O samym Audio-gd rzucę dla przypomnienia, że liczy już latek parę, a siedzibę ulokowało w parku technologicznym w mieście Foshan niedaleko Hong-Kongu. Wszystkie pochodzące od niego projekty wyszły spod ręki Mr He Qinghua, tryumfatora amerykańskiego National Semiconductor Audio Design Contest, a popularność firma zdobyła już sporą i w każdym zakątku świata ktoś lubiący słuchawkowe granie zapewne o niej słyszał. A jeśli nie, to pewnie niedługo usłyszy. Sam usłyszałem po raz pierwszy dwa lata temu na warszawskim Audio Show, gdzie wystawiała swe produkty w towarzystwie też chińskich słuchawek HiFiMAN HE-6, jako szczególnie pasujących i samych z siebie wybitnych. Rzeczywiście, mogę z pełną odpowiedzialnością potwierdzić, że nie produkowany już ówczesny model flagowy wzmacniacza prezentował się pierwszorzędnie. Tym w takim razie wyższe teraz oczekiwania, bowiem to co teraz, to szczyt oferty Audio-gd i największa ich chluba. Dwa pełnogabarytowe kloce o słusznej wadze i klasycznym dla swego producenta wyglądzie, skrywają najlepszy DAC Master-7 i najlepszy słuchawkowy wzmacniacz Master-9. Pierwszy za ponad osiem, drugi ponad sześć tysięcy. Komplet zatem to piętnaście, co jest naprawdę sporym wyzwaniem finansowym i jakościowym jak na słuchawkowy napęd z okolic komputera. Jednakże sam obecny tutaj przetwornik może także pełnić swą rolę w wysokiej klasy torze głośnikowym; zarówno takim biurkowym jak salonowym, a w odniesieniu do samego przetwarzania sygnału cyfrowego na analogowy te jego osiem tysięcy to zaledwie średni przedział, jako że kilkanaście to coś tu samo przez się zrozumiałego, a ceny niejednokrotnie szybują powyżej stu. Pytanie nie brzmi zatem – dlaczego tak drogo? – tylko jaką za te pieniądze otrzymujemy jakość. Podobnie ma się rzecz w odniesieniu do samego wzmacniacza. Kosztuje tyle co zaawansowana ale nie żadna szczególnie ekstremalna konstrukcja konkurencji, gdyż sześć tysięcy z kawałkiem za dobry wzmacniacz tranzystorowy dla słuchawek to rzecz jak najbardziej normalna, a najlepsze rozwiązania symetryczne atakują obszary powyżej dwudziestu tysięcy. No ale te piętnaście w sumie to i tak nie w kij dmuchał, toteż dźwięk kijowy jest wykluczony i należy się nam prawdziwa audiofilska uczta. Zobaczymy.
Audio-gd wszystkie swoje produkty wygrzewa na miejscu przez sto godzin, a potem jeszcze precyzyjnie dostraja, ale nie bacząc na to własnych przeszło sto dołożyłem, tak więc obaw o nie wygrzanie nie było. Słuchawki także pojawiły w okolicy się godne, ale najpierw rzućmy okiem a nie uchem.
A zatem muzyczna uczta!
Widzę, spiął pan te dwa smoki dobrymi kablami XLR.
Czy próbował Pan firmowych tzn. od Audio-gd kabli ACSS i jak to wypadło.
Ja od jakiegoś czasu moje znacznie skromniejsze klocki od Audio-gd spinam kablem ACSS od Forza Audio Works, i jest on lepszy od firmowego – o wiele gładszy środek, mocniejszy bas, bardziej perliste wysokie.
Fajna recenzja
Niestety, nie miałem kabli ACSS, czego bardzo żałuję, bo producent szeroko rozwodzi się nad wyższością tego przyłącza.
Co moje uszy widzą? Dosłownie muzyka dla mych oczu! Jednak się nie myliłem – klasa. Ciekawe jak by zagrały LCD3 i UE5. Głównie ich byłem ciekaw, szkoda że się nie znalazły w recenzji.
Audeze niestety nie nadeszły, a E5 nie dysponuję.
To co mnie ciekawi to jak te 2,5W ma się do lampowych 500mW. I jaką Ty Piotrze masz moc na wyjściach słuchawkowych w Twin Headzie?
2,5W i 500mW przy 40 Ohm
U lamp, z powodów których wyjaśnić nie umiem, mniejsza moc znamionowa przekłada się na większą rzeczywistą Jest to jednak dużo lepiej widoczne w przypadku głośników niż słuchawek. Mój Twin-Head nie jest mocny, ale nie wiem jaką posiada obecnie moc, bo nikt jej nie mierzył. Dane produkcyjne są tutaj
http://www.divertech.com/asltwinhead.html
U mnie lampy 2A3 zostały zastąpione słabszymi 45, tak więc na pewno jeszcze jest słabszy. Mogę natomiast zpowiedzieć, że mimo nominalnie o wiele słabszego wyjścia OTL, w praktyce jest ono prawie tak samo mocne. A w przypadku słuchawek wysokoohmowych mocniejsze.
Nominalnie u mnie moc podobna ale czuję pod potencjometrem, że jest jej więcej niż mówią cyfry… Ciekawe. A czy dobrze pamiętam, że popędziłeś ASL kilku trudniejszych zawodników (AKG1000?)
Twin-Head ma nawet gniazdo 4-pinowe specjalnie dla K1000, ale bądźmy szczerzy – ono się tak dla K1000 nadaje, jak żaba do wyścigów. Jednak każde normalne słuchawki da się spokojnie pogonić. Paru kolegów było i słyszało.
Co w trawie piszczy?
Najpierw takie dziwne coś – kondycjoner masy, potem coś o audiofilizmie i szczęściu, a potem jeszcze nie wiem. Sprzętu na miejscu jest sporo; na przykład głośniki Living Voice i Eggleston, a także słuchawki EL-8 w wersji zamkniętej i dzielony odtwarzacz La Diva-La Scala Bardzo zacny gramofon, jak również kupa kabli.
Zapowiada się ciekawie : )
Living Voice … grubo. Ale chyba nie Vox Olympian? 🙂
Jeszcze nie. Na razie takie z zewnętrznymi zwrotnicami. Jest też najnowsza, potężna integra Jeffa Rowlanda.
Zapowiada się ciekawie 🙂
Witam.
Jakby Pan ocenił Master 7 do Black Dragona, czy jest to podobna klasa czy jednak troszkę wyżej?
Pozdrawiam
Przyłączam się do pytania o porównanie mastera do dragona, jestem zainteresowany powyższymi dakami ale ostateczna decyzja przede mną, można jednoznacznie stwierdzić, który gra lepiej?
Od siebie mogę powiedzieć, że sam wybrałbym Black Dragona.