Odsłuch cd.
Z tą nietypową, nie widywaną u innych słuchawek sytuacją, model W3000 radzi sobie w dużym stopniu samodzielnie właśnie swym ociepleniem. Ciepłe lampowe tory przestają być konieczne, bo ciepło jest już w samych słuchawkach. Pozostaje jednak problem pogłosu, choć jak mówiłem skromniejszy. Można wszakże zapytać, czy to w ogóle jest problem, bo tak naprawdę to pewien styl, który może się bardzo podobać. Można woleć granie zwyczajne, a można woleć z uruchomionym efektem Hall, podobnie jak można woleć koncerty plenerowe od takich odbywanych w kościołach czy koncertowych salach – ale można też vice versa, szczególnie lubić muzykę organową i chorał gregoriański. Tu i tu atmosfera jest inna, a czy się woli zwyklejszą, jak przy normalnej rozmowie, czy bardziej odrealnioną, jak w katedrze czy grocie, to nie mnie o tym za kogoś decydować. Zwykle poszukując miejsca na muzyczne zdarzenie poszukuje się takich o dobrej akustyce, choć teraz największe koncerty odbywają się na stadionach lub błoniach, a dobrą akustykę zastępuje efektami technicznymi, jednym naciśnięciem klawisza uzyskując efekt katedry czy groty. Tymczasem słuchawki Audio-Techniki mają taką „dobrą akustykę” już wbudowaną, a porównując je kiedyś do nie serwujących tego rodzaju doznań sławnych Sony MDR-R10 doszedłem do wniosku, iż styl Sony sam zdecydowanie wolę, co nie zmienia sympatii dla Audio-Techniki. Na pewno wolałbym mieć Sony, ale na pewno świetnie słuchało się też W5000, a teraz także W3000. Te nowsze pogłosowość mają mniejszą, chociaż zauważalną i całość spektaklu budującą, a brzmienie cieplejsze, a więc bardziej swojskie, tamtą echową obcość wyraźnie łagodzące. Te rzeczy mają jednak zawsze, a my mówimy o niezwykłości ich brzmienia w systemie Phasemation. W systemie tym owa echowość zanikła niemal całkowicie, naturalne ciepło zostało podtrzymane, a przy tym zdarzyła się jeszcze jedna rzecz bardzo ważna, a nawet dwie. Jedna to bliskość pierwszego planu, który się ewidentnie przybliżył; bo trzeba tu jeszcze nadmienić, że na tę całościową obcość u słuchawek Audio-Techniki wpływają nie same tylko echa i światłocienisty chłód jakim darzą ATH-W5000, ale także ogrom sceny i duży dystans do pierwszego planu.
A muzykę i w ogóle wszelki kontakt odbiera się w wymiarze emocjonalnym inaczej w zależności od dystansu. Rzeczy dziejące się tuż obok stają się inne niż te widziane z wielu metrów i dzieje się to niezależnie od naszej woli. Odruchowo to co bliskie jest też bliższe w sensie uczuciowym, a to co dalekie bardziej obojętne, bardziej do machnięcia ręką. Także dlatego wolałem z W5000 ustawienie non-OTL, które wyraźnie przybliżało plan pierwszy i powiększało źródła.
Ten pierwszy plan jest w modelu W3000 już sam z siebie nieco bliższy, ale jednak zazwyczaj odleglejszy niż w przeciętnych słuchawkach, jednakże duet Phasemation uczynił go całkowicie bezpośrednim, czym zostałem w dużej mierze zaskoczony. Czuć wprawdzie było echa i wiadomym stawało się natychmiast, że scena jest duża, w niektórych nagraniach nawet ogromna, ale pierwszy plan przysunął się bardzo wyraźnie i stał całkiem bezpośredni. A skoro stał się taki, to i bardziej bezpośrednio na emocje oddziaływał, a w rezultacie cała muzyka nabrała bardziej osobistego charakteru i kazała się mocniej przeżywać. A tak przeżywana muzyka w wydaniu szczytowego modelu Audio-Techniki, dysponującego fantastyczną szczegółowością, popisową wyrazistością i niezwykle plastycznym, doskonale potrafiącym przekazywać cechy indywidualne źródeł dźwięku obrazowaniem, była ucztą dla uszu. A jeszcze wszystko to ze specyficznym, zawsze jakoś obecnym poczuciem ulokowania w całościowej akustyce, przy udziale przyjemnego ciepła głosów i barw, a także przy wspaniale rozciągniętym paśmie, którego rozciągnięcie to kolejna ważna odmienność i punkt do odnotowania. Ważna wprawdzie tylko po jednej stronie, ale naprawdę ważna. Bo jak pisałem recenzując model W5000, słuchawki te mają imponującą sopranową ekstensję, ale bas skromny, niełatwy do wydobycia. W dodatku nawet kiedy wydobywany, to i tak nie w dużych porcjach, tylko tak aby jedynie nasycić najskromniejszy apetyt. I szkoda się z tego bierze ogromna, bo słuchawki mają wielki potencjał i wielkie możliwości, ale do ciężkiego rocka pasują jak ślimak do wyścigów.
Samo w sobie jest to wielce zastanawiające gdy wziąć pod uwagę, że wyposażona w ten sam system kontroli basu Audio-Technica ATH-L3000 sławiona była od początku właśnie za potęgę basu, podczas gdy ściśle z nią spokrewnione W5000 tego basu szczególnie miały niewiele. Tak to się dziwnie u Audio-Techniki ułożyło, ale pisanina recenzentów nie poszła najwyraźniej na marne, bo w modelu jubileuszowym tego basu okazuje się być zdecydowanie więcej, a przez to i słucha się milej, i do zastosowań liczniejszych się te słuchawki nadają. Nadają się w sumie do każdych, bo basu mają w sam raz – i ani on nie wychodzi przed resztę, ani nie zostaje z tyłu. Solidnie potrafi przygrzmocić, cały czas się go odczuwa, a jeszcze rozdzielczość i opisanie akustyki instrumentów perkusyjnych posiada wyjątkowe, gdyż akustyka jest bardzo mocną stroną wszystkich słuchawek Audio-Techniki.
„Nigdy nie oferowane w Polsce, co jest dla producenta zawstydzające.”
ATH dba tylko o rynek lokalny oraz w drugiej kolejności USA.
Europa jest na samym końcu co widać po tym, że wiele modeli u nas nie ma, nie było i nigdy nie będzie, poza tym chore ceny tylko dodatkowo sprawę zaogniają.
Koszt ATH AD2000X u nas to prawie 4500zł w Japonii 40% tego, z podatkami można się zamknąć poniżej 50% krajowej wartości, dlatego marka u nas jest nieznana, a w Europie nie radzi sobie jakos za wybitnie.
Wcale tak być nie musi. Konsbud Audio to wielki dystrybutor, który na pewno mógłby więcej zdziałać by marka Audio-Technica stała się popularniejsza i łatwiej dostępna. Nie przykłada się jednak zbytnio, czego sam doświadczyłem. Inne firmy z kraju wiśni Asada i ich dystrybutorzy się bardziej starają.
A wiec pozostaje czekać na ruch ze strony dystrybutora i/lub porducenta…
Piotrze, uważnie śledzę Twoje podsumowania recenzji ZALETY/WADY i w wielu hasła powtarzają się na zasadzie: bardzo dobry poziom ogólny, wybitna szczegółowość itd.. I nie traktuj tego jako zarzut, piszę ponieważ przyszła mi do głowy jeszcze jedna kategoria oceny, upraszczając: CECHY SZCZEGÓLNE. I wtedy można by napisać – Słuchawki są wykonane najlepiej z tych które znam, słuchawki mają najlepszą lokalizację zjawisk przestrzennych jaką kiedykolwiek usłyszałem w słuchawkach, ich cena jest najwyższa itd… Co o tym myślisz ? Innymi słowy jeszcze mam na myśli określanie takiego WOW faktora dla danej konstrukcji.
Pomysł na pewno dobry w sensie teoretycznym, tylko dość trudny w realizacji. O niewielu słuchawkach można powiedzieć, że są wykonane najlepiej ze wszystkich – właściwie tylko o jednych. A przy tym nie bardzo wiem, o których by należało, bo nie wiem czy lepiej jest wykonany Orfeusz, czy Sony MDR-R10. Jedne i drugie są mistrzowskie. Albo czy najlepiej lokują na scenie K1000, Sony R10, SR-Omega czy Orfeusz? Nie umiem na to odpowiedzieć.
Poza tym – i to się staje naprawdę niedobre – zauważyłem już drugi po Denonie D7100 bardzo wyraźny przykład odmiennego grania różnych egzemplarzy tych samych słuchawek, co całe ich recenzowanie stawia pod znakiem zapytania i bardzo mnie frustruje. Coś niedobrego wisi w powietrzu. A D7100 wycofano z produkcji bez następcy i żadnych wyjaśnień.
Panie Piotrze można info o tych D7100 ?
Info odnośnie czego?
Wycofania D7100 z produkcji.
Nic tu nie ma szczególnego do powiedzenia. Rozmawiałem parę dni temu z szefem dystrybucji o innym urządzeniu i przypadkiem się dowiedziałem. Faktycznie zniknęły z oferty, w której pozostają jedynie D600. Dlaczego, kiedy dokładnie i co będzie następcą, o ile takowy w ogóle zaistnieje – nie wiem. Są zapowiedziane jedne nowe z drewnianymi muszlami, ale to inny przedział cenowy, poniżej dwóch tysięcy.
czy w planach jest test sony mdr z7, mysle ze bedzie to ciekawa propozycja.
Tak, czynię starania o ich przetestowanie.
Mam wielką prośbę do osób dokonujących pierwszego wpisu. Proszę, wybierajcie nicki pisane z dużej litery. Dobrze byłoby także umieszczać jakiś avatar. Bardzo ułatwi to odsiewanie ich od spamu, którego czyszczę dziennie kilka tysięcy.
W jaki sposób wstawiać avatar?
Trzeba założyć konto na http://pl.gravatar.com/. W trakcie rejestracji należy tam dodać konto/a mailowe, które będziemy używać w komentarzach na HiFi Philosophy i oczywiście wgrać wybrany zawczasu avatar 😉
Dodam tylko, że kiedy już kogoś nie przeoczę i pierwszy wpis zostanie uwidoczniony, posiadanie avatara i nicka z dużej litery przestaje mieć znaczenie, bo kolejne wpisy osoby zaaprobowanej będą pojawiały się automatycznie. Mam jednak bolesną świadomość, że wiele osób na pewno przeoczyłem i z pewnością poczuły się dotknięte, za co przepraszam.