Recenzja: Audio-Technica ATH-W3000ANV

Podsumowanie

Audio-Technica ATH-W3000ANV_007_HiFi Philosophy   Wiele czasu zajęło dopadnięcie jubileuszowej Audio-Techniki, ale czujność i nie porzucanie tematu się opłaciły. Słuchawki nie są wprawdzie lepsze od długiego i wciąż wydłużającego się szeregu flagowców, którymi coraz to nowe firmy nas obdarzają a i stare nowości nie szczędzą. Mają jednak dwie szczególne zalety, posiadające swoją wymowę. Przede wszystkim są lepsze od flagowych W5000, które wprawdzie może ciut są bardziej szczegółowe i zdolne budować bardziej niesamowitą żywą przestrzeń, ale zdecydowanie mniej miłe, bardziej wybredne dla aparatury towarzyszącej i przede wszystkim za skromne na basie. Tym wszystkim niedostatkom i utrudnieniom jubileuszowe W3000 potrafiły zaradzić i raczej dziwnym jest, że dotychczasowego flagowca nie zastąpiły. Nie moja to sprawa, ale gdybym był prezesem Audio-Techniki, miast podpisywać dwa tysiące listów wolałbym wprowadzić model W3000 do normalnego obrotu, a nie czynił limitowaną serią. Być może jest to jednak niemożliwe, bo zachodzi ewentualność, iż nie ma możliwości wyprodukowania odpowiedniej ilości komór z wiśni Asada. Tego nie wiem, ale jest to możliwe. Gdyby jednak nie to, model W3000 powinien zastąpić W5000, bo tak zwyczajnie bardziej chce się go słuchać. Tak się jednak nie stało, nie dzieje i pewnie nie zdarzy. Nie wiem co planuje Audio-Technica, wiem jedynie, że ich słuchawki flagowe są wyjątkowo leciwe i w przyszłym roku same będą obchodzić okrągłą rocznicę dziesięciolecia pozostawania na tronie. Trochę to przydługo, ale widać wyniki sprzedażowe nie wymuszają zmiany. Najwyraźniej w Japonii sprzedają się dobrze, na co być może ma wpływ obecność na tamtym rynku specjalnego dla nich wzmacniacza, z którym podobno doskonale się parują. Na drugim krańcu świata, w odległej Polsce, słuchawek jubileuszowych ATH-W3000ANV nie można zaś było nawet powąchać, można było jedynie kupić je prosto od producenta bez żadnych przymiarek. Kto tak postąpił, nie popełnił błędu, bo 1300 dolarów za takie słuchawki nie jest ceną wygórowaną, lecz takie podejście do polskiej klienteli nie wydaje się godne pochwały, bo jak się ostatnio dowiedziałem, w Polsce do tej pory konkurencyjnych słuchawek AKG K812 sprzedało się więcej niż w Niemczech, za co, będąc ich recenzentem, od firmy otrzymałem specjalne podziękowanie. Nie jesteśmy zatem w ogonie słuchawkowej Europy i niczego nie musimy się wstydzić, ani tym bardziej zasługiwać na macosze traktowanie.

 

W punktach:

Zalety

  • Udane pod każdym względem.
  • Nareszcie solidny bas od Audio-Techniki.
  • Piękne wokale i cała wraz z nimi średnica.
  • Wzlatujące w przestworza soprany.
  • Leciutkie ocieplenie, wyzwalające od poczucia obcości.
  • Poskromiony, dający same pozytywne efekty aspekt akustyczny.
  • Duża, niekiedy nawet ogromna scena.
  • Znakomita szczegółowość.
  • Bliższy niż u flagowych W5000 pierwszy plan ułatwia wchodzenie w muzykę.
  • Szybkie i dynamiczne.
  • Piękne światło.
  • Doskonale spisują się i z tranzystorem, i z lampą.
  • Znakomity wygląd.
  • Jedyne takie komory akustyczne z wiśni Asada.
  • Lekkie.
  • Wygodne.
  • Elegancko zapakowane.
  • Długi i mocny kabel z wysokogatunkowej miedzi.
  • Łatwe do napędzania.
  • Nadają się do urządzeń przenośnych i komputerów.
  • Szerokie pasmo przenoszenia.
  • Made in Japan.
  • Sensowna cena.
  • Łatwe do odsprzedaży.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Nie są przełomowe, a przecież powstały na jubileusz 50-lecia sławnej i wielkiej firmy.
  • Nie są też neutralne, tylko lekko ocieplone.
  • Podkreślona akustyka nie każdemu musi przypaść do gustu.
  • Brak odpinanego kabla utrudnia użycie ze sprzętem przenośnym.
  • Limitowane, a więc trudne do kupienia.
  • Poza produkcją.
  • Nigdy nie oferowane w Polsce, co jest dla producenta zawstydzające.
  • Konstrukcja pałąka, mimo iż wykonana z magnezu, mogłaby być nieco staranniejsza.
  • A tak kontrastuje wyglądem z pięknem drewnianych muszel.

 

Strona producenta:

audio-technica-logo-horizontal

 

 

Dane techniczne:

  • Słuchawki dynamiczne o budowie zamkniętej.
  • Przetwornik o średnicy 53 mm nawinięty miedzią o czystości 8N.
  • Magnesy neodymowe.
  • Pasmo przenoszenia: 5 Hz – 42 kHz.
  • Impedancja: 40 Ω
  • Czułość: 102 dB.
  • Waga: 340 g.
  • Kabel: 3.0 m z miedzi krystalicznej.
  • Cena: 1,299,95 dolarów.

 

System:

  • Napędy: PC, Cairn Soft Fog V2.
  • Przetworniki: Meitner MA 1 dac, Phasemation HD-7A192.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head Mark III, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: Audeze LCD-3, Audio-Technica ATH-W3000ANV, Audio-Technica ATH-W5000 (retrospektywnie), Beyerdynamic T90, Pandora Hope VI.
  • Interfejs: M2Tech HiFace Two.
  • Interkonekty: TaraLabs Air1, Acoustic Zen Absolute Cooper, Actolink 8N-2080III Evo.
  • Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Audio-Technica ATH-W3000ANV

  1. mikolaj612 pisze:

    „Nigdy nie oferowane w Polsce, co jest dla producenta zawstydzające.”

    ATH dba tylko o rynek lokalny oraz w drugiej kolejności USA.

    Europa jest na samym końcu co widać po tym, że wiele modeli u nas nie ma, nie było i nigdy nie będzie, poza tym chore ceny tylko dodatkowo sprawę zaogniają.

    Koszt ATH AD2000X u nas to prawie 4500zł w Japonii 40% tego, z podatkami można się zamknąć poniżej 50% krajowej wartości, dlatego marka u nas jest nieznana, a w Europie nie radzi sobie jakos za wybitnie.

  2. hifiphilosophy pisze:

    Wcale tak być nie musi. Konsbud Audio to wielki dystrybutor, który na pewno mógłby więcej zdziałać by marka Audio-Technica stała się popularniejsza i łatwiej dostępna. Nie przykłada się jednak zbytnio, czego sam doświadczyłem. Inne firmy z kraju wiśni Asada i ich dystrybutorzy się bardziej starają.

    1. Bartek pisze:

      A wiec pozostaje czekać na ruch ze strony dystrybutora i/lub porducenta…

  3. Maciej pisze:

    Piotrze, uważnie śledzę Twoje podsumowania recenzji ZALETY/WADY i w wielu hasła powtarzają się na zasadzie: bardzo dobry poziom ogólny, wybitna szczegółowość itd.. I nie traktuj tego jako zarzut, piszę ponieważ przyszła mi do głowy jeszcze jedna kategoria oceny, upraszczając: CECHY SZCZEGÓLNE. I wtedy można by napisać – Słuchawki są wykonane najlepiej z tych które znam, słuchawki mają najlepszą lokalizację zjawisk przestrzennych jaką kiedykolwiek usłyszałem w słuchawkach, ich cena jest najwyższa itd… Co o tym myślisz ? Innymi słowy jeszcze mam na myśli określanie takiego WOW faktora dla danej konstrukcji.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pomysł na pewno dobry w sensie teoretycznym, tylko dość trudny w realizacji. O niewielu słuchawkach można powiedzieć, że są wykonane najlepiej ze wszystkich – właściwie tylko o jednych. A przy tym nie bardzo wiem, o których by należało, bo nie wiem czy lepiej jest wykonany Orfeusz, czy Sony MDR-R10. Jedne i drugie są mistrzowskie. Albo czy najlepiej lokują na scenie K1000, Sony R10, SR-Omega czy Orfeusz? Nie umiem na to odpowiedzieć.

      Poza tym – i to się staje naprawdę niedobre – zauważyłem już drugi po Denonie D7100 bardzo wyraźny przykład odmiennego grania różnych egzemplarzy tych samych słuchawek, co całe ich recenzowanie stawia pod znakiem zapytania i bardzo mnie frustruje. Coś niedobrego wisi w powietrzu. A D7100 wycofano z produkcji bez następcy i żadnych wyjaśnień.

      1. mikolaj612 pisze:

        Panie Piotrze można info o tych D7100 ?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Info odnośnie czego?

          1. mikolaj612 pisze:

            Wycofania D7100 z produkcji.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Nic tu nie ma szczególnego do powiedzenia. Rozmawiałem parę dni temu z szefem dystrybucji o innym urządzeniu i przypadkiem się dowiedziałem. Faktycznie zniknęły z oferty, w której pozostają jedynie D600. Dlaczego, kiedy dokładnie i co będzie następcą, o ile takowy w ogóle zaistnieje – nie wiem. Są zapowiedziane jedne nowe z drewnianymi muszlami, ale to inny przedział cenowy, poniżej dwóch tysięcy.

  4. cee pisze:

    czy w planach jest test sony mdr z7, mysle ze bedzie to ciekawa propozycja.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, czynię starania o ich przetestowanie.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Mam wielką prośbę do osób dokonujących pierwszego wpisu. Proszę, wybierajcie nicki pisane z dużej litery. Dobrze byłoby także umieszczać jakiś avatar. Bardzo ułatwi to odsiewanie ich od spamu, którego czyszczę dziennie kilka tysięcy.

    1. cee pisze:

      W jaki sposób wstawiać avatar?

      1. Wiceprezes pisze:

        Trzeba założyć konto na http://pl.gravatar.com/. W trakcie rejestracji należy tam dodać konto/a mailowe, które będziemy używać w komentarzach na HiFi Philosophy i oczywiście wgrać wybrany zawczasu avatar 😉

        1. Piotr Ryka pisze:

          Dodam tylko, że kiedy już kogoś nie przeoczę i pierwszy wpis zostanie uwidoczniony, posiadanie avatara i nicka z dużej litery przestaje mieć znaczenie, bo kolejne wpisy osoby zaaprobowanej będą pojawiały się automatycznie. Mam jednak bolesną świadomość, że wiele osób na pewno przeoczyłem i z pewnością poczuły się dotknięte, za co przepraszam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy