Relacja: Audio Show 2014 cz. III

Audio_Show_2014_019_HiFi Philosophy   Opuściwszy spolaryzowany, częstujący skrajnymi emocjami parter, udałem się na piętro pierwsze, gdzie teoretycznie największą atrakcją powinna być z kolei Unitra. Odradzający się po latach zaniku polski producent, w czasach PRL-u dominujący rynek i widoczny na każdym kroku, powrócił wzmacniaczem Edward, gramofonem Fryderyk i głośnikami ZGWS-R-301-CO oraz kilkoma modelami tanich słuchawek. A wszystko to pod patronatem firmy dystrybucyjnej K-Consult z Gdyni, mającej ambicję skupić wokół siebie wielu polskich producentów i utworzyć coś w rodzaju zrzeszenia.

Audio_Show_2014_005_HiFi PhilosophyW małym pokoju kłębiło się mnóstwo osób, bo szum wokół powrotu Unitry zrobił się duży, tak więc o prawidłową ocenę brzmienia bardzo było trudno. Na pewno za mocny był bas, ale z tym basem wszyscy mieli kłopot, bo akustyka pomieszczeń czyniła go praktycznie wszędzie nieprawidłowym, tak więc to nie może być zarzut. Poza tym brzmienie wydało mi się bliskie i intymne, choć momentami zbyt oschłe. Niczego więcej w sytuacji bycia odsłuchową sardynką nie umiem powiedzieć.

Opodal ulokował się producent okablowania Albedo i Ansae, tak znakomicie spisującego się w przypadku kolumn Sounddeco – będąca jednocześnie dystrybutorem włoskich głośników Diapason firma audio-connect. O kablach będzie można więcej powiedzieć w niedalekiej, miejmy nadzieję, przyszłości, bo mają niedługo przyjechać po recenzję, ale wpierw musi się urodzić nowa ich linia, bo obecna jest już bardziej przeszłością. Tak więc tym razem głównie o głośnikach.

Grały w dwóch salach, w obu napędzane podobnymi systemami, a w pierwszej produkowały się tańsze, kosztujące 7300 PLN podłogowe Diapason Ares w towarzystwie napędu CD Faroudja, przetwornika Aqua Acoustic La Voce i znanego z odsłuchu kolumn Sounddeco duetu Art Audio-Wells Audio. Niewielkie głośniki w małym pokoju spisywały się bez zarzutu, prezentując muzykalne i nawiązujące kontakt ze słuchaczem brzmienie.

W pokoju obok atakował większy kaliber, w postaci podstawkowych lecz znacznie droższych, kosztujących 36 tysięcy, flagowych monitorów Diapason Astera, wspieranych przez system prawie identyczny, ale z napędem samego La Voce i monoblokami a nie integrą Wells Audio. I to już grało wyczynowo, bardzo realistycznie, ale bez nacisku na sam realizm, tylko także na muzykę. Towarzyszyła temu głęboka scena, co wobec małości pokoju było sporym osiągnięciem – scena z bliskim pierwszym planem i wsparta popisową dynamiką oraz swobodną naturalnością całego brzmienia. Podobało mi się.

Audio_Show_2014_004_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_010_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_007_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Opodal rozlokował się Impuls Audio – kolejny spośród licznych polskich producentów głośników – prezentujący nowe swe dziecię, ochrzczone często spotykanym na obszarze audiofilskim imieniem Meridian. Grały te Meridiany z elektroniką Atolla IN200/ST100 po kablach Equilibrium Essence; i znowu grało to bardzo dobrze, tak że się musiałem zatrzymać i pogadać.

Głośniki, tak jak Sounddeco, są prototypowe, jeszcze nawet bez dokładnej ceny, która być może będzie wynosić 14 tysięcy, ale to nic pewnego. Ich dźwięk był świeży, dynamiczny i dużej czystości, bez specjalnego gramofonowo-lampowego nacisku na muzykalność, ale właśnie muzykalny. Nieprzesadnie, tylko w sam raz i wszystko tak jak należy, a więc mieć takie brzmienie w domu byłoby czystą przyjemnością.

Robią ci goście z różnych stron Polski dobre głośniki taśmowo, tak jakby dobry głośnik to była żadna sztuka, a przecież wszyscy znający tematykę zdają sobie sprawę, że jest dokładnie na odwrót.

Audio_Show_2014_002_HiFi PhilosophyDziało się tam jeszcze na tym pierwszym piętrze trochę, ale albo mi się nie podobało i wychodziłem, albo tłok taki panował, że ocena nie była możliwa. Poza tym być wszędzie i w miarę uczciwie posłuchać w stu miejscach na przestrzeni dwóch dni jest niepodobieństwem, tak więc wobec z roku na rok rosnącej liczby wystawców przedłużenie wystawy, nie skupionej w dodatku w jednym miejscu, byłoby na pewno dobrym pomysłem. Dobrze też by było wymóc na wystawiających przygotowanie możliwych do zabrania ze sobą list wystawianego sprzętu, albo sporządzenie jakiejś ogólnej bazy danych, bo notowanie tego co grało po kolei w każdym pokoju jest bezsensowną stratą czasu. A potem wszyscy pytają: A tu co było? A tam co grało? Tamtego też nie pamiętam… I w efekcie bezsensowny bałagan i niepotrzebne zamieszanie.

Na drugim piętrze trafiłem zrazu do pokoju dystrybutora Moje Audio, ale nie tego najważniejszego, z elektroniką Reimyo, który opiszę osobno, tylko takiego zwyklejszego, pod patronatem salonu Q21, gdzie źródłem był odtwarzacz wieloformatowy OPPO 105D, kablami Harmonixa ślący sygnał naprzemiennie do przetworników Hegel HD25 lub Hegel HD12, albo też wprost do wzmacniacza zintegrowanego Hegel H160, który ma własny wbudowany przetwornik. Akurat kiedy wszedłem grało właśnie za pośrednictwem samego wzmacniacza, czerpiącego sygnał prosto z OPPO kablem koaksjalnym Harmonix HS102 i kierującego go na głośniki Amphion Argon 3L, też oczywiście Harmonixem. A wszystko to razem niespecjalnie drogie i pod kontrolą prądową kondycjonera ISOL MiniSub Vave, który „mini” zwie się ewidentnie celem zmylenia, bo taki on mały jak ja zielony.

Audio_Show_2014_024_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_030_HiFi PhilosophyAudio_Show_2014_031_HiFi Philosophy

 

 

 

 

No i grało to palce lizać, że aż człowiek słuchając odruchowo szukał wzrokiem jakichś złoceń, świecących lamp czy bogatych fornirów, jako że dźwięk nie pasował jakością do skromnych, nowoczesnych obudów, przywołując właśnie skojarzenia ze złocistym przepychem, typu Jadis bądź Accuphase. Bardzo było bogato i dynamicznie, a zarazem przyjaźnie i analogowo.

Kiedy napisałem w recenzji, że ten OPPO to świetne źródło, zaraz podniosły się głosy oburzenia, że jakże to, że profanacja, że w żadnym wypadku, bo high-end jest zarezerwowany tylko dla wybranych i otoczony złotym wałem. Tymczasem wcale nie, a czujący pismo nosem szybko się połapali i OPPO 105D zobaczyłem w kilku miejscach wystawy, gdzie wszędzie się doskonale spisywał. A podobnie high-endowo grała tutaj reszta toru, co ma się rozumieć bardzo jest podnoszące na duchu z punktu widzenia mniej zasobnych kieszeni, wnosząc przy tym dodatkowy wkład w całościowe me przeświadczenie, że w tym roku poziom ogólny był wyższy niż w poprzednich.

Następny w kolejce był system oparty o głośniki Paradigm i elektronikę Roxana, grający bardzo wyraziście choć trochę jak na mój gust zbyt ofensywnie; z lekkim niedostatkiem muzykalności, ale tylko lekkim i jednocześnie nienaganną precyzją.

Audio_Show_2014_013_HiFi Philosophy (2)Audio_Show_2014_016_HiFi Philosophy (2)Audio_Show_2014_019_HiFi Philosophy (2)

 

 

 

 

O paru innych prezentacjach zmilczę, natomiast bardzo ciekawie zaprezentował się grający w sali Audio Systemu zestaw budżetowy złożony z głośników Epos K2 i elektroniki Creek Evolution, a konkretnie odtwarzacza Creek Evolution 50CD oraz debiutującego na naszym rynku wzmacniacza Creek Evolution 100A. Nadspodziewanie dobrze to grało, wspierane jak wszędzie u Audio Systemu aktywnymi ustrojami akustycznymi Stein Music. W spokojnym, nasyconym stylu; z muzyką, barwą, głębią brzmienia i nawet czarowaniem. Można zatem niedrogo i jednocześnie bardzo ciekawie, a jedyną skazą był znów wprawiający w dygot podłogę bas, któremu także poprawiacze akustyki od Stein Music nie zdołały zaradzić. Powiadają wprawdzie klin klinem, ale niemiecki stein nie dał rady rodzimym betonowym posadzkom, cienko tylko pokrytym wykładziną podłogową.

Audio_Show_2014_015_HiFi Philosophy (2)Ostatnią atrakcją drugiego piętra – nie licząc kina domowego, które pozwoliłem sobie pominąć – były gramofony od JR Audio, czyli ponownie od polskiego producenta, wspieranego dodatkowo kooperacją ze szwedzkim kapitałem. Cechą szczególną tej konstrukcji jest ramię Impossible, mające budowę tangencjalną, czyli potrafiące prowadzić igłę idealnie względem rowka pomimo pojedynczego punktu mocowania. Dodatkowym tego wspomożeniem jest zawieszenie, w postaci stożkowych szwajcarskich łożysk o rubinowych powierzchniach ciernych, gwarantujących bardzo długi okres bezawaryjności i poprawiających szczególnie tutaj potrzebną precyzję.

Nie są wprawdzie jeszcze te JR Audio dostępne i raczej prędko nie będą, bo wytwórca szacuje, że dopiero za jakiś rok, ale prezentują się bardzo ciekawie i grają podobnie. Dźwięk był znowu realistyczny; a piszę znowu, bo gdzie trafiłem na gramofon, tam grał bardziej realistycznie i z głębszą analizą niż źródła cyfrowe. Szacunkowa cena tych polsko-szwedzkich specjałów to przedział 16-18 tysięcy.

Audio_Show_2014_035_HiFi Philosophy (2)Audio_Show_2014_036_HiFi Philosophy (2)Audio_Show_2014_038_HiFi Philosophy (2)

 

 

2 komentarzy w “Relacja: Audio Show 2014 cz. III

  1. maciek pisze:

    No no… to OPPO 1050 zauważylismy w paru salach. Siegneli po nie nawet tzw „Najlepsi” na As. Świetne chyba zatem to urzadzenie. no no, ja sobie je kupuje z bratem.

    1. Piotr Ryka pisze:

      OPPO służyło za napęd u Tomka Roguli, którego Zety tak Wam się podobały, co jest chyba najlepszą rekomendacją. Poza tym to najlepszy Blue-ray na rynku i jedyny, który może na bieżąco poprawiać obraz z satelitarnego tunera, bo ma wejście HDMI a nie tylko wyjście. I nie tylko będzie wówczas oferował swą flagową technologię Darbee, ale także może skalować obraz SD do HD, a nawet do 4K, o ile ktoś ma telewizor o takiej rozdzielczości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy