Odsłuch cd.
oBravo HAMT-1
Jak grają z flagowymi Audio-gd flagowe oBrawo, opisałem obszernie w recenzji tych ostatnich, ale nie zaszkodzi przypomnieć. No więc grają niesamowicie i bardzo specyficznie, a ów brakujący nieco Fostexom czynnik tajemniczości właśnie one przejawiły najmocniej. Zacząć chciałbym jednak od czegoś innego, mianowicie od piosenki Pijmy zdrowie za kolegów w wykonaniu Krystyny Jandy. Nie zaszkodzi kiedy wyszukacie ją na YouTube i jej wysłuchacie, bo chociaż nie jest rockowa ani nie zwraca się do ludzi młodych, to sama w sobie jest wzruszająca, a tekst Agnieszki Osieckiej jest jednym z lepszych jej tekstów. Krystyna wprawdzie jedną frazę bierze moim zdaniem niewłaściwie, ale mniejsza o to, bo całkiem o co innego mi chodzi. Otóż tam zaraz na początku startowej melodeklamacji w jej tle… Nie, nie napiszę co tam jest w tle, by nikt nie mógł wiedzieć co to takiego bez usłyszenia, ale jest tam coś takiego, co pokazuje, że te dwa Audio-gd nie żartują gdy idzie o szczegółowość, podobnie jak spięte z nimi słuchawki oBravo i inne analogicznej klasy. Na normalnym poziomie głośności wyraźnie to coś słychać, tak więc można będzie sprawdzić i porównać na ile własny system jest szczegółowy.
Wracając do samego brzmienia. Wyjątkowo te słuchawki grają poza głową, na świetnie trzymającej horyzont i dopełnionej dźwiękowo pośrodku scenie, nie mającej na tym środku żadnej luki, jaka pojawia się u większości pozostałych. Z wyjątkowo też dalekim pierwszym planem, a mimo to wyjątkowo wyraźnym; wyjątkowo też melodyjnym i takim jeszcze, że trudno to dobrze ująć w słowa, ale można powiedzieć, że szczególnie plastycznym i realistycznym, a przede wszystkim szczególnie trafnie scenicznie ujętym. Zarówno za sprawą stylu bardziej głośnikowego niż słuchawkowego, jak i świetnej szczegółowości ubranej w świetną melodykę, jawi się u tych oBravo napędzanych przez Audio-gd wszystko w postrzeganiu intuicyjnym brane za prawdziwe i mistrzowsko zobrazowane. Takie bardziej złożone, a zarazem poukładane lepiej. A jeszcze w dodatku oprawione pogłosem, przywołującym swą akustyką obecność na miejscu zdarzeń, a także basem o autentycznej potędze. I jeszcze z fakturą dźwiękowej powierzchni szczególnie dobrze oddaną oraz perfekcyjnym doborem wysokości tonu. Do tych słuchawek trzeba dorosnąć jak do sportowego bolidu, ale jak się już z nimi zapoznać i wiedzieć co potrafią, to jazda przez muzykę staje się wyjątkowym przeżyciem.
Jak napisałem w recenzji, bas u tych oBravo ma pewne trudności z panowaniem nad sobą, a więc trudny jest do unormowania, ale radości mimo to daje masę i chłonie się go łapczywie, a kiedy potem innych słuchać, to go brakuje. Wszystko to razem składa się na styl doskonale do tych kloców od Audio-gd pasujący, czyniący ich tranzystorową konkretność zdobną w mnogie dźwiękowe ornamenty i nadobną artystycznie. A zarazem nie w takim łatwiejszym do posądzenia o artyzm ponurackim czy patetycznym stylu, tylko radośnie i z werwą, a jednocześnie w niecodziennej jak na słuchawki poetyce sceny.
Ten super realizm – nie podany na twarz ani przyrządzony w ponurym sosie, a teatralny, inscenizacyjny i akustyczny, przy czym jednocześnie pogodny – stanowi dla kloców od Audio-gd doskonałe partnerstwo i przysposabia im aranż znakomity; bo jednocześnie realistyczny, a nie nudny ani trywialny. To może nie od razu do słuchacza dociera, ale kiedy się z tymi oBravo dłużej ma do czynienia, wówczas uświadamiamy sobie, że smak i kształt dźwięku mają specjalny i inne po nich słuchane wydają się bardziej powszednie. A przecież właśnie niepospolitość jest dla urządzeń tranzystorowych bardzo cennym towarem, bo one magii lampowej nie mają, a choć te akurat dwa Audio-gd dzięki świetnej analogowości i koherencji dźwięk podają w wymiarze naprawdę muzycznym, to kropla czy nawet wiaderko magii im nie zawadzi. A mówiąc zwięźle i bez ogródek – te oBravo wespół z nimi spośród towarzystwa podobały mi się najbardziej.
OPPO PM-2
Jeżeli można mówić o przeciwieństwach, to flagowe brzmieniowo (ale nie wykończeniowo) OPPO stanowią dla flagowych oBravo w niemałym stopniu kontrapunkt. Grają właśnie bardzo blisko (chociaż nie w głowie), średni zakres a wraz z nim wokal akcentują najmocniej i nadają ludzkim postaciom największej postury, a pogłos realizują jedynie wówczas, kiedy w nagraniu został zaznaczony. Same głosy mają wprawdzie dość często lekko echowe, ale akustyki pomieszczeń nie podkreślają. Nie okraszają także wszystkiego basową burzą, tylko operują muzycznym wirem, w którym region basowy jest bardziej akustyczny niż bombastyczny i ciężki jak ołów. Więcej więc będzie talerzy i przeszkadzajek, a przede wszystkim ujawni się punktowa zwięzłość uderzenia pałki w membranę, a nie rozlany, niosący się grzmot. Samo brzmienie cieplejsze podają od oBravo, a jeszcze bardziej od Fostexów, natomiast od tych pierwszych są nieco ciemniejsze i wyższe tonacyjnie, a jaśniejsze od drugich.
W tym ich wirze bliskiego pierwszego planu, wciągającego słuchacza w akcję, pokazują się szczególnie duże jak na słuchawki źródła dźwięku przy braku samego scenicznego aranżu i perspektywicznego ujęcia oglądanego z pewnego oddalenia widowiska. Tu wszystko jest na wyciągnięcie ręki – tuż, tuż. Pod tym względem od oBravo różnią się naprawdę zasadniczo, a jednocześnie z pozycji szukającego przyjemności słuchacza, nie optuję za żadnym podejściem. Jednych i drugich słuchało się znakomicie, choć całkiem inaczej; przy czym trzeba podkreślić, że OPPO nieznacznie wyżej stawiają tonację i udział sopranów jest u nich trochę większy, co zawsze gorzej się sprawdza w słabych nagraniach.
A zatem muzyczna uczta!
Widzę, spiął pan te dwa smoki dobrymi kablami XLR.
Czy próbował Pan firmowych tzn. od Audio-gd kabli ACSS i jak to wypadło.
Ja od jakiegoś czasu moje znacznie skromniejsze klocki od Audio-gd spinam kablem ACSS od Forza Audio Works, i jest on lepszy od firmowego – o wiele gładszy środek, mocniejszy bas, bardziej perliste wysokie.
Fajna recenzja
Niestety, nie miałem kabli ACSS, czego bardzo żałuję, bo producent szeroko rozwodzi się nad wyższością tego przyłącza.
Co moje uszy widzą? Dosłownie muzyka dla mych oczu! Jednak się nie myliłem – klasa. Ciekawe jak by zagrały LCD3 i UE5. Głównie ich byłem ciekaw, szkoda że się nie znalazły w recenzji.
Audeze niestety nie nadeszły, a E5 nie dysponuję.
To co mnie ciekawi to jak te 2,5W ma się do lampowych 500mW. I jaką Ty Piotrze masz moc na wyjściach słuchawkowych w Twin Headzie?
2,5W i 500mW przy 40 Ohm
U lamp, z powodów których wyjaśnić nie umiem, mniejsza moc znamionowa przekłada się na większą rzeczywistą Jest to jednak dużo lepiej widoczne w przypadku głośników niż słuchawek. Mój Twin-Head nie jest mocny, ale nie wiem jaką posiada obecnie moc, bo nikt jej nie mierzył. Dane produkcyjne są tutaj
http://www.divertech.com/asltwinhead.html
U mnie lampy 2A3 zostały zastąpione słabszymi 45, tak więc na pewno jeszcze jest słabszy. Mogę natomiast zpowiedzieć, że mimo nominalnie o wiele słabszego wyjścia OTL, w praktyce jest ono prawie tak samo mocne. A w przypadku słuchawek wysokoohmowych mocniejsze.
Nominalnie u mnie moc podobna ale czuję pod potencjometrem, że jest jej więcej niż mówią cyfry… Ciekawe. A czy dobrze pamiętam, że popędziłeś ASL kilku trudniejszych zawodników (AKG1000?)
Twin-Head ma nawet gniazdo 4-pinowe specjalnie dla K1000, ale bądźmy szczerzy – ono się tak dla K1000 nadaje, jak żaba do wyścigów. Jednak każde normalne słuchawki da się spokojnie pogonić. Paru kolegów było i słyszało.
Co w trawie piszczy?
Najpierw takie dziwne coś – kondycjoner masy, potem coś o audiofilizmie i szczęściu, a potem jeszcze nie wiem. Sprzętu na miejscu jest sporo; na przykład głośniki Living Voice i Eggleston, a także słuchawki EL-8 w wersji zamkniętej i dzielony odtwarzacz La Diva-La Scala Bardzo zacny gramofon, jak również kupa kabli.
Zapowiada się ciekawie : )
Living Voice … grubo. Ale chyba nie Vox Olympian? 🙂
Jeszcze nie. Na razie takie z zewnętrznymi zwrotnicami. Jest też najnowsza, potężna integra Jeffa Rowlanda.
Zapowiada się ciekawie 🙂
Witam.
Jakby Pan ocenił Master 7 do Black Dragona, czy jest to podobna klasa czy jednak troszkę wyżej?
Pozdrawiam
Przyłączam się do pytania o porównanie mastera do dragona, jestem zainteresowany powyższymi dakami ale ostateczna decyzja przede mną, można jednoznacznie stwierdzić, który gra lepiej?
Od siebie mogę powiedzieć, że sam wybrałbym Black Dragona.