopia wymiatala? Bylem tam 3 razy i nic nie pokazaly… podejscie prezentujacego beznadziejne…

  2. Maciej pisze:

    Koszmarem jest granie z tych laptopów, większość pokojów gdzie stał laptop podpięty do tych samych rozgałęziaczy co router i reszta od razu omijaliśmy 🙂

    1. roland pisze:

      Wątpię mistrzu bys uslyszal roznice, gdyby laptop wpięty byl do innego gniazda…

      1. kamol pisze:

        Dokładnie 😀

  3. Maciej pisze:

    A i rozczarował mnie Aries swoją 'plastikowatością’ obudowy.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Rozumiem, że chodzi o Auralic Aries? Obudowa obudową, a grało to naprawdę dobrze.

      1. Maciej pisze:

        Tak Piotrze, o nim mówię. Granie nie oceniam, ale wykonany jest jak router albo dekoder od kablówki (mój ulubiony ścierający się szary lakier, tego typu co w HD800 ) 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          Szczerze mówiąc, nie przyjrzałem się z bliska. Skupiłem się tylko na dźwięku, a ten był świetny. Nie miałem powodu tam długo przebywać, bo pan Ostapowicz się na mnie obraził za recenzję monobloków, o których inni napisali, że absolutna rewelacja, a ja nie. Faktycznie, są bardzo dobre, ale dopiero ze swoim przetwornikiem, a tego przetwornika w recenzji nie było. Poza tym to zawsze kwestia doboru głośników.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy