Recenzja: Sennheiser HD 630VB

Sennheiser_HD630_010_HiFi Philosophy   Sennheiser kojarzy się ze słuchawkami jeszcze bardziej niż Ryka, a to już coś. Ale co się dziwić – on projektował, a ja tylko opisuję. Za to słuchać można nas obu, albo nie słuchać; tyle że mnie w piśmie, a jego w dźwięku.

Pisanina nie musi przegrywać z muzyką, pod warunkiem, że jest rozrywkowa albo pouczająca, a recenzje słuchawek bardzo średnio pod tym względem wypadają. Daleko im do Wojny i pokoju Tołstoja (znałem panią, która czytała tę książkę na okrągło), albo Przypadku i konieczności Monoda, do przeczytania którego wszystkich zachęcam. Niezależnie jednak od odniesień do literatury naukowej i beletrystyki, faktem jest, że Sennheiser zrobił nowe słuchawki, a Ryka je opisuje. Można zatem przeczytać i posłuchać, albo posłuchać i przeczytać, bądź wybrać jedną z trzech pozostałych opcji.

Słuchawki nie tylko są nowe, ale i nowomodne. A to oznacza, że są na ulicę. Lecz nie jedynie, jako że konstrukcję mają wokółuszną i same o sobie powiadają, iż są dwojakiego przeznaczenia. Można zatem stwierdzić, że norma i signum temporis, czyli na ulicę z przenośnym grajkiem, a w domu nie tylko z nim, ale także ze stacjonarną aparaturą, o ile ktoś wszedł w posiadanie. Nie jest to już wprawdzie dla audiofila obowiązek, bo granie przenośne wybiło się na wysokie poziomy, ale komputer dla faceta to wciąż wyposażenie obowiązkowe, bowiem gdzie indziej się porządnie w Far Cryʼa czy innego Battlefilda nie zagra. A jak już komputer, to pasowałoby mieć doń przetwornik i słuchawkowy wzmacniacz, bo te na płytach głównych to jednak nie to. Na tę ewentualność nasze tytułowe HD 630VB są o tyle przygotowane, że dołączają do nich przejściówkę na dużego jacka, a nieprzygotowane w ten sposób, że kabel mają nie odpinany i długości ledwie 1,2 metra; a to już ani praktyka, ani wygoda. Ktoś znów sprawy nie przemyślał i palnął głupstwo – toteż nie wiem doprawdy na kiego tam po tych Sennheiserach sztaby ludzi od konstruowania i marketingu trzymają, ciężkie pieniądze na nie wydając, a potem – masz ci los, jak mawiał Kubuś Puchatek – kawałka kabla pożałowali. Rodzina Grado nie zatrudnia i nigdy nie zatrudniała takich ekip, a od zawsze wiedzieli, że się przejściówka i przedłużacz należą, ale jak powiadał z kolei Wiciu Gombrowicz – im mądrzej, tym głupiej.  No więc uradziły te sztaby mędrców, że wypuszczą słuchawki z kablem 1,2 metra bez przedłużacza – i jeszcze na złość wszystkim napiszą, że się nadają do aparatury stacjonarnej. Efekt taki, że ze swoim stacjonarnym w kucki musiałem słuchać, ale za to oszczędność dla firmy kilkanaście albo kilkadziesiąt tysięcy metrów kabla, co to w hurcie pewnie parę złotych za metr kosztuje. No nic, jest jak jest i może kiedyś będzie lepiej.

Zezłościłem się, ale chyba nie bez powodu. Słuchawki za dwa tysiące powinny mieć dołączony kawałek drutu ułatwiający życie, bo raczej nie jego utrudnianiu służyć mają, a na to tym razem wyszło. Ale to nie pierwszyzna, bo ostatnio opisywane, jeszcze o wiele droższe oBravo, też miały krótki kabelek solo, tyle że odpinany, a to już pewne ułatwienie. A tak w ogóle, to moda na krótkie kable w drogich słuchawkach zaczęła się od Ultrasone Edition8 i najwyraźniej się utrzymuje. Już to wówczas krytykowałem, ale kto by słuchał.

I tak się przy okazji wydało, że słuchawki są za dwa tysiące z okładem, a ściślej za 2189 złotych, czyli wymagania im stawiać należy wysokie, a one z kolei twierdzą, że sprostać im to dla nich betka. Już się za to sprawdzanie bierzemy, ale jeszcze dorzucę, że poza tymi nowymi – spacerowymi – dojrzewa podobno u Sennheisera pewien miś niesamowicie wprost tłusty, co to do samego Orpheusa ma być nawiązaniem, ale mimo usilnych starań niczego ponad samo dwuznaczne kręcenie głowami nie udało się dowiedzieć, a nawet to podobno nie jest pewne. Jak mawiają w polityce – no comments, tak więc zostaje cierpliwie czekać.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

29 komentarzy w “Recenzja: Sennheiser HD 630VB

  1. Maciej pisze:

    czy dobrze czuję między słowami, że HD600 lepsze dla audifilionów?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dla rasowego audiofila i melomana HD 600 na pewno będą lepsze,

      1. Piotr Ryka pisze:

        Zwłaszcza takiego dysponującego dobrym wzmacniaczem.

      2. Matley pisze:

        To na pewno…. fajne słuchaweczki, ale z tym basem to nie będzie za dobrze…. ,,coś regulowane, coś manipulowane to już nie to….. tak jak z aktywną redukcją szumów… u innych… Nie słuchałem na nich, ale zostały tak zaprojektowane, że na pewno nie zagrają lepiej od HD 600…. pewnie będzie coś w stylu 598… tyle, że z basem dodawanym sztucznie…

  2. Wojtl pisze:

    Panie Piotrze czy mam żałować, że nie poczekałem i kupiłem PM-3? Dodam tylko, że taniej niż te Sennki.
    Jak grają w porównaniu do Oppo, w sensie jakości i równowagi tonalnej? Pozdrawiam. Jak zwykle bardzo dobra recenzja. Wojtek.

    1. Piotr Ryka pisze:

      To są w sumie dość podobne prezentacje, obie nastawione na podciąganie za uszy systemów mających trudności z precyzją artykulacji, dobrą lokalizacją źródeł, poukładaniem sceny i panowaniem nad sopranami. Bez bezpośredniego porównania wstrzymam się z jakąś bliższą oceną, ale to słuchawki z tego samego przedziału jakościowego.

  3. Lord Rayden pisze:

    Drogie trochę jak na słuchawki portable i dość duże. Chętnie widziałbym ich porównanie bezpośrednio z Momentum 2.0, ATH MSR7 i innymi tańszymi portable…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Porównałem do dwóch innych. Jednych wybitnie muzykalnych, drugich wybitnie szczegółowych. Słuchawki odjechały dzisiaj, by wziąć udział w programie wypożyczeniowym na forum Audiohobby i pewnie będzie tam wiele relacji, a i samemu można się chyba jeszcze na spotkanie z nimi umówić. Bo nie ma to przecież jak własne wrażenia.

  4. Lord Rayden pisze:

    Tak też zrobiłem. Z ciekawości.

  5. Lord Rayden pisze:

    Przy okazji – kable w słuchawkach , nawet uznanych firm, zwykle są słabe. Może chodzi o koszta ? No ale coś powyżej 1000 zł powinno mieć kabel z miedzi a nie włoska i gumy. A tak mają Momentum , ATH MSR7. Fidelio L2 msją lepszy kabel z wyglądu ale w środku to samo. Majsterkowicze zaglądali więc wiedzą. Źle oceniany jest (z mojego podwórka) kabel do BD T70. No to go wymieniłem. Kolega Fatso z Forum zrobił mi kabelek i muszę powiedzieć,że choć nie mam śłuchu jak sówka to różnice są.

  6. Lord Rayden pisze:

    Przy okazji pytanie – czy te Sony 1000, są w Twoim odczuciu Piotrze, lepsze od BD T70 ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie są. Scenę mają bardzo słabą, a muzykalność mocno ograniczoną, co powoduje wysokie wymagania dla sprzętu towarzyszącego, a i tak nie jest w pełni zadowalająco. T70 mają wprawdzie kłopoty z dobrą reprodukcją góry pasma, ale da się nad tym zapanować, a całość prezentacji ciekawszą. Na pewno bym je wolał.

  7. Lord Rayden pisze:

    T70 – czy chodzi Ci Piotrze o „twardość” góry i jej ostrość ? Brak łagodności ? Czy ich granie określa się jako – techniczne ? Bo tak je odbieram. Twarde i techniczne.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Są ostre i nastawione na szczegóły, ale grają ciekawie i ogólnie na dobrym poziomie. Technicznie i tak dla realizatorów dźwięku, jednak można słuchać z przyjemnością, zwłaszcza jak ma się wzmacniacz lampowy. Wolę T90, ale T70 też są dobre.

      1. Maciej pisze:

        Jako ponad półtoraroczny użytkownik T70 250 ohm i tygodniowy posiadacz pożyczonych DT990 Edition 600 ohm, przyjaciołom radziłbym DT990, bo można i głośniej posłuchać i ogólnie bardziej 'romantyczne’ (jeśli można sobie pozwolić na otwarte)

        1. Piotr Ryka pisze:

          Wersji 600 Ohm nie słuchałem. Chciałem, ale przysłali 250.

          1. Maciej pisze:

            Mniemam że aż tak drastycznie 250 od 600 ohm się nie różnią. DT990 są przyjemniejsze w odbiorze od T70. Tak bym to podsumował.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Słuchałem wcześniej tych 32-ohmowych i od 250 podobały mi się bardziej. Ale to może kwestia egzemplarza. 250-tki są trochę nijakie.

  8. Maciej pisze:

    Natomiast uczciwość audiofilska każe mi jednak wyznać że zarówno DT990 Edition 600ohm jak i T70 250 ohm są trochę wybrakowane w prezentacji średnicy. Najbardziej czuć to w głosach ludzkich.

  9. asmagus pisze:

    Piotrze jak technicznie jest w tych HD630VB przeprowadzona regulacja basu? To jest jakiś układ elektroniczny (equlizacja) czy też „tylko” coś fizycznego jak np w IE8 od tego samego producenta?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Przysłona wylotu suba. Tak samo jak zatyczki w oBravo.

      1. asmagus pisze:

        Taka regulacja w IE8 (i odmianach) sprawdza się bardzo dobrze. Tylko, o ile dobrze widzę, na zdjęciach to regulacja jest w HD630VB tylko z jednej strony jak więc następuje „przeniesienie” na drugi nausznik (kanał)?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Dopytam dystrybutora. O ile on będzie wiedział 🙂

          1. asmagus pisze:

            Świetnie. Szkoda by było „rozbebeszać” nowy egzemplarz tylko po to by to ustalić. Dziękuję za pomoc Piotrze.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Tak między nami, to chyba warto byłoby przekierować uwagę w innym kierunku…

  10. asmagus pisze:

    Zastanawiam się jaki kierunek Piotrze masz na myśli?
    Jeśli związany z „marką” to sprawa jest raczej jasna … RESHAPING EXCELLENCE i potencjalna zmiana na słuchawkowym tronie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie tyle marki, co modelu. Poza tym, jako posiadacz Denona D7000, chyba nie potrzebujesz słuchawek zamkniętych ze średniej czy niższej półki. Ale może to nie dla siebie?

      1. asmagus pisze:

        Rozumiem 🙂

        W kwestii zamkniętych, poza głównym torem gdzie nieustannie trzymam D7000, mobilnie używam dokanałowych konstrukcji (Sennheiser IE8 ale głównie Sony XBA-H3, które bardzo cenię), czasem do komputera DT-150 zaprzęgam i tak luźno myślałem sobie, że do zastosowań mobilnych i komputerowych mogłyby mi te HD630VB posłużyć, jeśli oferują znacznie więcej niż to co mam w tej chwili. Nie ma tu jednak żadnej „napinki”, raczej ciekawość „tych” nowych rozwiązań owalnych sennheiserów.

        1. Piotr Ryka pisze:

          To na pewno zależy od toru, ale mnie bardziej odpowiadały Sennheiser Momentum, chociaż są mniej wygodne. Ale zdaje się jest teraz dostępna wersja wygodniejsza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy