Recenzja: Ancient Audio Master Oslo

Brzmienie cd.

Ancient_Audio_Oslo_Master_08 HiFiPhilosophy

Tylko dostroić do swoich potrzeb i gotowe!

   Samo brzmienie cechowało się dobrze ustawioną temperaturą, bez dodawanego ciepła, ale i bez wrażenia chłodu. Całościowo było jak z życia – nie zredukowane i nie upiększone. Pomimo bardzo skromnego zaplecza, bez całego tego rozdziału na wzmacniacz i przedwzmacniacz za grube tysiące, osiągało cechy zaawansowanej realizacji, o dużej plastyczności, z piętnem dramatyzmu i przemawiającym do wyobraźni realizmem. To była po prostu muzyka a nie jej udawanie. Wejście w pewien świat, pozostawanie w którym miało swoją bytową esencję i kreatywną magię, a nie tylko sztuczną, widoczną na pierwszy rzut oka egzaltację. Niewątpliwie za całość należą się Ancient Audio słowa uznania, bo skromność użytych środków przełożona tu została na bardzo dużą dawkę satysfakcji nawet u kogoś tak jak ja wybrednego, o guście zmanierowanym najwyższej klasy aparaturą. Szczególnie podobało mi się to, że doskonale zamaskowany został tranzystorowy rodowód. A jeszcze przy tej cenie… Jest w zasadzie regułą, że z tanich urządzeń tranzystorowych wyłazi ta ich tranzystorowość jak szydło z worka, z całą jej przynależną obrzydliwą jazgotliwością i kanciastym, nieheblowanym wykończeniem. Tak więc ilekroć mamy do czynienia z niedrogim torem tranzystorowym, za samo wyzbycie się takich wad należą się gratulacje, a kiedy udaje się jeszcze coś więcej, trzeba się nisko kłaniać. Tymczasem monitory Master Oslo wybiegają przed takie brzmienia tak daleko, że już je przestaje być z tyłu za nimi widać i odruchowo przestaje się odnosić to brzmienie do właściwego mu przedziału cenowego i tego co przedział ten sobą reprezentuje. W sposób automatyczny nasuwają się porównania z najlepszymi znanymi sposobami prezentacji, co samo w sobie wystawia biurkowemu high-endowi Pana Waszczyszyna glejt tej właśnie high-endowości. No jasne, że nie jest to system Grand Silver Mono za jedną setną jego ceny, ale że jest to brzmienie z klasą i wysoką audiofilską koligacją – rzecz pewna. Jednakże jego tranzystorowy rodowód narzuca pewne ograniczenia.

Ancient_Audio_Oslo_Master_06 HiFiPhilosophy

Paleta wykończeń również nie powinna kogokolwiek zawieść.

Dopiero co pisałem recenzję znakomitego i też tranzystorowego wzmacniacza Bakoon, i podczas jego badania bardzo było widoczne jak jest zależny od reszty toru i samych nagrań. Aparatura tranzystorowa tę bowiem posiada właściwość, że nie potrafi maskować ani upiększać, ponieważ nie ma własnej melodyjności. Całą melodykę czerpie z zewnątrz, a kiedy tej tam nie ma, nie zastąpi jej swoją. W tym kontekście aktywny stopień mocy monitorów Master Oslo trzeba bardzo pochwalić za umiejętność sporego jak na obwód tranzystorowy wybaczania słabostek reszcie toru i samym nagraniom, niemniej jego apetyt na dobre nagrania niewątpliwie okazuje się bardzo duży, a różnice pomiędzy prezentacjami słabszymi a wybitnymi bardzo uwydatnione. Monitory Master Oslo lubią dobrze nagrane płyty i w ich towarzystwie czują się zdecydowanie najlepiej. Potrafią wtedy naprawdę oczarować i błysnąć mistrzowskim kunsztem. A potrafią to robić bo nie tylko oddają dźwięk z tonacyjną poprawnością i realistycznym rysem, ale także z bardzo dużą szybkością i dynamiką. Mam ostatnio szczęście pisać jedną po drugiej recenzje urządzeń szybkich i dynamicznych, ale to tylko zbieg okoliczności oraz następstwo faktu, że staram się sięgać po aparaturę wysokiej jakości, bo nie brakuje na rynku urządzeń dźwiękowo powolnych, o czym goszczone niedawno słuchawki Sony CD3000 dobrze mi przypomniały. Monitory Master Oslo nie cierpią na szczęście na tę paskudną przypadłość, która mnie samego natychmiast odstręcza od słuchania, nawet gdy pozostałe aspekty okazują się znakomite. Od razu wzbudza się we mnie irytacja i to z szybkością proporcjonalną do powolności sprzętu; im wolniej grającego, tym szybciej powodującego wściekłość. Nie lubię, pasjami nie znoszę powolnego dźwięku. Ale Oslo grają szybko i dynamicznie; cały czas czuje się tą ich klasę i rodowód sygnowany znakiem Ancient Audio.

Ancient_Audio_Oslo_Master_10 HiFiPhilosophy

Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości?

Antagoniści, bo tacy też bywają, a także osoby z natury ciekawe, zapytają jednak z pewnością – co sprawia, że nie jest to ten sam dźwięk co w Silver Grand Mono? Nie będę oczywiście drobiazgowo tego analizował, ale napiszę, że uzupełnienie spektrum basowego o subwoofer wydaje się dobrym pomysłem, a sopranowe wzloty, rozmiar dźwięku i jego naturalność nie są tutaj tej miary. Są jednak w sensie audiofilskim prawie za darmo, bo niech mi ktoś pokaże wzmacniacz i głośniki mogące tak zagrać za podobną kwotę. I jeszcze do tego tak praktyczne, łatwe do wkomponowania w biurkowy pejzaż czy jakąkolwiek inną okolicę. W sensie obsługi komputera grają te Master Oslo podobną jakością co słuchawki z przedziału 3-5 tysięcy złotych, a więc najwyższa słuchawkowa liga. Jak przystało na sprzęt tranzystorowy wymagają przy tym możliwie analogowego źródła, ale tranzystorowy DAC Myteka zadowolił je całkowicie, a z plikami wysokiej gęstości było to już granie bardzo wysokiej próby. Wysoka gęstość-wysoka próba-wysoka jakość. Znakomite okazało się także brzmienie z odtwarzaczem przenośnym Astell & Kern AK120 w roli źródła. Właśnie analogowe, nasycone i bujne. Pasujące do każdego repertuaru; od skrzypiec solo po ciężkiego rocka.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

18 komentarzy w “Recenzja: Ancient Audio Master Oslo

  1. Piotr Ryka pisze:

    Przepraszam, że forum nie ruszyło, ale od czwartej do ósmej dzisiaj nie działał u mnie Internet i nie było jak nad nim pracować.

  2. miroslaw frackowiak pisze:

    Czekamy!!!zdazymy sie jeszcze nacieszyc!!!

  3. Gustaw pisze:

    tak, tak czekamyyy…

    1. alex pisze:

      na bany dla trolli 🙂

    2. Piotr Ryka pisze:

      A ty, Gustawie, tak mocno czekający, jesteś Gustawem z audiohobby, czy może z innego miejsca nie możesz się doczekać?

  4. -Pawel- pisze:

    To nie Gustaw z AH. Nie jego styl i poziom. On by tutaj nie wjeżdżał z takimi tekstami nie proszony. To któryś z naszych ukochanych natrętów z wiecznym niedowartościowaniem.

  5. miroslaw frackowiak pisze:

    Gdzie Piotrze bedzie zaznaczne forum ktore zakladasz?czy to bedzie na pasku tam gdzie Home,Kontakt,Muzyka?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, wejście na forum będzie z paska. Po pokonaniu trudności technicznych pojawiły się z kolei administracyjne związane z domeną. Ciężko się to forum rodzi, ale miejmy nadzieję, że kiedyś w końcu będzie.

  6. Przemek pisze:

    Piotrze bo wyczerpiemy wszystkie tematy zanim powstanie to forum i nie bedzie o czym pisac 🙂
    Tymczasem nasze relacje gina w komentarzach pod recenzjami.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Trudno, nic na to nie poradzę. Nie ja to forum przysposabiam i nie ja zrobiłem awarię w centrali Netii. Dwa dni ją usuwali, a teraz jakieś papierkowe gryzmoły jeszcze powymyślali. Zwariować można. Mieli przysłać jakieś dane przed osiemnastą i jeszcze nie przysłali.

  8. Przemek pisze:

    Jak skończą nam sie tematy to zawsze można liczyć na chłopaków AH…

  9. Przemek pisze:

    O drugi Przemek ,trzeba sie jakos rozroznic!

    1. Michal W. pisze:

      Ja Was odróżniam po ogonkach. Przynajmniej na razie się da.

      1. Michał pisze:

        Po ogonkach jak świnki. No ładnie 😉

  10. Przemek pisze:

    No tak ,tylko ja jade bez polskich znakow 😉

  11. Przemek pisze:

    Tym oto sposobem zostalej Przemek Przemkiem z ogonkiem 🙂

  12. Janek pisze:

    Piotrze co tak „cicho”? Kiedy M-DAC?
    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      M-DAC dzisiaj. A jutro jadę na Audio Show.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy