Recenzja: Shelter 301 II

Budowa schronu 301

Wkładka Shelter 301 II MC.

    Recenzowaną wkładką uzbrajał niezbyt wyrafinowane konstrukcyjnie ramię mego Avida ten sam fachowiec co zwykle, ale tym razem prędko się dokonało, bo był pod presją czasu. (Właśnie kupił mieszkanie, a wiecie co to znaczy.) Ramię proste jak kij od szczotki, ale wcale nie takie długie – a przecież można z gramofonowym ramieniem wyjechać aż do drugiego pokoju.
    Kpię sobie, lecz skądinąd wokół budowy gramofonu można odbywać konstrukcyjne tańce, że wnet by taki gramofon na orbitę słuchającego wynosił, po drodze mu serwował kawę. A przecież tylko o to chodzi, by szlif pasował jak najlepiej do tych rowków w winylu (bo już nie w szelaku) i igła go mająca nacisk wywierała dopasowany do swych właściwości prądowych. Poza tym żeby płyta należycie rozpłaszczała się na talerzu i obracała z dokładną i niezmienną prędkością możliwie bez dygotów. Na rzeczy tych prostych wymogów (jeśli nie liczyć szlifu igły, ten akurat to zagadnienie skomplikowane) powymyślano istne cuda, z żyroskopami, lewitacją i wielosilnikowością włącznie, a same maty podpłytowe i kładzione na płytach dociski to już są tomy wiedzy przeplatanej wiązkami anegdot pośród toczonych sporów. Wszystko to tutaj pominiemy i tylko zauważę, że talerz najtańszego Avida posiada matę korkową i ma w moim przypadku dokupiony docisk śrubowy, co bardzo dobrze działa: całkiem wypłaszczają się nawet płyty o dużym scentrowaniu. (Norma dopuszcza odchył ósemkowy do maksimum trzech milimetrów, ale w praktyce bywa gorzej.)  

    Najtańsza wkładka typu MC od Shelter Co., Ltd. docisku życzy sobie pomiędzy 1,5 a 2,2 g, szlif daje igle o średnicy ø0,65 mm stożkowy typu „Nude Diamond”, impedancja wynosi 11 Ω. To ostatnie to nie sam martwy papier z naniesioną wartością, ale rzecz jak najbardziej praktyczna, ponieważ ustawiony na najbliższą tej wartość 12 Ω transformator dopasowujący EAR Yoshino MC4 produkował najdoskonalsze w wymiarze realizmu brzmienie.  (A nieraz tak się dzieje, że dźwięk najciekawszy rodzi się przy ustawieniu teoretycznie niewłaściwym.)

Błękitna w białym pudełeczku.

    Producent sugeruje wkładkę jako najlepszy wybór zwłaszcza dla płyt tłoczonych dawniej, natomiast za lepiej pasującą do specjalnych tłoczeń dzisiejszych (180 g, itd.) uważając o stopień wyższy model Shelter 501 III z diamentową końcówką igły i szlifem bardziej eliptycznym. Zapewne ma tu rację i nie ma co się spierać, niemniej sam nie zauważyłem różnic (relatywnie rzecz biorąc) między jakościami odczytów tłoczeń z dawnych lat, a tymi teraz dla kolekcjonerskich wydań, o czym szerzej za chwilę.

   O ile jednak sam gramofon, w sensie stabilizacji obrotów oraz ochrony przed drganiami nie jest aż taki strasznie ważny (dlatego tnie bywają świetne, ale wkładki są jednak kluczowe), o tyle w torze już za gramofonem obecność dopasowującego transformatora, odpowiedniego przedwzmacniacza i samego wzmacniacza, jak również jakość okablowania – to wszystko znaczy bardzo dużo. Dlatego był tu transformator, dlatego był przedwzmacniacz gramofonowy EAR 88 PB Studio Master, dlatego były specjalne kable gramofonowe Sulka między transformatorem a przedwzmacniaczem. A własny wzmacniacz dzielony, że palnę z całą bezczelnością – mało takich dobrych na świecie.

Typu MC, czyli z tych lepszych, nobilitowańszych.

   Odnośnie jeszcze opakowania – tu Shelter pozostaje wierny narzutom estetycznym swojej nazwy, dając tekturowemu pudełku powierzchowność przywołującą na myśl goły beton, z którego wykonuje się schrony. Tyle że beton niezbrojony, ale zbrojeń i tak nie widać. Wewnątrz „betonowego” pudełka z tektury pudełko plastikowe: białe; uformowane w stylu zaokrąglonych sklepień bunkrowych, w środku na srebrnej tacce wkładka. Oprócz niej zwykła kartka z wydrukiem technicznych danych i opisem montażu. Tyle.

    – A teraz, jak to grało?

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

3 komentarzy w “Recenzja: Shelter 301 II

  1. Sławek pisze:

    Bardzo ciekawa recenzja. A jak, Panie Piotrze ma się recenzowany Shelter do Ortofona 2M Black?
    Ortofona posiadam i używam, swego czasu napisał Pan o nim, że to fantastyczna wkładka. Oczywiście to wkładka MM, ale słyszałem opinie, że: po pierwsze – lepiej bardzo dobra wkładka MM niż tania MC, a po drugie, że w gramofonach średniej klasy lepiej właśnie stosować te bardzo dobre MM, niż słabe MC, co pewnie wynika z tego, że średni gramofon nie ma tak dobrze odizolowanego napędu od talerza i wkładki jak gramofon bardzo dobry. A wiadomo – MC słabszy sygnał daje. Ja mam gramofon Pro-ject X2 (wcześniej był TEAC TN-300, znacznie lichszy, a w latach 1991 – 1993 Technics SLQD33, pełny automat z wkładką typu T4P, ale grał znacznie lepiej niż najtańszy odtwarzacz CD Technicsa właśnie, którego miałem (nie)przyjemność wtedy używać).
    Co ciekawe opisywany Shelter ma szlif igły stożkowy, a 2M Black nude Shibata, a szlif ponoć daje różnicę, więc jak to jest?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Szlif Shibata uchodzi za lepszy, niektórzy uważają, że kończący sprawę poszukiwań. Wkładka Shelter 301 jest przede wszystkim dla lubiących muzykalność na równi z analitycznością. W teście grała z dopasowującym transformatorem, który dużo zmienia, ale niestety też dużo kosztuje. Bardzo mi odpowiadała do odczytywania płyt dobrze utrzymanych. Black jest natomiast z pewnością bardziej wybaczająca i też potrafi czarować.

      1. Sławek pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. O tak, potrafi czarować i bardzo też różnicuje jakość płyt, co szczególnie jest słyszalne na słuchawkach Crosszone CZ-10 z kablem symetrycznym – bardziej niż na HiFiMan HE-6.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy